artykuł - humanitarne traktowanie zwierząt
Witam,
pisze na tym forum, ponieważ klikając na ikonę forum na stronie Gościa Niedzielnego zostałem na nie przekierowany, a nie wiem, jak na stronie GN wypowiedzieć się na temat pewnego artykułu, który przeczytałem:
http://wiadomosci.onet.pl/1303530,240,kioskart.html
Ogólnie można by rozwinąć wiele wątków poruszonych przez autora, mnie jednak interesuje jeden:
Cytuj:
Lepiej spływajmy
Coroczne ratowanie karpia staje się powoli taką tradycją jak karp w galarecie.
Aktywiści z eko-czegoś tam walczyli przed świętami o życie dla karpi, uzbrojeni w hasło: „Czy się chodzi, czy się pływa, żyć chce każdy, nawet ryba”.
Ponieważ ekolodzy walczą też o to, co pełza, fruwa i skacze, coraz trudniej nam się chodzi. A jeszcze gorzej się jeździ, bo budowa dróg też jest nieekologiczna. To co my teraz mamy robić? Chyba nam już tylko wisieć pozostanie?
Czy autor tego tekstu wie o co właściwie chodzi ekologom w sprawie karpia? Nie mam tu przynajmniej ochoty utożsamiać się z poglądami "zielonych". Bo należy odróżnić ekologów od zielonych - jako pewnej frakcji politycznej, która ma określone poglądy - z którymi się nie zgadzam (...)
Należy jednak przyjrzeć się akcji organizowanej przez ekologów nie jako akcji organizowanej przez osoby, które nie mając nic lepszego do roboty - ale przez pryzmat franciszkańskiego umiłowania naszych braci mniejszych; nie chodzi o to, by walczyć z tradycją (co też zostało przez ekologów wielokrotnie podkreślone - w różnych audycjach radiowych, tv), ani by karpie nie mogły „gościć” w jakiejkolwiek postaci na naszych stołach (ja nie jadam w galarecie) - ale o to, by zrozumieć, że jest to głos sprzeciwu wobec takiego a nie innego traktowania żywych istot, jakimi są niewątpliwie karpie.
Nie będę tu opisywał jakie to jest nie humanitarne traktowanie zwierząt - każdy może się przejść do sklepu...
Sensem mojej wypowiedzi jest sprzeciwienie się wobec przyrównywania akcji na temat traktowania karpia - całkowicie słusznych i jak najbardziej chrześcijańskich - prowadzonych przez ekologów do "zblazowanego" zachowania znudzonych życiem mieszkańców poszczególnych państw (jeżeli nie wiesz o czym mówię, to doczytaj artykuł do końca).
Niekiedy jednak mam straszne wrażenie - którego oczywiście nie chcę dopuścić do myśli: że co poniektórzy z mojej frakcji polityczno-ideologicznej (czytaj konserwatywno-prawicowej) zachowują się jak większa część (czytaj 99%) środowiska lewicowego: co nie mój pomysł - to zły pomysł - więc go zablokuje. Po przeczytaniu tego artykułu, mam wrażenie, że autor myślał tak:
akcja ekologów = pogląd zielonych = głupota, demoralizacja, zblazowanie, znudzenie życiem, brak rozeznania w prawdziwych problemach świata;
Nie - w tym przypadku akcja (może i okraszona dość niefortunnymi hasłami...) niezależnie od formacji, która by ją przeprowadziła - zyska moje chrześcijańskie poparcie.
Pozdrawiam