I jednym z efektow tego ladu byla pelzajaca przez wieki rewolucja angielska a pozniej o wiele krotsza i gwaltowniejsza francuska.

Akurat jego opinia jako protestanta na temat plebana ma małe znaczenie

Opinia Reja na temat Plebana ma takie samo znaczenie, jak opinia Plebana na temat Wójta. Zarówno Wójt, jak i Pleban mają prawo do wypowiedzenia swojego zdania. Takie samo prawo ma Protestant. To cenię w demokracji. Martwię się tylko tym, że po tym, jak każdy wypowie swoje zdanie, wcale nie dojdzie do porozumienia...

No wlasnie dojrzala demokracja to rowniez sztuka kompromisu, o ktora raczej ciezko w Polsce.

Jest taki prosty mechanizm który ten problem załatwia : głosowanie, powszechne, tajne...

Chciałbym wierzyć, że to prowokacja...

Owszem pleban, wójt i pan...a gdzie pańszczyźniany z czworaków.

czy można w tej sytuacji stwierdzić, że jest zupełny brak liczenia się z opinią demos? . Zmierzam w kierunku zauważenia stanu "demokracji" w wielu krajach gdzie tenże demos może wybrać, natomiast brak możliwości wpływu na bieg spraw .... .
Czy istnieje kraj w którym demos ma wpływ na bieg spraw ?

Demos ma wpływ raz na kilka lat, mając w ręku kartę do głosowania: dlatego jest tak uwodzony. Ważne by nie dał się zwieść.
Bywają kraje, gdzie częściej, np. Szwajcaria.

Przepraszam, ale to jest prawda w sensie Michnika. W dojrzałych demokracjach demos między wyborami pozostaje w ciągłym kontakcie ze swoimi reprezentantami, wywierając na nich aktywną presję, żeby robili to, do czego się zobowiązali. Oczywiście taka presja ma najwięcej sensu wtedy, kiedy demos jest dojrzały, czyli dostatecznie zorganizowany i świadomy swojej siły, żeby w razie czego wyłonić nowych, własnych reprezentantów, a starych spuścić na drzewo.

(Tzn. tak konkretnie to Kukiz myśl miał dobrą, ale wszystko spieprzył. Ciekaw jestem teraz Gwiazdowskiego.)

Feudalizm to nie jest ustrój, tylko faza rozwoju cywilizacyjnego i ekonomicznego, w której podstawowym, najważniejszym środkiem produkcji jest "ziemia", a co za tym idzie najważniejszą rolę społeczną odgrywają posiadacze ziemscy. W zależności od struktury posiadłości ziemskich, możliwe są w feudalizmie różne ustroje polityczne. Despotyzm (cała ziemia jest własnością panującego), monarchia absolutna, monarchia konstytucyjna, oligarchia, a także ...demokracja, jeżeli posiadłości ziemskie są w miarę równej wielkości i ich właściciele mają w związku z tym zbliżoną siłę polityczną.

Modelem matematycznym opisującym feudalizm jest model maltuzjański. Natomiast obecnie nie żyjemy już w feudalizmie, a na pograniczu kapitalizmu i nowej nienazwanej jeszcze formy postindustrialnej. Obecnie demokracja (liberalna) jest zatem najbardziej wydajnym ustrojem i dlatego kraje, które się od tego optimum odchylają, wcześniej czy później doświadczają stagnacji i regresu gospodarczego.

Non sequitur.

Sequitur, sequitur. Co najwyżej nadmierny skrót myślowy.

Rola polityczna danej warstwy społecznej w każdym czasie historycznym, jest z grubsza proporcjonalna do jej roli gospodarczej. W maltuzjanizmie rządzili właściciele ziemscy, w kapitalizmie - właściciele kapitału. Dlatego kapitalizm był znacznie bardziej demokratyczny, bo ziemię może mieć niewielu, ale każdy jakiś kapitał może posiadać. Kapitał, inaczej niż ziemia, sam się wytwarza. Dlatego ustroje, które próbowały monopolizować kapitał, jak socjalizm, szybko upadały. Nie potrafiły mnożyć kapitału równie wydajnie jak właściciele prywatni.

Ale i dominacja kapitału w gospodarce dobiega powoli końca, wraz ze spadkiem przyrostu naturalnego do zera. Głównym czynnikiem wzrostu staje się praca i innowacje, a tych dostarcza właściwie każdy obywatel w miarę po równo - dlatego demokracja, zakładająca że każdy ma taki sam głos, jest współcześnie najbardziej efektywna, a kraje najbogatsze, to również najbardziej demokratyczne

W feudalizmie, demokracja, chociaż była możliwa, to jednak była niestabilna, bo przy zmianie struktury własności ziemskiej (jak w Republice Rzymskiej, czy Rzeczpospolitej Obojga Narodów), wyradzała się i przekształcała w oligarchię lub monarchię.

Zjawiska te mogły też zachodzić, w mniejszej skali, w kapitalizmie, dlatego socjalizm nieuchronnie oznaczał jakąś formę dyktatury.

Natomiast nie da się fizycznie monopolizować pracy i pomysłowości, dlatego każdy inny, niż demokratyczny, ustrój nie będzie w przyszłości w ogóle możliwy.

Pilaster utożsamia demokracje z wolnym rynkiem. A to nie to samo. Nawet w USA wolny rynek nie jest do końca wolny skoro państwo ma prawo ingerować w giełde albo w ilość waluty w obiegu. I już tak było. Np. Za czasów kryzysu paliwowego

Oczywiście, że się da, w dostatecznie (nie)odległej przyszłości.

Pomysłowość w naturalny sposób hierarchizuje ludzi podług potęgi sprawczej - bowiem nie rozdano talentów jednakowo; mamy pod tym względem ciągłe spektrum, ale i drastyczne nierówności w każdej dziedzinie, od autentycznych geniuszy po ludzi upośledzonych. Ci autentyczni geniusze mogą następnie zmonopolizować pracę po prostu ją robotyzując i rugując z niej człowieka, który potem zmuszony jest żyć np. z dochodu podstawowego. Czyli z łaski panów oligarchów talentu.

Z tego wynika coś na kształt Limes inferior Zajdla, gdzie gros populacji stanowią teoretycznie równi sobie kombinatorzy, którzy zabijają się o walutę. Podaż tej waluty monopolizuje garstka odgradzająca się od społeczeństwa tytułową wewnętrzną granicą, za którą pozory równości i sprawiedliwości przestają działać. Zamiast nich istnieje ścisła hierarchizacja podług kompetencji. (Zajdel wrzucił tam co prawda jeszcze zagrożenie ze strony kosmitów, ale po to chyba tylko, żeby zrobić z niezłej wizji alegorię PRLu.)