Rozwalanie aparatu państwa nazywasz umocnieniem zarządzania przez PiS....żałosne.
Przez 45 lat komuniści nie robili własnie nic innego jak "umacniali swoje zarządzanie aparatem państwowym"......bez efektu, PiS nie skończy inaczej niż skończyli towarzysze.
Bajerujesz o uganianiu sie za pojedynczym złodziejem, zapominasz ziarnko do ziarnka a zbierze sie miara, pojedynczy złodzieje w swej masie mogą rozkraść cały kraj.
A dziwaczne Twoje tłumaczenie o nieznaczących pojedynczych złodziejach, to miganie sie od przyznania, ze nabrałeś się na manipulacje PiS z listą afer.
Nadto - zapomniałeś chyba, ale prezentowane przez Ciebie listy afer nie tyczyły pojedynczych złodziei
viewtopic.php?f=37&t=29681&p=873886&hilit=lista=afer#p873886

Te wymienione punkty to są jakieś drugorzędne kwestie, które nie mają się nijak do kwestii kluczowych.

A kluczowa jest kwestia ustroju państwa. Działania zmierzające do upartyjnienia wszystkiego, co się tylko da, naruszające trójpodział władz na rzecz wywodzącej się z bolszewizmu koncepcji "woli politycznej" to jest właśnie niszczenie państwa. I źródło najbardziej ohydnych patologii, jakie widziała historia.

Ale gdy ktoś nie rozumie, dlaczego komunizm nie działa, tak jak Kaczyński, to w swojej ignorancji jest w stanie popełnić każdą obrzydliwość, jaka w ustroju państwa może zaistnieć. A potem mówi, że niektórzy nadużyli jego zaufania. Inteligent od siedmiu boleści. Oczywiście wszystko to dopiero początek patologii.

Mam nadzieję, że kiedyś będą uczyć w szkole o ustrojach politycznych, aby przyszłe pokolenia wiedziały, czym charakteryzuje się bolszewizm, a czym nowożytne demokratyczne państwo prawa. Wtedy Kaczyński zajmie w historii należne mu miejsce. Problem tylko w tym, że opozycji to też nie będzie w pełni pasować, bo sami nie będą mogli upartyjniać do woli struktur państwa. Ale zawsze jest jakaś szansa. Może trzeba zacząć podsuwać ten pomysł politykom opozycji na portalach społecznościowych.

[Lenin] wskazywał także na to, iż taka partia może osiągnąć swe cele za pomocą zdyscyplinowanej formy organizacyjnej nazywanej centralizmem demokratycznym. Oficjele partii komunistycznej mieliby być zgodnie z tym wybierani w sposób demokratyczny i w każdej chwili odwołani, ale jeśli już zostaną wybrani, wszyscy pozostali członkowie partii muszą wykonywać ich polecenia bez sprzeciwów.

E tam. ProxyOne właśnie powiedział, co prawda bez większego przekonania, że PiSowi chodzi o zbudowanie drugiej Ameryki, w sensie ustroju, i żeby to zrobić, PiS musi zdobyć pełnię władzy, bo chce zdemontować istniejący system w całości, a dlaczego – bo Ojcowie Założyciele też budowali ustrój amerykański od zera.

Ja, szczerze mówiąc, nie bardzo kupuję taką ideę, ale kupuję inną uwagę ProxyOne: że mianowicie przeciwnika, a nawet wroga, szanuje się, docenia jego możliwości i się od niego uczy, jak zwyciężać. PiS konkretnie zwyciężyć miał dzięki niebanalnej robocie Gazety Polskiej, że ludzie wsiedli w busy i pojechali w Polskę, przekonywać na mityngach, czego PiS chce i dlaczego to będzie fajne. ProxyOne zżyma się, że nikomu z opozycji nie chce się wykonać podobnej pracy, również intelektualnej, nad pomysłami i argumentacją za nimi. Chłop rodzony to mówi.

Doszliśmy wspólnie do wniosku, że widocznie żadnego konstruktywnego, pozytywnego przesłania dla Polski i Polaków taka opozycja, jaką dzisiaj mamy, nie posiada, a jeśli nawet posiada, to nie umie zwykłemu człowiekowi prosto go wyłożyć. ProxyOne powiedział, że chciałby mieć coś takiego: wchodzi w Gógla, wpisuje 500+ i mu wyskakuje strona internetowa, gdzie jest prosto, klarownie i zdrowrozsądkowo wyjaśnione, że to jest zbrodnia w biały dzień; i żeby nie trzeba było się przeklikiwać przez żadne podstrony serwisu – on chce mieć od razu konkret na ekranie.

Soul33, przeciez to nie dotrze.
Kazdy przed medievalem, kto lecial na hasla taniej odmiany zycia przez zabranie innym, wykluczenie innych, poddanstwo geniuszom swojego zycia, serca i duszy musial na wlasnej skorze sie przekonac, ze byly to klamstwa tych, ktorzy chcieli miec swoje 5 minut przy korycie, zeby krasc, niszczyc, a nawet zabijac.
Akurat medieval powinien wiedziec z historii, ze zaden taki eksperyment nie skonczyl sie dobrze i nie przyniosl dobrych owocow. No ale mit szerokiej drogi do raju dla nielicznych ciagle tkwi w ludziach, ktorzy sa niezadowoleni z rzeczywistosci i chca miec inna (w ich marzeniach lepsza dla nich) podana na talerzu.

A te “drugorzedne punkty“ to widzialne owoce dobrej zmiany. Za kolejny tok bedzie wiecej trupow w przrnosni (np nauczyciele) i w rzeczywistosci (pacjenci bez kolejek, bo szpitali nie bedzie).

A rzad zyje jak PZPR i jacys tam zwykli pacjenci ich nie obchodza. Jestem za zlikwidowaniem extra szpitali dla oficjeli. Ewentualnie premier i prezydent. Reszta w kolejki do szpitali zwyklych. Wedlug Konstytucji jest rownosc.

ProxyOne intuicyjnie pragnie dołączyć do ludu Kurskiego, nie męczyć rozumu, choć myślenie nie boli, dostać wszystko na tacy i powtarzać spreparowane slogany i hasła

E, nie. ProxyOne po prostu czasu nie ma, bo zarabia na chleb i wieczorem jest wymęczony po szychcie, musi odpocząć. : ) Natomiast Lud Kurski może i nie chce męczyć rozumu, tyle że to są wyborcy. Jacy oni są, tacy są, ale trzeba ich mieć po swojej stronie.

Żartowałam
A prawda jest taka, że tak PO+PSL wcześniej, jak aktualna opozycja zupełnie zaniedbują działkę informacyjną.
Nie przedstawiali na bieżąco dokonanych dobrych dla ludzi i kraju posunięć rządu, nie dementowali nonsensownych i zakłamanych "list afer", nie punktują durnych posunięć rządu PiS.
Zapłacili i gdy nic nie zmienią w kwestii informacyjnej będą płacić......milczenie w polityce to akurat okropna wada i zaniedbanie.

Ha, referując dalej, co to mi ProxyOne naopowiadał – opozycja miała swoje pięć minut podczas okupacji mównicy, kiedy PiS się na nich wypiął i poszedł obradować do Sali Kolumnowej. PO z Nowoczesną mogli wypiąć się na PiS i zrobić pod kamerami normalną debatę, w której by dokładnie wszystko opowiedzieli i wyjaśnili, kawa na ławę, dlaczego rządy PiSu są niebezpieczne dla Kraju i dlaczego oni na tej mównicy...

No i nie zrobili tego.

Przekaz trafiłby jedynie do widzów TVN.....ponadto 90% ludzi nie ogląda transmisji z sejmu....część nie wierzy politykom, część zupełnie nie rozumie istoty debat.
Większe zainteresowanie dużej części stanowią pyskówki ....ale go zaorał...ale mu przywalił....
Zaorał to aktualnie słówko na topie.....tak w ramach unikania hejtu

No nie wiem. Na zwycięstwo PiS złożyło się wiele czynników, ale "siła przekonywania" samego PiS była raczej jednym z mniej istotnych. Należałoby raczej powiedzieć, że chodzi o siłę konsolidacji, umiejętność przetrwania. Po klęsce w 2007 r. PiS potrafił zbudować sobie swego rodzaju bunkier, w którym po prostu przeczekał te 8 lat jako główna siła opozycji - aż do momentu, gdy PO znalazła się w takim rozbiciu i degrengoladzie, że jego wygrana stała się możliwa. Nie sądzę, by kluby GP, i sama GP, obchodziły kogokolwiek poza żelaznym elektoratem. To nie kluby GP rozpętały aferę taśmową, wyprowadziły Tuska do Brukseli czy wybrały Kopacz na premiera i lidera PO. Sami pisowcy ze znacznie większym upodobaniem opowiadają o grzechach PO niż o swoich zasługach i busach. Nawet swoim naczelnym hasłem uczynili nie jakieś "silna Polska", "projekt dla Polski", "Polska naszych marzeń", "Polska nową Ameryką" itp. itd. tylko "dobrą zmianę", czyli: ma być nie tak, jak było za PO. Nawet przyjmując, że PiS - czy raczej Kaczyński - ma swój wielki projekt (tzn. powrót do PRL), to z różnych względów nie może i nie chce go ujawnić.

Gdy ludzie są niezadowoleni albo zmęczeni obecnym rządem, wtedy cenią tych, którzy proponują "zmianę". Najlepiej gruntowną. To wspólny element kampanii zarówno PiS-u, jak i Trumpa, referendum ws. Brexitu, czy choćby Le Pen. M.in. dlatego spodziewam się też zmiany na stanowisku kanclerza Niemiec.

Podobnie tez było w 2007 roku. Kampania PO opierała się na haśle: Zmień kraj. Idź na wybory.

Nie mówiąc o słynnym: Zabierz babci dowód

Do zwycięstwa PiS najwydatniej przyczyniła sie durnota lewicy - najpierw Miller wystawił niemą księżniczkę jako kandydatkę na prezydenta, a kolejno stworzył z Palikotem koalicję podnosząc tym samym poprzeczkę. Gwoździa do trumny koalicji dobiła szef partii Razem.
Tym sposobem PiS zagarnął kilkanaście miejsc w parlamencie, wystarczające do samodzielnego rządzenia....w 2011r PO uzyskała 39,18% i tylko 207 miejsc sejmie - nie było schedy po przegranej lewicy jak w 2015r.

No więc właśnie. I w 2007 r., i w 2015 r. wyborcy nie opowiadali się za żadną wielką wizją, tylko po prostu odrzucali aktualną władzę. Nie miała tu większego znaczenia "praca u podstaw" opozycji (która przecież za IV RP w ogóle nie istniała - opozycja nie robiła literalnie nic poza atakowaniem PiS).

Im większe niezadowolenie społeczne, tym mniejsza szansa na sensowny program opozycji w nadchodzących wyborach.

PiS był tak łatwym celem do ataku, że PO nie potrzebowała zaoferować nic poważnego. Z kolei po 8 latach rządów PO-PSL, aferze taśmowej, Kopacz i kilku innych wizerunkowych porażkach, PiS nawet 500+ nie musiałby obiecać. Choć zapewne im to pomogło.

I tak od ściany do ściany. Jak nie fatalna polityka jednego rządu, to fatalna polityka drugiego. Oczywiście wg mnie PiS jest gorszy, bo zamiast naprawiać mechanizmy działania państwa tylko wszędzie wsadza swoich ludzi z większą nachalnością niż ktokolwiek inny, ale to nie sprawia, że PO, czy Tusk, automatycznie stają się dobrzy. I niestety u nas nie ma odpowiednika Pence'a lub May, którzy staraliby się na poważnie ogarniać zaistniałą sytuację.