Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 18:45



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 SZACUNEK (relacje z bliznimi) 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
nie wszyscy są wierzący

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


Wt maja 29, 2012 13:48
Zobacz profil
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
dobra rada, ta o zmianie środowiska. grona tych, z którymi się trzymasz.
ludzie wierzący tak jak ty, którzy maja podobne wartości, nie będą tak trudni dla ciebie.

...ja czasem, jak jestem zmeczona jakas relacja to ja koncze,
ale wiem, ze to nie jest najlepsze rozwiązanie.
Jednak wiele, osób jest bardzo meczących...i do każdego trzeba się jakoś dopasowywać.
..nad tym wszystkim jest Pan Bóg, który zna nas najlepiej i to daje wytchnienie.
Jemu nie trzeba niczego tłumaczyć, ani siebie tłumaczyć przed Nim.
Nie trzeba Go tez korygować, ani pouczać.
...Bog czasem stawia człowieka, w poniżającej sytuacji,
ale tylko po to aby go czegoś nauczyć, nie zdeptać, jak to czynią niektórzy ludzie.


Wt maja 29, 2012 14:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
mkb napisał(a):
...ja czasem, jak jestem zmeczona jakas relacja to ja koncze,
ale wiem, ze to nie jest najlepsze rozwiązanie.

dla mnie nie jest to takie proste

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


Wt maja 29, 2012 14:12
Zobacz profil
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
Relacje z bliźnimi opierają się na tolerancji lub akceptacji. Każda osoba wymaga szacunku, ale nie znaczy, że musimy z nią utrzymywać relacje na zasadzie akceptacji. Możemy ją tolerować.
Co jest dobre dla nas? Ważne jest czym się w życiu sami karmimy:
1.Unikaj zaś światowej gadaniny; albowiem uprawiający ją coraz bardziej będą się zbliżać ku bezbożności, a ich nauka jak gangrena będzie się szerzyć wokoło/2 Tm 2,16/
Przewrotna argumentacja i elokwencja oraz społeczne poważanie niektórych ludzi mogą nas wprowadzić błąd. Zaczniemy wątpić w swe racje. Jeśli nie jesteśmy w stanie podjąć dyskusji merytorycznej to należy wycofać się z niej. Unikać ludzi, którzy wprowadzają nas w niepewność i zakłopotanie oraz zły nastrój.
2.Unikaj natomiast głupich i niedouczonych dociekań, wiedząc, że rodzą one kłótnie./2 Tm 2,23/
I podobne: Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały. Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują. (Mt 7:6,12-14)
Ale mamy też miłować nieprzyjaciół. Jak to połączyć? Nie chodzi o kolaborowanie z nimi ani o zmuszanie się do uczuć, których nie możemy odczuwać. Nie wolno jednak grać kartami, które rozdaje zło. Nie wolno dać sobie narzucić taktyki z zewnątrz, czyli nie powinna to być re-akcja.
3.(...)strzeż depozytu [wiary] unikając światowej czczej gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy/ 1 Tm 6,20/
Uczmy się więc, by mieć wiedzę, by odczytywać fałsz. Swego wroga należy znać.
4.Nie mylmy jednak pokory z fałszywym męczeństwem, które jest przejawem pychy. Kiedy pozwalamy, żeby inni nami pomiatali albo z nas szydzili, to pozwalamy, żeby ranili kogoś kogo Bóg bardzo kocha-nas. A więc podstawą naszych relacji będzie świadomość poczucia własnej wartości. Jeśli my będziemy na właściwym miejscu to nie pozwolimy na gardzenie sobą i będziemy też szanowani przez innych. Relacje dotyczą dwóch stron.
4.Urazowe reagowanie na krytykę zawsze dowodzi nieświadomości siebie.
5.Pielęgnujmy przyjaźnie. Wymagają spotkań.


Wt maja 29, 2012 14:21
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
Liza, jak zwykle jestem pod wrażeniem.
Wybacz, ze tak często ci słodzę, nie wynika to z jakiejś chęci przymilenia się, czy czegoś tam...
Po prostu ciśnie mi się na język pochwala.
Jesteś mądrą osoba. Gratuluje.
Wiele z tego co piszesz, bardzo do mnie trafia.
Dzięki.

a co tu dopowiesz:
"Uczmy się więc, by mieć wiedzę, by odczytywać fałsz. Swego wroga należy znać."
o jakiej wiedzy mowa?
np. uważam, ze masoneria jest wrogiem Kościoła,
czy w związku z tym powinnam się nimi interesować?


Śr maja 30, 2012 6:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
Liza, dziękuję ci. Zapamiętam sobie to, co napisałaś.

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


Śr maja 30, 2012 7:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
Powiem tak:

Mam pełne prawo, a być może także obowiązek domagać się szacunku dla siebie. Oczekiwanie szacunku i egzekwowanie go od innych nie zawsze musi oznaczać zerwanie znajomości. Czasem wymaga jasnego stawiania granic i rozmowy. Żadnej relacji, a tym bardziej miłości nie da się budować na braku szacunku.

Jeśli ktoś nie życzy sobie mnie szanować pozostaje pytanie, co dalej. Mogę zerwać kontakt. Mam prawo. To nie oznacza, że jeśli poprosi mnie o pomoc, to jej nie udzielę. To nie znaczy, że ja mam go traktować bez szacunku. Wystarczy uprzejmie i chłodno. Czasem służbowo, jeśli relacja ma wymiar służbowy.

Nigdzie nie jest powiedziane, że mam mieć dobre relacje ze wszystkimi. Do relacji trzeba dwojga. Nigdzie nie jest powiedziane, że jeśli ktoś mnie obraża, mam cały czas być otwarta na znajomość. Powoli. Owszem, jeśli usłyszę "przepraszam", mogę się zastanowić. Ale też nie muszę nawiązywać relacji. I nie oznacza to braku przebaczenia.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz maja 31, 2012 11:13
Zobacz profil
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
mkb napisał(a):
"Uczmy się więc, by mieć wiedzę, by odczytywać fałsz. Swego wroga należy znać."
o jakiej wiedzy mowa?
np. uważam, ze masoneria jest wrogiem Kościoła,
czy w związku z tym powinnam się nimi interesować?

Jeśli chcę utrzymywać relację z drugą osobą to muszę ją poznać, by wiedzieć jakimi schematami myślowymi się posługuje. Nałożę na to zwój kod i podejmę decyzję: warto dalej kontynuować rozmowę czy grzecznie ją zakończyć, bo tracimy czas. Czasem dla zabawy powiem drugiej osobie co myślę o naszych możliwościach uzgodnienia stanowiska (tylko w necie, w życiu tego nie czynię). Nie zależy mi na udowadnianiu swej racji...przedstawiam stanowisko, nie też palę mostów. Rozmowy mają więc charakter miękkich a nie twardych negocjacji.

Nie można podjąć rozmowy o kościele nie znając zarzutów przeciwników. Ateiści wchodzą często z argumentacją Dawkinsa z Boga urojonego. Należy znać też kontrargumenty, które dowodzą, że to obsesje ubrane w pseudonaukowe szaty; przeczytać opracowania krytyczne np A. Mc Grath'a Dawkins urojony. Należy więc znać argumenty i kontrargumenty lub nie podchodzić do rozmowy, bo się ośmieszymy.
Argumentacja typu: tak mi powiedziała katechetka, to usłyszałam w kościele jest niedopuszczalna. Ośmieszamy się brakiem znajomości tematu i swojego zdania. Powoływać można się na źródła czy stanowisko autorytetów w danej dziedzinie. Tak postępuje się w każdej publikacji naukowej.

Nie mam styczności z masonerią, poza tym im najmniej chodzi o działanie w świetle reflektorów. Raczej nie wchodzimy z nimi w relacje interprersonalne. To nie moje progi.


Cz maja 31, 2012 15:39
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
jo_tka napisał(a):
Powiem tak:
Mam pełne prawo, a być może także obowiązek domagać się szacunku dla siebie. Oczekiwanie szacunku i egzekwowanie go od innych nie zawsze musi oznaczać zerwanie znajomości. Czasem wymaga jasnego stawiania granic i rozmowy. Żadnej relacji, a tym bardziej miłości nie da się budować na braku szacunku.


niedawno usłyszałam coś takiego, ze jeśli powie się znajomemu, przyjacielowi,
co się myśli o jego zachowaniu, mam na myśli jakąś krytykę, to się go straci.
zauważyłam, ze ludzie bardzo nie lubią "stawiania jasno sprawy" i nie mowie tu nawet o necie,
ale o realnym życiu.
podobno jest lepiej dać do zrozumienia "na około" jeśli coś do kogoś mamy.
mam do czynienia w życiu, z bardzo różnymi ludźmi, pod wieloma względami różnymi.
czasem jest to inna kultura, gdzie pewne zachowania, jak np. "stawianie jasno sprawy"
jest nie do przyjęcia. wtedy bardzo trudno jest ustalić jakieś granice,
określić co jest dla nas i tej drugiej osoby, szacunkiem czy jego brakiem.
ehh...złożona kwestia.

-------

Liza,
wiesz, ze bardzo szanuje twoja opinie, ale w tym przypadku delikatnie się z tobą nie zgodzę.
mam na co dzień do czynienia z osobami, które nie lubią Kościoła, nie wierzą w Boga itd.
próbując odnaleźć się w tych relacjach, jak już kiedyś tu na forum pisałam, próbowałam różnych sposobów,. Zgłębianie np. takiego ateizmu od podstaw, czytanie książek i opracowań na ten temat, sypanie cytatami z rękawa, które miałyby obalić, w inteligentny sposób, ta czy inna prześmiewczą tezę, nic nie daje...
Wkraczamy wtedy na teren wroga, gramy jego kartami.
Moim zdaniem, jedynie proste, wręcz dziecięce zawierzenie Bogu może coś dać, a przynajmniej nas samych ochronić przed upadkiem. Ja osobiscie nie boje się kompromitacji intelektualnej, nie dlatego, ze mi nie grozi, ale dlatego, ze nie jest tak istotna jak by się wydawało.
Bardziej obawiam się upadku w grzech, utraty wiary itp.


Pt cze 01, 2012 3:52
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
mkb napisał(a):
Zgłębianie np. takiego ateizmu od podstaw, czytanie książek i opracowań na ten temat, sypanie cytatami z rękawa, które miałyby obalić, w inteligentny sposób, ta czy inna prześmiewczą tezę, nic nie daje...

Tu chodzi o całkiem coś innego. Tematem tego wątku są relacje z bliźnimi a nie prozelitacja. Ja nie rozpoczynam rozmów o wierze, ale zaatakowana tym, że wymyśliłam sobie Boga argumentuję. Są dwa wyjścia: spasuję lub podejmę temat. Mogę go podjąć kontrargumentując. Nawracanie to sprawa Boga i nie wchodzę na Jego teren. Z mojej perspektywy patrząc to nie wiemy kto jest apostołem.
Mozesz przejrzeć to forum. Nie założyłam ani jednego tematu a sporo postów napisałam. Podobnie jest w życiu.
Cytuj:
Wkraczamy wtedy na teren wroga, gramy jego kartami.

Gramy kartami Złego, jeśli czynimy źle a nie wówczas gdy znamy jego metody działania. Jeśli chcemy podjąć odpowiedź na pokusę to musimy ją rozpoznać. Inaczej tkwimy w iluzji duchowej. Nie widzę nic złego w rozmowie i argumentowaniu swego stanowiska. Pan Jezus nie odchodził od rozmów z faryzeuszami i podstępnych pytań. Tylko raz nie podjął rozmowy i to milczenie zaprowadziło Go na krzyż. Wszyscy poczuli się obrażeni (za Tischnerem).
Cytuj:
Moim zdaniem, jedynie proste, wręcz dziecięce zawierzenie Bogu może coś dać, a przynajmniej nas samych ochronić przed upadkiem

To podstawa relacji z Bogiem. Z tego zawierzenia wynika jednak sposób działania.
Cytuj:
Ja osobiscie nie boje się kompromitacji intelektualnej, nie dlatego, ze mi nie grozi, ale dlatego, ze nie jest tak istotna jak by się wydawało.

Nie widzę powodu do tego, by dawać się kompromitować podejmując rozmowę z profesorem specjalizującym się w fizyce kwantowej podczas, gdy ja sprzątam ulice. Mogę tylko słuchać...Przyznaję sobie prawo do niewiedzy i ciągłego uzupełniania jej, ponieważ uważam to za objaw ciekawości poznawczej. Rozmowy z ateistami są dla mnie niezwykłe ciekawe, ponieważ odsłaniają mi to czego dotąd nie wiedziałam i zmuszają do poszukiwań. Poznanie świata jest niezwykle subiektywne i ograniczone; dopiero kontakt z drugą osoba pozwala na spojrzenie z innej perspektywy.
Relacje z bliźnimi to również obserwacja ich postępowania, ale nie podchodziłam do tematu z tej strony.
Cytuj:
Bardziej obawiam się upadku w grzech, utraty wiary itp.

Relacje z bliźnimi mogą do tego prowadzić, stąd nie każdy powinien wchodzić na trudny teren. Nieukształtowany lub pogubiony człowiek może zwątpić i zacząć poszukiwać odpowiedzi na trudne pytania w zatrutych, z mojego punktu widzenia, źródłach. W religii jest bardzo dużo sprzeczności i niejasności.


Pt cze 01, 2012 7:11
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
Liza napisał(a):
Rozmowy z ateistami są dla mnie niezwykłe ciekawe, ponieważ odsłaniają mi to czego dotąd nie wiedziałam i zmuszają do poszukiwań. Poznanie świata jest niezwykle subiektywne i ograniczone; dopiero kontakt z drugą osoba pozwala na spojrzenie z innej perspektywy.


ups! znów się nie zgadzam :-) tzn. myślę inaczej.

ateizm, zaparcie się Boga, rani Go, rani miłość.
dlatego ciężko mi słuchać ich wynurzeń z ciekawością, jak piszesz.
zlo mnie fascyznowalo do jakiegos momentu mojego zycia, potem gdy zrozumial,
co to właściwie jest, jakie to bagno, to odwrocilam sie od niego i nadal odwracam,
mam nadzieje, ze w coraz głębszy sposób.
Nie mam ochoty go poznawać, ani patrzeć "z jego perspektywy"...z perspektywy ateizmu.
Ateizm pochodzi z grzechu zaparcia się Boga, odwrócenia się od Niego, z ludzkiej pychy.
Tam nic nie ma - PUSTKA.


Pt cze 01, 2012 7:26
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
mkb napisał(a):
Ateizm pochodzi z grzechu zaparcia się Boga, odwrócenia się od Niego, z ludzkiej pychy.
Tam nic nie ma - PUSTKA.

Rozmawiamy o relacjach międzyludzkich a nie grzechu innych. Nie można więc bronić Boga lekceważąc innego człowieka i jego prawo do poszukiwania prawdy. Ograniczamy wówczas jego wolność. Ja mogę mieć swój pogląd na sprawy wiary/niewiary, ale empatia pozwala mi na tolerowanie jego inności. Ten kto myśli o walce przerywa więź z człowiekiem. Jeśli starasz się zapanować nad innym człowiekiem to jesteś pokonany. Drugi schowa się za mur milczenia (=nie chce kontaktów) lub podejmie bezwzględną walkę. Uczymy się w życiu jak rozwiązywać konflikty a nie je wszczynać.
Uważam, że fanatyzm i okazywanie innym pogardy są niedopuszczalne. Nikomu nie wolno narzucać swojej prawdy.
Kluczową umiejętnością społeczną jest empatia, rozumienie uczuć innych i przyjmowanie ich punktu widzenia oraz poszanowanie różnic w podejściu do rzeczywistości.

Mam wiedzę, że nabyte w dzieciństwie zwyczaje zostaną utrwalone w podstawowych połączeniach synaptycznych sieci neuronowej i dlatego to trudno zmienić. Sztukę opanowywania i uspokajania doskonalimy całymi latami. To forum też stawia granice, które nas uczą tej cennej umiejętności.


Pt cze 01, 2012 9:39
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
a co zrobić jeśli to ateista atakuje i zmusza cie do porzucenia wiary, obraza?
stać jak ten snop siana i dać się sterroryzować?
wiele można mówić, ale z rzeczywistości, pewne sytuacje wyglądają zupełnie inaczej,
o wiele prościej i o wiele trudniej zarazem.


So cze 02, 2012 8:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
mkb napisał(a):
a co zrobić jeśli to ateista atakuje i zmusza cie do porzucenia wiary, obraza?

na pewno nie trzeba ulegać. Święci też często byli atakowani i zmuszani do porzucenia wiary, jednakże wytrwali w wierze zawsze.

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


So cze 02, 2012 8:29
Zobacz profil
Post Re: SZACUNEK (relacje z bliznimi)
oczywiscie nie ulegac, ale jak sie znosi nieustann ataki,
to w koncu czlowiek odpiera atak, stara się bronic wiary, argumentować,
a nie jedynie myśleć o byciu uprzejmym i tolerancyjnym.

gdzie jest tolerancja dla ludzi wierzących we współczesnym świecie?
gdzie ciche miejsce gdzie mogliby oni być szanowani i nieniepokojeni?
odpowiedz brzmi - NIGDZIE!
takie jest życie, brutalne i każdy każdego próbuje do czegoś zmuszać/przekonywać,
w mniej lub bardziej widoczny sposób.
oczywiście, chrześcijanin, katolik...wiadomo,
staramy się iść za Jezusem Chrystusem i nadstawiać drugi policzek,
okazywac cierpliwosc, ale tez trzeba byc ostroznym,
bo można dojść do miejsca gdzie przez ta cala "tolerancje" dla każdego absurdu
i wymysłu ludzkiego, stracimy szacunek dla samych siebie
i tego w co wierzymy.


So cze 02, 2012 8:39
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL