Też to widzę. Ale i tu jest pewna nadzieja. Pisał o tym kilka razy Scott Adams, autor komiksów o Dilbercie i jeden z nielicznych, nazwijmy to, znanych, który otwarcie poparł Trumpa, a którego bloga śledziłem przez całą kampanię. Od początku rozwijał on teorię, że Trump nie jest ani głupi ani niestały; wszystko, co robi i mówi, mówi celowo, po to, by najpierw sformować swoją "bazę", która, związawszy się z nim emocjonalnie, jest następnie przez niego wyciągana z "ciemności" i prowadzona w stronę "światła". Stąd jego "zmiany zdania" - Adams twierdzi, że za każdym razem działał tu ten sam schemat: Trump najpierw jechał po bandzie, mówiąc rzeczy w oczywisty sposób oburzające, straszne, sprzeczne z Konstytucją itp. po to, by wiązać pisowców emocjonalnie. Następnie w każdej z tych kwestii luzował, ostatecznie wypowiadając opinie właściwie niewiele różniące się od postulatów Clinton. Adams pyta: i co, słyszeliście, żeby jakiś pisowiec miał o to do Trumpa pretensje? Nie, nie słyszeliśmy. Dokładnie przeciwnie: Trump właśnie wygrał wybory i to bardzo wyraźnie. I co? I teraz robi to samo: wychodzi na mównicę i ogłasza, że gratuluje Clinton i dziękuje za mężną walkę (tej samej Clinton, którą przecież co dopiero wsadzał do więzienia), że będzie prezydentem wszystkich Amerykanów i z każdym chce współpracować etc. I co? I tłum amerykańskich pisowców oklaskiwał go tak samo, jak zawsze. Trump jest obecnie w takiej sytuacji, w jakiej w Polsce jest PiS - jego baza ufa mu bezgranicznie. Trump każe im zbudować mur, to zbudują, Trump każe im wpuścić wszystkich Meksykanów, to wpuszczą - i będą twierdzić, że zawsze byli za tym, żeby ich wpuszczać, to ta straszna Clinton chciała budować jakieś mury! I właściwie w tym miejscu byłbym już przekonany, gdyby nie to, że, w odróżnieniu od Adamsa, mieszkam w Polsce i widzę, co się w Polsce dzieje po zwycięstwie naszego PiS. PiS mógłby zrobić z pisowcami wszystko, co chce, oni nie mają żadnych poglądów ani pragnień poza tymi, które aktualnie głosi PiS, tak długo, jak długo PiS pozycjonuje się jako "ich" partia, tzn. werbalnie "narodowo-katolicka", Chrystus Królem Polski i tak dalej. Wystarczyłoby, żeby PiS nadal się tak pozycjonował, żeby Duda nadal mężnie łapał hostie podczas Mszy itd. i nie miałoby dla pisowców żadnego znaczenia, co PiS robi poza tym. Pisowcy wielbią i czczą Wiktora Orbana, który, mogąc zrobić na Węgrzech co mu się żywnie podoba, prezentując się jako lider "konserwatywnej rewolucji" na caaaałą Europę, jednocześnie utrzymuje legalne związki partnerskie i legalną aborcję na życzenie - i nie musi się nawet z tego tłumaczyć. Jest tylko jeden drobny problem - może się okazać, że Trump wcale nie oszukiwał, tak, jak u nas okazało się, że PiS jednak oszukiwał. Adams odrzuca tę możliwość, ja, widząc rządy PiS, odrzucić jej nie mogę. Być może Trump rzeczywiście jest - jak uważa Adams - Mesjaszem, który wyciągnie amerykańską prawicę z ciemności, i cały naród przy okazji też. A być może nie. Właśnie tego jeszcze nie wiemy.

No fajnie, jak jesteś w tak dobrym humorze to napisz może, dlaczego się cieszysz z wygranej Trumpa.

Bo chwilowo wygląda to na jakąś międzynarodówkę narodowców. Nic tam, że Trump jest za izolacjonizmem i jaki to efekt ma dla bezpieczeństwa PL, ważne że stawia "swoich" na pierwszym miejscu.

Jeżeli błądzę w powyższym opisie, to wyprowadź mnie z błędu.

-------------------------




Kolejny, który wierzy w cywilizowanie chama na salonach? Ile razy to u siebie przerabialiśmy? Ile razy było kolejne "PiS wcale nie jest takie groźne, oni tylko żartują"?



Już czekam, aż Scott_Adams_99 zacznie pisać teksty w stylu "Tu też się myliłem"

Chcesz się śmiać ze "Scottów Adamsów", to się śmiej. Tylko co proponujesz w zamian? Trump wygrał i tego nie zmienisz. Jaki więc jest teraz twój plan? Wojna? Jeżeli masz rację, to zapewne i tak będziesz ją miał. Jeżeli "Adamsowie" mają rację, to może uda się jej uniknąć.

No cóż... cieszę się z porażki elit oderwanych od zwykłych ludzi. Z porażki "politycznie poprawnych" i pijących sojową latte. Z porażki całej tej grupy ludzi, którym wydaje się, że są mądrzejsi, bardziej wykształceni, głoszą tezy o pochodzeniu z dużych miast i swojej nowoczesności, którzy jadą na strachu przed politycznym przeciwnikiem rzekomo starszym, źle wykształconym i pochodzącym ze wsi i małych miast. Z porażki tych wszystkich pełnych buty władców świata, którzy mieli nadzieję, że wygrają, bo mają w swoich rękach media i wygrają mącąc ludziom w głowach "obiektywnymi" sondażami, według których ich kandydat musiałby byc pijany, żeby przegrać.
No i poza tym, zawsze bliżsi mi są republikanie niż socjalistyczna demokracja.

A za czym jest Trump? Zobaczymy. Nie sądzę, żeby był gorszy od Clinton.

Mój plan jest taki jak Johnnyego, czyli kłapać dziobem, dopóki będzie wolno.

Poza tym - nie okłamywać samego siebie. Jeżeli Titanic tonie, to nie czas wysławiać kunszt inżynieryjny czy mistrzostwo pracowników stoczniowych. Lub głosić, że góra wcale nie była taka duża, że inżynierowie planują z rezerwą, że po prostu niemożliwe jest...

Tylko sp...akować najpotrzebniejsze manele i się ratować, jak jest czas.



BTW: Preppering to fajne hobby, od niedawna je odkrywam, polecam. Mam nadzieję, że nigdy się nie przyda. Jeżeli rysownik komiksów ma rację, to tylko niepotrzebnie trochę kasy wydałem i spędziłem trochę czasu na świeżym powietrzu.


-------------------



Schadenfreude? Zapomniałeś tylko cyklistów wegetarian. Ale w sumie odpowiedziałeś na moje pytanie, dzięki za szczerość.

Szkoda, że niestety potwierdziłeś moje obawy. Nieważne, czy Polska na Trumpie skorzysta czy straci, ważne, że się tym "burżujom" do ... pośladków dobrali.

Jeżeli dla was liczy się tylko to, żeby dokopać tym drugim, a co poza tym, to wszystko jedno, to wyjaśnij mi, czym wy się właściwie różnicie od "tych drugich". Przecież jesteście tacy sami. Wam też się wydaje, że jesteście mądrzejsi i lepiej wykształceni. Jedziecie na strachu przed politycznym przeciwnikiem. Kiedy już dojdziecie do władzy, jesteście władcami aż kipiącymi butą i liczycie, że gdy przejmiecie w swe ręce media (Fox News, TVP), to wygracie mącąc ludziom w głowach (Fox News, TVP). Kiedy oni rządzili, nie mieli do was krztyny szacunku, a gdy wy wygraliście, zaczęliście się zachowywać tak samo - jedyne, co was interesuje, to to, by wywalić ich skąd tylko się da i samemu zasiąść na stołkach. Każdy ma powtarzać wasze apele smoleńskie, każdy ma wyciągać z grobów swoich zmarłych, bo wam się tak podoba, a w ogóle to fajnie będzie oglądać te zapłakane twarze platformersów, dobrze im tak. Oni mieli "sędziego na telefon" albo "sędziego na twitterze", to wy będziecie mieć wszystkich sędziów na łasce i niełasce "waszego" (jak go nieustannie nazywacie) prezydenta i waszego ministra, dobrze im tak, zasłużyli, teraz (censored) my! Rzeczywiście, nic lepiej was nie określa, niż właśnie owo TKM, które - o ironio - wymyślił właśnie wasz Prezes. Czy wy jesteście w ogóle zdolni do jakiejkolwiek refleksji? Naprawdę tak kompletnie nic was nie obchodzi, co mówią tacy jak ja? Co z was za ludzie?



W takim razie powodzenia. Ja, niestety, tak nie potrafię.

Pospołu z Putinem, Orbanem, Erdoganem, Dudą, Macierewiczem stosunki polsko-amerykańskie będą nie tylko bardzo dobre, ale jeszcze lepsze otwieracie szampana.....

Niestety, to boli anty-liberałów, że ktoś ma czelność żyć nie tak, jak oni chcą. Żeby jeszcze cierpiał głód i niedostatek, to może jakoś by to przełknęli, ale jak jeszcze mu się nieźle powodzi, to już za wiele. Pałą w łeb i do szeregu

To nie jest rozwiązanie i nie chodzi o okłamywanie samego siebie. Trump to nie lokalny dyktatorek pokroju Orbana czy Kaczyńskiego. Jeżeli Scott Adams nie ma racji, to należałoby od razu emigrować.. bo ja wiem, chyba na Marsa. Jak masz wolny bilet, to kto wie, może jeszcze raz to przemyślę i skorzystam. Obawiam się jednak, że nie masz. Nie zostało więc nic poza nadzieją.

Pewnie tak, chociaż ja nadzieję pokładam głównie w Amerykanach. Mają za sobą inną historię i inny stosunek do wolności oraz własnego państwa. Wątpię, aby byli gotowi na przyklaskiwanie destrukcji własnego kraju.
U nas niestety daje o sobie znać mentalność rozbiorowo-okupacyjna i wiara w osobowego Mesjasza, a nie struktury, procedury itp.

Tak jakby wybór Clinton miał być korzyścią dla Polski.
A chodzi o coś zupełnie innego: coraz więcej ludzi na całym świecie chce wyzwolić się z okowów "jedynie słusznej ideologii demokratycznego postępu" będącej narzędziem w rękach olbrzymich, ponadpaństwowych koncernów medialnych.


Uproszczenie.
Liczy się szansa na uwolnienie od mediów kreujących rzeczywistość.

Czy pospołu z Putinem i Erdoganem to nie byłbym taki pewny, a raczej jestem pewny, że ani jednemu, ani drugiemu w większość spraw po drodze z nową administracją amerykańską nie będzie.
Zostałem zakwalifikowany do anty-liberałow....
Po namyśle: coś w tym jest.
Liberalizm jest rozkładem i zgnilizną moralną poprzez głoszenie indyferentyzmu wartości i relatywizm prawdy.
To faktycznie boli, zwłaszcza kiedy ktoś jest chrześcijaninem. Rozumiem, że nie-chrześcijanie będą przyklaskiwali takiemu indyferentyzmowi i relatywizmowi.

Zapominasz przy tym, że na polskie realia to Ty należysz do elity......ilu z reguły biednych źle wykształconych pochodzących z małych miast i wsi Polaków, wyborców PiS, pochodzi z dużych miast, ilu podróżuje po Europie, ilu zamieszcza na swoich profilach fotki z zagranicznych lokali przy stolikach z kawą latte?

Reszta tego, co napisałem, nie jest warta twojej reakcji?

Wiesz, mam prostą radę, jak się od tych mediów uwolnić: nie oglądaj ich. No, już, wyłącz.


Widzisz? Nie ma.


A teraz włącz sobie, powiedzmy, Radio Maryja.


No, i jak? Lepiej?



Rozumiem, że to jeszcze trochę za mało, możemy próbować dalej. Chodź do kiosku. Spójrz, tu leży Wyborcza. To jest właśnie miejsce, które powinieneś teraz zignorować. Przenieś wzrok obok. O, widzisz - WSieci. Weź tę gazetę do ręki, zapłać i wyjdź. Wróć do domu, otwórz i czytaj.




No, i jak? Jeszcze lepiej? Całkiem fajnie?





No, może i to jeszcze mało, ale do końca dostępnych opcji daleko. Możemy nadal próbować. Ale czy naprawdę trzeba było aż pchać pół świata w ręce Putina?

(a, tak przy okazji - TVN czy CNN raczej nie przestaną istnieć z powodu zwycięstwa Trumpa. Będziesz więc musiał nadal znosić fakt, że masz wciąż możliwość je oglądać i możesz tej okropnej ewentualności uniknąć jedynie w taki sposób, że ich nie będziesz oglądał. W zasadzie więc.. co tak naprawdę dla siebie zmieniłeś, kiedy już wepchnąłeś - znaczy, tacy jak ty - pół świata w ręce Putina?)

Cóż za propaganda z tym Putinem!
Wybacz, ale taka analiza raczej ci nie uchodzi. No, może pilastrowi, ale Tobie?

Propaganda? Ale czyja? Trump narzekał, że "NATO kosztuje fortunę". Obiecywał, że "zastanowi się, co zrobić z Krymem". Grzmiał, by europejscy sojusznicy "sami się bronili". Stwierdzał, że Putin jest lepszym prezydentem niż Obama. Domagał się, by rosyjskie służby zrobiły porządek z jego rywalką. Zatrudniał na najwyższych stanowiskach w swoim sztabie ludzi "zasłużonych" dla reżimu Janukowycza i robiących jawne interesy z wierchuszką Putina. Uważa, że Estonia to tylko "przedmieście Sankt Petersburga". Promuje amerykański izolacjonizm, w tym samym czasie, kiedy Polska (przynajmniej na papierze) chce o sojusz z USA opierać doktrynę obronną. I tak dalej. To nie moja propaganda, tylko jego. Zresztą, także i wasza: pisowcy otwarcie teraz wyrażają radość, że USA wreszcie w relacjach z Polską zaczną być twardzi (sic!). I ty mnie oskarżasz o sianie propagandy?