Malgosia, gratuluje i podziwiam dyscypline w odkladaniu pieniedzy na wlasne konto.
Bardzo niewielu osobom udaje sie to robic systematycznie w dlugim okresie.
Ja musze przyznac nigdy taka osoba nie bylem, zawsze pieniadze byly bardziej potrzebne na biezaco, a to blad.
Wydaje mi sie ze emerytury sa systemem zabezpieczenia na starosc takiech jak ja, ale jest to zabezpieczenie mogace wystarczyc na przezycie i nic wiecej.
My dalej pracujemy, ale rowniez dostajemy emerytury i odkladac zaczelismy dopiero w wieku przed emerytalnym i oczywiscie ciagniemy to dalej. Szczesliwie oprocz panstwowej emerytury mieszkamy w okolicy ktorej wartosc poszla mocno w gore w czasie ostatnich 25 lat, tak ze zawsze mozemy sprzedac dom, przeniesc sie do namiotu w jakims z cieplych krajow i oplywac w dostatki .
Na powaznie to dzieci powinny byc od poczatku szkoly uczone czym jest pieniadz, jak dzialaja banki, jak dzialaja inwestycje, celowego oszczedzania i madrego korzystania z kredytu - cos z czym starsze pokolenie ma wielkie problemy. Uwazam ze to rowniez powinien byc przedmiot nauczany w szkole.
Dzieci powinny miec tez edukacje seksualna od szkoly podstawowej.
Wiedzialem ze to cie ruszy:).

Jak nie dostaniesz emerytury, to przecież jest ten zasiłek stały w wysokości ponad 600zł miesięcznie
Dziś taka kwota, to jest troche mało, ale za 30 lat gdy emerytów przybędzie, a pracujących będzie troche mniej, to również emerytury będą niższe. W końcu coraz mniej pracującyh ludzi, będzie utrzymywać coraz większą rzesze emerytów.
W tej sytuacji za 30 lat, emerytura w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze, będzie wynosiła poniżej 1[spacja]tys. zł, więc w sumie nie będzie to aż tak duża różnica dostawać 600 zasiłku z MOPSU czy tam 900 zł emerytury

[edytowano 1x...ort. i int. M.]

To w Warcie to niewielka suma co miesiąc, ale jakaś stówka dodatkowo wpadnie, natomiast na oszczędnościowe mogłam zacząć wpłacać dopiero jak dzieci się usamodzielniły, ale jeśli uda mi się popracowac do wieku, jaki wyliczył mi rząd Tuska, odłożę całkiem niezłą sumę. Tylko czy dam rady pracować jeszcze kilka lat? Na siłę nie będę i skorzystam z możliwości jaka dał PiS.

Ot logika , ale takich Robków jest niestety sporo.

No bo Robek dostaje pieniadze z MOPSu a MOPS od (dobrego wujaszka) - rzadu. A rzad ma swoje z powietrza i rozdaje.

Bo logika "Małgosiaa" jest taka żeby pracować i to bez względu na to, czy to się w jakimkolwiek sensie opłaca.



Kasy jakoś mi nie chce MOPS dać są tutaj oczywiście dodatkowo i darmowo!! ich łaskawe dary w postaci ryżu, jakiejś tam kaszy czy innych podobnych atrakcji do jedzenia.
I ja bym nawet to wziął tyle że jest jeden mały problem, bo żeby dotrzeć do MOPSU to mam spory kawałek drogi, a przejechanie tego kawałka drogi też trochę kosztuje, więc zwyczajnie się to nie opłaca, bo za te 30zł(koszt dojazdu) to sobie żarcia nakupię, i to w dużo większych ilościach.

Jeśli odmowa wypłaty nie będzie wynikała ze zmiany przepisów, to pozwę ZUS do sądu.

No tak. Przecież przepisy mogą się zmienić. Za PiSu prawo działa wstecz i może być zmienione według widzimisię , ale felek się z tym pogodzi, bo prawo jest prawem, nieważne, złodziejskie czy sprawiedliwe. Co z tego, że wpłacał całe zycie do ZUS?

Masz rację, prawo powinno służyć realizacji poczucia sprawiedliwości w społeczeństwie, temu nikt nie przeczy.
Natomiast zmiana przepisów dotyczących świadczeń emerytalnych z ZUS nie, jest działaniem prawa wstecz, nawet jeśli jest odbierana w odczuciu społecznym jako niesprawiedliwa.

Czyli Sejm może zupełnie legalnie uchwalić ustawę, że od danego Nowego Roku nikomu nie wypłaca się emerytur, tak? I wtedy uważałbyś to za sprawiedliwe i nie buntował się?

Przede wszystkim należy zacząć od tego, że ZUS wypłaca świadczenia emerytalne, a nie emerytury, a to jest duża różnica.
Naturalnie, że Sejm może taką ustawę uchwalić i nie będzie to działaniem prawa wstecz.
Mogę Cię zapewnić, że uważałbym to za ogromną niesprawiedliwość i buntowałbym się jako jeden z pierwszych.

No to Malgosia zrobi to samo z bankiem. I, uprzedzajac twoj zarzut, ze banku nie bedzie, bo upadl, twojego ZUSu tez nie bedzie.

A jesli ci zmienia przepisy, co dzis jest normalne (w Polsce) i nowe "prawo" pozwoli ciebie okrasc, to co felek_zrobi?

To, jak ZUS nazywa pieniądze, które każdy sam sobie odłożył, a właściwie, które ZUS ściągnął z ciężko zarobionych pieniędzy, to jedna sprawa.
To, że Sejm może uchwalić, to druga, ale takiego prawa ie ma. Nie ma prawa uchwalac zbójeckich praw, a takim byłaby ustawa o zaprzestaniu wypłacania emerytur. Chyba, że elektorat PiSu podpisał in blanco wszystko, co uchwali obecny rząd. Tylko, że ten elektorat nie stanowi większości narodu i cała reszta zrobiłaby Majdan dla tej części. I jak nigdy nie wychodziłam na ulicę, to w tym wypadku nie zawahałabym się.

Co niby i gdzie, ZUS odłożył?
Przecież składki emerytalne to jest zywkły podatek i nic więcej.
Z tych podatków utrzymujemy policje czy tam wojsko, jak również z podatków będzie później wypłacana emerytura.
Natomiast jeśli masz potrzebne nazywania tego w jakiś inny sposób, to sobie nazywaj, nie ma problemu

Niezupelnie. Skladki emerytalne ida do worka ZUS-KRUS. A jak w tym worku brakuje na wyplaty, to podatnicy dokladaja ekstra.

Po pierwsze to tych pieniędzy nie ma.
Po drugie, różnica pomiędzy świadczeniem emerytalnym, a emeryturą wypłacaną z prywatnego funduszu jest taka, że osoba, która lokuje swoje środki w funduszu emerytalnym, podpisuje z nim umowę, która precyzyjnie określa zasady na podstawie których ta emerytura będzie wypłacana. W przypadku świadczenia emerytalnego z ZUS, takiej umowy nie ma. To, że ZUS wyliczając wysokość świadczenia bierze pod uwagę okres składkowy wynika tylko i wyłącznie z zapisu w ustawie, który to w każdej chwili może zostać zmieniony na jakikolwiek inny, np. mogą być świadczenia zmniejszone lub zwiększone, może być podniesiony lub obniżony wiek emerytalny, może być nawet wprowadzona tzw. emerytura obywatelska , czyli jednakowe świadczenie dla wszystkich bez względu na wysokość opłacanych składek. Reasumując, świadczenie emerytalne, tak jak każde inne świadczenie państwowe wynika z ustawy, a nie z umowy.

Oczywiście, że Małgosiaa też może pójść do sądu, tylko problem polega na tym, że sąd jest państwowy, a Małgosiaa państwu nie ufa, mało tego, obawia się nawet, że państwo może ją okraść.