Ja to rozumiem tak: cierpimy bo z powodu naszej wielkiej godności. Bo nie jesteśmy jakimiś maskotkami, kotkami, którym Bóg mógł by zapewnić bezstresowy żywot ale samymi Jego Synami. Mamy wzrastać i być wielcy, dlatego Bóg nie pozwala nawet na rzeczy które nikogo nie krzywdzą, jak strachliwość czy nieczystość w samotności. Bóg ma wielkie oczekiwania. Jest tak jak w Różańcu, najpierw są tajemnice radosne, potem niestety trzeba przejść przez bolesne, aby były chwalebne, a ja najchętniej chciałbym tylko radosne, ale wtedy nie było by chwalebnych.

A największe zwiedzenie spreparował Seba i jego wyznawcy, nawet Jezusa zaliczyli do grona heretyków budującego swój Kościół, którego bramy piekielne nie przemogą.

A, to akurat prawda.

Nie będę dyplomatką i napiszę wprost: NIE. Za mnie modlą się katolicy i prawosławni (przynajmniej jeden, to wiem na pewno) i nie o poznanie Boga żywego, bo na tyle na ile człowiek może ogarnąć Boga, na tyle Go znam. Modlą się o to, abym wytrwała w wierze.
NIE, bo nie jestem pewna z kim jesteś w kontakcie: z Bogiem czy z bogiem.

Napisałem tak, ponieważ wyczułem agresję ze strony Małgorzaty, proszę przeczytać te teksty... A taka agresja nie może pochodzić od Boga. Ponieważ owocem Ducha jest radość, spokój i brak obaw o przyszłość. W kościele można się również modlić ale myślę, że najbardziej właściwa modlitwa w istotnej sprawie powinna być odmówiona we własnej komorze.
Mateusza 6
(6) Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.
(7) A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani.
(8) Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie

Mówienie prawdy nazywasz agresją? W takim razie Pan Jezus też był agresywny mówiąco grobach pobielanych czy wyrzucając kupczących ze świątyni.

Jak wiemy "modlitwa we własnej komorze" polega na tym, że się wchodzi na forum publiczne i ogłasza wszem i wobec, za kogo się będzie modliło.

Natomiast rzeczywiście postawa Małgosi jest trochę przesadzona (choć nie nazwałbym jej "agresją"). Widać wyraźnie, że najwyższym bogiem servusa jest servus. Nie jest to bóstwo budzące strach.

Normalnie do obozu cię chciała zamknąć.
Ogarnij się. Zwróciła ci uwagę w normalny sposób ze błądzisz. Ze to co piszesz nie mieści się w chrześcijaństwie. Ze na swój sposób próbujesz przeinterpretowaniem Biblię żeby pasowało do twoich wymysłów, ze uczyniłeś sobie guru i głos tego guru jest ważniejszy niż głos Boga w Kościele.
Jak dla mnie wszystko to co piszesz to sekciarska nowomowa. Tak mówisz żeby zakłamać ewangelie

Małgosiaa wyczuwa na odległość złośliwe wirusy, a te potrzebują radykalnych środków, aby sie ich pozbyć, czyli nazwać je po imieniu.

Cytujesz, Obłudniku,Mateusza 6
(6) Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.
(7) A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani.
(8) Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie
choć przed chwilą właśnie ogłosiłeś wszem i wobec, że się chcesz modlić za Małgorzatę
W dodatku zrobiłeś to, by zasugerować jej mniejsze niż Twoje poznanie Boga.
Brniesz w obrzydliwe rzeczy.

O, widzę że Zefciu też to zauważył:

Ja przypuszczam że był szczery, wierzy że jest we wspólnocie która jest najbliższa nauk Jezusa.

Zapewne, choć nie jest ti zbyt mądre.
Jednak ja piszę o tym, co napisał do Małgosi, a nie o szczerości jego mniemań.

Jeżeli stał się człowiekiem już na zawsze, to jak może rzeczywiście/substancjalnie/prawdziwie, przebywać w opłatku na każdej Mszy? i do tego oddzielony od swojej krwi, która jest w kielichu? Na prawdę Marku, już coraz trudniej nadążyć za twoja intepretacją nauki Kościoła.

Nie wiemy jak może. Tak jak nie wiemy, jak Bóg mógł stać się człowiekiem. W ogóle Bóg i jego Wcielenie jest nieogarnioną tajemnicą. Więcej wiemy o tym, czym Wcielenie nie było, niż czym było (stąd Dogmat Chalcedoński zawierający 4 x α-)
Już raz pytałem, dlaczego nie możesz pisać po polsku i nie doczekałem się odpowiedzi. Naprawdę mnie to ciekawi - to nie jest pytanie retoryczne.
Nie ma żadnej "Marka interpretacji".

A no nie ma Marka interpretacji. Jest interpretacja Przemka, Przemku jaka jest Twoja interpretacja nauki Kościoła? Że Bóg był człowiekiem kilkadziesiąt lat?