Twoim nieszczęściem jest to, że wierzysz Rydzykowi tak naprawdę na ślepo, bezmyślnie. Oznacza to, że nawet jeśli Rydzyk kłamie - to i tak jemu wierzysz, że "mówi prawdę". Bo to twój dogmat.

To też ze szpigla? Zaobserwowali nagłe zwiększenie kolejek z powodu braku przestojów? Kuriozum.

Rada dla Tomka44:
Może zamiast słuchać i bezgranicznie wierzyć w to co mówią w RM warto byłoby posłuchać także tego co mają do powiedzenia inni.
Niestety, potem jest następny krok:
Ruszyć głową, zacząć zastanawiać się i wyciągnąć wnioski.
Ale po co? Przecież to będzie bolała głowa.

Lepiej klepać jak papużka to co powiedzieli w RM.
Bez potrzeby przemęczania mózgu.
Toż to taki delikatny narząd. Należy go oszczędzac.

Niemal cała prasa niemiecka szczuje na Polskę. Do kanonu niemieckiej poprawności należy krytykowanie i ośmieszanie Polaków, a także innych nacji.
Na szczęście Niemcy coraz bardziej krytycznie odnoszą się do propagnowo-rządowych mediów podlegających ostrej cenzurze.
Wystarczy poszukać komentarzy pod artykułami. Coraz więcej jest krytycznych wobec tez przedstawianych przez media.

Jeżeli już, to na PIS, nie na Polskę.

Na Polskę i Polaków.
No tak, z wyjątkiem tych, którzy im służyli i chcą służyć nadal. Np. politycy, który cedowali kierowanie polityką europejską na Niemcy. Taka służalczość i dobrowolne uzależnienie bardzo im się podobało.

Paweł Kowal realistycznie o stosunkach krajów wyszehradzkich - w tym Orbana (szczególnie 18 minuta) - z Niemcami......o czym większość Polaków nie ma zielonego pojęcia i wierzą p. Pawłowicz, która durnie nawołuje do bojkotu Niemiec.
http://tvn24bis.pl/swiat,104,m/swiat-11-01,609922.html

A jakim cudem durna osoba ma mądrze nawoływać?

Jak mi ktoś zwróci uwagę, że coś przyczepiło się do mojej nogawki, to nie powiem: przestań pluć mi w twarz.
Raczej podziękuję.

Świat jest bogaty w swojej różnorodności.
Może szaleńcy też są po coś potrzebni?
Wszak ewolucja na Ziemi trwa już ponad 3,5 mld lat.

moja Rada dla Tomka 44 . niepotrzebnie bezkrytycznie i slepo wierzysz tak zwanemu Cialu Kierowniczemu na Brooklynie w Nju-Jorku i temu wszystkiemu co nabazgrane w waszam czytadelku " straznica " .

dla mniej jest szczesciem sluchac RM i ogladac TRWAM .

my katolicy mamy Boga , wy jehowi macie wasze " cialo kierownicze" , jeszcze kto inny ma swojego " panbuczka " . pluralizm .

Tak śmiesznie się składa, że od Świadków Jehowy w okresie pół roku dowiedziałem się o wierze więcej niż przez kilkanaście lat chodzenia na katolickie lekcje religii.

A "panbuczek" zaspokaja potrzeby takich, którym wydaje się że wierzą.

"My katolicy mamy Boga".....my katolicy usiłujemy zawłaszczyć sobie Boga zapominając, że: Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto sie Go boi i postępuje sprawiedliwie....nie gardząc nikim i żadnym "czytadełkiem".

niewiarku , a czy dowiedziales sie od jehowych ze Jezus zostal umeczony na palu a nie na Krzyzu ?
tak przeciez uczy tak zwane Cialo Kierownicze . no i okazalo sie ze kilkanascie lat religii nic ciebie nie nauczylo . odporny na wiedze .

wracajac do zasadniczego tematu , Schulz i Oettinger boja sie nie skoczczy sie dla nich trzymanie Polski na smyczy . stad panika wsrod nich .

Dowiedziałem się nie na lekcjach religii, ale j. polskiego że m. in. określenie Jehowi pisze się z dużej litery.

Ale Dariusz-555 ma ogromne ciągoty do usiłowania deprecjonowania kogoś w swój specyficzny sposób.
A to pisząc o wyznawcach mających inne zdanie niż On z małej litery, a to przekształcając nicki dyskutantów, choćby mój.

O wątpliwościach dotyczących ukrzyżowania Jezusa też dowiedziałem się nie na lekcjach religii, a dzięki programom na kanale Discovery Channel.
Chrześcijanie na całym świecie bardziej niż na prawdzie historycznej, jakakolwiek by ona nie była, skupiają się na znaczeniu, które od 2000 lat nosi znak krzyża.

Dariusz-555 pisze:

Choć raz mogę zgodzić się z Twoim stwierdzeniem.
Nie nauczyło mnie niczego. No może kilku paciorków.


A lekcje religii?
Wyglądały mniej więcej tak:
Na rozpoczecie wspólny paciorek, potem katechet-a (-tka) zaczyna monotonny wykład językiem tak hermetycznym, że nawet chcący coś wiedzieć po minucie wracają do innych, jakże dla nich istotnych spraw.
Przepisanie rozwiązań zadań z matematyki i fizyki zadanych dzień wcześniej.
Katechet-a (-tka) udaje, że nic nie widzi.
Takie wzajemne nieprzeszkadzanie sobie
Na koniec lekcji znowu paciorek.

Co z tego wynieść?

W nazwie wyznania, ale nie jako nazwę jego członków. W takim przypadku, piszemy je małą literą, a Ty jednak nie uważałeś na lekcjach języka polskiego.


Gdybyś zamiast na zrzynaniu zadań z matematyki i fizyki skupił się na tym, co mówi katechetka, to i język przestałby być "hermetyczny", a i wyniósłbyś sporo z katechez. Skoro jednak wolałeś zająć się wszystkim, tylko nie uważaniem na lekcji, wina, że niczego się nie nauczyłeś, leży po Twojej stronie.