Mam pytanie właściwie dwa. Czy jest to grzech ciężki kiedy wziąłem rodzicom pieniądze bez ich zgody?? A drugi grzech to : wczoraj było spotkanie i ksiądz kazał rozdać wszystkim smakołyki które tam były gdy już posprzątałem poszedłem z kolegami do domu a oni zza krzaka wyciągają dużo cukierków czy ja mam grzech że pomogłem im to nieść??? Dziękuje za odp.

A z braniem tych pieniędzy dokładnie było tak: pożyczyłem rodzicą pieniądze potem potrzebowałem i wziołem ale jednak ich nie wydałem dlatego oddałem je spowrotem.

Sam najlepiej wiesz jak było.Jeśli nie było intencji zabrania czy też kradzieży i maiłeś zamiar o tym powiedzieć rodzicom to grzechu nie ma.
Co do tych słodyczy to trochę to niejasne jak dla mnie.Czy Ty ich zachęciłeś aby oni te słodycze wzięli?
Jeśli nie to oni mają grzech nie Ty.

Może to Ci pomoże:
"Czy to grzech (ciężki)?" - zanim zapytasz

Nie nie zachęciłem ich. Bo gdy posprzątaliśmy to szliśmy a oni nagle cztery torebki wyciągają. A te pieniądze napewno zaraz bym oddał. Dziękuje bardzo za odp. Strasznie się wachałem a tak to już wiem. Dzięki.