Bracie Godunow !
Winien ze swej strony zarówno Tobie, jak i wszystkim innym Użytkownikom tego Forum kilka wyjaśnień.
W październiku ubiegłego roku poruszyłem temat "Czy istnienie sekt może wnieść coś dobrego dla Kościoła?", poruszenie którego miało dwa zasadnicze powody.
1. Zasadniczym celem było przybliżenie istnienia, działalności sekt oraz metod przez nie stosowanych.
2. Drugim z powodów dla którego zamieściłem ten tekst było poruszenie i przyspieszenie prac nad kilkoma bardzo ważnymi dla naszych wspólnot sprawami.
Po to, by przyspieszyć prace nad tymi sprawami dopuściłem się ze swej strony do dość dużej dozy przewrotności ze swej strony.
Fakt, że zamieściłem w swym tekście kilka spraw w dość kontrowersyjny sposób
nie był spowodowany więc tym, iż
nie zgadzam się ze stanowiskiem Kościoła w tych sprawach .
Lecz poruszyłem je po to, by przybliżyć te sprawy ogólowi Wiernych, korzystających z tego Forum
Dużą część z odpowiedzi w tym temacie poruszonych, takich jak:
"- dopuszczenie (przynajmniej raz w roku) do Spowiedzi Św. Małżonków z rodzin rozbitych - po to, by ci ludzie nie czuli się wyrzuceni poza nawias Kościoła. Przynajmniej do czasu, gdy uda się opanować skalę rozpadu naszych rodzin. "
"- dopuszczenie (warunkowe) do stosowania niektórych środków antykoncepcyjnych - takich, które nie są środkami wczesnoporonnymi i są w miarę nieszkodliwe dla zdrowia (dopuszczenie to mogło by mieć formę przeklasyfikowania ciężaru grzechu na chocby na zasadzie "grzech lekki"). Niestety - większość Wiernych i tak je stosuje. I to "na ślepo". Zaś zakaz ich stosowania jest jednym z poważniejszych powodów do ataków na Kościół i narzekania "na Kler".(To tylko pozorna niekonsekwencja z mojej strony), "
Odpowiedzi znałem już przed podjęciem tego tematu...
Jednak eksploatowałem dość mocno np. temat "Małżeństw niesakramentalnych" upierając się "przy swoim" jak długo tylko mogłem...
Sprawa "dopuszczalności stosowania środków antykoncepcyjnych" została już też poruszona i wyjaśniana (jak do tej pory) w 16 tematach, m.in.:
"http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=45&highlight=%
viewtopic.php?t=96&highlight=%
http://www.wiara.pl/zapytaniatresc.php? ... 1061765207
viewtopic.php?t=472&highlight=antykoncep%2A
Ja jednak nadal drążyłem ten temat po to, by go jak najbardziej przybliżyć ogółowi Wiernych.
Dlatego, że wypowiedzi na ten temat były nieco "rozproszone" i mi samemu kilka z tych wypowiedzi "uciekło"
"- wzmożenie dialogu między Wyznaniami w ramach Chrześcijaństwa, po to, by dać możliwość dokładnieszego zapoznania w różnicach pomiędzy Wyznaniami w ramach Chrześcijaństwa i pozostawienie możliwości - raz w życiu - wyboru wiernym Wyznania - byle by tylko osoba zmieniająca Wyznanie stosowała się do zasad obowiązujących wewnątrz i nie była agresywna względem poprzedniego Wyznania."
O ile mi dobrze wiadomo Protestanci borykają się z takimi samymi problemami, jak my, Katolicy.
Jak to bardzo słusznie zuważyła Jot_ka
Chodziło mi o skierowanie do innego wyznania jako alternatywy dla ateizacji ... Ale również i o to, by sprawy przechodzenia między wyznaniami nie były przypadkiem traktowane nawzajem jako prozelityzm...
Ja ze swej strony już kilkakrotnie wyrażałem się o Protestantach jako o "Współbraciach w Wierze", z którymi Katolicy różnią się jedynie "Wyborem drogi do celu, jakim jest Zbawienie."
Dlatego też nie miałem nic złego na myśli, składając swą propozycję...
A jeśli sprawdzissz moje ostatnie wypowiedzi na łamach dialogu między Katolikami a Protestantami to zobaczysz, że celem moich wypowiedzi
nie jest jątrzenie między naszymi Wyznaniami, lecz wzmożenie dialogu pomiędzy nimi
!
A prawdziwym marzeniem byłoby doprowadzić do takiej sytuacji, w której Msza Św. byłaby ważna tak dla Protestanta w katolickim kościele, jak i Katolika w zborze Protestantów...
Może kiedyś do tego dojdzie... Oby !
No cóz dziś pracowałem dość dlugo i byłem dość mocno zmęczony, gdy zobaczyłem Twoje wypowiedzi, Godunowie.
Twoje wypowiedzi odczytałem jako nazbyt uszczypliwe po tym, co pisałem o Protestantach i dlatego dałem Ci dość "wymijającą" odpowiedź.
Którą- jak sądzę - Ty też trochę nieopatrznie zrozumiałeś... I zaczęło się nieporozumienie między nami...
Cóż - nie pozostaje mi zatem nic innego jak tylko wyjaśnić Ci rzetelnie swoje stanowisko w tej sprawie.
Przebaczyć i prosić o przebaczenie.
Zatem ja ze swej strony proszę o przebaczenie za nazbyt pochopnie napisany tekst...
Pozdrawiam
ddv