Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 11:09



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 7 ] 
 Granica wiecznego potępienia... jak ją przeprowadzić? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz paź 09, 2003 15:23
Posty: 2
Post Granica wiecznego potępienia... jak ją przeprowadzić?
Jak należy przeprowadzić granicę wiecznego potępienia. Kiedy nie warto już modlić się za zmarłych, bo modlitwa za nich nie da już żadnego skutku?


Pn paź 13, 2003 17:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Nie ma takiej qbill.
Tego nie wie nikt, żaden człowiek. Nikt nie jest od sądzenia, nikt nie "siedzi" w duszy umierającego i nie wie, czy żałował - w ostatniej sekundzie.
Bardzo mi się podobało stwierdzenie - Być może między dziesiątym piętrem a płytami chodnika jest jeszcze czas by wykrzyczeć Bogu swoje "przepraszam"...
A tak na "uczenie" to mówią, że Kościół nie stawia granicy Miłosierdziu Boga. I nigdy o nikim nie twierdzi że został potępiony.
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn paź 13, 2003 18:45
Zobacz profil
Post 
A co z grzechami śmiertelnymi (przeciwko Duchowi Świętemu)? Nie możemy przecież przyjąć, że Chrystus kłamał mówiąc, że te grzechy nie zostaną odpuszczone. Bóg jest bardziej miłosierny niż sprawiedliwy, ale jednak jest też sprawiedliwy.
Dziekuje za odzew i pozdrawiam :)


Pn paź 13, 2003 20:45

Dołączył(a): Cz paź 09, 2003 15:23
Posty: 2
Post 
Ten wyżej,to byłem ja, ale zapomniałem się zalogować-to gwoli informacji.


Pn paź 13, 2003 20:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
własnie - Jezus nie kłamal - ale tak naprawde to te grzechy są jedynymi, ktorych nie rozumiem :(((


Wt paź 14, 2003 8:16
Zobacz profil
Post 
Witam

No fakt, zgadzam sie z Wami, ze sa to bardzo trudne "typy" grzechow. Faktem jest rowniez, ze Jezus nie sklamal mowiac iz nie beda one nigdy odpuszczone.

Na poczatek moze wymienimy sobie te grzechy. Z tego co mi wiadomo jest ich AZ 5:

1. Grzeszyc, liczac zupelnie na milosierdzie Boze.
2. Rozpaczac lub watpic w laske i milosierdzie Boze.
3. Sprzeciwiac sie swiadomie uznanej prawdzie chrzescijanskiej.
4. Zazdroscic blizniemu laski Bozej.
5. Rozmyslnie i az do konca zycia lekcewazyc sprawe swego zbawienia.

strasznie sie to czyta..co? :)
Jezeli jednak wglebic sie w to.....to nie jest znow tak strasznie. Wydaje mi sie, ze czlowiek wierzacy, chrzescijanin korzystajacy z Sakramentow sw. nie jest w stanie popelnic tych grzechow.

Wiadomo bowiem, ze kazdy z nas grzeszy i kazdy z nas liczy na milosierdzie Boze, kazdy od czasu do czasu miewa watpliwosci, czasem rozpacza. W zlych momentach nawet sie sprzeciwia i zazdrosci innym a niekiedy nawet lekcewazy

Te nasze "chwilowe" slabosci nie oznaczaja jednak ze JUZ popelnilismy grzech przeciwko Duchowi Sw. Bog nas dobrze zna i wie jacy jestesmy slabi i malostkowi, jak latwo ulegamy podszeptom zla. Dlatego wlasnie dal nam Sakramenty sw. dzieki ktorym mozemy sie "oczyscic" i umocnic .

Grzech przeciwko Duchowi sw. to wedlug mnie pewien STAN i sposob zycia, ktory jest prowadzony konsekwentnie i do samego konca. To ciagle trwanie w tym stanie......to calkowite i swiadome odrzucenie Boga DO SAMEGO KONCA.
Milosierdzie i Laska Boza sa nieprzebrane jak ocean i mozna z niego czerpac "calymi garsciami". Trzeba jednak CHCIEC czerpac.
Bog stworzyl nas istotami wolnymi. To my decydujemy czy chcemy byc z Nim, czy tez Go odrzucamy calkowicie i konsekwentnie do samego konca.

Jotka....fajnie to napisalas o tym dziesiatym pietrze i plycie chodnika.
Wydaje mi sie wlasnie, ze grzech przeciwko Duchowi Sw. to wlasnie wtedy, gdy mimo zblizajacej sie "plyty chodnika" nie wykrzykuje sie "przepraszam" i trwa sie w uporze az do samego upadku.

Jestesmy wolni i mamy wolnosc wyboru. Bog nie narzuci nam nawet swego Milosierdzia, szanujac nasza wolnosc.
Pamietajmy jednak, ze ON ciagle czeka z otwartymi rekoma i mowi "Chodz do mnie".
Wybierajmy wiec rozsadnie i madrze.

Na koniec chcialbym zaznaczyc, ze sa to moje prywatne przemyslenia, poparte troche czytaniem o tych sprawach. Nie jest to jednak zadna WIELKA TEOLOGIA. Jezeli sie myle.......to niech zabiora glos w tej sprawie "fachowcy" i mnie poprawia :D


pozdrowka :D


Wt paź 14, 2003 10:40

Dołączył(a): Wt wrz 30, 2003 17:36
Posty: 2
Post 
Witam
Własciwie w pełni zgadzam się z "przedmówcą". W przypowieści o marnotrawnym synu (osobiście wolę nazywać ją "O miłosiernym Ojcu") jest takie piękne zdanie (piszę z pamięci): A GDY WRACAŁ, OJCIEC UJRZAŁ GO, GDY BYŁ JESZCZE DALEKO". To jest istota bożego miłosierdzia. Bóg nas wygląda, gdy jeszcze jesteśmy daleko.
Jest taka opowieść o Janie Marii Wianeyu, proboszczu z Ars, który spowiadająć żonę samobójcy powiedział jej, że jej mąż jest zbawiony, bo gdy rzusił się z mostu, to zanim zginął, pomyślał: żałuję.
Osobiście mam nadzieję że wszyscy ludzie będą zbawieni (zdaję sobie sprawę, że od takiego poglądu już niedaleko do herezji apokatastazy). Polecam książekę H.U. von Baltashara "Czy wolno mieć nadzieję, że wszyscy będą zbawieni".
Pozdrowienia


So paź 18, 2003 8:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 7 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL