Ja nie piszę o tym, że zniknęło bezprawie.
Masz 100% racji - wcale nie zniknęło.
Odszedł w niebyt jedynie ten stan, który był charakterystyczny dla komunizmu.
To znaczy, że bezprawia nie można było ścigać.
III RP bezprawie ścigała bez wątpienia w wielu przypadkach nieudolnie i nieskutecznie. I tu masz pełna rację.
Ale IV RP w osobie Dudy pokazała, że możliwy jest także powrót do stanu poprzedniego - to znaczy do takiego, w którym pewnych partyjnych funkcjonariuszy prawo w ogóle nie dotyczy.
Że są oni spod prawa całkowicie wyjęci.

@mikkel to beznadziejne. U wielu ludzi wylaczylo sie poczucie przyzwoitosci. Ta "kwestia smaku". Ich partia ma chlubne (blizej niesprecyzowane, ale a priori chlubne) cele wiec zadne prawo, ani jakies-tam moralne ani (tym bardziej) ludzkie ( w koncu sami je pisza) nie obowiazuje.

I to bedzie ich zguba. Wladyslaw Bartoszewski to nie ich bajka i jego slowa "Warto byc przxzwoitym" do nich nie docieraja.

Zabawny jest ten mit "rządu Olszewskiego" - rząd, który powołano 21 grudnia 1991r a zakończył działalność 5 czerwca, który tworzyły 4 partie, którego zapleczem w sejmie był 114 posłów.
Najsilniejsza partia w tym rządzie to PC - 4 ministrów - której szef J. Kaczyński trwał niemal nieustannie w konflikcie z J. Olszewskim.
Rząd, który w ciągu 3 miesięcy wymienił 3 ministrów.....niekwestionowany rekord.
Jedyne dokonania tego rządu to próby zatrzymania prywatyzacji, zmiana zapisu traktatu z Rosją i słynna lista Macierewicza, w której obrzucił esbeckim g***em najbliższych swoich kolegów z KOR i Solidarności.

Trybunał Stanu jest oczywisty przynajmniej co do dwóch osób: dla Szydło za odmowę publikacji wyroków TK, dla Dudy za odmowę powołania dziesięciu sędziów (o ile sprawy nie rozstrzygnie NSA, a tak zapewne się stanie) oraz za powołanie Przyłębskiej na "p.o." prezesa TK. W akcie oskarżenia Dudy należałoby również umieścić:

- ułaskawienie Kamińskiego - trudno przewidzieć wynik, nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy "nie miał prawa" tego zrobić, należałoby to widzieć w kontekście, tzn. po co to zrobił,

- wstrzymania ślubowania sędziów TK - skazanie byłoby problematyczne, Duda w czasie popełnienia czynu (czy raczej zaniechania) nie znał wyroku z 3 grudnia,

- powołanie Przyłębskiej na prezesa TK - niech TS rozstrzygnie, czy rację ma Muszyński czy Pszczółkowski,

Ale TS powinien również zająć się tymi czynami Dudy, które z czysto formalnego punktu widzenia nie były złamaniem Konstytucji, natomiast można je za takie uznać z materialnego punktu widzenia, przede wszystkim mając na uwadze art. 126 ust. 2 Konstytucji, czyli obowiązek "czuwania nad przestrzeganiem Konstytucji". Istnieje zasada, sformułowana wprost w art. 5 kodeksu cywilnego, ale mająca charakter ogólny: nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego; takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. TS powinien ocenić, czy działanie prezydenta, polegające wprawdzie na "czynieniu użytku z jego praw" (do podpisywania ustaw, do odbierania ślubowań od sędziów etc.) nie powinno zostać, w pewnych okolicznościach, uznane jednak za złamanie ww. artykułu Konstytucji, jeżeli np. polega na współdziałaniu z partią rządzącą w paraliżowaniu konstytucyjnego organu państwa, w ten sposób, że ów podpis czy odebranie ślubowania następują w określonych okolicznościach (podpisywanie ustawy na chwilę przed północą, odbieranie ślubowania po nocy, byle tylko zdążyć przed posiedzeniem TK w tej sprawie itp.).

O co chodzi z tym rozstrzygnięciem przez NSA?


To jest bardzo słaba linia obrony. Gdyby prezydent miał na uwadze stan prawny, poczekałby ten jeden dzień na wyrok. Ale może formalnie ta linia obrony jakoś się utrzyma, bez względu na czytelne intencje polityki PiS.

Przy okazji, czy wiesz jak w naszym prawie i sądownictwie podchodzi się do kwestii działań dokonanych pod wpływem przymusu psychicznego?

Decyzję Dudy o odmowie ich powołania tych dziesięciu sędziów zaskarżyło do sądu administracyjnego, który (jak zawsze, bo to już któreś tego typu orzeczenie) stwierdził, że nie może się postanowieniami prezydenta zajmować. RPO złożył od tych wyroków odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego, oczekujemy na wyrok.



To nie chodzi o jeden dzień, chodzi o to, że dopiero w wyroku z 3 grudnia TK jednoznacznie stwierdził, że prezydent musi odebrać ślubowanie "niezwłocznie" i nie może sam rozstrzygać ewentualnych wątpliwości przez jego wstrzymywanie. Oczywiście, pozostaje jeszcze kwestia, czy powinien je odebrać po tym wyroku. Ja uważam, że nie (co już uzasadniałem), ale opozycja tego mojego stanowiska nie podziela, więc pewnie ewentualny postpisowski TS też go nie podzieli



Nie specjalizuję się w prawie karnym, więc co do szczegółów musiałbym się upewnić, ale mogę powiedzieć tyle: zawsze się ocenia stopień winy. A zależy on nie tylko od stanu psychicznego danej osoby, ale również np. od charakteru przyjętego na siebie zobowiązania. Upraszczając: szeregowy poseł, bezwolnie spijający mądrości z ust Prezesa jest z całą pewnością "mniej winny", niż postępujący tak samo prezydent RP.

Sądzisz, że prezydent w ten sposób by się bronił? Musiałby uzyskać na to pozwolenie od prezesa

Skoro teraz już prezesowi guziki od płaszcza zapinają, to za trzy, cztery lata może nie będzie trzymał wszystkich za mordę.

Rozmowa nt. Bartoszewskiego przeniesiona tutaj: viewtopic.php?p=938751#p938751

Sułtan też sam się nie ubierał .

To prawda. A w razie czego, gdyby zdrowotnie nie domagał, mogą go w lektyce nosić.

A to ciekawe
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... aid=118768
Nie można go odwołać?
A ojciec Mateusz na to
http://www.rp.pl/kraj#sp-1

A po co ma ustąpić, skoro wybory za progiem? Niech członkowie KOD-u sami zdecydują.

Uważam, że dla dobra KOD powinien zrezygnować. A tak jest to woda na młyn antyKOD

Woda na młyn to i tak będzie, bez względu na rezygnację lub jej brak.