Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr maja 08, 2024 16:07



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 15 ] 
 Problem ze znajomym(?) 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr sie 08, 2007 15:25
Posty: 8
Post Problem ze znajomym(?)
Witam wszystkich!
Mam problem odnośnie mojego współlokatora, z którym razem studiuję i uczyłem się razem w szkole średniej.
Sprawa wygląda następująco:
Mieszkam z nim od ponad 2 lat, teraz przed nami ostatni rok. Na początku wszystko wydawało sie ok, ale z czasem corz bardziej mnie olewał izolował się, kiedy próbowałem zagadać, ot tak z nudów, zlewał mnie wzruszeniem ramion albo tekstem w stylu "co mnie to obchodzi". No nic trochę mnie to denerwowało, ale jakoś starałem się szanować jego "indywidualizm". Spędzał całe dnie na słuchaniu muzyki, dosłownie było to słuchanie non stop, nawet spał po 3-4 h. To nie moja sprawa, ale chciałem to napisać bo dobrze obrazuje typ tego człowieka, dla którego nie ma nic ważniejszego od muzyki, nawet nie jadł cały dniami, vo słuchał musyki i siedział przed komputerem ;) . W raz z upływem czasu coraz bardziej mni e irytował jego sposób bycia, dochodziło nawet do takich sytuacji że wychodziłł z mieszkania nie mówiąc dokąd idzie, a 2 dni później dostaję telefon że jest w szpitalu i żebym mu przyniusł jego rzeczy :? . Zawsze jak szliśmy razem na uczelnię to zakładał słuchawki i nie zwracał na mnie uwagi, szedłem z nim mimo że jakoś tak nie z nim ;) , kilka razy nawet idąc z nim nie zauważyłem kiedy znikną, po prostu nic nie mówiąc poszedł inną drogą. Coraz bardziej działało mi to na nerwy, parę razy chciałem się wyprowadzić i poszukać sobie na czas studiów innego mieszkania, ale głupio mi było go zostawić na lodzi, bo tre mieszkanie załatwił nam mój tato za niższą cenę. Miarka sie przebrała jak przywiózł sobie kota, na którego się zgodziłem, ale myślałem że będzie się nim zajmował. Niestety, zamist pilnować kota który robił co chciał słuchał muzyki i siedział przed komputerem, kot przegryz mi kabel od laptopa co kosztowało mnie ponad 150 zł, pogryzł kable od wierzy, której z resztą on używał. Najgorsze jednak było to że ten kot przypałętał pchły w całym mieszkaniu :mad: , które ja przez kilka dni codziennie musiałem tępić, a udało mi się to całkowicie po około półtora tygodnia. Nie dość że mi nie pomógł to jeszcze się burzył że najpierw się na kota zgodziłem a teraz nie chcę żeby z nim przyjeżdżał. Te pchły przelały czarę goryczy.
Po tym wszystkim zacząłem go traktować jak powietrza, przestałem do niego zagadywać, mieszkamy razem, staram mu się nie szkodzić, nie życzę mu źle, ale po prostu uważam że ta znajomość mi bardziej szkodzi i źle się z nią czuję.


Czy to cos złego że sobie go "zlewam", nie utrzymuje z nim żadnych kontaktów poza tym że z nim mieszkam i niezbędnych kontaktów których wymagają od nas prace zespołowe na studiach?
Co Wy o tym sądzicie, czy to źle że tak go teraz traktuję, nie robiąc mu żadnej krzywdy, po prostu zrywając jakiekolwiek z nim kontakty koleżeńskie?


Cz paź 08, 2009 13:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Jeśli sytuacja wyglądała tak jak opisujesz, to moim zdaniem wykazałeś się anielską wręcz cierpliwością.


Cz paź 08, 2009 14:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Nie sądzę abyś robił coś złego, skoro jak rozumiem ten Twój lokator sam nie szuka kontaktu, przecież to on Cie wpierw "zlewał", więc właściwie nie rozumiem pytania. Nie z każdym da się normalnie funkcjonować. Natomiast sądzę że z to dziwaczne zachowanie, trudno nazwać godnym szacunku, ale jeśli taka wola to ma prawo. Z chwilą gdy ponosisz straty jest to już niedopuszczalne. Właściwie to i tak masz cierpliwość, bądz musisz, bo za to zachowanie to bardziej powinieneś zrezygnować zmieszkania z takim człowiekiem. Rozumiem że możesz, wieć nie zemsta ale warto dac mu do myślenia, bo zawsze taki będzie, a jak narazie zwyczajnie i chamsko Cie wykorzystuje. Takiemu czemuś nie można pobłażać.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz paź 08, 2009 14:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2007 15:25
Posty: 8
Post 
Dzięki za odpowiedzi.
Cytuj:
Właściwie to i tak masz cierpliwość, bądz musisz, bo za to zachowanie to bardziej powinieneś zrezygnować zmieszkania z takim człowiekiem

Miełem chęć już 2 razy żeby się wyprowadzić, ale ze względu na to że nie było tak zawsze i byliśmy dobrymi znajomymi w szkole średniej, nie chciałem go zostawic na lodzie, bo albo musiałby sobie szukac nowego mieszkania albo płacić podwójny czynsz, a wiem że na to nie było by go stać.


Cz paź 08, 2009 15:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2007 15:25
Posty: 8
Post 
Dodam tylko żeby sytuacja była jasna, że czasami zrobilismy coś razem i było ok, ale niestety ogólnie nie odpowiada mi jego sposób bycia i charakter, jest człowikiem skrytym, aspołecznym i strasznym indywidualistą, czasami wręcz zachowywał się egoistycznie.


Cz paź 08, 2009 15:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Nie chodziło mi o to abyś go zostawiał na lodzie, ale wskazał że jeśli on chce przez takie sytuacje jak te z kotem uprzykrzyć Ci życie, to Ty nawet nie że możesz odpłacić, ale nie życzysz sobie czegoś takiego. Może sobie być aspołeczny, wyobcowany, ale jak bezpośrednio naraża Ciebie na straty, to warto zrobić coś co da mu do myślenia. Inaczej kolejni ludzie będą przez niego krzywdzeni.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz paź 08, 2009 17:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post 
SweetChild napisał(a):
Jeśli sytuacja wyglądała tak jak opisujesz, to moim zdaniem wykazałeś się anielską wręcz cierpliwością.

Popieram i dodam, że obecnie wybrałeś chyba najlepszą możliwość.

Twój współlokator nic nie straci przez to, że się do niego nie odzywasz, a ty zyskasz więcej spokoju. Po co sobie szarpać nerwy? Skoro koleś już wcześniej ostentacyjnie pokazywał ci, że ma cię w nosie to znaczy, że nie bardzo mu zależało na intensywnych relacjach towarzyskich z tobą.

Jedyne co to dziwię się, że tak długo wytrzymałeś.

A tego, że jak będzie taka potrzeba żebyś mu jeszcze kiedyś przywiózł rzeczy do szpitala to żebyś przywiózł pisać chyba nie muszę. Z tego, co napisałeś wynika, że i tak byś to zrobił, gdyby było trzeba ;-)

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Cz paź 08, 2009 18:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2007 15:25
Posty: 8
Post 
Cytuj:
Nie chodziło mi o to abyś go zostawiał na lodzie, ale wskazał że jeśli on chce przez takie sytuacje jak te z kotem uprzykrzyć Ci życie, to Ty nawet nie że możesz odpłacić, ale nie życzysz sobie czegoś takiego.

Nie uprzykrzał mi życia specjalnie, taki po prostu jest, ale mi to nie odpowiada. Koleżeństwo polega wg. mnie na obopólnym zaangażowaniu, a to co on prezentował mi nie odpowiada jako koledze.
Cytuj:
A tego, że jak będzie taka potrzeba żebyś mu jeszcze kiedyś przywiózł rzeczy do szpitala to żebyś przywiózł pisać chyba nie muszę. Z tego, co napisałeś wynika, że i tak byś to zrobił, gdyby było trzeba

Oczywiście jakby mnie poprosił, w co wątpię, bo chyba widzi że nie bardzo mi już zależny na kontaktach z nim.


Cz paź 08, 2009 18:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post 
Kogoś pewnie by musiał jednak poprosić :razz:

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Pt paź 09, 2009 9:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Wodzo, świadomie czy nie, nie jest to ok, a jeśli naprawdę nie widzi że nie żyje w świecie indywidualności to warto mu to powiedzieć. Bo w opisanych sytuacjach jego wolność naruszyła Twoją a to nie jest do przyjęcia.

I to co inni już pisali, ten kolega ma szczęście że trafił na Ciebie :)

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt paź 09, 2009 12:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2007 15:25
Posty: 8
Post 
Mam kolejny dylemat.
Dzisiaj ten mój kolega jakby zaczął szukać kontaktu, poinformował mnie SMSem, że nie ma zajęć na które miałem iść, czego wcześniej nie robił.
Czy jak go nadal będę "olewał" to będzie coś złego? Czy jednak powinienem dać mu szansę i zacząć łapać z nim kontakt?


Pn paź 12, 2009 17:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48
Posty: 821
Post 
To już człowiek nie może być typem samotnika? MUSI nawiązywać kontakty w ilości takiej, jaką wymaga współmieszkaniec?

Równie dobrze może się pojawić post od biedaka, którego współlokator terroryzuje swoją obecnością, nie daje mu spokojnie muzyki posłuchać, ciagle każe z sobą rozmawiać...

_________________
Dominik Jan Domin


Pn paź 12, 2009 17:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2007 15:25
Posty: 8
Post 
Oczywiście że może być typem samotnika, nie zabraniam tego.
Tylko mnie to może denerwować biorąc pod uwagę zwłaszcza tego kota którym się nie zajmował a który mi narobił szkód.
I skoro on mnie zlewał to się zastanawiam czy jak ja będę go zlewał, mimo że teraz jakby tego kontaktu szukał to czy będzie to coś złego.


Pn paź 12, 2009 18:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post 
wodzo napisał(a):
Mam kolejny dylemat.
Dzisiaj ten mój kolega jakby zaczął szukać kontaktu, poinformował mnie SMSem, że nie ma zajęć na które miałem iść, czego wcześniej nie robił.
Czy jak go nadal będę "olewał" to będzie coś złego? Czy jednak powinienem dać mu szansę i zacząć łapać z nim kontakt?

A może spróbuj po prostu teraz z nim pogadać? Jeśli zaczął szukać z tobą kontaktu to może zmienił podejście na tyle, że da się z nim normalnie porozumieć. Jak będziesz go po prostu "olewał" to może poczuć się dotknięty a jak udasz że nic się nie stało to może uznać, że wolno mu się zachowywać jak zechce a ty i tak mu bez mrugnięcia okiem wybaczysz.
Dlatego myślę, że najlepiej z nim po prostu pogadać (choć moim zdaniem zasłużył sobie na "poolewanie", ale to tylko "ludzka sprawiedliwość" a nie podejście chrześcijańskie).
djdomin napisał(a):
To już człowiek nie może być typem samotnika? MUSI nawiązywać kontakty w ilości takiej, jaką wymaga współmieszkaniec?

Równie dobrze może się pojawić post od biedaka, którego współlokator terroryzuje swoją obecnością, nie daje mu spokojnie muzyki posłuchać, ciagle każe z sobą rozmawiać...

Chyba nie przeczytałeś w całości tego wątku, albo nie przeczytałeś go dokładnie. Wodzo nie napisał, że intensywnie narzuca współlokatorowi swoje towarzystwo, nie karze mu ciągle ze sobą rozmawiać, z tego co przeczytałam raczej przeciwnie.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Pn paź 12, 2009 19:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
wodzo, wiesz warto abyś sam ocenił czy to dobrze czy to źle. Moim zdaniem to nie jest dylemat i choć szanuje cudze odczucia, nawet najbardziej banalne, to jednak nie może być tak że to my pokierujemy Twoim życiem. Moim celem wcześniej było powiedzieć Ci że o ile jesteś cierpliwy, to masz prawo powiedzieć STOP komuś kto Cie nie szanuje, co wynikało z sytuacji z kotem i drogim sprzętem.

Zrób tak jak chcesz, nie musisz na siłe się ze wszystkimi przyjaźnić. Ale olewanie nie będzie według mnie dobrym wyjściem. Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe, to powinno załatwić wątpliwości, ale nie oznacza to daj się pobić, aby komuś sprawić przyjemność, słowem nie dać się wykorzystywać, ale i nie odrzucać człowieka.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn paź 12, 2009 20:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 15 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL