Autor |
Wiadomość |
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
Re: Pokochać ateiste.
Liza napisał(a): Kazeshini napisał(a): Jeżeli uczucia moje powiedzą, że mam się związać z ateistką, to im nie zaprzeczę. Uczucia są niestabilne i ślepe. Gratulacje. chyba twoje uczucia, moje akurat są stabilne. Zresztą z twojego zdania tylko jedno idzie wywnioskować, poszukasz męża po rozsądku, bo tak będzie rozsądniej z nim się związać - bardzo szczęśliwy związek, gratulacje. Tak przy okazji, istnieje coś takiego jak miłość i to jest bardzo ważne, Jezus o tym uczy, polecam dzieła z jego udziałem (o ironio). wloczykij napisał(a): Cytuj: Jeżeli uczucia moje powiedzą, że mam się związać z ateistką, to im nie zaprzeczę. Gorzej jeśli później Twoje uczucia powiedzą żeby wychować dzieci w wierze a uczucia męża ateisty wręcz odwrotnie. Moje i mojej żony jak już.... Znowu wracamy do dzieci - przypominam, że autor tematu jest w liceum, i o dzieciach jeszcze nie myśli. Związek z Ateistą, lub ateistką to "wyboista droga" i o takich rzeczach przyjdzie czas myśleć.
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
Wt kwi 24, 2012 18:15 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pokochać ateiste.
mr_fuchs napisał(a): (Bo zdaje się to dzieci stanowią dla forumowiczów największą przeszkodę w takim związku?) Raczej po wypowiedziach widać, że wielu nie potrafi się zgodzić z tym, że małżeństwo polega na kompromisach. Ot- ja narzucam swoje widzimisie, a połówka ma się zgodzić- taki wniosek płynie z niektórych wypowiedzi
|
Wt kwi 24, 2012 18:16 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pokochać ateiste.
Val napisał(a): Liza jest zwolenniczką dawnych małżeństw z rozsądku Mnie się zdawało, że ludzie się wiążą nie dlatego, że tak im "zdrowy rozsądek" podpowiada, ale dlatego, że kierują się szczerymi uczuciami do danej osoby. Ale jak widać różnie ludzie pojmują miłość. Różnicuję uczucia i postawy. Dlatego napisałam o niestabilnych uczuciach. Na nich nic twałego się nie zbuduje. Na miłości- tak. Miłość nie jest uczuciem a postawą, czyli wynika z analizy świadomości, nie układu limbicznego. Małżeństwo z rozsądku to raczej układ. Nie jestem zwolenniczką takiego związku.
|
Wt kwi 24, 2012 18:20 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pokochać ateiste.
Val napisał(a): mr_fuchs napisał(a): (Bo zdaje się to dzieci stanowią dla forumowiczów największą przeszkodę w takim związku?) Raczej po wypowiedziach widać, że wielu nie potrafi się zgodzić z tym, że małżeństwo polega na kompromisach. Nie może być kompromisów w sprawach np Dekalogu. W sprawach drugorzędnych to oczywista oczywistość. Małżenstwo jest sztuką kompromisów.
|
Wt kwi 24, 2012 18:24 |
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: Pokochać ateiste.
Kazeshini napisał(a): słuchac nie masz zdrowego rozsądku, a sumienia i uczuć Wszystko to można uznać za dar od Boga. Uczucia, sumienie oraz rozum i zdrowy rozsądek. Najważniejsze jest, aby te rzeczy finezyjnie łączyć
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Wt kwi 24, 2012 18:37 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: Mnie się zdawało, że ludzie się wiążą nie dlatego, że tak im "zdrowy rozsądek" podpowiada, ale dlatego, że kierują się szczerymi uczuciami do danej osoby. Ale jak widać różnie ludzie pojmują miłość. Nie - miłość oblubieńcza musi mieć podstawy. Dana osoba musi mi faktycznie odpowiadać żebym zdecydował się z nią spędzić resztę życia i wychować wspólnie dzieci. Z tego powodu nie związałbym się na stałe z ateistką. Mógłbym być z nią w związku nieformalnym ale jak już mówiłem do czasu - jeśli widzę że nic z tego nie bedzie, nie marnuję czasu. Miłość bliźniego jest wymagana od nas zawsze i wobec każdego. Z tym nie dyskutuję. Ale miłość oblibieńcza jest zarezerwowana tylko dla wyjątkowej osoby. Cytuj: Raczej po wypowiedziach widać, że wielu nie potrafi się zgodzić z tym, że małżeństwo polega na kompromisach. W wierze nie ma kompromisów. Kompromisy wobec Boga są kompromisami typu : "Kochanie, jesteś moją żoną ale musisz uszanować moje potrzeby więc raz w tygodniu będę sobie zamawiał dziewczynę do hotelu a Ty możesz wyskoczyć w poszukiwaniu szybkiego numerku". Przy czym Bóg jest stroną która na taki układ nie idzie (powiedzmy że jest żoną) więc kończy się na tym ze raz w tygodniu mąż zabawia się z panną a żona siedzi w domu i łka do poduszki. Może nieco zbyt obrazowo ale... Jezus też nauczał w przypowieściach
|
Wt kwi 24, 2012 19:19 |
|
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
Re: Pokochać ateiste.
wloczykij napisał(a): "Kochanie, jesteś moją żoną ale musisz uszanować moje potrzeby więc raz w tygodniu będę sobie zamawiał dziewczynę do hotelu a Ty możesz wyskoczyć w poszukiwaniu szybkiego numerku" i co to ma wspólnego z miłością? To przedstawia raczej związek bez miłości, patologię, która również jest spotykana w chrześcijańskich rodzinach. Spróbuj podać kompromis rodziny kochającej się? Znam takich - prosty ich kompromis był, dziecko wychowywane w wierze, zna poglądy ojca, ale wierzy. Ojciec po prostu nie chce być namawiany ani pouczany i tyle, a dziecko bez problemu pozwala wychować matce w wierze. Miłość sama pokaże kompromis. To nie jest coś, co na kartce się wypisze i ustali jak listę zakupów...
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
Wt kwi 24, 2012 20:02 |
|
|
Uvirith
Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15 Posty: 189
|
Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: nie potrafi się zgodzić z tym, że małżeństwo polega na kompromisach. W kwestiach wiary nie ma kompromisów. Jest "tak tak" i "nie nie". Jak to mawiał mój znajomy, mądry ksiądz "Bądź biały, albo czerwony, bo różowe to są świnie". Według mnie wszystko zostało powiedziane w temacie.
|
Wt kwi 24, 2012 20:30 |
|
|
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: bo różowe to są świnie". Albo...słonie
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
Wt kwi 24, 2012 20:34 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: i co to ma wspólnego z miłością? To przedstawia raczej związek bez miłości, patologię, która również jest spotykana w chrześcijańskich rodzinach. Tyle samo ma to wspólnego z miłością co i z wiarą jeśli odniesiemy to na płaszczyznę religijną. Wszelkie kompromisy w wierze są właśnie patologią. Owszem, nikt nie jest doskonały, kazdy grzeszy i "odstępuje" od wiary nawet i kilka razy dziennie ale to jest spowodowane naszą słabością i z tym walczymy. A uregulowanie takiego odstępstwa i przyjęcie go za normę skutkuje byle jaką wiarą i równie dobrze mogłoby jej nie być. Cytuj: Znam takich - prosty ich kompromis był, dziecko wychowywane w wierze, zna poglądy ojca, ale wierzy. Ojciec po prostu nie chce być namawiany ani pouczany i tyle, a dziecko bez problemu pozwala wychować matce w wierze. Miłość sama pokaże kompromis. Ale ja mówię o ateistach "zaangażowanych", którzy aktywnie głoszą "dobrą ateistyczną nowinę". A to że ojciec ma gdzieś w jakim światopoglądzie sa wychowywane jego dzieci - no nie wiem czy jest tu co pochwalać ;P
|
Wt kwi 24, 2012 20:44 |
|
|
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: A to że ojciec ma gdzieś w jakim światopoglądzie sa wychowywane jego dzieci - no nie wiem czy jest tu co pochwalać Zgadzam się "ręcami i nogami"
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
Wt kwi 24, 2012 20:57 |
|
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
Re: Pokochać ateiste.
w związku z waszymi tezami związek między osobą wierzącą wedłóg wskazań dominikańskich, a wierzącą osobą wedłóg wskazań jezuitów również miejsca mieć nie będzie - różne światopoglądy, różne podejście do różnych spraw. Bo przecież nie mogą szukać złotego środka między sobą. Pomimo tych samych wiar mają odmienne światopoglądy. Również osoba biała nie może wiązać się z osobą czarną, bo co to za dzieci będą? Rude..jakieś pordzewiałe... Również osoba otyła z osobą szczupłą nie może się wiązać, przecież ta otyła to na pewno nie wiąże się z miłości i wiary tylko dla ciała, ewentualnie na szczupła pana tylko dla kasy się wiąże z tym otyłym.
Miłość jest ślepa na wszelkie przeszkody, widzi cel - celem jest związanie. A jak dojdziemy do tego celu to już trudna droga człowieka. Jego krzyż, jego wyboista droga!
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
Wt kwi 24, 2012 21:00 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pokochać ateiste.
Kazeshini napisał(a): Również osoba otyła z osobą szczupłą nie może się wiązać, przecież ta otyła to na pewno nie wiąże się z miłości i wiary tylko dla ciała, ewentualnie na szczupła pana tylko dla kasy się wiąże z tym otyłym. Jeśli ktoś sprawy wiary stawia na takim poziomie to związek mieszany może być szczęśliwy. Sprawy wiary to tylko papierek. Wypowiadający się tu naprawdę wierzący mają jednak stopniowalną hierarchię wartości i punkt odniesienia w decyzjach moralnych. Cytuj: Miłość jest ślepa na wszelkie przeszkody, widzi cel - celem jest związanie. A jak dojdziemy do tego celu to już trudna droga człowieka. Jego krzyż, jego wyboista droga! Miłość nie jest ślepa, bowiem decyzje podejmowane są na poziomie świadomości. Niektórzy potrafią korzystać ze świadomego rozumowania. Celem człowieka jest zbawienie, nie krzyż. Mylenie zauroczenia z miłością i zabieganie o krzyż są raczej dowodem na niedojrzałość emocjonalną. Takie małżeństwo jest nieważne. Wszystkie przywołane argumenty wyraźnie na to wskazują. Niedojrzałość nie jest jednak czytelna dla zainteresowanej osoby, dlatego to Kościół powinien w takich przypadkach odmówić błogosławieństwa.
|
Wt kwi 24, 2012 21:33 |
|
|
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
Re: Pokochać ateiste.
wloczykij napisał(a): Cytuj: Ale ja mówię o ateistach "zaangażowanych", którzy aktywnie głoszą "dobrą ateistyczną nowinę". A to że ojciec ma gdzieś w jakim światopoglądzie sa wychowywane jego dzieci - no nie wiem czy jest tu co pochwalać ;P to może tu jest oś nieporozumienia wokół tego wątku, bo myślę, że ateiści 'wojujący i pracujący nad swoją niewiarą' nie są wcale tak częstym przypadkiem lub nawet nie są to ateiści, a agnostycy. w moim środowisku znajomych zdecydowana większość jest niewierząca, ale nikt wojujący dopóki ktoś go nie nawraca na siłę wielu z nich (mówię nadal o przykładzie moich znajomych) wywodzi się z rodzin głęboko religijnych (zarówno po stronie ojca i matki), ale jednak z religii zrezygnowało, dlatego też wychodzi z założenia, że dziecko może być wychowane zgodnie z duchem katolickim ale i tak dziecko wybierze to, co będzie chciało, z czym będzie szczęśliwe. mogą więc oni moim zdaniem stworzyć szczęśliwy związek z osobą wierzącą dopóki nie jest ona fanatyczna. nie przypominam sobie nawet nikogo kto z własnej inicjatywy próbowałby 'ewangelizować niewiarą', jedynie odpowiadał rzeczowo i o sobie, dlaczego przekonania ma takie, a nie inne
|
Wt kwi 24, 2012 21:52 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pokochać ateiste.
To, o czym piszesz jest spójne. Tylko, że tu rozmowa się toczy o mieszanym związku- głęboko wierzącego i prawdziwego ateisty. Nie brano pod uwagę ich pochodzenia z takich czy innych rodzin. Nikt nie ma wątpliwości, że wszystkie inne kombinacje są możliwe do pogodzenia.
|
Wt kwi 24, 2012 22:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|