Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 15:51



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć... 
Autor Wiadomość
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
-Vi- napisał(a):
I ja jestem wyjątkowo zaskoczona.
Wśród ludzi których znam, czy kiedykolwiek znałam, znajomych, sąsiadów... w tym również praktykujących katolików, nie znam ani jednej osoby, która zachowywałaby wstrzemięźliwość przed ślubem. Mało tego, nie znam nikogo, kto miałby w życiu tylko jednego partnera seksualnego. Naprawdę nie wiem więc gdzie się ukrywa te 30%... :shock:

Trudno na podstawie swych rozmów ze znajomymi wysuwać zastrzeżenie odnośnie badań statystycznych. Jesteś ateistką, więc osoba naprawdę wierząca nie będzie zainteresowana odsłaniać się przed Tobą narażając się na wymowny uśmieszek. Na podstawie Twoich dotychczasowych wypowiedzi na forum jestem przekonana, że traktowałabym Ciebie z grzeczną, ale chłodną tolerancją.
Obserwacje lekarzy też są niewiarygodne, ponieważ kobiety, które nie współżyją nie korzystają z porad ginekologów, jeśli nie mają problemów zdrowotnych.


Wt kwi 17, 2012 12:39
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Zgadywałem z tym 2% ale tak to dla mnie wygląda. Znam tylko dwie młode kobiety, które zachowały wstrzemięźliwość przed ślubem. Obie spoza dużego miasta.

Liza napisał(a):
Ani słowem nie napisałam o wstrzemięźliwości przed ślubem. Pisałam w innym kontekście. Decyzje o ślubie też są podejmowane czasem nierozsądnie.
A tutaj nie o to chodziło?
Liza napisał(a):
Mleko się rozlało. To, co najpiękniejsze w związku zostało przerwane.
Liza napisał(a):
Ludzie jednocześnie poznają się coraz bardziej i dojrzewają do decyzji o byciu razem (...) przedwczesny seks przerywa brutalnie tę grę
Generalnie chodzi o to, że zbyt wcześnie seks. A z pierwszego postu wygląda na to, że po prostu zwyczajnie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt kwi 17, 2012 12:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Liza napisał(a):
Tu nie ma mozliwości dobrej rady. Mleko się rozlało. To, co najpiękniejsze w związku zostało przerwane. Mężczyzna z natury lubi zdobywać, kobieta podejmuje grę na zwłokę. Ten flirt jest najpiękniejszy i dostarcza wielu emocji. Ludzie jednocześnie poznają się coraz bardziej i dojrzewają do decyzji o byciu razem. Na to potrzeba sporo czasu. Niestety przedwczesny seks przerywa brutalnie tę grę. I nie ma tu znaczenia czas trwania związku, ale jego etap. Mężczyzna od początku chce konsumcji, to jego natura biologiczna. Poczeka lub odejdzie, gdy nie otrzyma tego o co zabiega. A kobieta ma klarowną sytuację o co mu chodziło.
Kiedy rozmawiam z ludźmi w necie, którzy szukają swych połówek to włos m się na głowie jeży. To poszukiwanie maluczkowych spółek cywilnych i liczenie, że jakoś to będzie.
Nie zmusimy nikogo do miłości, nie przyspieszymy dojrzewania kiedy nie ma ku temu zewnętrznych powodów (ma to co chciał). I nie wiemy jaką podejmie decyzję i czym będzie motywowana: litością, lękiem przed samotnością, namową rodziny, odpowiedzialnością za ewentualną ciążę czy zwykłym wygodnictwem. To właśnie owa maluczkowa miłość. On ją piętnował.
Można mnożyć przykłady takich a nie innych scenariuszy życiowych i propozycji rozwiązań. Każda sytuacja jest jednak inna.
Autorka wątku może trwać w tym układzie lub zaryzykować odejście. I każda decyzja wiąże się z możliwością odejścia jednej ze stron.
Kobieta, ktora godzi się na podporządkowanie mężczyźnie przed ślubem nie może zmienic tego stosunku po ślubie. Słyszymy: żyli zgodnie 10lat w konkubinacie, po 2 latach małżeństwa rozwiedli się. Dlaczego? Bo jedna strona grając oszukiwała drugą, po ślubie nie musiała grać, w końcu była sobą.
BTW: wiele przesłanek wskazuje na to, że małżeństwo to rodzaj uzależnienia. Jak się uzależniać to mądrze. :)


Liz - to są stereotypy
Może kiedyś tak było - teraz jest różnie.

Znam co najmniej dwa małżeństwa w których było tak,
że to on parł do slubu tak, że groził wprost odejściem
a jej do ślubu się nie spieszyło

Są ludzie, którzy uprawiają tę grę
"on chce, ona się opiera" ale to jak słusznie nazwałaś "gra"
i z otwartością, szczerością i uczciwością nie ma,
moim zdaniem, za wiele wspólnego

kierujesz się stereotypem, że on chce bardziej
może kiedyś tak było gdy kobiecie
nie wypadało być tą stroną "chcącą"

libido kobiet i mężczyzn jest takie samo
(tak wykazują badania)
więc jak nie ma presji religijnej lub kulturowej kwestii z zewnątrz
obydwoje w takim samym stopniu mają ochotę
"skonsumować związek"

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Wt kwi 17, 2012 13:06
Zobacz profil
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Jesienna jestem ciekawa tych 30%. To są rzeczywiste dane, czy po prostu
Twój prywatny wniosek z obserwacji?


Wt kwi 17, 2012 13:11
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Na polskich stronach brak akceptacji współżycia przed ślubem wyraziło 13%-> zareczyny.pl

TNS OBOP- potępia seks przed ślubem 38% Polaków.(2011)

badania Ośrodka Sondaży Społecznych Opinia dla "Życie Warszawy"(2007):
Wolną miłość i seks bez ograniczeń akceptuje aż 22% warszawiaków i 17,7% Polaków, współżycie seksualne przed ślubem kościelnym - odpowiednio 53 i 40,8%

Nie mam zielonego pojęcia skąd Soul33 wytrzasnął tak niski wskaźnik- Polska nadal ma silne korzenie tradycji i prędzej uwierzę, że tak jest w krajach o słabych korzeniach chrześcijaństwa, jak np. w Szwecji czy Francji.

-Vi- jesteś pewna, że każdy z Twojego otoczenia jest absolutnie szczery? Nietrudno zgadnąć, że jeżeli w danym środowisku jest jakaś moda, to wtedy ludzie chętniej w badaniach mówią to, co jest modne, nie bacząc na to, jak to u nich wygląda w rzeczywistości.
Np. Ile ludzi jest skłonnych przyznać, że ich życie seksualne jest nieudane, bądź rzadkie otoczeniu? Częściej się mówi, że jest dobrze, bo łatwo to ukryć.
Działa ten sam mechanizm, co w badaniach Polaków- 95% uważa się za katolików. Z tym, że jak ta katolickość wygląda łatwiej zweryfikować niż to co się dzieje w łóżku :D .


Wt kwi 17, 2012 13:13
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Soul33 napisał(a):
A tutaj nie o to chodziło?
Liza napisał(a):
Mleko się rozlało. To, co najpiękniejsze w związku zostało przerwane.

Pomijam aspekt czystości przedmałżeńskiej (nie wypowiadam się w tej konwencji w tym poście). Moim zdaniem współżycie to ukoronowanie związku, ostatnia spinająca wszystko klamra. Powinniśmy poznać drugą osobę zanim podejmie się decyzję o współżyciu. Kobieta często podejmuje taką decyzję zbyt pochopnie uznając, że zatrzyma mężczyznę przy sobie, że facet w wyniku zbliżenia naprawdę się zakocha, myśli życzeniowo zakładając różowe okulary. Jest jednak różnie.
Ten facet niczego nie obiecywał. W jego przekonaniu postępuje najprawdopodobniej uczciwie. Jest niedojrzały. Przyszłość trudno przewidzieć. Nigdy nie chciałbym usłyszeć od męża: ożeniłem się z Tobą z litości, bo skomlałaś o ślub. Nawet jak zdradzi w małżeństwie to będzie siebie usprawiedliwiał: w końcu znalazłem prawdziwą miłość. Dość się wycierpiałem w tym małżeństwie.
@jesienna
Małżeństwo to nie stereotypy. 'Nowoczesne' podchodzenie do spraw związków skutkuje ogromną falą rozwodów, czyli ludzie wybierają źle. Połowa dzieci w warszawskich szkołach pochodzi z niepełnych rodzin, rodzin patchworkowych. A guru w sprawach miłości są osoby, ktore zawierały związki kilkakrotnie. Wszystko zależy od punktu odniesienia. Pobieramy się dopóki będzie nam dobrze ze sobą czy tylko raz. To stereotypy dla sytuacji uznawania przejściowości związków.
Jesienna: za zdaniem o grze było kolejne zdanie. Proszę o czytanie przesłania postu a nie wyrywania z jego kontekstu zdań. Małżeństwo wcale nas nie zwalnia z prób uwodzenia. Inaczej jest po prostu nudne. :)


Ostatnio edytowano Wt kwi 17, 2012 13:35 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Wt kwi 17, 2012 13:25
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Val napisał(a):
Nie mam zielonego pojęcia skąd Soul33 wytrzasnął tak niski wskaźnik- Polska nadal ma silne korzenie tradycji i prędzej uwierzę, że tak jest w krajach o słabych korzeniach chrześcijaństwa, jak np. w Szwecji czy Francji.


A strzelił, przecież napisał. Jakbym miała wybrać jedną z dwóch
odpowiedzi, to pewnie też byłaby ta niższa, koło paru procent (na pewno nie 30%).
Ale w takim razie jestem miło zaskoczona.
Fakt, że wśród młodzieży zachowanie dziewictwa
do ślubu uchodzi dziś za obciach wpływa pewnie na zatajanie tej informacji :D
W normalnych rozmowach słyszy się raczej kto z kim, ile razy
zaliczona i.t.p


Ostatnio edytowano Wt kwi 17, 2012 13:27 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Wt kwi 17, 2012 13:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
jainieja napisał(a):
Bardzo mocno kocham go. Nie potrafię sobie wyobrazić jak mogłoby wyglądać życie bez niego....jednak on nie chce ślubu, przynajmniej przed 30-stką (mamy po 25 lat)....a ja nie chcę tak żyć, nie mogę. I nie potrafię sobie z tym poradzić...bardzo go kocham,ale nie chcę żyć w grzechu, bo spowiadanie się co miesiąc i tkwienie w takim związku przecież nie ma sensu. Bardzo go kocham, ale kocham też Boga i nie umiem tego pogodzić.
Rozmawiałam z nim o tym, on nie zmieni swojego zdania. Nie chce ślubu, ja nie chcę żyć bez ślubu. Wiem,że będę musiała odejść...bo nie chcę tak tkwić...ale jak z tym żyć? Pytam Was, jak z tym żyć? Czy dam radę? Nie chcę odsuwać się od Boga, to wiem na pewno....ale nie umiem sobie wyobrazić życia bez niego. Czy poradę sobie z bólem? Czy ktoś kiedyś przeszedł coś podobnego?
P.s. Proszę moderatorów o przeniesienie wątku w bardziej odpowiednie miejsce jeśli tak uważają.


Nie chcę Ci radzić - może rozważ taką opcję.
Jak Cię na to stać - to zaproponuj mu wstrzymanie się od uprawiania seksu.
Nie proponuję Ci tego, żebyś go w ten sposób szantażowała
"albo małżeństwo, albo z seksu nici"

- szntaż, czegokolwiek by dotyczył uważam za niemoralny

chodzi o to, żebyś żyła zgodnie z przykazaniami
(jeżeli jest tak jak piszesz i rzeczywiście Ci na tym zależy
i nie był to tylko taki "ozdobnik" mający być jakimś wytłumaczeniem
Twojej chęci przyspieszenia decyzji o małżeństwie )

wiem, że jak już się zaczęło uprawiać seks
to jest to bardzo, bardzo trudne

i jest też poważnym zagrożeniem dla związku
(to tak jakbby cofnąć go gwałtownie i brutalnie
do innego etapu)- nie ma co udawać, że jest inaczej

wiem, że to karkołomna propozycja

ale może to jest jakieś wyjście?
może kochacie się na tyle,
że przez to przebrniecie?

rozważ i taką opcję

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Wt kwi 17, 2012 13:27
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Val, no tak, zgadywałem na podstawie obserwacji. Oczywiście dotyczą one ludzi względnie młodych. Nie wiem natomiast, czy podane przez Ciebie badanie nie dotyczyło wszystkich grup wiekowych.

Liza napisał(a):
Kobieta często podejmuje taką decyzję zbyt pochopnie
Na pewno tak bywa. Zawsze potrzebna jest jakaś równowaga.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt kwi 17, 2012 13:33
Zobacz profil
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Soul33 napisał(a):
Val, no tak, zgadywałem na podstawie obserwacji. Oczywiście dotyczą one ludzi względnie młodych. Nie wiem natomiast, czy podane przez Ciebie badanie nie dotyczyło wszystkich grup wiekowych.


Nie pomyślałam o takiej możliwości. Łatwo potępić, jak
już się ma pewien etap za sobą.


Wt kwi 17, 2012 13:37
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Mariel- faktycznie nie doczytałam :P.

Oczywiście- niby tak, ale ile w tym prawdy? Z badań nt. współżycia seksualnego młodzieży, Polska jest bardziej pruderyjna niż na zachodzie. Mogą więc mówić, że do matury przelecą po 20 osób, ale trzeba przyjąć te zapewnienia "na wiarę". Tak jak to, że mamy 95% katolików :D

I bardziej wiarygodne są sondaże, bo przyznanie, że się czeka do ślubu jest dziś obciachem, a nikt nie będzie dociekał, czy faktycznie nie współżył ktoś czy nie, bo to niegrzeczne wypytywać o szczegóły łóżkowego pożycia :D

Soul33
- zaręczają się raczej młodzi :P. (zareczyny.pl)

I tak jak pisałam- wiarygodniejszy będzie sondaż przeprowadzony specjalnie w określonej grupie wiekowej anonimowo- bo ludzie będą mieć mniej oporów, aby przyznać że jednak jest inaczej niż zapewniają :D


Wt kwi 17, 2012 13:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Liza napisał(a):
Małżeństwo to nie stereotypy. 'Nowoczesne' podchodzenie do spraw związków skutkuje ogromną falą rozwodów, czyli ludzie wybierają źle. Połowa dzieci w warszawskich szkołach pochodzi z niepełnych rodzin, rodzin patchworkowych. A guru w sprawach miłości są osoby, ktore zawierały związki kilkakrotnie. Wszystko zależy od punktu odniesienia. Pobieramy się dopóki będzie nam dobrze ze sobą czy tylko raz. To stereotypy dla sytuacji uznawania przejściowości związków.


Nie wiem co nazywasz "nowoczesne"
podchodzenie do spraw związku.
To co ja piszę?

ja piszę tylko tyle, żeby oddzielić istotę sprawy
od stereotypów

a istotą jest miłość
która zakłada uczciwość wobec drugiej strony
i jest w sprzeczności z uprawianiem "gry"

miłość musi się opierać na prawdzie
a nie na stereotypach, że "on bardziej chce seksu"

tylko tyle chciałam napisać

a to o czym piszesz to efekt
zupełnie innych spraw
niż nie uprawianie "gier"
i przekonania,
że kobieta ma mniejsze libido

przyczynę widzę w tym
że ludziom nikt nie mówi (lub nie chcą o tym słuchać)
że:


"małżeństwo, to nie jest ziemia obiecana, opływająca mlekiem i miodem. to jest ugór, który trzeba go powoli uprawiać, oczyszczać z chwastów, aby z czasem powstał piękny ogród i uprawna rola


(tak mi się pojechało poetycko - ale to jeden z ulubionych cytatów)

chcą by było przyjemnie,
miło, bez wysiłku
a już absolutnie
bez jakiegokolwiek cierpienia
związanego z przekraczaniem siebie,
swojego egoizmu

Przyczyną też jest to, że teraz duzo łatwiej niż kiedyś
jest żyć samemu lub w nietrwałym niezobowiązującym związku
(myslę o sprawach czysto praktycznych
- są pralki - mężczyzna nie potrzebuje żony by mu prała koszule)


ale nad tym akurat bym nie bolała
znikła przyczyna trwania w małżeństwie
która nie miała wg. mnie żadnej wartości

pewnie jest jeszcze wiele przyczyn

ale moim zdaniem nimi zanik tego o czym pisałaś a
co kwestionowałam w twojej wypowiedzi nią nie jest

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Ostatnio edytowano Wt kwi 17, 2012 13:50 przez jesienna, łącznie edytowano 1 raz



Wt kwi 17, 2012 13:48
Zobacz profil
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Liza napisał(a):
Jesteś ateistką, więc osoba naprawdę wierząca nie będzie zainteresowana odsłaniać się przed Tobą narażając się na wymowny uśmieszek.

Jedno zdanie i trzy strzały kulą w płot. Imponujące :razz:
Ateistką nie jestem.
Z osobami naprawdę wierzącymi zdarzało mi się być w bardzo bliskich i dobrych relacjach (to się nazywa dobre koleżeństwo lub przyjaźń).
Wymownych uśmieszków nie praktykuję. Mam w tych kwestiach naprawdę ogromny zakres tolerancji. Nie przeszkadzają mi ani swingersi ani purytanie (jeśli tylko ani jedni ani drudzy nie próbują mnie nawracać ;) ).


Liza napisał(a):
Na podstawie Twoich dotychczasowych wypowiedzi na forum jestem przekonana, że traktowałabym Ciebie z grzeczną, ale chłodną tolerancją.

Ujmując to równie subtelnie jak Ty... naprawdę nie sądzę by w realnym życiu było wiele okazji do tego, byśmy jakkolwiek się wzajemnie traktowały ;-)


Liza napisał(a):
Obserwacje lekarzy też są niewiarygodne, ponieważ kobiety, które nie współżyją nie korzystają z porad ginekologów, jeśli nie mają problemów zdrowotnych.

A to bardzo źle. Każda kobieta powinna regularnie chodzić do ginekologa na badania kontrolne.


Val napisał(a):
-Vi- jesteś pewna, że każdy z Twojego otoczenia jest absolutnie szczery? Nietrudno zgadnąć, że jeżeli w danym środowisku jest jakaś moda, to wtedy ludzie chętniej w badaniach mówią to, co jest modne, nie bacząc na to, jak to u nich wygląda w rzeczywistości.
Np. Ile ludzi jest skłonnych przyznać, że ich życie seksualne jest nieudane, bądź rzadkie otoczeniu? Częściej się mówi, że jest dobrze, bo łatwo to ukryć.
Działa ten sam mechanizm, co w badaniach Polaków- 95% uważa się za katolików. Z tym, że jak ta katolickość wygląda łatwiej zweryfikować niż to co się dzieje w łóżku :D .

Wiesz co, ja tylko w jednym przypadku spotkałam się z osobą podkolorowującą to i owo. To po prostu leżało w jej naturze i w pewien sposób się tak dowartościowywała.
Co do reszty znajomych, naprawdę nie mam wątpliwości co do prawdziwości tego co mówią. Poza tym ja nie mam w zwyczaju wypytywać się pierwsza o takie rzeczy. Każdy mówi co chce powiedzieć (a jak nie chce to nie mówi :) ). Ponoć jestem też dobrym słuchaczem i tolerancyjna raczej w tych kwestiach. Nie oceniam, a jeśli ktoś pyta się mnie o radę, to staram się ją dać pod kątem właśnie tej osoby, a nie swoich prywatnych przekonań. I najczęściej, zwłaszcza przy jakimś piwku czy winku, pewne tematy wypływają po prostu naturalnie. A kobiety, jak zauważyłam, w ogóle lubią sobie pogadać o seksie ;-) A już na pewno podczas babskich wieczorów ;-)


Wt kwi 17, 2012 13:49
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Val napisał(a):
Soul33- zaręczają się raczej młodzi :P. (zareczyny.pl)
Na zareczyny.pl może i tak ale tamte badania są dla mnie bardziej wątpliwe. Przy czym na zareczyny.pl też jest średnio wiarygodny, z kilku przyczyn (czy to w ogóle była sonda wśród użytkowników?)

Ale niech będzie średnio 13% w całej Polsce. W miastach zapewne mniej i m.in. dlatego też ciężko spotkać, jeśli człowiek nie obraca w środowisku związanym z chrześcijaństwem.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt kwi 17, 2012 13:58
Zobacz profil
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
jesienna napisał(a):
Znam co najmniej dwa małżeństwa w których było tak,
że to on parł do slubu tak, że groził wprost odejściem
a jej do ślubu się nie spieszyło

Też znam takie małżeństwa. Co z tego wynika dla Kowalskiej jak zachowała się Nowak? Zawsze podkreślam to samo. Każda sytuacja jest inna. Osoba, którą znam sparzyła się na kilku związkach i nie jest specjalnie religijna, ale jednocześnie silną osobowością. Dziś ma 30 lat i nie 'poczuła' jeszcze macierzyństwa. Zafundowali sobie kotkę. To przypadek taki, nie inny i na jego podstawie nie będę udzielała nikomu rad. Skupiam się raczej na mechanizmach psychologicznych i naszych konstrukcjach psychicznych.
Cytuj:
Są ludzie, którzy uprawiają tę grę
"on chce, ona się opiera" ale to jak słusznie nazwałaś "gra"
i z otwartością, szczerością i uczciwością nie ma,
moim zdaniem, za wiele wspólnego

Gra i uczciwość nie mają ze sobą nic wspólnego. Ale to własnie zalotność kobiety to jej urok. Flirty to ulubiona gra kobiet i mężczyzn. Są początkiem czegoś wartościowego lub tylko zabawą
Cytuj:
może kiedyś tak było gdy kobiecie
nie wypadało być tą stroną "chcącą"

Zmieniły się obyczaje, ale nie męska natura. Synusiowie wychowywani przez mamy, babcie i panie nauczycielki nie staną się silnymi i odpowiedzialnymi facetami. Wzorzec męskich zachowań pochodzi od silnych mężczyzn.
Cytuj:
libido kobiet i mężczyzn jest takie samo
(tak wykazują badania)

Czytałam inne badania. Rozładowując napięcie seksualne nie stworzymy silnej i trwałej więzi psychicznej. Ona musi poprzedzać współżycie.
Cytuj:
więc jak nie ma presji religijnej lub kulturowej kwestii z zewnątrz
obydwoje w takim samym stopniu mają ochotę
"skonsumować związek"

Mogą...Tylko niech potem nie wypłakują się na forach internetowych i gabinetach psychoterapeutów. Faceci to są tacy a tacy...Są w porządku i zawsze będę ich broniła.


Wt kwi 17, 2012 14:15
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL