Rośnie zniecierpliwienie świata wszelkimi przejawami okazywania wiary. Im bardziej ów świat skłania się ku hołdowaniu myśleniu laickiemu, tym irytacja większa.

Denerwują zwłaszcza chrześcijanie. Wkurza ich ostentacja co do symboli religijnych, uporu w kwestii wychowania dzieci w taki sposób, by nie nasiąkały jedynie „religią laicką”, a także i to, że opresywną, zagrażającą wolności człowieka ideologię zawartą w Dekalogu usiłują narzucić światu. Ale świat pamięta lekcje totalitaryzmu, pamięta (ba, to pamiętać wręcz uwielbia) Inkwizycję, więc na coś, co trąci recydywą, zgodzić się nie może. W imię wolności, równości i tolerancji nie zgadza się na coraz więcej rzeczy i niezgodzie tej daje wyraz. Głos moralnego sprzeciwu rozlega się w metropoliach zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie.