Autor |
Wiadomość |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: Reforma szkolnictwa
Jeden post (nomen omen) przeniesiony: viewtopic.php?p=938205#p938205
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pt sty 13, 2017 18:55 |
|
|
|
|
bylejaki
Dołączył(a): Pn sty 16, 2017 20:57 Posty: 462
|
Re: Reforma szkolnictwa
Nie znam się to się wypowiem. Ja kończyłem ośmioklasową podstawówkę, a potem poszedłem do technikum. Trzy rzeczy w temacie gimnazjum i reformy szkolnictwa mi się stwierdzają. 1) jako 15-latkowie w technikum byliśmy zszokowani, kiedy część nauczycieli mówiła do nas per pan. Już nie "ty", tylko "pan". Nawet nieco rozbrykane osoby nabierały na tych lekcjach więcej powagi. Dodam, że to była prawie w 100% męska szkoła. Na 1200 uczniów było średnio 2-5 dziewczyn. Każdy facet się ze mną zgodzi, że kiedy np. przychodził do ojca kolega i podawał mu rękę na powitanie, a następnie w ten sam sposób witał się z nami (synami) to jakaś taka bardzo ważna rzecz się działa, byliśmy traktowani poważnie, więc i zachowywaliśmy się poważniej.
2) w trakcie mojego pobytu w technikum przyszedł pierwszy front gimnazjalistów. Byliśmy po raz drugi zszokowani tą hołotą! Wiadomo, że w naszych rocznikach też zdarzały się osoby, które np. trzymały ręce w kieszeni przy nauczycielu albo nie wstawały ze stołka jak przechodził przez korytarz, ale to były wyjątki, które na ogół w ciągu tych kilku lat tego w końcu się nauczyły. U chłopaków po gimnazjum takie gburowate zachowania zdarzały się znacznie częściej. Często było mi wstyd za takiego delikwenta.
3) koło mojego domu jest ostatni odcinek drogi do gimnazjum. Od kilku lat mam wątpliwą przyjemność słyszeć i widzieć młodzież gimnazjalną idącą do szkoły lub z niej wracającą. W tych momentach najbardziej rzucają się w oczy dziewczyny. Wystrojone jak na rewię mody, połowę tyłka w lecie widać, zresztą w zimie też.
Zdążyłem się zorientować, że jest tu kilku wielbicieli psychologii więc może są w stanie jakoś to zinterpretować, ten stan rzeczy. Wydaje mi się, że taki stan rzeczy bierze się stąd, że dziecko po 6 klasie podstawówki nagle idzie do gimnazjum i zaczyna czuć się (niesłusznie) jako ktoś starszy, już nie dzieciak. W ośmioklasowej podstawówce to przejście do innego, starszego towarzystwa następowało później.
Zdecydowanie, w ogóle popieram likwidację gimnazjów, nie wiem jednak w jakiej formie robi to obecny rząd.
|
Śr sty 25, 2017 9:03 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Reforma szkolnictwa
bylejaki napisał(a): Nie znam się to się wypowiem. Ja kończyłem ośmioklasową podstawówkę, a potem poszedłem do technikum. Trzy rzeczy w temacie gimnazjum i reformy szkolnictwa mi się stwierdzają. 1) jako 15-latkowie w technikum byliśmy zszokowani, kiedy część nauczycieli mówiła do nas per pan. Już nie "ty", tylko "pan". Nawet nieco rozbrykane osoby nabierały na tych lekcjach więcej powagi. Dodam, że to była prawie w 100% męska szkoła. Na 1200 uczniów było średnio 2-5 dziewczyn. Każdy facet się ze mną zgodzi, że kiedy np. przychodził do ojca kolega i podawał mu rękę na powitanie, a następnie w ten sam sposób witał się z nami (synami) to jakaś taka bardzo ważna rzecz się działa, byliśmy traktowani poważnie, więc i zachowywaliśmy się poważniej.
2) w trakcie mojego pobytu w technikum przyszedł pierwszy front gimnazjalistów. Byliśmy po raz drugi zszokowani tą hołotą! Wiadomo, że w naszych rocznikach też zdarzały się osoby, które np. trzymały ręce w kieszeni przy nauczycielu albo nie wstawały ze stołka jak przechodził przez korytarz, ale to były wyjątki, które na ogół w ciągu tych kilku lat tego w końcu się nauczyły. U chłopaków po gimnazjum takie gburowate zachowania zdarzały się znacznie częściej. Często było mi wstyd za takiego delikwenta.
3) koło mojego domu jest ostatni odcinek drogi do gimnazjum. Od kilku lat mam wątpliwą przyjemność słyszeć i widzieć młodzież gimnazjalną idącą do szkoły lub z niej wracającą. W tych momentach najbardziej rzucają się w oczy dziewczyny. Wystrojone jak na rewię mody, połowę tyłka w lecie widać, zresztą w zimie też.
Zdążyłem się zorientować, że jest tu kilku wielbicieli psychologii więc może są w stanie jakoś to zinterpretować, ten stan rzeczy. Wydaje mi się, że taki stan rzeczy bierze się stąd, że dziecko po 6 klasie podstawówki nagle idzie do gimnazjum i zaczyna czuć się (niesłusznie) jako ktoś starszy, już nie dzieciak. W ośmioklasowej podstawówce to przejście do innego, starszego towarzystwa następowało później.
Zdecydowanie, w ogóle popieram likwidację gimnazjów, nie wiem jednak w jakiej formie robi to obecny rząd. Ja też się nie znam, więc odpowiem. Nie wiem, jaki system obowiązywał "za moich czasów", ale było tak, że owszem, podstawówka była formalnie ośmioletnia, ale podzielona na dwa "etapy" - najpierw trzy lata w jednym budynku i szkoła taka typowo "dziecinna", wszystko małe, cały dzień w jednej klasie z jedną panią itp. a potem w czwartej klasie przenosiny do innego budynku, znacznie (co najmniej trzy razy) większego, każdy przedmiot z innym nauczycielem w innej klasie, osobna sala gimnastyczna, osobne boiska do kosza, siatki (a nie jednolite, dziecięce "podwórko"), ogólna atmosfera zwiększonych wymagań etc. Pamiętam, z jaką fascynacją słuchaliśmy opowieści starszych kolegów o tym, jak "tam jest". Wiedzieliśmy, że jesteśmy w czwartej, piątej, szóstej klasie i tak dalej, ale to właściwie było jedyne, co wskazywało na jakąś kontynuację. Czuliśmy się jak w zupełnie innej szkole, właśnie mniej więcej tak, jakby nas przeniesiono do "gimnazjum". Ale nie zauważyłem, żeby to jakoś wpłynęło na nas negatywnie. Może dlatego, że przenosiny nastąpiły wcześniej? A może jednak czasy były inne, nie było żadnych komórek, internetów itp.? Zarazem nie wyobrażam sobie spędzania całych ośmiu lat w jednym budynku - jednym czy drugim. A co do reformy - mam trochę znajomości w środowisku nauczycielskim, w tym dwóch znajomych dyrektorów szkoły (jeden podstawówki, jeden prywatnego gimnazjum, który wcześniej szefował ogólniakiem, zresztą mój były nauczyciel). Nie spotkałem wśród nich ani jednego przeciwnika likwidacji gimnazjów, wszyscy są za (i żaden nie zna nikogo, kto by był przeciw, nie wiem, kogo ten ZNP reprezentuje?), ale jednocześnie wszyscy obawiają się tej reformy, uważają, że jest źle przygotowana i wprowadzana za szybko. Czyli mniej więcej tak, jak tutaj.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr sty 25, 2017 9:20 |
|
|
|
|
bylejaki
Dołączył(a): Pn sty 16, 2017 20:57 Posty: 462
|
Re: Reforma szkolnictwa
Miałem podobnie, również klasy 1-3 w jednym budynku, a 4-8 w innym. Wydaje mi się, że to przeniesienie w czwartej klasie było jeszcze na tyle wcześnie, że nie powodowało chęci brykania. Ten głupi wiek zaczyna się ciut później, tak koło właśnie 6-7 klasy. Dodatkowo klasy 4-8 były w tym samym towarzystwie, tym samym budynku, wszyscy nas znali jeszcze sprzed 2-3 lat więc nagłe szaleństwo byłoby sztuczne. Idąc do gimnazjum te dzieci mogą przybrać nową maskę, często nikt ich nie zna, mogą w końcu sobie pomyśleć: a niech to! też będę taki przebojowy jak ten wyrazisty kolega!
|
Śr sty 25, 2017 9:28 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Reforma szkolnictwa
bylejaki napisał(a): Dodatkowo klasy 4-8 były w tym samym towarzystwie, tym samym budynku, wszyscy nas znali jeszcze sprzed 2-3 lat więc nagłe szaleństwo byłoby sztuczne. Idąc do gimnazjum te dzieci mogą przybrać nową maskę, często nikt ich nie zna, mogą w końcu sobie pomyśleć: a niech to! też będę taki przebojowy jak ten wyrazisty kolega! Właśnie, to też, zapomniałem o tym wspomnieć. W tę nową szkolną rzeczywistość wchodziło się w ramach tej samej klasy (z grubsza, bo pamiętam, że klasa się zwiększyła, doszło kilka nowych osób, nie orientuję się na jakiej zasadzie), wśród znanych sobie już dobrze kolegów i koleżanek, to bardzo ułatwiało przystosowanie się i zapobiegało jakimś szaleństwom czy większym stresom. Na tyle, na ile się nie znam, uważam, że było to najbardziej optymalne rozwiązanie.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr sty 25, 2017 9:31 |
|
|
|
|
mikkel
Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16 Posty: 1274
|
Re: Reforma szkolnictwa
Ja też chodziłem do szkoły podstawowej z 8 klasami, potem do liceum. Gdy wprowadzano gimnazja byłem zasadniczo przeciwny. Dzisiejszej reformie też jestem przeciwny. Dlaczego? Dlatego, ponieważ uważam, że zasadniczo oba rozwiązania mogą funkcjonować dobrze. Wszystko zależy od szczegółowych rozwiązań. Szkoła to bardzo delikatny element każdego organizmu społecznego. Jak mało co potrzebuje stabilności. Reformy trzeba wprowadzać z wielką ostrożnością i solidnym przygotowaniem. Odwrotnie niż robi to obecny reżim. I jeszcze jedno. Pisowską reformę oświaty trzeba widzieć w szerszym kontekście. Nie służy ona ani polskiej szkole ani dzieciom ani gminom. Jej cel jest inny. Ma umożliwić wymianę kadr i programów. Dać pretekst do wymiany dyrektorów, kuratorów i innych decydentów. Na pisowskich. Tylko bowiem z nowymi kadrami możliwe będzie realizowania wielkiego dzieła prania mózgów dzieciom - czegoś na kształt propagandy w pisowskich mediach, tylko sprowadzonego na poziom szkoły. Mediów przecież dzieci nie śledzą, a z przekazem, kto jest bohaterem, a kto zdrajcą, jakoś trzeba dotrzeć.
|
Śr sty 25, 2017 9:42 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Reforma szkolnictwa
mikkel napisał(a): Ma umożliwić wymianę kadr i programów. Dać pretekst do wymiany dyrektorów, kuratorów i innych decydentów. Na pisowskich. Tylko bowiem z nowymi kadrami możliwe będzie realizowania wielkiego dzieła prania mózgów dzieciom - czegoś na kształt propagandy w pisowskich mediach, tylko sprowadzonego na poziom szkoły. Mediów przecież dzieci nie śledzą, a z przekazem, kto jest bohaterem, a kto zdrajcą, jakoś trzeba dotrzeć. Poniekąd. To znaczy, to też, ale oczywiste jest, że efekty indoktrynacji uzyska się dopiero po wielu latach (i to zakładając, że PiS nie straci władzy a kolejna władza reformy nie cofnie, lub co najmniej nie zmieni programów nauczania na "lewackie"), rok czy dwa w tę czy wewtę niewiele tu daje. Nie tłumaczy to więc, dlaczego PiS tak się spieszy. Dlatego uważam, że chodzi tu o wybory samorządowe.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr sty 25, 2017 9:52 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Reforma szkolnictwa
Nie powiodła sie indoktrynacja komunistom przez 45 lat, marne szanse przez 1-2 kadencje. Celem są samorządy, ale skoro już niemal w całym kraju trwa zamęt, protesty p-ko zamykaniu szkół, nie uda sie w ciągu roku zrzucić winy na samorządowców.
|
Śr sty 25, 2017 9:58 |
|
|
bylejaki
Dołączył(a): Pn sty 16, 2017 20:57 Posty: 462
|
Re: Reforma szkolnictwa
Alus napisał(a): Nie powiodła sie indoktrynacja komunistom przez 45 lat Indoktrynacja w Polsce zaczęła się znacznie wcześniej niż komunizm. Cały czas odczuwamy tego skutki. Choćby takie, że ludzie wierzą w socjalizm i faszyzm. Jednym z większych osiągnięć komunizmu i III RP jest to, że ludzie faszyzm utożsamiają z prawicą, a socjalizm z tzw. sprawiedliwością społeczną. Obie rzeczy są ogromnym kłamstwem.
|
Śr sty 25, 2017 10:03 |
|
|
bylejaki
Dołączył(a): Pn sty 16, 2017 20:57 Posty: 462
|
Re: Reforma szkolnictwa
Innymi słowy, chciałem powiedzieć, że indoktrynacja się jak najbardziej udała. Przynajmniej w kwestii właśnie faszyzmu i socjalizmu. A są to terminy leżące u podstaw dzisiejszej gospodarki i polityki. Dlatego są niesłychanie ważne.
|
Śr sty 25, 2017 10:15 |
|
|
kosiarz1
Dołączył(a): N lut 16, 2014 16:54 Posty: 823
|
Re: Reforma szkolnictwa
Cytuj: Indoktrynacja w Polsce zaczęła się znacznie wcześniej niż komunizm. Cały czas odczuwamy tego skutki. Choćby takie, że ludzie wierzą w socjalizm i faszyzm. Jednym z większych osiągnięć komunizmu i III RP jest to, że ludzie faszyzm utożsamiają z prawicą, a socjalizm z tzw. sprawiedliwością społeczną. Obie rzeczy są ogromnym kłamstwem. Bardzo dobrze...celujaco, pisze to od lat
|
Śr sty 25, 2017 10:23 |
|
|
mikkel
Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16 Posty: 1274
|
Re: Reforma szkolnictwa
Johnny99 napisał(a): Poniekąd. To znaczy, to też, ale oczywiste jest, że efekty indoktrynacji uzyska się dopiero po wielu latach (i to zakładając, że PiS nie straci władzy a kolejna władza reformy nie cofnie, lub co najmniej nie zmieni programów nauczania na "lewackie"), rok czy dwa w tę czy wewtę niewiele tu daje. Nie tłumaczy to więc, dlaczego PiS tak się spieszy. Dlatego uważam, że chodzi tu o wybory samorządowe. Uważam, że PiS jest przekonany, iż właśnie wiele lat będzie rządził. Gdyby liczył się z oddaniem władzy, jego funkcjonariusze nie wchodziliby na tę niepraworządną, a w niektórych przypadkach wręcz przestępczą drogę, na którą niestety zboczyli. Tylko by się bali rychłego rozliczenia swoich deliktów, wykroczeń czy przestępstw, końca kariery i więzień. A dziwnym trafem nie boją się w najmniejszym stopniu. Wierzą w obietnice Prezesa, że będą rządzić tyle, co CSU w Bawarii, która od 1946 r. tylko 3 razy nie miała w bawarskim Landtagu większości. Nawet w razie utraty poparcia można przecież wybory zamienić w taki chlew, jakim było głosowanie nad budżetem. Nie wiadomo będzie, kto i jak głosował, ale Prezydium KC PiS nazajutrz stwierdzi i że było kworum i że wszystko odbyło się zgodnie z Konstytucją, a wynik jest taki, że PiS rządzi nadal. Zatem i nikt w PiS-ie nie bierze pod uwagę żadnego "efektu wahadła", tego - co słusznie zauważasz - każde inne ugrupowanie realnie by rozważało. Alus napisał(a): Nie powiodła sie indoktrynacja komunistom przez 45 lat, marne szanse przez 1-2 kadencje. Celem są samorządy, ale skoro już niemal w całym kraju trwa zamęt, protesty p-ko zamykaniu szkół, nie uda sie w ciągu roku zrzucić winy na samorządowców. Nie jest prawdą, że ta indoktrynacja się całkowicie nie powiodła. Wyhodowano przecież tzw. człowieka radzieckiego (Homo sovieticus). Owoce tego do dziś zbieramy. Ślad mentalności, którą z uporem kształtowano nosimy w sobie właściwie wszyscy. A pisząc o 1-2 kadencji także jesteś wielką optymistką. Bolszewicy władzy raz oddanej, dobrowolnie nie oddają nigdy. A PiS to przecież właściwie partia bolszewicka. W sferze ekonomii głosząca - socjalizm i urawniłowkę, a w tzw. sferze wartości - trzymanie ludzi za mordy.
|
Śr sty 25, 2017 11:14 |
|
|
bylejaki
Dołączył(a): Pn sty 16, 2017 20:57 Posty: 462
|
Re: Reforma szkolnictwa
Nie no, do bolszewików jeszcze trochę im brakuje, np. GUŁag'u
|
Śr sty 25, 2017 11:28 |
|
|
mikkel
Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16 Posty: 1274
|
Re: Reforma szkolnictwa
bylejaki napisał(a): Nie no, do bolszewików jeszcze trochę im brakuje, np. GUŁag'u Oczywiście. We współczesnych realiach GUŁAG zorganizować już nie tak łatwo. Zresztą w Polsce nie mieliby gdzie. Ale za represje polityczne już się przecież zabierają. Straszą posłów zamykaniem do więzień. I to od razu na 10 lat. Za ludźmi, którzy ośmielili się zaprotestować przeciw bezprawiu, wysyłają listy gończe, jak za największymi zbrodniarzami. A przecież oni dopiero się rozkręcają.
|
Śr sty 25, 2017 11:42 |
|
|
bylejaki
Dołączył(a): Pn sty 16, 2017 20:57 Posty: 462
|
Re: Reforma szkolnictwa
To samo było za PO. Ot, choćby sprawa słynnego kibica ps. Staruch (chyba nazwisko Staruchowicz?)? Albo Sumlińskiego, albo właściciela blogu antykomor. Tego było sporo tylko już się o tym nie pamięta. Do tego słynny seryjny samobójca, który dosięgnął swoim "wisielczym sznurem" (sznurem - w przenośni) nawet świetnie wyszkolonego i mającego 'cojones' gen. Petelickiego, który się kulom nie kłaniał. Naprawdę różnicy między PiS a PO nie ma! Obie partie miały większość przez jakąś chwilę, rzeczywiście rządziły. I co? Jaruzelski zmarł w spokoju, Kiszczak zmarł w spokoju, Bauman zmarł w spokoju, Michnik żyje sobie lajtowo w Szwecji. Nie ma różnicy między nimi, choćby co o sobie mówili i jak się od siebie odcinali.
|
Śr sty 25, 2017 11:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|