Zawsze mamy do wyboru kilka wariantów. Możemy wybierać to co jest wtórne i nas cofa, bądź to co nas ubogaca. Istotnie można robić wszystko, ale nie wszystko przynosi korzyść. Jeśli mamy do wyboru lepsze, to nie idziemy za gorszym, – choć oczywiście możemy.
Na różne sposoby możemy też <świętować> to zależy tylko od nas. Kościół katolicki proponuje przez cały październik różaniec z modlitwami za zmarłych. Nie stwierdzam, że należy się tylko modlić – ale zawsze należy stawiać się w obecności Bożej.
Przecież <halloween> to wigilia wszystkich świętych i każdy powinien przygotować się do tego święta tak, jak przygotowujemy się w taki sposób jak Np - do obiadu, myjemy ręce, czy do zagrania meczu ubieramy odpowiedni strój sportowy.. Jak idziemy na przyjęcie to ubieramy <odświętne> ubranie, które jest proporcjonalnie dobrane do uroczystości. Lekarz czy kierowca nie będzie pił alkoholu przed wykonaniem powierzonych mu obowiązków bo to w jakiś sposób może kolidować z zadaniem, którego ma się podjąć.
Można mi zarzucić, że przesadzam i że to nie ma nic wspólnego z tematem i niewinna zabawą z <okazji> - istotnie, może przesadzam jednak staram się ukazać inny aspekt – ten z drugiej strony – stąd pisze w taki właśnie sposób.
Mogłem uczestniczyć w takiej <imprezie> z okazji …haloween…. Poszedłem nawet na nią i okazało się, że to co wymyślano by zabawa się udała, nie przypadło mi do gustu. No cóż, nie każdy patrzy na to w taki sposób jak ja i ma prawo do wyboru jak napisałem wyżej.
Wrócę jednak do tej zabawy niezbyt udanej zabawy, na którą poszedłem. Tam dekoracje były przemyślnie zaprojektowane a oceną najlepszej dekoracji była <potworność>. Na ścianach wywieszone były rysunki kościotrupów, czaszki, szubienice z dodatkami <grozy> suto pokropione krwią. Wyrwana ręka wskazywała kierunek do czary z wróżbami a przy niej stały dwa kościotrupy <pan i pani – odpowiednio oznaczone by ich rozróżnić>. Pani wskazywała na czarę z wymalowanym na niej demonem wysuwającym język. Ten demon trzymał na smyczy <dusze ludzkie> z wykrzywionymi ustami i przewróconymi na różne strony oczyma. Można było po wyciągnięciu losu dowiedzieć się na ile lat będę skazany na czyściec i używany do posług diabelskich i jakie zostanie mi przydzielone diabelskie zadanie.
Kościotrup męski oferował znieczulenie alkoholowe kierując do sąsiedniej czary z losami by można je było zaakceptować bez strachu. Sala była przyciemniona i dominowało czerwone <piekielne> światło.
Jak wyciągnięto los skazujący na ileś tam lat czyśćca można było się z niego wydostać zostawiając fant.
Przy innym stoliku odczytywano wróżby i horoskopy. Ciężka muzyka metalowa dodawała niesamowitości, [bo o to właśnie chodziło] całej imprezie. Na początku było <śmiesznie> i zabawa rozkręcała się, – ale nie było w tym żadnej głębszej myśli. Większość uczestników raczyła się alkoholem by świetnie się bawić. Kilka osób założyło koszulki z napisem „hulaj duszo piekła nie ma”, więc nie było zahamowań. Po skończeniu imprezy w klubie zabawę przeniesiono na ulicę. Wywracano kosze na śmieci krzycząc na całe gardło. Wybuchały petardy, które rzucano obok przechodzących ulica. Ktoś wymyśliłby straszyć przechodniów. Jeden z uczestników się rozebrał i na plecach wymalowano mu diabła by łowił i kusił przechodniów. Kogoś wrzucono do śmietnika zasuwając za nim klapę by nie mógł z niego wyjść. Przyjechała policja i zaczęła się nowa zabawa w chowanego. Niemniej spisano kilka osób, odwieziono pijanych do domów i do izby dziecka. Nie sądzę, że to było zaplanowane przez organizatorów imprezy – ale nikt z organizatorów wcześniej nie zastanowił się nad ewentualnymi skutkami.
W tej szkole im. Jana Pawła II – z pewnością nie było tak drastycznie ale organizatorzy mając za patrona papieża – mogliby przynajmniej zastanowić się czy on byłby zadowolony z wyboru i <głębi> tej formy świętowania, czy zabawy. Czy odważyli by się zaprosić go na tą imprezę. Przytoczę niektóre z jego wypowiedzi z których niezbicie wynika, że każdy zamiar powinien być poprzedzony refleksją.
Człowiek ma z gruntu inną naturę niż zwierzęta. Zawiera się w niej władza samostanowienia opartego na refleksji i przejawiającego się w tym, że człowiek działając wybiera, co chce uczynić. Władza ta nazywa się wolną wolą. /Jan Paweł II
„Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób "twórcą siebie samego"./ Jan Paweł II
Tu można i trzeba dodać, że również może być <współ_twórcą> bliźniego i najczęściej tak właśnie jest i z tego należy sobie tez zdawać sprawę.
Można powiedzieć, że to co napisałem nie ma nic wspólnego z opisaną zabawą w szkole im. Jana Pawła II. Jednak nie wiemy, co było założeniem i celem jej zorganizowania.
Co do imienia patrona szkoły dodam jeszcze kilka słów. Jak idziemy do kina, to wiadomo, że idziemy na film a nie na lody. Jak idziemy do knajpy, to po to by napić się wódki. Idąc do Kościoła również oczekujemy czegoś innego. Myślę, że patron jakiego szkoła sobie obrała, jednak zobowiązuje do szukania wartości o których on mówił, pisał i do których zachęcał. Po co szukać czegoś i oddawać się nastrojom <zeświecczenia> skoro Jan Paweł II mówił i zachęcał do czegoś zgoła innego.
Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd // Źródło: Tryptyk rzymski
Człowiekowi współczesnemu grozi duchowa znieczulica, a nawet śmierć sumienia. Śmierć sumienia jest natomiast czymś gorszym od grzechu. /Jan Paweł II
". Kościół katolicki staje się niestety Kościołem pogan, którzy nazywają się jeszcze katolikami czy chrześcijanami, ale myślą i postępują po pogańsku. Przejęli poglądy, postawy, wzorce etyczne, wartości i styl życia ludzi kierujących się duchem tylko tego świata. Odrzucają patrzenie na świat i na ludzki los sub specie aeternitatis. Czynią to wbrew słowom św. Pawła: "Nie bierzcie wzoru z tego świata" // J. Ratzinger
No i na koniec słowa św. Augustyna
„Dusza żywi się tym, z czego się cieszy”
Czy zatem nie należy się zastanowić nad tym czy takie zabawy są naprawdę <niewinne>?
Belizariusz napisał:
No tak...mozemy pójść dalej i zgodnie z niektórymi wytycznymi "świetobliwych" mężów uważać, ze każda zabawa może prowadzic do zła..
Beli – niekoniecznie każda zabawa może prowadzić do zła – ale można zadać pytanie inne – jakie dobro wypływa z zabawy? Jeśli żadne bądź może rodzic zubożenie to wtedy już nie można powiedzieć, że jest to dobro.
Pozdrawiam