Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 23:53



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć... 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Miałem na myśli, że więcej flirtu jest w znajomościach, które bezpośrednio prowadzą do związku, bez przyjaźni w międzyczasie (np. narzeczony mojej siostry przyjaźnił się z nią, gdy wcześniej była w związku z kimś innym i nigdy nie wykonał żadnego gestu, który byłby czymś ponad zwykłą przyjaźń - a jest spostrzegawcza, więc by zauważyła).

W związku z tym i wspomnianymi badaniami uznałem, że flirt nie jest taki istotny, jak Twoja wypowiedź sugerowała. Pomijając moje osobiste wrażenie, że bywa z tym różnie, właśnie głównie w połączeniu z elokwencją. Ważniejsze, aby się z tym dopasowali. Choć "flirt słowny" to też oczywiście nie jedyna forma flirtu.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt kwi 17, 2012 21:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 16, 2012 20:04
Posty: 2
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Dziekuje za slowa wsparcia i dyskusje. Przepraszam,ze nie moglam wczesniej zabrac glosu lecz praca i zajecia domowe troszke ograniczaja moj czas.

Chcialam zaznaczyc,ze nie uprawiamy seksu. Takie jest moje rozwiazanie, poniewaz nie umiem z tego czerpac przyjemnosci gdy z tylu glowy wiem,ze robie zle. On jest tego swiadom, poniewaz powiedzialm mu to wprost. Dla mnie seks jest skonsumowaniem malzenstwa i musi sie odbywac przy Bozym blogoslawienstwie. Robiac to bez swiadomosci ze to moj partner na cale zycie, ktory chce za mna byc- nie umiem sie tym seksem cieszyc.

Musze jednak zaznaczyc ze nie jestem dziewica. Stracilam z nim dziewictwo i na poczatku wydawalo mi sie to cudowne i myslalam ,ze juz na pewno bedziemy razem. Jednak z czasem zrozumialam,ze nie jest tak, wiec nasze zycie intymne sie znacznie ograniczylo. Chce kochac sie tylko z ta JEDYNA osoba, dlatego powstrzymuje sie od tego dopoki nie bede czuc sie bezpiecznie i pewnie. Mysle,ze to mozliwe.

Bedzie to dla mnie cios, jesli okaze sie ze nie bedziemy razem, ale nie zaluje naszej intymnosci bo (jak w temacie) bardzo go kocham i nie czulam sie zle oddajac mu swoja milosc cielesna.


Cz kwi 19, 2012 14:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
jainieja napisał(a):
Dziekuje za slowa wsparcia i dyskusje. Przepraszam,ze nie moglam wczesniej zabrac glosu lecz praca i zajecia domowe troszke ograniczaja moj czas.

Chcialam zaznaczyc,ze nie uprawiamy seksu. Takie jest moje rozwiazanie, poniewaz nie umiem z tego czerpac przyjemnosci gdy z tylu glowy wiem,ze robie zle. On jest tego swiadom, poniewaz powiedzialm mu to wprost. Dla mnie seks jest skonsumowaniem malzenstwa i musi sie odbywac przy Bozym blogoslawienstwie. Robiac to bez swiadomosci ze to moj partner na cale zycie, ktory chce za mna byc- nie umiem sie tym seksem cieszyc.

Musze jednak zaznaczyc ze nie jestem dziewica. Stracilam z nim dziewictwo i na poczatku wydawalo mi sie to cudowne i myslalam ,ze juz na pewno bedziemy razem. Jednak z czasem zrozumialam,ze nie jest tak, wiec nasze zycie intymne sie znacznie ograniczylo. Chce kochac sie tylko z ta JEDYNA osoba, dlatego powstrzymuje sie od tego dopoki nie bede czuc sie bezpiecznie i pewnie. Mysle,ze to mozliwe.

Bedzie to dla mnie cios, jesli okaze sie ze nie bedziemy razem, ale nie zaluje naszej intymnosci bo (jak w temacie) bardzo go kocham i nie czulam sie zle oddajac mu swoja milosc cielesna.


No, to sprawa wygląda zupełnie inaczej.
jakoś wszyscy (w tym ja) przyjęli, że uprawiacie seks.

Prawdę mówiąc nie teraz nie rozumiem tego co napisałaś.
Czemu piszesz o zycie w grzechu (przecież obecnie w nim nie żyjecie)
czemu musisz z nim zerwać, żeby nie żyć w grzechu

a może to jest tak, że stanęłaś własnie przed alternatywą
albo związek z seksem
albo się rozstajecie

wyjasnij proszę sytuację bliżej

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Cz kwi 19, 2012 16:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12
Posty: 322
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
@Liza: mówisz (jeszcze na pierwszej stronie tematu) tak jakby 'nie danie' przed ślubem motywowało faceta do tego aby się oświadczyć, związać, aby mógł ostatecznie 'zdobyć'. Jak dla mnie jest to kolejny argument _przeciw_ abstynencji przed ślubem. Bo jeśli na decyzji mezczyzny ma zaważać to, że wreszcie będzie seks, to jest to bardzo niedojrzała motywacja. I myślę, że w czasach kiedy śluby w wieku lat ~20 byly normą bardzo często tak było...
Jeśli zaś ma 'wszystko' i decyduje się na ślub po X latach związku zakładając brak nadmiernych nacisków kobiety, to to jest właśnie przemyślane.
@-Vi- : mam 23 lata i też nie znam nikogo takiego, kto wcześniej przebywałby choć w rocznym związku. Mimo, że znam niejedną religijną osobę/parę. Muszę jednak przyznać, że znam dwie (jedna kobieta, jeden facet) osoby, które deklarują, że dopiero po ślubie. Tak się jednak składa, że są na tyle dziwne, że nikt z nimi dłużej niż parenascie tygodni nie wytrzymał (nie przez seks bynajmniej podejrzewam, więc ciężko zweryfikować ich realne podejście do sprawy:D )
@Jesienna: czy Twoja statystyka 30% nie pochodzi przypadkiem z onetu? tam nie ma nic rzetelnego. Zależnie od artykułu twierdzą iż 30% studentek daje d** za kasę, a jak piszą o pierscieniach czystosci modnych w usa to z kolei pisza ze 30% w ogole seksu nie uprawia :D


Pn kwi 30, 2012 18:26
Zobacz profil
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
@mr_fuchs uważam, że receptą na dobry związek jest dobre poznanie się kochających się i dojrzałych emocjonalnie ludzi. Jeśli prezentują ten sam system wartości i światopogląd to prawie ideał. Warunkiem jest jednak to, by żadna ze stron 'nie grała'. A potrafi czasem to czynić nawet 10 lat w tzw wolnym związku. Po dwóch lat małżeństwa rozchodzą się...
Nikomu nie dasz też recepty. Zauroczenie wsuwa nam na nos różowe okulary. Matka natura wciąż płata figle.


Pn kwi 30, 2012 20:54

Dołączył(a): Pn kwi 02, 2012 20:15
Posty: 9
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Liza napisał(a):
Soul33 napisał(a):
A tutaj nie o to chodziło?
Liza napisał(a):
Mleko się rozlało. To, co najpiękniejsze w związku zostało przerwane.

Pomijam aspekt czystości przedmałżeńskiej (nie wypowiadam się w tej konwencji w tym poście). Moim zdaniem współżycie to ukoronowanie związku, ostatnia spinająca wszystko klamra. Powinniśmy poznać drugą osobę zanim podejmie się decyzję o współżyciu. Kobieta często podejmuje taką decyzję zbyt pochopnie uznając, że zatrzyma mężczyznę przy sobie, że facet w wyniku zbliżenia naprawdę się zakocha, myśli życzeniowo zakładając różowe okulary. Jest jednak różnie.
Ten facet niczego nie obiecywał. W jego przekonaniu postępuje najprawdopodobniej uczciwie. Jest niedojrzały. Przyszłość trudno przewidzieć. Nigdy nie chciałbym usłyszeć od męża: ożeniłem się z Tobą z litości, bo skomlałaś o ślub. Nawet jak zdradzi w małżeństwie to będzie siebie usprawiedliwiał: w końcu znalazłem prawdziwą miłość. Dość się wycierpiałem w tym małżeństwie.
@jesienna
Małżeństwo to nie stereotypy. 'Nowoczesne' podchodzenie do spraw związków skutkuje ogromną falą rozwodów, czyli ludzie wybierają źle. Połowa dzieci w warszawskich szkołach pochodzi z niepełnych rodzin, rodzin patchworkowych. A guru w sprawach miłości są osoby, ktore zawierały związki kilkakrotnie. Wszystko zależy od punktu odniesienia. Pobieramy się dopóki będzie nam dobrze ze sobą czy tylko raz. To stereotypy dla sytuacji uznawania przejściowości związków.
Jesienna: za zdaniem o grze było kolejne zdanie. Proszę o czytanie przesłania postu a nie wyrywania z jego kontekstu zdań. Małżeństwo wcale nas nie zwalnia z prób uwodzenia. Inaczej jest po prostu nudne. :)



Liza
Tak czytam Twoje wypowiedzi i w zupełności się z Tobą zgadzam. Więc może powiesz mi, dlaczego chłopak zwleka 1,5 roku z zaręczynami mimo trwania w czystości. Staż związku jest oczywiście dłuższy... Od półtora roku mamy takie cudowne postanowienie, a pierścionka jak nie było, tak nie ma... Oczywiście on kocha nad życie i to nie budzi żadnej wątpliwości.
Wstrzymanie się od seksu niestety nie daje gwarancji na szybki ślub :(
Mamy oboje po 25 lat...

Pomocy... Dlaczego tak jest??


Wt maja 08, 2012 23:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 02, 2012 20:15
Posty: 9
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
jainieja napisał(a):
Dziekuje za slowa wsparcia i dyskusje. Przepraszam,ze nie moglam wczesniej zabrac glosu lecz praca i zajecia domowe troszke ograniczaja moj czas.

Chcialam zaznaczyc,ze nie uprawiamy seksu. Takie jest moje rozwiazanie, poniewaz nie umiem z tego czerpac przyjemnosci gdy z tylu glowy wiem,ze robie zle. On jest tego swiadom, poniewaz powiedzialm mu to wprost. Dla mnie seks jest skonsumowaniem malzenstwa i musi sie odbywac przy Bozym blogoslawienstwie. Robiac to bez swiadomosci ze to moj partner na cale zycie, ktory chce za mna byc- nie umiem sie tym seksem cieszyc.

Musze jednak zaznaczyc ze nie jestem dziewica. Stracilam z nim dziewictwo i na poczatku wydawalo mi sie to cudowne i myslalam ,ze juz na pewno bedziemy razem. Jednak z czasem zrozumialam,ze nie jest tak, wiec nasze zycie intymne sie znacznie ograniczylo. Chce kochac sie tylko z ta JEDYNA osoba, dlatego powstrzymuje sie od tego dopoki nie bede czuc sie bezpiecznie i pewnie. Mysle,ze to mozliwe.

Bedzie to dla mnie cios, jesli okaze sie ze nie bedziemy razem, ale nie zaluje naszej intymnosci bo (jak w temacie) bardzo go kocham i nie czulam sie zle oddajac mu swoja milosc cielesna.


Ehhh, kochana... jakbym czytała swoją historię...
Wszystko wygląda u mnie tak samo...
:( najgorsza ta świadomość, że facet niby kocha, jest wierzący i chce być na zawsze razem, ale zero konkretów... dla mnie najgorsze są myśli, że może ja go nie pociągam skoro potrafi tyle czasu bez seksu wytrzymać i nawet nie planuje tego zmienić... I zamartwianie się, jak będzie wyglądać nasze ewentualne życie seksualne...

Ja coraz częściej myślę o przeprowadzce, ale obawiam się, że to oznaczałoby koniec związku, bo nie chcę go do niczego zmuszać stawiając ultimatum... A z drugiej strony muszę też myśleć o swoich uczuciach - czy to, że on nie bierze pod uwagę moich uczuć przed ślubem nie wróży źle na przyszłość. Nie chcę się nikomu podporządkowywać w tak ważnej kwestii, a czuję, że teraz on kontroluje moje życie...
Dlaczego ma być tak, jak on chce. I gdzie tu logika?! po co mówi, że kocha na zawsze, skoro zwleka ze ślubem? A gdzie miejsce na kompromis i troskę o dobro drugiej osoby?
Ja już1,5 roku czekam i nic...
help...
:(


Śr maja 09, 2012 0:01
Zobacz profil
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Baby są jakieś inne...

Z chłopakami to nie jest taka prosta sprawa.
Owszem, oświadczają się, ale wtedy, kiedy:
1. Dojrzeli do decyzji o zawarciu związku
2. Są absolutnie pewni, że chcą się ożenić z tą kobietą
Dlatego nie ma co płakać, żalić się i przypierać do muru, tylko cieszyć się, że trafiło się na tak rozsądnego i rozważnego faceta.

Czy Ty myślałaś, że czystość zagwarantuje szybki ślub?
Oczekiwałaś, że on się z Tobą ożeni "bo już dłużej nie może wytrzymać"?


Śr maja 09, 2012 6:55

Dołączył(a): Pn kwi 02, 2012 20:15
Posty: 9
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Margaret_ka napisał(a):
Baby są jakieś inne...

Z chłopakami to nie jest taka prosta sprawa.
Owszem, oświadczają się, ale wtedy, kiedy:
1. Dojrzeli do decyzji o zawarciu związku
2. Są absolutnie pewni, że chcą się ożenić z tą kobietą
Dlatego nie ma co płakać, żalić się i przypierać do muru, tylko cieszyć się, że trafiło się na tak rozsądnego i rozważnego faceta.

Czy Ty myślałaś, że czystość zagwarantuje szybki ślub?
Oczekiwałaś, że on się z Tobą ożeni "bo już dłużej nie może wytrzymać"?


Ja oczekiwałam raczej, że skoro deklaruje, że bardzo mnie kocha i jest na 100% pewny, że jestem jedną jedyną, to czystość będzie taką małą motywacją ;)
To nie jest tak, że ja wymyśliłam sobie czystość i teraz go torturuje i szantażuje, że albo ślub albo nici z seksu. To była nasza wspólna decyzja.
Ale ja naprawdę nie rozumiem facetów. Skoro kocha to na co czekać? Tym bardziej, że już 5 lat jesteśmy razem :O


Śr maja 09, 2012 9:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15
Posty: 189
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Cytuj:
Z chłopakami to nie jest taka prosta sprawa.
Owszem, oświadczają się, ale wtedy, kiedy:
1. Dojrzeli do decyzji o zawarciu związku
2. Są absolutnie pewni, że chcą się ożenić z tą kobiet


I są pewni, że zapewnią byt żonie i rodzinie. To też jest ważne przecież.


Śr maja 09, 2012 9:55
Zobacz profil
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
osoba, która stoi na słabszej pozycji w związku (z wielu różnych przyczyn) często nie ma wielkiego szacunku dla samej (samego siebie), stad próby przytrzymania drugiej osoby nawet kosztem wartości, w które się wierzy. taki układ nawet jeśli przetrwa, przynosi wiele cierpienia i poniżenia.
Jedynie wiara i oddanie Bogu może z tego osobę wyprowadzić, nadać jej godność dziecka bożego,
która pozwoli jej na szacunek do samej siebie i nie uleganie tym na pozór silniejszym.

mówi się: "szanuj się dziewczyno"


Śr maja 09, 2012 9:59
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Uvirith napisał(a):
Cytuj:
Z chłopakami to nie jest taka prosta sprawa.
Owszem, oświadczają się, ale wtedy, kiedy:
1. Dojrzeli do decyzji o zawarciu związku
2. Są absolutnie pewni, że chcą się ożenić z tą kobiet


I są pewni, że zapewnią byt żonie i rodzinie. To też jest ważne przecież.



Otóż to!

A Dominiska chyba uważa, że jak się chłopak "wypości" to się jej oświadczy.
Nie, to tak nie działa. Nie sprowadzaj motywacji chłopaka do niezaspokojonego instynktu.


Śr maja 09, 2012 10:12

Dołączył(a): Pn kwi 02, 2012 20:15
Posty: 9
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Uvirith napisał(a):
Cytuj:
Z chłopakami to nie jest taka prosta sprawa.
Owszem, oświadczają się, ale wtedy, kiedy:
1. Dojrzeli do decyzji o zawarciu związku
2. Są absolutnie pewni, że chcą się ożenić z tą kobiet


I są pewni, że zapewnią byt żonie i rodzinie. To też jest ważne przecież.


Hmmm, a mi zawsze mówiono, że żeby zawrzeć małżeństwo najważniejsza jest miłość a nie rzeczy materialne. Ale to chyba podejście typowo kobiece...


Śr maja 09, 2012 10:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 02, 2012 20:15
Posty: 9
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Margaret_ka napisał(a):
Uvirith napisał(a):
Cytuj:
Z chłopakami to nie jest taka prosta sprawa.
Owszem, oświadczają się, ale wtedy, kiedy:
1. Dojrzeli do decyzji o zawarciu związku
2. Są absolutnie pewni, że chcą się ożenić z tą kobiet


I są pewni, że zapewnią byt żonie i rodzinie. To też jest ważne przecież.



Otóż to!

A Dominiska chyba uważa, że jak się chłopak "wypości" to się jej oświadczy.
Nie, to tak nie działa. Nie sprowadzaj motywacji chłopaka do niezaspokojonego instynktu.


Dobrze, że napisałaś 'chyba', bo ja tak nie uważam :)
We wcześniejszym poście napisałam, że on deklaruje miłość, i że jest pewien na 100%, że chce ze mną spędzić resztę życia. Do tego dochodzi życie w czystości. Jak to wszystko podsumować, to na co czekać? Nie mówię, że teraz każda dziewczyna, która wstrzyma się od współżycia, może być pewna, że facet jej się oświadczy, bo to absurd. Miłość przede wszystkim.


Śr maja 09, 2012 11:04
Zobacz profil
Post Re: Kocham tak mocno,ale nie chcę tak żyć...
Przypominam, że mamy XXl wiek.
Jest sprawą powszechną, że ludzie między sobą sprawę przyszłości potrafią omówić bez skrępowania. Po prostu porusz ten temat, aby wiedzieć co on o tym myśli.
Może po prostu chce odłożyć pewną sumę, bo jest praktyczny, może jest romantykiem i szuka natchnienia, czy też nie jest pewny swoich uczuć. A także bywa, że rodzice nie aprobują i jest rozdarty. To nic karygodnego spytać, co sądzi o małżeństwie zaznaczając, że nie masz zamiaru na niego naciskać w tej sprawie, a jedynie poznać jego stanowisko.


Śr maja 09, 2012 11:31
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL