|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
nie osądzaj
kiedyś spowiednik mnie napomniał, abym nie osądzała nawet samej siebie. szczerze mówiąc zatkało mnie trochę i nie dopytałam go : jak to zrobić? jak zrobić rachunek sumienia bez osądzania samego samej?
|
Śr maja 16, 2012 9:41 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
spytaj spowiednika
Edit: Brrr. Zabrzmiało to jak: " a licho wie, co on tam bzdurnego wymyslil". chodzi mi jednak o to, ze nie znamy i nie możemy poznac kontekstu tej wypowiedzi. Idź więc do owego spowiednika na dłuzsza rozmowę, niech ci wytłumaczy co miał na myśli.
|
Śr maja 16, 2012 9:43 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
źle ci zabrzmiało, bo tak o nim nie pomyślałam. po prostu zaskoczył mnie i zaintrygował, to wszystko. ja podchodzę do Spowiedzi bardzo poważnie, tzn. wiele dla mnie znaczy to, co usłyszę w konfesjonale bo na bazie tego pracuje nad sobą. nadal nie wiem, jak nie osądzać samej siebie, ale tamta uwaga pomogła mi w większym akceptowaniu samej siebie.
(dopytać go nie mogę, bo jest po drugiej stronie świata..dlatego pytam was)
|
Śr maja 16, 2012 9:57 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
mkb napisał(a): (dopytać go nie mogę, bo jest po drugiej stronie świata..dlatego pytam was) Jesteśmy ponoć w świecie medialnym, więc droga elektroniczna możesz wiele. A jeżeli nie elektroniczna, to poczta (prawie) wszędzie dotrze. Nie znamy kontekstu, z fusów wróżyc nie będę.
|
Śr maja 16, 2012 10:02 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
spowiadać się tutaj nie będę ale kontekst nie był taki istotny. pouczenie brzmiało: nie osądzaj samej siebie.
|
Śr maja 16, 2012 10:05 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
mkb napisał(a): no spowiadać się tutaj tez nie będę Otóż to! Zawsze mam tez wątpliwości (tak wielu katolików opowiada co wydarzyło się w konfesjonale), czy tajemnica spowiedzi nie obowiązuje obu stron?
|
Śr maja 16, 2012 10:07 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
Sądzę, że przegapiłaś zapytanie podczas spowiedzi. Spróbuj jeszcze raz do tego samego księdza i dopytać o czym myślał. To prawda, że nie powinniśmy się osądzać: jestem zła, jestem do niczego, jestem nic niewarta, jestem złym człowiekiem.
|
Śr maja 16, 2012 10:24 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
spowiednika nie dam rady dopytać, poza tym spowiedź była dawno temu, bez sensu nawet pytać. podejrzewam, ze chodziło mu o to, ze skoro mamy nie osądzać, to to także dotyczy nas samych, jako osób. taka perspektywa pozwala nam być może na akceptacje siebie samych, w dobrym tego słowa znaczeniu, a co za tym idzie akceptacje innych. bo przecież to grzechu mamy nie akceptować, a nie ludzi, ani nie samych siebie. nie wiem czy do końca sama to zrozumiałam, ale staram się spowiadać trochę inaczej...od tamtego czasu. stoję jak gdyby na pozycji swojego własnego przyjaciela, a nie oskarżyciela. wyznaje grzechy, ale siebie nie oskarżam, nie potępiam. ...jakoś tak
|
Śr maja 16, 2012 11:36 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
mkb napisał(a): nie wiem czy do końca sama to zrozumiałam, ale staram się spowiadać trochę inaczej...od tamtego czasu. stoję jak gdyby na pozycji swojego własnego przyjaciela, a nie oskarżyciela. wyznaje grzechy, ale siebie nie oskarżam, nie potępiam. ...jakoś tak Też tak to rozumiem. Próbuję patrzeć na siebie z boku oczami Boga. Chyba idzie do mnie właściwą ścieżką, stawia coraz pewniej kroki rozpoznając teren jako znajomy. Nie dojrzała tej kałuży i weszła w nią. Będzie musiała popracować by nauczyć się dostrzegać to niebezpieczeństwo zanim w to wejdzie po raz kolejny (nasza wada główna). Drobniejszych kałuż nie zauważamy. Jak opanujemy umiejętność omijania jednego niebezpieczeństwa to odsłoni się nam następne. Końca nie będzie.
|
Śr maja 16, 2012 12:27 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: nie osądzaj
mkb napisał(a): kiedyś spowiednik mnie napomniał, abym nie osądzała nawet samej siebie. szczerze mówiąc zatkało mnie trochę i nie dopytałam go : jak to zrobić? jak zrobić rachunek sumienia bez osądzania samego samej? Być może chodziło mu o to, że człowiek, który buduje osąd siebie samego zaraz potrzebuje punktu odniesienia - drugiego człowiek, którego tym samym osądza, nawet jeśli na jego korzyść. Jeszcze inaczej: czy oceniając siebie człowiek nie zgaduje w pewnym sensie swej oceny w oczach Boga, czy czasem wręcz nie kłóci się z nią? Znać i otworzyć swoje serce a zważyć je to - jak sądzę - dwie różne rzeczy.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Śr maja 16, 2012 13:21 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: nie osądzaj
JedenPost napisał(a): Jeszcze inaczej: czy oceniając siebie człowiek nie zgaduje w pewnym sensie swej oceny w oczach Boga, czy czasem wręcz nie kłóci się z nią?
to jest chyba najbliżej prawdy
|
Śr maja 16, 2012 14:06 |
|
|
lubię_latać
Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 22:39 Posty: 9
|
Re: nie osądzaj
Ja to rozumiem tak, że możesz osądzać swoje czyny, stwierdzając, że one były złe. Może księdzu chodziło o to, że my nie mamy siebie samych osądzać, bo kierują nami różne motywy, a tylko Pan Bóg zna nas i nasze serca 'na wylot'. Osądzenie swoich uczynków, a nie siebie - to chyba dobry rachunek sumienia?
|
Śr maja 16, 2012 16:44 |
|
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Re: nie osądzaj
Proszę o niekontynuowanie tutaj offtopu dotyczącego dyskusji wierzeń metodystów w sprawie spowiedzi, itp. Trzymajmy się tematu wątku. moderator jumik
_________________ Piotr Milewski
|
Śr maja 16, 2012 22:27 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|