Od kilku lat cierpię na depresję. Staram się uwierzyć w Jezusa i postępować według jego nakazów .
Bardzo proszę was o modlitwę za moje zdrowie
Czy jest tu ktoś na forum z podobnym problemem ?

Ty się nie staraj na siłę uwierzyć w Jezusa bo wiara nie jest efektem ugięcia się pod jakimkolwiek naciskiem. Rozważaj Jezusa i Jego naukę i módl się.
Jeśli Twoja depresja ma się uzdrawiać poprzez Światło Wiary - niewątpliwie Światło na Ciebie spłynie.
Pomodlę się za Ciebie

Ja myślę, że wiara może uzdrowić z depresji, a jeśli nie całkiem , to przynajmniej ją zneutralizuje.

Depresja to zadanie głownie dla psychiatry i psychologa.

Żeby nawiązać realną więź z Jezusem, polecam ten kurs internetowy:

http://www.studiumpismasw.pl.tl./

polecam też tą książke :

http://www.wdrodze.pl/index.php?mod=opis&id=628

a także pozostałe książki z działu : psychologia i wiara

Chodziło mi o to, iż wiara może w jakiś sposób działać wspomagająco, aczkolwiek nie sposób się nie zgodzić na to, że potrzebna tutaj pomoc specjalisty. Dobra literatura sama w sobie, też naprowadza.

Owszem, może działać wspomagająco.
Przydać mogą się też książki o uzdrowieniu wewnętrznym jak np. "To Jezus leczy złamanych na duchu", ewentualnie "Urzekająca".

A, no i polecam też wspólnotę. Wspierająca grupa ludzi może się przydać. Osobiście polecałabym Odnowę w Duchu Świętym.

Mam taki sam problem jak Ty, również mam depresje.
W moim przypadku jest trochę inaczej, wiara mi nie pomaga w pokonaniu tej choroby, jest wręcz odwrotnie, jeszcze bardziej mi szkodzi. Utrudnia.
Myślę, że bez psychologa i psychiatry nie ma się szans z wyjścia z tej choroby.

To zależy od osoby. Moja przyjaciółka kiedyś była wierząca, teraz nie jest, a to dlatego że trafiła na ludzi którzy zamiast pokazać jej, czym na prawdę jest wiara ograniczyli wiarę do nakazów, zakazów i samych obowiązków. Do tego miała bardzo nieprzyjemne przeżycia związane z kościołem (tak, z kościołem nie z Kościołem, żeby mi nikt nie wytykał błędów ortograficznych), niedzielną mszą świętą i księżmi. Na skutek tego wszystkiego wiara kojarzyła jej się tylko z ograniczeniami, hipokryzją i trudnościami. To wszystko doprowadziło ją do odrzucenia chrześcijaństwa.

Więc myślę, że dużo w tej kwestii zależy od przeżyć człowieka, tego jak był wychowywany itd.

Ale sądzę, że ogólnie w większości przypadków wiara może pomóc w depresji, bo daje poczucie wsparcia, zarówno przez ludzi jak i przez Boga.

Mi osobiście wiara nie pomogła wyjść z depresji, ale są ludzie, którym pomogła. Duch wieje kędy chce.


Mam podobne doświadczenia. U mnie też depresja zaatakowała od strony "religijnej". Klasyczny przypadek to sytuacja, kiedy wierzymy, że nie wolno nam być szczęśliwymi albo doświadczać przyjamności, bo to rzekomo jest grzechem. Ja tak miałem.

Bardziej ogólnie - życie chrześcijańskie wymaga jednak siły. Jest trudniejsze, niż życie "laickie", bez zważania na przykazania. Osoba w depresji nie ma siły na nic, a wymóg przestrzegania przykazań jeszcze bardziej ją przygniata. Mam nadzieję, że Bóg traktuje depresję jako okoliczność łagodzącą i nie będzie zbyt surowo oceniał grzechów osoby w takim stanie.

Ale wydaje mi się - na podstawie doświadczeń z różnych moich "dołów" i chandr, bo depresji nigdy nie miałam - że z drugiej strony chrześcijaństwo daje też poczucie siły. Jeśli człowiek uświadomi sobie że jest kochany i że ma wsparcie to łatwiej wygrać mu z chorobą.

Z całą pewnością.

Ja nie czuję tej siły.

Gorzej, jeśli nie jest.

Nie jest kochany? Owszem, przez Boga jest ZAWSZE, chociaż może czasem trudno w to uwierzyć.

Czym innym jest znać to chrześcijańskie hasło a czym innym autentycznie je przeżywać. Osoba z depresją, która słyszy wciąż że Bóg ją kocha, ale tego nie odczuwa, może czuć się winna z powodu niewłaściwego przeżywania wiary, myśleć że coś z nią nie tak.
Ponadto wiara i związane z nią przekonania, czasem utrudniają rozpoznanie depresji i właściwą pomoc. Człowiek wierzący jest przekonywany o tym, że cierpienie jest czymś naturalnym i dobrym, znajduje się na pustyni, która jest potrzebna, jest grzeszny i zasługuje na to co go spotyka, powinien cierpliwie w milczeniu trwać w swoim stanie, itd.
Sama wiara raczej nie pomoże wyjść z depresji, mogą pomóc mądrzy ludzie - księża, kierownicy duchowi - którzy nauczą właściwie wiarę przeżywać i czerpać z niej siłę. Bo jest to możliwe.

Bardzo dobrze to ująłeś. Całkowita prawda. Ale księża w takich sytuacjach odsyłają do psychologa. :/ Tylko jak rozmawiać z taką osobą o swoim grzesznym życiu i problemami z wiarą?