Póki co Franciszek nie odkrył żadnej Ameryki i nie wygłosił nic nadzwyczajnego, czego każdy inny przeciętny człowiek by nie uważał. Za słowami muszą pójść czyny. Inaczej słowa, ale Cyryla staną się faktem

Mam nadzieję, że Cyryl się myli i nowy papież faktycznie będzie żył i zachowywał się skromnie, czym utrze nosa niejednemu biskupowi.

To nie takie proste.
Są ludzie bardzo przyzwyczajeni do "bogatej" oprawy osoby papieża. I tych też trzeba brać pod uwagę. Nie jest powiedziane, że najlepszą drogą jest "terapia szokowa" i radykalne zerwanie z dotychczasowymi zwyczajami.

Nie wiem co będzie robił dalej papież Franciszek
- cokolwiek zrobi wcześniej to porządnie przemodli,
jestem tego pewna ...

Co do patriarchy Cyryla i jego reakcji na zachowanie papieża Franciszka
- ale go to ruszyło... no, no...

Póki co na rzucone słowa na wiatr papieża Franciszka zwracam uwagę wyłącznie w charakterze hipokryzji. Tak naprawdę nie interesuje mnie iloma i jak drogocennymi świecidełkami będzie się obwieszał i jak drogie szaty będą mu szyli oraz to, czy będzie jeździł samochodem za 20tys euro, czy za 200tys euro. Ich cyrk, ich zabawki, skoro katolicy na to pozwalają, tzn. protestują, ale jak widać nie mają tu nic do gadania. Wraz z wyborem nowego papieża liczy się zupełnie co innego, czy rozprawi się z problemami dzisiejszego Kościoła. Chodzi tu przede wszystkim o niejasne finanse i pedofilię. Ponadto z wyboru nowego papieża media zrobiły jeden wielki spektakl, podniecając się każdym gestem Franciszka, ktory tak naprawdę nie był niczym wielkim ani specjalnym, a zrobili z niego nadczłowieka, tak jakby powiedział lub zrobił cokolwiek nadzwyczajnego... do tego przesadnie przytłaczając nim wszelkie pozostałe newsy w świeckim kraju. Zgadzam się całkowicie z tym co Palikot powiedział dzisiaj u Olejnik:
http://www.tvn24.pl/palikot-kosciol-jes ... 753,s.html

Ja też myślę, że Cyryl tak gada, bo się boi, że jego wierni zauważą różnicę i będą się domagać zmian. Nie wiem czym Cyryl jeździ, ale mógłby kupić samochód marki Kia i mieć 7 lat gwarancji. I taniej by mu wyszło niż kupno jakiejś wypasionej, "niezawodnej" limuzyny. No ale kia to kicha, nie godzi się, no nie... I on się boi, że ludzi głośno powiedzą, że się godzi...

Patiarchą Cyrylem nie ma się co specjalnie przejmować.
Inni prawosławni patriarchowie traktują go nie z przymrużeniem oka
i nie bardzo przejmują się tym co on mówi...
To czemu my mamy się tym przejmować i zajmować?

Zajmować z czystej ciekawości. Przejmować? Ja się nie przejmuję. Zresztą identycznie jest z papieżem Franciszkiem.

Patraicaha Cyryl nosi zegarek za 30 tys. euro i jest obiektem kpin internautów, gdyż owy zegarek wyretuszowano na pewnym zdjęciu, gdy zaczęto się śmiać, że nawołuje do nie obnoszenia się zamożnością, a sam to robi. Dziwię się, że się jego osobą nie interesujesz
Jeździ rządowymi limuzynami ze specjalną ochroną, gdyż jest osobą chronioną, a osoba chroniona wg Cyryla nie może jeździć innymi samochodami.

NIe wiedziałem. Za daleko jest ten Cyryl od nas. Ale fajny z niego gość Można by się z niego nieźle ponabijać. Ale to nie ten temat w sumie...

Z jednej strony mam wrażenie, że za bardzo zajmujemy się tymi znakami ubóstwa u Franciszka. To powoli zaczyna prowadzić do absurdu, np. dzisiaj na Gazecie przeczytałam, że papież będzie miał pierścień nie złoty, tylko srebrny pozłacany, z sugestią, że to objaw "oszczędności". Koncentrowanie się na takich drobiazgach świadczy o niezrozumieniu idei ubóstwa oraz roli papieża.

Z drugiej strony widać, jak bardzo wszyscy tęskniliśmy za sprowadzeniem hierarchii kościelnej bliżej ziemi. Za prostotą i normalnością nie tylko papieży (bo tych mieliśmy ostatnio ze wszech miar na poziomie, przynajmniej moim zdaniem), ale przede wszystkim wielu biskupów i proboszczów, dla których - mam nadzieję - tak wyrazista postać jak nowy papież będzie powodem do przemyślenia stylu pełnienia posługi.

Szkoda tylko, że takie słowa, jak życzenia dobrego obiadu, miłe same w sobie, przesłaniają większości słowa przemówień, homilii itp.

Ja mam w ogóle inną nieco niż "oszczędności" interpretację niektórych zachowań Franciszka. Zarówno jego rezygnacja z "pelerynki" jak i z limuzyny (na rzecz autobusu wspólnego z kardynałami) są dla mnie nie tyle znakami wskazującymi na ubóstwo (to też, ale nie przede wszystkim), co pewną reinterpretacją dogmatu o prymacie papieża (wskazaniem, że nie jest on królem wszystkich katolików, tylko jednym z biskupów, który ma szczególną misję). Szczególnie odczytane w kontekście słów samego papieża, który mówi o sobie jako o biskupie Rzymu, często zwraca się do wiernych diecezji rzymskiej, nie wita wiernych w różnych językach, podkreśla braterstwo, mówi o diecezji rzymskiej jak o jednej z wielu, ale takiej, która ma przewodzić w miłości.
Nie wiem, czy moje interpretacje nie idą za daleko, ale kto wie, czy te gesty nie były tym, co zachęciło patriarchę Konstantynopola do uczestnictwa we mszy inaugurującej pontyfikat.

Moim zdaniem zarówno te miłe słowa jak i wymienione przez Ciebie znaki ubóstwa nie przesłaniają słów przemówień czy homilii ludziom, którzy i tak by ich słuchali. A ci, którym niby przesłaniają, to i tak by przemówień czy homilii nie słuchali Dzisiaj trafią do nich życzenia dobrego obiadu i papież jadący autobusem, co zmniejszy ich alergię na nauczanie KK i zwiększy szanse, iż w przyszłości może nie zamkną uszu na homilię.

a jakimi świecidełkami obwieszali się poprzedni współcześni nam Papieże, bo ja mam chyba większą wadę wzroku niż sądziłam- nie zauważyłam nic poza papieskim pierścieniem i prostą białą szatą.... Nie mam pojęcia kto i za ile szyje Papieżowi szatę, ale nie można napewno powiedzieć żeby była ona ostentacyjna. Bo Mike coś pisał o świecidełkach więc jestem ciekawa jakich konkretnie?

Mam wrażenie, ze pomyliliście patriarchów: To nie patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl I ale patriarcha kijowski Filaret określił gesty Franciszka jako skromność na pokaz.

Od dawna chciałem Ci powiedzieć, że wyglądasz na hipokrytę, ale nie śmiałem. Jeszcze dostałbym bana.
Skoro jednak sam przyznajesz, że wypowiadasz się z hipokryzją nie pozostaje mi nic innego jak Ci przytaknąć.
Zresztą świadczy o tym cały dalszy ciąg Twojej wypowiedzi. Tak naprawdę nie powinieneś w tym temacie zabierać głosu, bo jak sam stwierdziłeś "to nie Twój cyrk". Coś jednak zmusza Cię do mądralenia się w temacie, o którym nie masz najmniejszego pojęcia.

Wyobraź sobie, że dla katolików misja, posłannictwo i charyzmat papieski znajdują się ponad świecidełkami i błyskotkami czy ich brakiem, ponad limuzyną czy rowerem. Współczesne problemy Kościoła to nie tylko niejasne finanse czy pedoflia. (Te same występują także w środowiskach politycznych, sportowych, edukacyjnych, i to z całą pewnością w o wiele większym natężeniu).
Współczesne problemy Kościoła są takie same jak od dwóch tysięcy lat: konieczność głoszenia Ewangelii i zbawiania świata nawet wbrew jego chęciom i preferencjom.
Tylko straszni mieszczanie widzą w Kościele błyskotki, limuzyny, marginalny problem pedofilii czy marginalny problem zawirowań finansowych.
Niestety, strasznym mieszczanom wydaje się, że są pępkiem świata a ich opinie mają charakter boskich wyroczni. Stąd ich nachalna obecność wszędzie - w każdych mediach, na forach, w życiu publicznym.
Nauczeni jedynie wygłaszać tyrady zamiast słuchać, oceniać i krytykować piękno zamiast się nim zachwycać.

Nie zgadzam się z tym. Problem pedofilii w KK jest znacznie poważniejszy niz np. w szkolnictwie. Nauczyciele z powodu romansu nawet z pełnoletnim uczniem tracą pracę, a po oskarżeniach o pedofilię nie sa przenoszeni do innej szkoły ale zawiadamiana jest prokuratura i stają przed sądem.
KK daleko do takich standardów.

Nie rozumiem odniesienia do "klasy sredniej". Czy uważasz siebie za "klasę wyższą" mającą jakies specjalne przesłanie, a mieszkańców miast uwazasz za motłoch? Takie wrażenie można z twojego postu odnieść.

p.s. Kiedys byłeś rzeczowy, "dziś" tylko zgryźliwy. Co się stało?