Gość
|
Na swój własny użytek sporządziłem sobie koncepcję czasu. Czym jest czas? Z tych rozważań wynikło mi, że wraz ze śmiercią biologiczną człowieka, pojęcie czasu w odniesieniu do jego duszy traci sens, bo przeniósł się on niejako poza przestrzeń czasu. Wynika mi z tego, że poza przestrzenią czasu musi być jakaś inna sfera. Może trwanie? Bez odmierzania godzin, dni i wieków? Trwanie, które będziemy odbierać jako coś, co nie upływa?
Tylko czy jestem upoważniony do snucia takich dywagacji?
PAX ET BONUM! tis.
|
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
wiara w swietych obcowanie
"Wieczny odpoczynek racz im dac, Panie, a swiatlosc wiekuista niechaj im swieci..."
Codzienna modlitwa i w miare mozliwosci, czesta komunia swieta, to chyba wszystko, co moge dac moim najblizszym (nowonarodzone dziecko, ktore zylo zaledwie 11 dni, dwie starsze, choc mlode wiekiem, siostry, a ostatnio rowniez i rodzice), ktorzy zakonczyli swoje ziemskie pielgrzymowanie. Balsamem na dotkliwa teknote i bol, ktore mimo uplywu czasu, sa wciaz obecne w moim sercu, jest zapewnienie Jezusa: " Ja jestem zmartwychwstaniem i zyciem. Kto we Mnie wierzy, chocby i umarl, zyc bedzie". A ze nie moge przestac plakac? Nic na to nie poradze.
Wierze w swietych obcowanie, w lacznosc Kosciola tryumfujacego, cierpiacego i pielgrzymujacego, dlatego modle sie za zmarlych i modle sie proszac ich o wstawiennictwo w roznych intencjach.
Znicze na grobach, kwiaty... to tylko zewnetrzne formy, ktore sa wyrazem naszej pamieci, milosci, wdziecznosci i chyba dobrze, ze one sa. Mysle, ze kazdy z nas potrzebuje uzewnetrznic swoje uczucia, ja przynajmniej na pewno i w pewnym sensie cierpie, ze z powodu tysiecy kilometrow oddzielajacych mnie od miejsca spoczynku moich najblizszych, nie moge wyrazic mej milosci chociazby przez te zewnetrzne gesty.
Dla tych, ktorzy modla sie za zmarlych codziennie, dzien zaduszny jest jakby na co dzien, ale dobrze, ze Kosciol ustanowil uroczystosc Wszystkich Swietych i Dzien Zaduszny, bo te dwa dni przypominaja mi, ze choc tak trudno uwierzyc we wlasna smierc, to ona niestety, tez stanie sie moim udzialem i w tym okresie roku, chociaz przez kilka dni modle sie o dobra smierc dla siebie.
"Wierze, iz bede ogladal dobra Panskie w krainie zyjacych"
|