Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 23:16



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 14 ] 
 kocham go 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So lis 29, 2008 10:50
Posty: 4
Post kocham go
Witam, pragnę się podzielić tym co czuję, przeżywam od dłuższego czasu. Ponad 2 lata temu poznałam wspaniałego człowieka - księdza. Człowiek bardzo zaangażowany w młodzież, z dużym poczuciem humoru, energetyczny. Nie wiem już sama czy wina leży po mojej, czy po jego stronie.. Może ktoś mi powie że jestem niedojrzała, dziecinna, naiwna (metrykalnie mam 25 lat), może potrzeba mi pracy nad sobą. On i ja lubiliśmy się, często rozmawialismy.. Podobał mi się jako mężczyzna, ale nie chciałam mu rujnować kapłaństwa i choć miałam i mam bardzo silne pewne pragnienia to walczyłam ze sobą i nie dopuściłam do grzechu. Ale teraz już nie mam siły walczyć, nie mam siły żyć. Mimo, że mam satysfakcjonująca pracę, hobby, chłopaka (który nic nie wie o tym co przeżywam) to to wszystko nie zastąpi mi Niego. On ode mnie, można powiedziec odszedł.. nie odzywa się.. Strasznie mi go brakuje:(( Jestem w depresji, choć to leczę to wciąż mam okresy, kiedy chcę ze sobą skończyć. Życie jest dla mnie bez sensu, bo nie ma Jego. Wiem, że to co piszę to nieracjonalne, może świadczy o mojej słabości ale - nie radzę sobie z tymi uczuciami, i mam cholernie wszystkiego dość. Dla Niego mogłabym rzucić wszystko. Wiem, że jestem nie fair wobec chłopaka, ale liczyłam że zmądrzeję i mu to wynagrodzę. Ale ani czas nie uleczył mojego bólu, modlitwa pomaga na chwilę. Mam ochotę dać sobie spokój z zasadami wg których żyłam do tej pory, zrezygnować z niektórych marzeń i zrobić wszystko, by być blisko Niego. Kocham go. Proszę o jakąś radę, jak mam sama sobie pomóc, by już doszczętnie nie zwariować.

_________________
magnolia*


So lis 29, 2008 14:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Może zabrzmi to ostro, ale czasem trzeba: przede wszystkim musisz sobie uświadomić, że to, co czujesz, to nie jest miłość - to jest uzależnienie.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N lis 30, 2008 10:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39
Posty: 81
Post 
Magnolia,
Nie minę się daleko z prawdą, jak powiem, że wiem, co przeżywasz.
Mogę Ci z doświadczenia powiedzieć jedno: nie daj się Złemu. To on Cię kusi, żebyś nie kochała prawdziwą miłością, ale uległa namiętności. To nie uszczęśliwi ani Ciebie, ani jego. Módl się, odpędzaj szatana włąśnie siłą modlitwy i sakramentów.

Wiem, że jest Ci ciężko. Wiem, że tak będzie jeszcze długo... ale można żyć pełnią życia nie realizując takich pragnień. One nie są od Boga, bo nie dążą do dobra drugiego człowieka.

Módl się też za niego. Zeby nie uległ nigdy żadnej kobiecie, ani własnym tęsknotom. One są normalne. Ale dopóki pozostają niezrealizowane i dopóki przypominają, że wszystko jest w ręku Boga.

Nie bój się własnych uczuć. Pokłóć się z Bogiem. Mów Mu jak Ci ciężko, ale trzymaj się Jego nauki i przykazań.

To nie jest człowiek dla Ciebie - bo on już wybrał. Odcinaj więc myśli o przyszłości.


Pn gru 01, 2008 14:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 17:06
Posty: 87
Post 
magnolia ! czy zauważyłaś że pisząc o obiekcie swojej miłości używasz dużej litery . Wiesz ktoś mógłby mieć pełne prawo pisać w ten sposób GDYBY PISAŁ O JEZUSIE. NATOMIAST TY Z OBIEKTU SWOJEJ MIŁOŚCI ZROBIŁAŚ BOGA. Bowiem to bez Boga człowiek nie może żyć . Uważam że ten ksiądz odsuwając się od ciebie zrobił mądrze. bowiem wasza znajomość mogłaby sprowadzić na wa was oboje poważne kłopoty


So sty 17, 2009 18:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Ciągle sobie powtarzam, że 'człowiek bardziej czuje niż myśli'. Tak na prosty rozum to doskonale wiesz, że powinnaś dać sobie z nim spokój - ale co z tego kiedy serducho nie chce przestać. Poniekąd się domyślam co czujesz, i wiem, że niesposób radzć komuś, żeby się odkochał. I właściwie nic sensownego nie powiem poza tym, że za jakiś czas będziesz wspominać tę historię z uśmiechem - ale to nie będzie, ani dziś, ani jutro.
pozdrawiam i trzymam kciuki :)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


So sty 17, 2009 23:39
Zobacz profil
Post 
Hej...

Napisałaś:

Cytuj:
On i ja lubiliśmy się, często rozmawialiśmy..


Właśnie- kobiety często zakochują sie w mężczyznach, którzy z nimi rozmawiają...Zauważam to wśród swoich bliskich- dziewczyny związują sie z chłopakami, którzy nawet zewnętrznie im się nie podobają...tylko dlatego, że z nimi rozmawiały i mogły im się wyżalić...

Mnie też to spotkało...hehe...kiedyś...

Jak ktos znajdzie dla nas chwilkę, by nas wysłuchać- to zakochamy się, choćby był brzydki, żonaty, ksiądz, biedny... :? :? :?

Dlatego też radzę wszystkim albo wyżalać się koleżankom- albo Bogu- najlepsza metoda... :-)

NIGDY FACETOM, w których z jakiegoś powodu nie można sie zakochać...

Moje NIGDY jest jeszcze silniejsze dla kobiet z problemami emocjonalnymi....

.......................................................................................................

Magnolio- możesz dalej kochać tego księdza...Kochaj- ale z daleka :) Kochaj- wiec życz mu dobra, a nie złamanego życia- jako ex ksiądz z żoną w depresji...

Bo widzisz wydaje mi się, że ta historia z księdzem była tylko takim ostatnim gwoździem do trumny...ale coś mi się wydaje, że nastroje depresyjne miałaś już wcześniej...

Na Twoim miejscu uważałabym w ogóle na związki z facetami...Peter Kramer w książce "Czym jest depresja?" ciekawie o tym pisze...Kobiety depresyjne maja powodzenie u mężczyzn, dlatego, że mylą oni objawy choroby z taką uroczą kobiecą bezradnością i są chętni do zaopiekowania sie taką kobietą...Oczywiście taka opieka sprawia frajdę dopóki choroba jest lekka w przebiegu...Gdy stan się pogorszy jest juz mniej śmiesznie- dlatego, że nikt w związku nie chce tylko dawać- a brać zero...Nie można liczyć na to, że ktos przeniesie nas na plecach przez całe życie...

........


N sty 18, 2009 1:48

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 23:57
Posty: 1
Post 
Postanowiłam się dołączyć do wątku magnolii, bo spotkało mnie coś podobnego. obserwuję to forum już jakiś czas, ale dopiero teraz odważyłam się napisać.

Chodzi o to, że jestem mężatką od 5 miesięcy, narzeczoną byłam 7 lat. Jednak 2 miesiące przed ślubem narodziło się we mnie nowe uczucie do przyjaciela. Faktem jest że ślub chciałam odwołać, jednak z wielu powodów ślub się jednak odbył. Podobnie jak magnolia, ON podobał mi się jako mężczyzna i choć miałam i mam bardzo silne pragnienia co do jego osoby to walczyłam ze sobą i nie dopuściłam się do grzechu. Jednak różnica polega na tym, że po ślubie on nie usunął się tak do końca. Ciągle mamy kontakt internetowo - telefoniczny, aczkolwiek od tamtej pory się nie spotkaliśmy. Podobnie jak magnolia nie umiem się z tego wyleczyć, nie umiem też sama zakończyć tę znajomość. Ciągle mam nadzieję że poczuję coś tak silnego do męża jak teraz to co czuję do tego drugiego. Najgorsze jest to, że dopuściłam się cudzołóstwa duchowego, początkowo broniłam się przed tym, potem już uległam... Boję się czy nie popełniłam błędu wychodząc jednak za mąż... Jak mam z tym dalej żyć? Jak sobie pomóc? Do kogo się zwrócić?


So sty 24, 2009 1:13
Zobacz profil
Post 
Jedną z podstawowych potrzeb kobiet jest potrzeba bycia wysłuchaną...My kobiety mamy potrzebę opowiadania naszych przeżyć...
Jeśli maż nie spełnia tej potrzeby- często nie ze złej woli, tylko z niewiedzy- to kobieta szuka sobie innego powiernika...

Jeśli jest to koleżanka- to pół biedy- choć i to może być źródłem napięć w małżeństwie, jeśli jednak jest to kolega- to już zaczyna być niebezpiecznie...

Oczywiście taki kolega albo sam wmawia sobie że chodzi tylko o przyjaźń- albo cynicznie wykorzystuje tą potrzeba wyżalania, by osiągnąć swój cel...

"Kolega" w porównaniu z mężem zawsze wypadnie lepiej- choćby dlatego, że nie musimy z nim omawiać przykrych spraw jak rachunki, remont dachu, obsikana deska... :D widzimy go zawsze ubranego, umytego, zadbanego...

Podsumowując- ja udałabym się do katolickiej poradni małżeńskiej- funkcjonują takie przy parafiach i tam poradziła się co robić dalej...

Grzech jest pozornie słodki- tak jak mydło - pachnie pięknie- ale gdy je ugryźć to jest wstrętne...
Perspektywa życia z "kolegą" zamiast męża- też pewnie pachnie pięknie...ale to iluzja


Wt sty 27, 2009 22:25
Post 
Kreciku- zajrzyj też tu: http://www.pustyniawmiescie.pl/rekolekc ... owski.html to konferencje Jacka Pulikowskiego, który od lat pracuje w poradniach małżeńskich i prowadzi rekolekcje dla małżonków- sam jest ojcem i mężem...


Wt sty 27, 2009 23:37

Dołączył(a): So lis 29, 2008 10:50
Posty: 4
Post 
Witajcie... minęło sporo czasu, a mnie dalej czkawką odbija się ta "miłość". Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak... racjonalne jest, że to co czuje, a co opisywałam na początku jest do przyjęcia tylko "na odległość" i w granicach nie rujnujących mnie emocjonalnie, ale ja nadal nie umiem z tym definitywnie skończyć. Wciąż nachodzą mnie myśli o nim, wciąż tłukę sobie do głowy frazesy o rozsądku, o katolickim podejściu.
Leczenie depresji mi pomogło, już wiem że mam po co żyć, już chce mi się robić coś pożytecznego. Tylko te uczucia...
Życzę mu dobrze, modlę się za niego, i nie chcę jakichś chorych rozmów, czy sytuacji, obojętnie czy realnie czy wirtualnie. On jest powołany przez Boga, i ma sie ode mnie trzymać z daleka, bo to Bóg jest ważniejszy.
Ale i tak się do mnie czasem odzywa, a wtedy wszystko do mnie wraca..

Mam nadzieje, ze kiedys wreszcie sie uporam z tymi uczuciami.

_________________
magnolia*


So maja 02, 2009 15:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 12, 2009 19:53
Posty: 34
Post 
Magnolio,
kochaj go, skoro jest to prawdziwa miłość. Możesz go miłować, modlić się za niego, rozmawiać z nim itp. Tylko - nie ulegaj pożądaniom! Miłość niekoniecznie musi znaczyć coś takiego.


So maja 02, 2009 16:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Magnolio, nie przeżywałam czegoś takiego, więc mogę sobie tylko wyobrazić co czujesz, nie bede nic radzić, bo wydaje mi sie takie hmm... puste, co nie pomysle, to robi sie z tego pusty frazes, bo wiem, że łatwo być mądrym i komuś radzić, a najtrudniej w tej chwili jest własnie Tobie. Dlatego ja może tylko tak na pocieszenie :glaszcze: :przytul:

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


So maja 02, 2009 23:46
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 24, 2007 21:37
Posty: 22
Post Bardzo ładnie, ale ktoś za to zapłaci...
No pardą, ale miłość to jest kamieniarska obróbka swoich pożądań...
nie tylko fizycznych. Przepraszam Magnolio, a ile w tym stosunku do niego jest Twojej własnej wyobraźni?
W kulturach wschodnich (vide nasi "starsi bracia" żydzi) na tabu jakim jest np. kobieta nie wolno po prostu patrzeć. I te tradycyjne społeczności spokojnie sobie z tym żyją. U nas teraz się porobiło, że Kasia z Jasiem chodzą do jednej Oazy i Kasia może sobie wybrać opcje, że wyjdzie za Jasia albo pójdzie do JAKIEGOŚ zakonu, albo pójdzie za Stasia...

No, to taki niewinny żart!...

_________________
markiiza


So lip 04, 2009 23:53
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 29, 2008 10:50
Posty: 4
Post Ponownie tu zawitałam...
Minęło sporo czasu od kiedy napisałam post rozpoczynający ten temat. Pragnę podzięować wszystkim za wypowiedzi, dały mi one do myślenia,

Dziękuję.

_________________
magnolia*


Pn lip 20, 2009 16:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 14 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL