Na temat komentowanie stron... :
---------------------------------------------
Jak MEN z Beniaminem blokują internet
Konrad Wiśniewski Gazeta.pl, współpraca Tomasz Grynkiewicz i Małgorzata Skowrońska, Kraków 01-07-2006 , ostatnia aktualizacja 30-06-2006 23:53
Minister edukacji Roman Giertych rozpoczął krucjatę o bezpieczeństwo dzieci w internecie. Na razie tajemniczy program promowany przez ministra wycina w pień blogi. Przepuszcza za to treści pedofilskie i faszystowskie
Minister zalecił szkołom zainstalowanie programów blokujących internetowe strony propagujące pornografię i przemoc. 22 czerwca na specjalnej konferencji prasowej ogłosił, że rekomenduje program Beniamin, który szkoły mogą już za darmo ściągnąć z sieci. - Ocena wypadła pomyślnie - mówił Giertych.
Blokowanie stron będzie obowiązkowe, gdy wejdzie w życie nowa ustawa oświatowa, którą przygotowuje właśnie resort edukacji.
Beniamin - jak większość takich filtrów - ma czarną listę słów kluczowych i adresów, do których dostęp będzie blokowany. Użytkownik może też tworzyć własne listy zakazanych słów i stron.
Przeprowadziliśmy krótki test, instalując Beniamina na jednym z redakcyjnych komputerów.
Zablokowana kampania Dziecko w Sieci
Choć min. Giertych na konferencji wyrażał nadzieję, że program skutecznie zabezpieczy przed treściami pedofilskimi, na liście zakazanych słów trudno znaleźć jakiekolwiek hasła związane z pedofilią.
Za to Beniamin skutecznie blokuje stronę kampanii "Dziecko w sieci" - inicjatywy, która ma ograniczać zagrożenia dla dzieci w internecie. Ministerstwo Edukacji od dwóch lat patronuje tej akcji, nic nie słychać, żeby min. Giertych wycofał patronat.
Wolny dostęp do "Blood and Honour"
Program daje natomiast dostęp do witryn z pornografią dziecięcą. Nie blokuje też haseł faszystowskich czy antysemickich ani dostępu do stron takich jak choćby osławiona "Blood and Honour" z listą adresów i zdjęciami anarchistów oraz zachętą do rozprawienia się z nimi.
Zablokowany jest dostęp do witryn homoseksualistów. Nie przeczytamy o nich ani słowa, nawet w internetowej encyklopedii. (Na czarnej liście nie ma słowa "pedał", po wpisaniu tego słowa do wyszukiwarki Google na pierwszym miejscu wyskakuje oficjalna strona posła Wojciecha Wierzejskiego z LPR).
Blogi są szkodliwe
Beniamin blokuje też strony, które w adresie mają wyraz "blog" lub "blox" (tak nazywa się serwis blogów w portalu Gazeta.pl). W praktyce blokuje więc wszystkie internetowe dzienniki, niezależnie od ich treści. Zablokowany jest też serwis randkowy Cafe.gazeta.pl - jako jedyny z całej listy serwisów randkowych.
- Nic nie wiem o tym, że program blokuje kafejki internetowe czy blogi. Jeśli tak jest, to widocznie te blogi zawierają szkodliwe treści - mówi Kaja Małecka, rzecznik MEN.
Co ciekawe, zablokowane zostały strony innych firm produkujących oprogramowanie filtrujące (np. programów Cenzor i Motyl).
Beniamin akceptuje zaś wiele przekleństw, strony o prostytucji i o różnego rodzaju narkotykach.
Skąd się wziął Beniamin?
19 czerwca ministerstwo zaapelowało do producentów o bezpłatne udostępnienie szkołom programów filtrujących. Na apel odpowiedziała tylko jedna instytucja - Katolickie Centrum Kultury (KCK) z Krakowa, która zgłosiła program Beniamin.
Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie - po dwóch dniach umowa z KCK, dzień później konferencja prasowa Giertycha.
Sam Beniamin jest tajemniczy. Choć do ministerstwa zgłosiło go KCK, to na stronie KCK o programie nie ma ani słowa. Centrum znane jest w Krakowie głównie z organizacji wystaw i koncertów. Ks. Antoni Bednarz, dyrektor KCK, powiedział nam, że prawa autorskie do programu udostępniło dwóch krakowskich informatyków. Jak mówi, przez ostatni rok program testowany był przez stowarzyszenia katolickie (np. Parafiadę). - To ich pozytywne opinie zadecydowały o zainteresowaniu KCK i zgłoszeniu programu do Ministerstwa Edukacji - mówi Bednarz.
Twórcami Beniamina są Andrzej Lowas i Arkadiusz Konopek. Niestety, nie udało nam się z nimi porozmawiać.
Kto oceniał Beniamina? Informatycy resortu, jedna z firm działających na rynku usług internetowych (ministerstwo nie ujawnia która) oraz jeden z magazynów komputerowych (też nieujawniony).
Producenci konkurencyjnych programów filtrujących o całej inicjatywie dowiedzieli się z konferencji prasowej, kiedy Giertych zalecił Beniamina.
- Nic nie wiedzieliśmy o apelu ministra - mówią. Dodają jednak, że nie mają w planach - tak jak to zrobił Beniamin - udostępniać swoich komercyjnych programów bezpłatnie. Proszą o anonimowość, bo chcą - mimo że Beniamin dostał megapromocję - wystartować w przetargu.
A apelu i działaniach ministerstwa z mediów dowiedziały się też dwie organizacje społeczne zajmujące się od kilku lat ochroną dzieci przed szkodliwymi treściami w sieci - fundacja Dzieci Niczyje i Kidprotect.
Specjaliści podkreślają, że programy filtrujące sprawdzają się w przypadku małych dzieci do siódmego-ósmego roku życia jako dodatkowe zabezpieczenie. Wskazują jednak, że do pewnego wieku dziecko powinno korzystać tylko z kilku wybranych przez rodzica stron, a do tego nie są potrzebne specjalne programy.
List słów blokowanych przez program
---------------------------------------------
Zrodlo:
Gazeta.pl
Coz. O ile pomysl dobry, naprawde dobry, to wprowadzenie i sam program jak zwykle w wykonaniu Giertycha - zenujace.
Crosis