Hmm ale po co do szkoły?:) Studia ukierunkowują konkretnie pod takowy przedmiot zwany" filozofią". To tak jakby wprowadzić w szkole 'elementy genetyki'- nie każdy były szczęśliwy z powodu i tak dużej ilości przedmiotów;)

poroniony pomysł, sama religia nie powinna być uczona w szkołach. a jak już, uczniowie na niej powinni poznawać różne religie, nie tylko katolicką. poza tym, ten człowiek nie tolerował pogan, byli dla niego jak psy. sprzeciw.

Hm... ja w gimnazjum miałem przedmiot zwany "filozofią". Bardzo ciekawy, uczono nas patrzenia na świat przez pryzmat niechrześcijański. Dali nam jakiś wybór. No, ale religia i tak była obowiązkowa.

Zawsze jednak krok do przodu

zamiast zasmiecac jakimis zbednymi przedmiotami cenny czas ucznia, lepiej by poprawic standard religii, tak zeby tego typu rzeczy tam mialy miejsce (np. kazdy moze sie wypowiedziec, co, z doswiadczenia wiem, jest dosc rzadkie).




skonczyc ogolniak to zadne osiagniecie. zdac porzadnei mature i sie dostac na wymarzoen studia - to jest to

Moi znajomi mają w szkole filozofię. to zależy od profilu klasy, ja np mam taki przedmiot jak edukacja europejska, niektórzy mają zajęcia dziennikarskie itp.
A co do poziomu ogólniaków to bym się kłóciła - zależy od szkoły, od nauczycieli. Niektórzy naprawdę musieliby się postarać żeby nie zdać, ale my np mamy matematyczkę która nie przepuściła pięciu osób (na 30, w tym najwyższa ocena to 4, i jest jedna na całą klasę ) a NAPRAWDĘ to nie są głupi ludzi, ani leniwi. A definicje typy dryft genetyczny to przypadkowa fluktuacja frekwencji genetycznych w rzeczywiście małych populacjach to też czasem lekka przesada.

Może i macie rację. Myślę że temat jest do zamknięcia, nie mogę przeciez ucznom jeszcze więcej zwalać na głowę. Ale filozofia to dobry pomysł i popieram część głosów.