Syndrom Kalego. Byle nie mówić po polsku - w znienawidzonym przez siebie języku.

Nie wiem, czy dla lewaków, ale dla prawaków z pewnością. Co najmniej symbolem, jeśli nie jakimś mitologicznym półbogiem pociągającym za sznurki tego świata. Otwierasz prawacki post na dowolny temat, a tu Soros z niego wyskakuje


Otóż to, przypomina się retoryka PRLu i pieniądze, które Solidarność otrzymywała z USA. Wtedy ikoną zła był Reagan, przez którego zdychały polskie kurczaki. Albo zdrajca Kukliński, który za pieniądze USA sprzedał PRL.


O to już musisz zapytać prawaków

Przy czym biedni prawacy albo nie wiedzą, albo udają nieświadomość tego, że Orban, ich symbol prawactwa, pracował w fundacji Sorosa i Soros był fundatorem stypendium dla Orbana na studiach w Oxfordzie.

Retoryka zawsze kojarzona jest z jedn strona? Gdyby USA rzadzil wterdy nie Reagan, ale taki wybraniec Sorosa jak Obama czy Clinton, zapewne do dzis siedzielibysmy w tym systemie. Przeciez to Michnik kolega Sorosa wzywal wladze prlu do utrzymania socjalizmu z ludzka twarza i bez wypaczeń. Trockizm, nienawidzil komunizmu za bledy. No ale to musisz wiecej poczytac.
To Soros powiedzia, ze walka z Bushem to dla niego zyciowa powinnoś.
Wiecej faktow, mniej retoryki glupawej po prlowskiej.

Soros promuje i wspiera trockizm, lewactwo.

I Orbana

No i co z tego? Czy Bush jest jakimś ucieleśnieniem kapitalizmu?
I znowu - celowe okazywanie pogardy dla języka polskiego.
Proszę wskazać, gdzie Soros promuje i wspiera trockizm - radykalną formę komunizmu? Poglądy Sorosa są w większości rynkowe. Uważa on, że rynek wymaga regulacji, gdy jest w stanie nierównowagi, ale nie neguje gospodarki rynkowej. Na pewno zaś nie podziela postulatów Trockiego. Jeśli jakieś podziela - wskaż jakie.

NB: ciekawe, że w retoryce lizusów obecnej władzy to właśnie "trockizm" urasta do rangi hasła-parasola dla ideologii, z którymi się nie zgadzają. Kolejne podobieństwo do czasów ZSRR - wtedy również był dobry socjalizm - ten w demoludach i zły socjalizm - reprezentowany przez właśnie Trockiego

Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli... Chodzi mi o retorykę, która ucieka od rzeczowej dyskusji we wskazywanie wrogów, zdrajców, jakiś sił nieczystych itd. Taką retorykę mieliśmy w PRLu i taką retoryką posługuje się PiS. Oczywiście na tym lista się nie kończy, daleko nie szukając, NSDAP też posługiwała się takim schematem. Mnie kojarzy się ogólnie z tanim populizmem wszelkiej maści

Lepiej będzie dać sobie spokój z oskarżeniami o pogardę dla języka polskiego. Albo chociaż kontynuować w wątku Wzajemne Uwagi, bo tu jest to nie na temat.


To mogłoby najwyżej potwierdzać moją tezę, że ludzie wychowani w komunizmie nie dostrzegają głębokich i nieusuwalnych patologii w samym systemie. Ponieważ, zasadniczo, różne postulaty Marksa i jego następców brzmią słusznie. Tylko oportunistyczna rzeczywistość uparcie i złośliwie nie chce z nimi współpracować.

W efekcie mamy działania na zasadzie, że 153 razy się nie udało ale spróbujmy po raz 154, bo może tym razem uda się lepiej.

Wedle nowej wersji historii autorstwa PiS
http://wyborcza.pl/1,75968,20269452,his ... wicza.html

O ile dobrze pamiętam, w owym czasie nie wolno było podważać dogmatu o ustroju socjalistycznym w Polsce. Dlatego oficjalnie na wstępie trzeba było zapewnić, że nie kwestionuje się socjalizmu, a potem można było przystąpić do krytyki wypaczeń i zgłaszania postulatów. Solidarność też nie proponowała kapitalizmu, a socjalizm rynkowy

Nawet wprowadzenie Ustawy Wilczka, które było w oczywisty sposób sprzeczne z założeniami marksizmu było oficjalnie promowane jako mające na celu wzmocnienie ustroju socjalistycznego. W przypadku PiS-u zaś jest odwrotnie - w gębie prawica, w działaniu - czysty PRL.

Jak to słusznie zauważono w jednym z wywiadów w ostatniej Polityce - dzisiaj atmosfera jest nawet gorsza, bo ostatnich latach PRL wiara w socjalizm stała się jedynie pustym frazesem, którego już prawie nikt nie podnosił na poważnie, zarówno w społeczeństwie, jak i w wierchuszce partyjnej, co umożliwiało podkopywanie systemu od spodu, ze sporym przyzwoleniem władz. Tymczasem PiS i pisowcy w sporej części nadal autentycznie wierzą w socjalizm i "dobrą zmianę". Z podobnych względów trudno już dzisiaj porównywać PiS z Trumpem, który zaraz po wygraniu wyborów praktycznie z dnia na dzień zamienił się w statecznego, rozsądnego polityka, wycofującego się po kolei z praktycznie wszystkich "rewolucyjnych" obietnic z kampanii wyborczej i otaczającego się współpracownikami, którzy dzisiaj cierpliwie wyjaśniają, dlaczego Trump tak naprawdę miał na myśli zupełnie co innego, niż nam, bojącym się, się wydawało (świetnie o tym pisze Rokita w ostatnim WSieci). Bo Trump to cyniczny biznesmen, który za swój interes uważa to, by jego biznes - którym teraz jest Ameryka - osiągnął sukces, zaś PiS to wariaci i fanatycy (dla pilastra: to, że ktoś jest wariatem i fanatykiem bynajmniej nie oznacza, że nie jest zdolny do skrupulatnego planowania swoich posunięć), którzy w te wszystkie wygłaszane przez siebie brednie naprawdę wierzą

Oczywiście, to kłamstwo

Dobra dobra. Kto straszył ruskimi czołgam i socjalizmem? I Twardogłowymi? W latach osiemdziesiątych?

2. Pisiory mają oczywistą inklinację do sanacji. Sanacja to komunizm?