Polecam poczytać (a zwłaszcza Ewangelie)

Nie mogą wszystkie religie mieć racji, bo oznaczałoby to, że żadna racji nie ma. Musi być więc ta jedna prawdziwa i pozostałe fałszywe.My katolicy wiemy, że tą prawdziwą religią jest religia Rzymskiego Kościoła. Kto ma z tym problem, katolikiem nie jest.

Polecam poczytać (a zwłaszcza Ewangelie)[/quote]

,,Nie wprzęgajcie się w jarzmo z niewiernymi. Cóż bowiem za uczestnictwo sprawiedliwości z nieprawością? Albo co za łączność światła z ciemnością? Lub co za ugoda Chrystusa z Belialem? Albo co za udział wiernego z niewiernymi? I co za zgoda Kościoła Bożego z bałwanami?
(Św. Paweł Apostoł, 2 Kor. VI, 14-16).''

Szkoda że w obronie swoich dogmatów wyłączasz rozsądek - bo zwykły człowiek nie wyobraża sobie zadawania komuś wiecznych cierpień jako przejawu miłości (wszak Bóg jest miłością), lecz jako przejawu najgorszej dewiacji psychicznej.

Szkoda, że w tym duchu najgorszego zboczenia jako fundamenty swych poglądu wybierasz alegorie, hiperbole, a nie zwykłe odwieczne nauki Boże.

Co gorsza - całkowicie ignorujesz wersety, które zadają kłam Twym wnioskom które wyciągasz z tych alegorycznych porównań i przypowieści.
Innymi słowy dla Ciebie nieważna jest Biblia - tylko KKK, konstytucja dogmatyczna itd.
A Biblia pasuje tylko w takim zakresie, w jakim nie przeszkadza katechizmowi.

Skoro Bóg wyraźnie powiedział Adamowi, że za złamanie zakazu czeka go jedynie śmierć, a nie wieczne męki, skoro wykonanie kary Bóg określił jako "z prochu powstałes w proch się obrócisz" a nie "w wieczne męki sie obrócisz"
skoro Ap. Paweł powtórzył to, stwierdzając, że "zapłatą za grzech jest śmierć" a nie wieczne męki, że "kto bowiem umarł uwolniony jewst od grzechu" a nie: "kto bowiem umarł ma dodatkową niewyobrażalnie gorszą karę od samej śmierci, czyli karę wiecznych mąk" - to nie wiem jak to wszystko można ignorować, tak jak by to zupełnie nie istniało, tylko z zaciętością doszukiwać się w alegorycznych wizjach najgorszych możliwych dewiacji psychicznych, które chyba żaden ludzki psychol nie byłby w stanie sobie wyobrazić.
Przedstawiasz Boga, Jezusa jako straszliwych potworów, najgorszych we sazechświecie zwyrodnialców.

Dobrze, że coraz więcej ludzi opuszcza szeregi KK - ciekawe, że po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego milczy na temat dominicantes za ubiegły rok....

Dodam tylko jeszcze co Kaznodzieja mówi na tema stanu umarłych

Kazn. 3:19-21 Bw


Kazn. 9: 2-10 Bw


Oczywiście, jak chcesz Alus napawać się najgorszą dewiacją psychiczną to zapewne będziesz udawać, że nic takiego w Biblii nie pisze, albo: "to nie ma żadnego znaczenia".

Chciałem jutro zacząć rozmową z tobą ale twoja maniera ataku osobistego całkowicie mnie zniechęca. I takich jak ja będzie coraz więcej.

W istocie: trochę denerwującą rzeczą jest, jak u kogoś metoda dyskusji polega na zbywaniu milczeniem argumentów adwersarza i wrzucania swoich jako "jedynych istniejących".
Ty może tego nie dostrzegasz, bo jako protestant masz taki sam pogląd na "wieczne męki" jak Alus, ale jak byś zaczął z nią rozmowę np. o kulcie Marii albo kulcie figur, obrazów itd. - to byś sam zrozumiał o czym piszę.

Z drugiej strony gdybyś miał naprawdę RZECZOWE argumenty, to nic nie stałoby na przeszkodzie, abyś je zapodał.

Wszak nikogo tu nie obrażam, ani nie zachowuję się po chamsku - choć moje szczere odczucia mogą być dla kogoś denerwujące.
I zdania nie zmienię - dla mnie wrzucanie żywych ślimaków na rozpalony tłuszcz na patelni jest przejawem zwyrodnienia.
Tak samo nie jest rzeczą normalną doszukiwaniu się u Boga przejawów największego we wszechświecie przejawu zwyrodnienia psychicznego, jakim byłoby możliwość zadawania komuś wiecznych cierpień.
Tylko dewianci mogą czuć radość w ZADAWANIU komuś cierpień.

I jeszcze jedno - zapewne polscy katolicy jako "Biblię" traktują dzienniczki F. Kowalskiej z jej wizją piekła.
Obejrzałem sobie kilkuminutowy filmik na YT opisujący jej wizje. Nikt nie jest w stanie wymyśleć bardziej psychotraumatycznych horrorów.