Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt maja 28, 2024 20:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Młodzież w liceum - Problem :( 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz wrz 28, 2006 17:41
Posty: 1
Post Młodzież w liceum - Problem :(
Witam państwa, stosunkowo od niedawna jestem katechetą, od września rozpoczełem prace na w/w stanowisku w jednym z liceów. Mam ogromny problem z młodzieżą, nie szanują norm, tradycji kościoła, wyśmiewają innych kolegów, którzy aktywnie uczestniczą w katechezie. Jest to "wieśniackie" jak twierdzą, co więcej dowiedziałem sie, że uważają iż ze mną jest coś nie tak tzn mają mnie za homoseksualiste, gdyż jestem przed 30stką, nie mam żony, ani dzieci, a swój wolny czas poświęcam Bogu i aktywnie uczestnicze w życiu Kościoła. Nie wiem co mam zrobić, czy zagrozić ocenami niedostatecznymi, czy to może ja pwinienem coś w sobie zmienić aby wzbudzić ich zainteresowanie ? Jeżeli na forum znajdują sie osoby które coś takiego mają już za sobą, bądź przynajmniej znalazły się w podobnej sytuacji, prosiłbym o udzielenie jakiejś porady.


Cz wrz 28, 2006 19:57
Zobacz profil
Post 
Należy ich olać - wtedy docinanie się skończy, bo zobaczą, że nikogo to "nie grzeje". A oceniać zdecydowanie.


Cz wrz 28, 2006 20:00

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
czy zagrozić ocenami niedostatecznymi

To raczej nic nie zmieni. oceny z religi i tak się nie liczą więc pewnie to oleją...


Cz wrz 28, 2006 20:09
Zobacz profil
Post 
Skoro część z nich nie chce się tego uczyć to trudno zmuszać ich na siłę. Można dać im wolny wybór, niech nie przychodzą jak nie chcą.
Jeżeli chcesz żeby Cię słuchali to musisz mówić to czego chcą usłyszeć, rozmawiać z nimi o trudnych tematach, sex, małżeńśtwo itp. Młodzi w tym wieku są zakręceni na tym punkcie.
Ogólnie, to jest problem, bo ocena z religi, niektórym może faktycznie 'wisieć'. Trzeba robić taj jak zawsze robił Kościół, czyli wychodzić na przeciw ich potrzebom. Rozmawiać z nimi o tym o czym chcą rozmawiać. Oczywiście pozostawić trochę czasu na naukę.:-)
Kościół, moim zdaniem, traci w dzisiejszych czasach nieco autorytet więc tym bardziej może być trudno. Ja gdy chodziłem do szkoły sytuacja była podobna, katecheta nie miał lekko, jednak on wziął się na sposób i opowiadał na dociekliwe pytania młodzieży, o seksie, orgazmach, o tańcu itp., czy ksiądz może zgrzeszyć czy nie itd.. Klasę to interesowało i zjednał sobie sympatię, Trzeba też przyznać, że dawał dużo luzu, Nie da się nikogo uczyć na siłę jak ktoś nie chce... Jako niewierzący więcej poradzić nie mogę, może lepiej skonsultować się z kolegami po fachu...


Cz wrz 28, 2006 20:17
Post 
W związku z tą szkołą przypomniał mi się pewien kawał, który może być wskazówką:
"Na ulicy podchodzi Ksiądz do bezdomnego, ledwo trzymającego się na nogach, pijaczka i pyta:
- przepraszam czy nie wie pan gdzie znajduje się w okolicy pobliska szkoła ?
- Wiem - odpowiada pijak, - pójdzie ksiądz prosto, 100m dalej po lewej będzie burdel, na przecznicy koło burdelu skręci ksiądz w prawo, później po kolejnych 50 metrach minie ksiądz gospodę 'pod daszkiem' i 100 metrów dalej za nią będzie szkoła."
Ksiądz odpowiada:
- bardzo panu dziękuję za wskazanie drogi, ale czy nie zastanawiał się pan nad swoim życiem. Gdyby Pan zechciał mnie poszukać, to wskazał bym Panu drogę do Królestwa Niebieskiego !
- do królestwa niebieskiego ? - odpowiada pijak - przecież nawet do zwykłej szkoły nie potrafi ksiądz trafić..."

To taki kawał, ale można odbierać go tak, że jeżeli ksiądz nie umie się "poruszać" w tematach doczesnych, to jak może mówić o religii i życiu wiecznym.
Tak więc na początek polecam poruszać z nimi tematy doczesne.


Cz wrz 28, 2006 20:30
Post 
Błąd. W powyższym tekscie "posłuchać" zamiast "poszukać".


Cz wrz 28, 2006 20:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Spokój.

Wściekanie się nic nie da - to tylko woda na młyn głupoty, a często po prostu braku wiedzy niektórych ludzi.

Radzę skupić się na tych zainteresowanych katechezą - i zachęcać pozostałych przez premiowanie osób udzielających się na lekcji (a nie - piętnowanie tych przeszkadzających).

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Cz wrz 28, 2006 22:15
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 21:57
Posty: 61
Post 
Chodzę do liceum i widzę co się dzieje na lekcjach. Aztec mądrze gada. Młodzi chętnie włączają się do dyskusji w której poruszane są trudne tematy. Myślę, że należy olać tych "wieśniaków" i spróbowć nawiązać kontakt z uczestniczącymi w lekcjach, tak jak radził ToMu. A konsultacja z kolegami po fachu może pomóc :D
Pozdro serdeczne i życzę powodzenia ;)


Cz wrz 28, 2006 22:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 18, 2006 20:18
Posty: 175
Post 
Też chodzę do klasy maturalnej.

U mnie było to tak.

Na początku w 1 klasie LO mieliśmy z siostrą leckje przez 2 lata na początku było super rozmawialiśmy o swoich problemach, o trudnych sprawach. Było super później zaczęło się robić drętwo, jakieś sprawy, które klasy nic nie interesowały. Pod koniec 2 klasy znowu trudne tematy ciekawe itd. Kto chciał słuchać i się udzielać to się udzielał i słuchał. Resztę prosiła o spokój, żeby nie przeszkadzali innym.

Moja rada? Po prostu olać troszkę zachowanie tamtych uczniów.;/ Jedynki to tak samo jak powiedzenie przepraszam, że wam przeszkadzam. Nauczyciel do uczniów oczywiście.

U nas np ksiądz ostatnio nawiązał do mundialu założył koszulkę jakiegoś klubu [chyba Lecha Poznań] przyniósł szalik i zaczął mówić o meczu który jest naszym życiem. Było bardzo ciekawie. Kto chciał ten słuchał reszta zlew.

Żadna groźba nie pomoże prośby pomagają i czasami lepiej cośprzemilczeć niż zacząc probować uciszyć. Np usiaść i przestać mówić znajdz coś co ich zainteresuje no i metody na uciszenie. :)


Pt wrz 29, 2006 15:15
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
[...]
WhiteAngel napisał(a):
Np usiaść i przestać mówić znajdz coś co ich zainteresuje no i metody na uciszenie. :)

Tutaj wychodzi na jaw brak sensu uczenia religii w szkołach - zwyczajnie w większości przypadków młodzież nie jest na tyle intelektualnie dojrzała żeby poruszać kwestie teologiczne, także teologii moralnej. Lekcje religii na których zamiast nauczać ksiądz zabawia uczniów jak małe dzieciaczki byleby tylko były zainteresowane i "nie płakały" moim zdaniem mijają się z celem.

______________
[...] - A ja uprzejmię proszę bez kpiny.
Natomiast wątek o sensowności nauczania religii w szkołach jak i tematy z argumentami o przeniesienie religii do salek przykościelnych znajdują się już na forum, więc proszę nie rozmywać tego tematu.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt wrz 29, 2006 16:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
A tak bardziej na serio, to jest jakiś ustalony program nauczania religii w szkołach? Ile katecheta ma wolności w dobieraniu tematów lekcji? Bo ja w katolickim liceum (w czasach gdy nie z było w szkołach religii) zapamiętałem najbardziej historię judaizmu (np niesamowita opowieść o zdobyciu Masady), temat "błędy w Biblii" i porównanie chrześcijaństwa z innymi religiami.
Ale osobiście uważam, że więcej zależy od pedagoga niż od doboru programu...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt wrz 29, 2006 16:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 20, 2006 21:14
Posty: 14
Post 
W mojej klasie jedynym tematem jaki przyciąga uwage "wiesniakow" to ojciec Rydzyk i Radio Maryja:(jesli tylko zacznie sie temat wymagający wyzszego poziomu duchowosci klasa spi albo halasuje - żenada!!!!!
ale wiem tez, ze uwage przyciaga temat seksu - polecam plyte ks. Pawlukiewicza, http://www.rhetos.pl/sklep.php?s=karta&id=68

_________________
www.pielgrzymka.czerniejewo.prv.pl

"prawda was wyzwoli" J 8,32b


So wrz 30, 2006 9:50
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Hym... ! Zważywszy na to że nie jestem ani uczniem , ani pedagogiem , ani rodzicem ,ani wierzacym temat nie specjalnie mnie dotyczy .
Sam jestem zdziwiony nieodpartą chęcią wypowiedzi w tej kwestii .

Chyba wynika ona z niebagatelnego znaczenia jakie ma kształtowanie młodych istot ludzkich będących członkami społeczności w której żyjemy.

Ale do rzeczy :

Kościół sam sobie zrobił na złość wkraczając do szkół z nauczaniem religii .

Szkoła to instytucja zajmująca się szerzeniem nauki . Nauki można dzielić różnie , ale najistotniejszy moim zdaniem podział przebiega wg. linii :
Nauki ścisłe - Nauki humanistyczne.
Religia zaś nie specjalnie pasuje do nauki wogóle . Stanowi tam kuriozum lądując w jednym "worze" z zajęciami WF i plastką .
Nawet w porównaniu z nimi pozycja religii wygląda dość słabo , ponieważ traktuje o rzeczach nie przekładających się na zdrowie fizyczne [ jak WF ] , ani na zdolności manualne jak plastyka. Jest to przekaz zupełnie oderwany od rzeczywistości , co uczniowie doskonale wyczówają.

Patrząc na siebie stwierdzam że okres zainteresowania metafizyką przypada dopiero na pełnioletność. Zatem wcześniejsze próby wtłaczania tego typu treści w głowy nie dojrzałych do tego osobników są skazane na niepowodzenie.

Podobny problem występuje w przedmiotach humanistycznych.
Pamiętam że kwestie poruszane na J. polskim , historii , czy wiedzy o społeczeństwie [ było cósik takiego :-) ] w szkole średniej spływały po mnie jak po kaczce.
Głębie i znaczenie poruszanych wówczas tematów potrafiłem docenić dopiero po ok. 10 latach od ukończenia tej szkoły.

Z perspektywy czasu uznaje czas poświęcony na przyswojenie tego materiału na zasadzie zakuć , zdać , zapomnieć za zupełnie zmarnowany.

Przekazując treści do których uczniowie nie dorośli [ niezależnie od programów nauczania ] skupił bym się na kilku kluczowych zagadnieniach , których zrozumienie i ewentualne zapamiętanie pozwoli w pzyszłości samemu odtworzyć daną wiedze na drodze samodzielnych przemyśleń.

Kluczową rolą w nauczaniu jest moim zdaniem przekaz osobisty.
Jeśli uczeń wykuje regułkę to za 2 m-ce nic nie będzie pamiętał. Wyprze z pamięci nawet samo nieprzyjemne zdarzenie jakim było jej wkuwanie.

Jeśli wysłucha autentycznej historii człowieka [ niejako poznając go ] , wiążąc przekazywaną wiedzę z konkretną osobą [ najlepiej jeszcze szanowaną ] , poznając jej wpływ na jego życie i skutki jakie ta wiedza rodzi w społeczeństwie , to będzie ją traktował jako cś jak najbardziej realnego. Jako jeden z czynników tworzących otaczający go świat , pozwalający zrozumieć zachodzące w nim procesy.

Uważam że rolą nauczania jest tłumaczenie otaczaącego nas świata .
Jeśli tłumaczymy skutecznie , to wiedza zostaje przyswojona.
Jeśli nie potrafimy spowodować wzrostu zrozumienia otaczającego nas świata to tród nauczania jest daremny.

Skoro postanowiono nauczać religii razem z przedmiotami opisującymi otcający nas świat , to teraz trzeba konkurować z równolegle prowadzonymi zajęciami w tego świata opisie.

Jako ateizujący agnostyk uważam że religia słabo spisuje się na tym polu, więc nie wróże jej sukcesów.
Ponieważ uważam nauczanie religii za wątpliwie korzystne , za korzystny uznaję brak sukcesów w jej szerzeniu.
Niechaj więc matce naturze będą dzięki że jest religia nauczana w szkołach , gdzie traci status tajemnej wiedzy dla wybranych stając się tylko jednym więcej przedmiotem do odbębnienia.


So wrz 30, 2006 22:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 17, 2006 7:29
Posty: 75
Post 
Stosunek mlodziezy do katechezy wynika z poczucia bezkarnosci, gdyz nie mozna nie zdac z religii. Gdyby ta ocena miala jakies wieksze znaczenie, sprawa wygladala by inaczej. Jesli np ocena z biologi byla tak samo nieznaczaca jak z religii lekcje wygladalyby identycznie. Drugi powod to brak szacunku wynikajacy z wychowania i przekonania, ze nauka religii jest bez sensu. Nie twierdze, ze jest tak ze wszystkimi, ale z wiekszoscia. W kazdej klasie znajdzie sie pare osob, ktore chca sluchac i cos wyniesc z tych zajec i to wlasnie dla nich warto je prowadzic.


N paź 01, 2006 1:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
No
Cytuj:
To raczej nic nie zmieni. oceny z religi i tak się nie liczą więc pewnie to oleją...


ale pokaże ich stan duchowy w danych latach w jakim się znajdowali
co będzie przynajmniej ujawnieniem prawdy
nie jest dobrze by obok katolika uczestniczacego w życiu KK, albo obok chcacego swego nawrócenia człeka osoba która jest poganinem lub ateistą miała wysokie noty

zalezy więc to od tego co oceniamy na religii
czy stan duchowy i bliskośc Boga oraz chęć uczestnictwa w zyciu chrześcijan
czy to co wyszło niedawno na światło dzienne mianowicie nauke z religii czyli wiedze na ten temat tudzież wiedzę o religiach swiata

na razie moim zdaniem oceniana jest chrześcijańskość katolików i stosunek do Boga, a nie wiedza

a stopnie było nie było pomogą
może będzie nawet refleksja na temat wybotu drogi życia
poczuja, że ida nie tędy gdzie ich prowadzono i o to chodzi

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


N paź 01, 2006 10:06
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL