Nie pieprz, Pietrze, pieprzem wieprza,
Wtedy szynka będzie lepsza.
Właśnie po to wieprza pieprzę,
Żeby mięso było lepsze.
Ależ będzie gorsze, Pietrze,
Kiedy w wieprza pieprz się wetrze!
Tak się sprzecza Piotr z Piorową,
Wreszcie posłał do teściową.
Ta aż w boki się podeprze:
Wieprza pieprzysz, Pietrze, pieprzem?
Przecież wie to każdy kiep, że
Wieprze są bez pieprzu lepsze!
Piotr pomyślał: Też nielepsza!
No, i dalej pieprzy wieprza.
Poszli wreszcie do starosty,
Który znalazł sposób prosty:
Wieprza pieprz po prawej stronie,
A tę lewą oddaj żonie.
Mądry sąd wydała władza,
Lecz Piorowi nie dogadza.
Klepać biedę chcesz, to klepże,
A ja chcę sprzedawać wieprze.
Błaga żona: Bądź już lepszy,
Nie pieprz wieprza! A on pieprzy.
To Piotrową tak zgniewało,
Że wylała zupę całą,
Piotr zaś poszedł wprost do Wieprza
I utopił w Wieprzu wieprza.
/Jan Brzechwa/
ocenzurowano!