Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Tak to czytam i tak.. baby są jakieś inne.
Pierwsza rada: weź się uspokój.
A jadąc dalej..
1. "zwleka 1.5 roku z zaręczynami" - 1.5 roku 'zwleka', 5 lat jestescie razem to znaczy.. 1.5 roku temu ogłosiłaś celibat? Mimo wszystko wydźwięk jest taki jakbyś wtedy podejmując swoją stronę tej decyzji myślała sobie mniej lub bardziej 'świadomie', że będzie to czynnik do osiągnięcia Twojego prawdziwego celu - zaręczyn, ślubu. Zakrawa to o manipulację, choć możesz sobie z tego nie zdawać sprawy, a już z pewnością ON może tak to odczuwać. Ja czułbym się manipulowany.
Czy jesteś w 100% przekonana, że to była także jego zupełnie wolna decyzja? Co w zasadzie miał zrobić, gdyby powiedział, że dla niego ten celibat jest bez sensu, może bał się, że go zostawisz? Zwłaszcza w sytuacji gdy twierdzi, że jest pewien iż Cię kocha.
2. Jak już ktoś wspomniał powinnaś raczej się cieszyć, że prawdopodobnie jest rozsądny. W jakiej jesteście sytuacji życiowej? Ma pracę, solidną? TY masz? Studia?
Z mojej męskiej twardo-na-ziemi perspektywy wygląda to np tak :
Jestem z moją dziewczyną już niedługo 4 lata, ja kończę studia, jej zostały jeszcze 2 lata. Absolutnie nie wchodzi dla mnie w grę przystępowanie do ślubu przed ukończeniem moich a także jej studiów i zdecydowaniem co chce się robić z pracą.. Według mnie i większości facetów przed takim momentem jest na to po prostu _za wcześnie_. W dobie dzisiejszej długiej edukacji elementem koniecznym poznania się jest przeżycie trochę czasu razem 'dorosłych ludzi' - juz po studiach. Macie gdzie mieszkać choćby?
3. Zaręczyny - w ogole rozmawialiście o tym? Co one miałyby dla Ciebie znaczyć? Może on np. myśli, że jak Ci się oświadczy to wtedy w ciągu roku już będziesz chciała od razu ślub a tego nie chce bo np. patrz punkt 2.?
4. Znowu - jak rozmawialiście o tym? Może on nawet nie zdaje sobie sprawy na ile jest to dla Ciebie ważne?
Dla faceta sam fakt oświadczania się może nie być ważny uczuciowo w ogóle, bo wiążący realnie to jest dopiero ślub. Oświadczyny jak wiadomo są zrywalne.
Znów przyklad z mojego życia - ja dopiero niedawno sobie zdałem sprawe na ile to dla niej jest istotne uczuciowo, a z drugiej strony, że zaręczyny wcale nie muszą się dla niej łączyć z szybkim ślubem - planujemy tak za następne 2-3 lata.
I dla mnie własnie tak naprawdę zobowiązaniem będzie ślub - jeśli chodzi o moje uczucia zaręczyny postrzegam w kategorii takiej samej jak dawanie kwiatów, czy ciągłe prawienie komplementów - te prezenty sprawiają, że kobieta jest szczęśliwsza, więc staramy się je dawać, ale nie łudź się że w pełni to rozumiemy. Dowolny spytany facet powie Ci że kwiaty są bez sensu. Pierścionki też, tylko to większy kaliber finansowy;)
5. Nie czujesz się atrakcyjna seksualna, bo on nie chce się oświadczyć? Na litość boską tak zwaną, to jedna z bardziej pokręconych rzeczy jakie słyszałem. Jak mi się wydaje decyzja o celibacie była jednak bardziej Twoja.. więc ja wcale bym się nie zdziwił gdyby to ON myślał, że to Ty go nie pożądasz i zamartwiał się co będzie po ślubie. Dla mnie taki długi celibat już po wcześniejszym rozpoczęciu współżycia z pewnością rodziłby dużo wątpliwości.
Nasza sytuacja jest nieco inna bo my celibatu nie trzymamy - ale myślę, że większość moich uwag jest ogólna i powinnaś je poważnie przemyśleć.[/quote]
Natychmiast się uspokajam!
1/5. Celibat nie jest moim wymysłem, co więcej, kiedy razem postanowiliśmy, że tak będziemy żyć, mi nawet przez myśl nie przeszły zaręczyny. Mogę wręcz stwierdzić, że było mi to zupełnie obojętne. On mówił mi nie raz, że bardzo się cieszy, że podjęliśmy taką decyzję, bo nie żyjemy w grzechu, i wiem, że mówi to szczerze.
2. Oboje pracujemy, studia skończyliśmy rok temu, mieszkanie też już prawie jest.
3/4. Rozmawialiśmy o zaręczynach i jesteśmy zgodni, że od razu zaczęlibyśmy planować ślub. Dla mnie to bardzo ważne i on o tym wie. Mówiłam mu o tym, ale teraz nawet nie poruszam tego tematu jak widzę jego reakcje, a właściwie jej brak. O nic nie mogę spytać, wszystko jest owiane tajemnicą... Stąd moje żalenie się na forum
Dzięki za wpis, jednak dobrze tak czasem jakiegoś obiektywnego chłopa posłuchać