Autor |
Wiadomość |
Enigma
Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46 Posty: 786
|
@Leszek, Jan: a jeśli w tych miejscach nie pracują chrześcijanie? Albo pracują i czasem zdarzy im się rzucić mięchem przy tym Twoim "znaku zbawienia w Chrystusie"? To jest dalej takie utożsamianie się ze swoją religią?
_________________ "Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"
|
Pn sty 29, 2007 18:47 |
|
|
|
|
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Jeśli pracują muzułmanie w tych miejscach, to oczywiste, że krzyża wieszać nie będą. Co do "mięcha", to powinieneś był wiedzieć, że chrześcijanin nie oznacza człowieka bezgrzesznego.
|
Pn sty 29, 2007 19:21 |
|
|
Enigma
Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46 Posty: 786
|
@Leszek, Jan: Ale nie ma takich miejsc pracy, żeby byli tylko katolicy, tylko muzułmanie, tylko żydzi. To raz, a dwa to szkoda, że chrześcijanie nie są tacy święci, za jakich się czasem uważają. Trzecia sprawa: jestem kobietą, więc używaj, proszę, w stosunku do mnie czasowników rodzaju żeńskiego.
_________________ "Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"
|
Pn sty 29, 2007 19:33 |
|
|
|
|
Piotr1
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06 Posty: 1316
|
a którzy to chrzescijanie uznają się za "takich świętych"? Gdy chrześcijanie jakiejkolwiek denominacji zbierają sie na modlitwe, pierwszą rzecza jaką czynia jest wyznanie winy: jestesmy tu bo zgrzeszyliśmy i blaganie Boga i społeczności o wybaczenie.
Jesli ktoś jest bezgrzeszny, lub za takiego się uważa, nie ma najmiejszego powodu by być chrzescijaninem. Kościół (kazdy) jest tylko i wyłącznie dla grzeszników, którzy uznają ten fakt swojej grzesznosci przed Bogiem i przezd ludźmi.
|
Pn sty 29, 2007 21:00 |
|
|
Enigma
Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46 Posty: 786
|
@ Piotr1: i ja się z Tobą zgadzam, tylko, że znam sporo chrześcijan, którzy bardzo mocno wierzą w Boga i uważają, że sama ta wiara usprawiedliwia ich działania a przez to stają się bezgrzeszni! Tadaaaaam!
Ale wróćmy do tematu Jak sobie wyobrażacie taki przykładowy arkusz maturalny z tego oto przedmiotu? Ja mam wrażanie, że na dzień dzisiejszy nawet jeśli taka maturka już została wprowadzona, to niewielka liczba zdających by przekroczyła magiczny próg 30%, a to dlatego, bo raczej przygotowanie jest kiepskie...
_________________ "Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"
|
Pn sty 29, 2007 21:13 |
|
|
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
A ja poproszę o sensowną dyskusję, a pojedyncze zdania wymieniajcie poprzez PW albo czata
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pn sty 29, 2007 21:50 |
|
|
Janes
Dołączył(a): Pt kwi 06, 2007 18:05 Posty: 2
|
Na początek witam wszystkich. To mój pierwszy post na tym forum.
Osobiście uważam, że przeniesienie katechezy z salek przykościelnych do szkoły było najwiekszym z mozliwych błędów. Piszę to z własnej autposji. Chodząc do technikum przez 4 lata mieliśmy katechezę w salce. Pamiętam że na koniec 4 klasy ksiądz zadał pytanie czy chcielibysmy żeby katecheza była w szkole a nie w salce. Wszyscy chórem odpowiedzieli, że tak. Tyle tylko, że wszyscy mysleli że będzie to na tych samych "zasadach tyle tylko że zamiast w salce to w budynku szkoły.
Rzeczywistośc okazała się zupełnie inna. W chwili kiedy religię wprzągnięta w ramy godzin lekcyjnych i przerw - stał sie najnudniejszy przedmiot jaki mógł być. Dla przeciwwagi powiem że na katechęzę w salce chodziłem bardzo chętnie ponieważ miały one swoj niepowtażalny charakter.
Z tych względów uważam że był to błąd.
Świadomie używałem tutaj słowa "katecheza". W moim odczuciu jeśłi nauki nosżą nazwę "religia" to powinny równo traktowac wszystkie religie (a może powinny poruszać nawet problem ateizmu). Żeby można było coenić różnice pomiędzy religiami, czy też samemu stwierdzić (w bardzo szerokim uogólnieniu) o co w tym wszystkim chodzi.
Dlaczego tak
Otóż byłem kiedyś świadkiem jak dwie dorosłe osoby (obydwie z wyższym wykształceniem) rozmawiały o wierze katolickiej, a przy okazji zachaczyły w tym "rozważaniu" o Czechy i praktycznie szeroko występujący tem brak wiary (inaczej ateizm ). Co mnie udeżyło w tej rozmowie??? Otóż to że o Czechach mowiły one że są poganami....a to chyba zupełnie coś innego.
I właśnie moim zdaniem na lekcjach religii powinno uczyc się takich spraw, które pozwalałyby na rozróżnenie poszczególnych Wiar.
Ilu z Was (bo ja nie potrafię) potrafi wskazać najważniejsze różnice np między chrześcijanami a np muzułmanami? albo między Nami a Prawosławiem?
Włoże może kij w mrowisko, ale krew mi się gotuje jak słysze że, katecheta wystawia oceny za Wiarę. Na jakiej podstawie On ocenia moją wiarę? to że potrafię wyklepać 10 przykazań tzn że jestem hiper suer chrześcijanin. Czy moja modlitwa odmawiana własnymi słowami jest gorsza od którejkolwiek modlitwy z katechizmu?
W głowie nie może mi się zmieścić jak można ocenac wiarę......."Patrzcie idzie Jaś ma tróje z religi on jest d.pa a nie katolik....."
Zgadzam się z tymi co piszą, że religię powinno wyprowadzić się ze szkoły.
Ktos pisał, że miał 1 godzinę o islamie jedną o judaizmie i jedną łączoną o innych religiach. Wybaczcie, ale to jest tak jakby komuś dac polizać loda przez szybę.
A co do pensji katechetów, to pragne przypomnieć że na początku lat 90 kiedy "religia" wchodziła do szkoły to wszyscy wtedy łacznie z Księżmi, mówili że pensję katechetom będzie płacił Kościół.
Leszek, Jan pisze w tym wątku że wiara (uogólniając) to tożsamośc...100% zgoda tyle tylko że w Konstytucji RP (nadal obowiązującej) mamy rozdział Państwa i Kościoła, wiec w mojej ocenie powinniśmy zachować umiar.
Mnie to obojętne czy wisi krzyż w urzedzie czy nie. Tylko że Urząd powinien być (jak to ktoś napisał) "zlaicyzowany" ponieważ jeśli przychodzi petent "innej wiary" niz chreścijańska to może niepodobać mu się to że wywyższa się tylko jedną wiarę. I nie chodzi tutaj o poprawnośc polityczną. Każdy może robić u siebi ew tym zakresie co uważa, ale w urzędach powinniśmyzahowac neutralność.
i na koniec (bo mi się przypomniało). Teoretycznie dzieci nie musza chodzić na lekcje religii. Tylko praktyka wygląda w gdzieś (szacuję) 80% tak; religia jest umieszczana w środku zajęć danego dnia, nie ma możłiwości uczęszczania na zajęcia z etyki ponieważ nie ma takich zajęć.
Wiem że zaraz zostane tutaj rzucony lwom na pożarcie ale czasem odnosze wrażenie, że osoby deklarujące i okazujące swoją Bardzo mocną wiarę, nie wykazują za grosz tolerancji wobec "wierzących inaczej" - nie obraźcie się ale mam jedno skojarzenie -Dżichad (czy jakoś tak) - a przecież za to chrześcijani epotępiaja muzułmanów.....
Wesołych Świąt
|
Pt kwi 06, 2007 20:52 |
|
|
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
dla mnie nic nie zastąpi religii w małych salkach przykościelnych, ten rozmach, ekspansja do telewizji, szkoły, powoduje, że chyba gdzieś się Ten Chrystus chyba trochę gubi. Oby przez tą maturę z religii całkowicie się wam nie zgubił.
|
Śr kwi 18, 2007 19:53 |
|
|
joten
Dołączył(a): Cz lut 15, 2007 19:10 Posty: 463
|
Janes napisał(a): Na początek witam wszystkich. To mój pierwszy post na tym forum. Osobiście uważam, że przeniesienie katechezy z salek przykościelnych do szkoły było najwiekszym z mozliwych błędów. Piszę to z własnej autposji. Chodząc do technikum przez 4 lata mieliśmy katechezę w salce. Pamiętam że na koniec 4 klasy ksiądz zadał pytanie czy chcielibysmy żeby katecheza była w szkole a nie w salce. Wszyscy chórem odpowiedzieli, że tak. Tyle tylko, że wszyscy mysleli że będzie to na tych samych "zasadach tyle tylko że zamiast w salce to w budynku szkoły. Rzeczywistośc okazała się zupełnie inna. W chwili kiedy religię wprzągnięta w ramy godzin lekcyjnych i przerw - stał sie najnudniejszy przedmiot jaki mógł być. Dla przeciwwagi powiem że na katechęzę w salce chodziłem bardzo chętnie ponieważ miały one swoj niepowtażalny charakter. Z tych względów uważam że był to błąd. Świadomie używałem tutaj słowa "katecheza". W moim odczuciu jeśłi nauki nosżą nazwę "religia" to powinny równo traktowac wszystkie religie (a może powinny poruszać nawet problem ateizmu). Żeby można było coenić różnice pomiędzy religiami, czy też samemu stwierdzić (w bardzo szerokim uogólnieniu) o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego tak Otóż byłem kiedyś świadkiem jak dwie dorosłe osoby (obydwie z wyższym wykształceniem) rozmawiały o wierze katolickiej, a przy okazji zachaczyły w tym "rozważaniu" o Czechy i praktycznie szeroko występujący tem brak wiary (inaczej ateizm ). Co mnie udeżyło w tej rozmowie??? Otóż to że o Czechach mowiły one że są poganami....a to chyba zupełnie coś innego. I właśnie moim zdaniem na lekcjach religii powinno uczyc się takich spraw, które pozwalałyby na rozróżnenie poszczególnych Wiar. Ilu z Was (bo ja nie potrafię) potrafi wskazać najważniejsze różnice np między chrześcijanami a np muzułmanami? albo między Nami a Prawosławiem? Włoże może kij w mrowisko, ale krew mi się gotuje jak słysze że, katecheta wystawia oceny za Wiarę. Na jakiej podstawie On ocenia moją wiarę? to że potrafię wyklepać 10 przykazań tzn że jestem hiper suer chrześcijanin. Czy moja modlitwa odmawiana własnymi słowami jest gorsza od którejkolwiek modlitwy z katechizmu? W głowie nie może mi się zmieścić jak można ocenac wiarę......."Patrzcie idzie Jaś ma tróje z religi on jest d.pa a nie katolik....." Zgadzam się z tymi co piszą, że religię powinno wyprowadzić się ze szkoły. Ktos pisał, że miał 1 godzinę o islamie jedną o judaizmie i jedną łączoną o innych religiach. Wybaczcie, ale to jest tak jakby komuś dac polizać loda przez szybę. A co do pensji katechetów, to pragne przypomnieć że na początku lat 90 kiedy "religia" wchodziła do szkoły to wszyscy wtedy łacznie z Księżmi, mówili że pensję katechetom będzie płacił Kościół. Leszek, Jan pisze w tym wątku że wiara (uogólniając) to tożsamośc...100% zgoda tyle tylko że w Konstytucji RP (nadal obowiązującej) mamy rozdział Państwa i Kościoła, wiec w mojej ocenie powinniśmy zachować umiar. Mnie to obojętne czy wisi krzyż w urzedzie czy nie. Tylko że Urząd powinien być (jak to ktoś napisał) "zlaicyzowany" ponieważ jeśli przychodzi petent "innej wiary" niz chreścijańska to może niepodobać mu się to że wywyższa się tylko jedną wiarę. I nie chodzi tutaj o poprawnośc polityczną. Każdy może robić u siebi ew tym zakresie co uważa, ale w urzędach powinniśmyzahowac neutralność. i na koniec (bo mi się przypomniało). Teoretycznie dzieci nie musza chodzić na lekcje religii. Tylko praktyka wygląda w gdzieś (szacuję) 80% tak; religia jest umieszczana w środku zajęć danego dnia, nie ma możłiwości uczęszczania na zajęcia z etyki ponieważ nie ma takich zajęć. Wiem że zaraz zostane tutaj rzucony lwom na pożarcie ale czasem odnosze wrażenie, że osoby deklarujące i okazujące swoją Bardzo mocną wiarę, nie wykazują za grosz tolerancji wobec "wierzących inaczej" - nie obraźcie się ale mam jedno skojarzenie -Dżichad (czy jakoś tak) - a przecież za to chrześcijani epotępiaja muzułmanów..... Wesołych Świąt Witam serdecznie.Nie ma tu lwów i nikt Cię nie pożre, choć głowy bym nie dał. No może za ortografię i " własną autopsję"- nie ma innej autopsji niż własna ( masło maślane). Sorry za tę uwagę, ale jestem stary złośliwiec, który uczył się polszczyzny 30 lat temu
i jakoś nie potrafię się przyzwyczaić do dzisiejszych trendów.Natomiest uwagi merytoryczne popieram w całości, tak trzymaj i pisz cześciej.
I jeszcze drobna uwaga. Przeniesienie katechezy do szkół publicznych to wielka kasa dla Krk - ok. 650 mln. rocznie. I o to też chodziło, nie tylko o podniesienie wagi nauczania religii.
_________________ "Extraordinary claims require extraordinary evidence" - Carl Sagan,astronom
|
Pt kwi 20, 2007 13:20 |
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: Matura z religii
Czy grozi nam nowa wojna kościelno-państwowa? "Gazeta Wyborcza" pisze dziś, że Kościół chce religii na maturze i naciska na rząd, żeby wprowadzić taką możliwość. Na razie komisja Episkopatu ds. wychowania katolickiego zajmująca się sprawami religii w szkole rozmawia z MEN za pośrednictwem "Naszego Dziennika". "Maturzyści mogą zdawać WOS, chemię, geografię, biologię, ale religii nie. Na pytanie, dlaczego tak się dzieje, nie otrzymujemy odpowiedzi" - poskarżył się w "Naszym Dzienniku" bp Marek Mendyk, przewodniczący komisji. MEN przypomina, że "wprowadzenie możliwości zdawania religii na egzaminie maturalnym nie może nastąpić w drodze nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 kwietnia 2007 r.", bo "religia nie wchodzi w zakres podstawy programowej kształcenia ogólnego", a jej nauczanie odbywa się "na podstawie programów opracowywanych i zatwierdzanych przez właściwe władze kościołów i innych związków wyznaniowych". http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... _rzad.htmlCzy egzamin państwowy może/poinien potwierdzać wiedzę z tematuw którym Państwo nie ma nic do powiedzenia? Bez sensu.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr maja 22, 2013 7:56 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Matura z religii
Nowa matura zastąpiła stary system matura+ egzamin wstępny na studia. W nowej maturze są 3 podstawowe przedmioty: język polski, matematyka, język obcy. Wszystkie pozostałe przedmioty, które można zdawać, to przedmioty warunkujące dostanie się na wybraną uczelnię. Na jeden kierunek będzie to biologia na inny historia. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby każdy przedmiot nauczany w szkole był objęty możliwością zdawania na maturze jeśli jest takie zapotrzebowanie uczelni w celach rekrutacyjnych. Nawet najniżej stojący w hierarchii wf jakby sobie AWF-y zażyczyły. Oczywiście religia też. Maturzysta zdaje sobie sprawę z tego co wybiera, że matura z religii nie otworzy mu drogi na politechnikę a po chemii nie dostanie się na prawo.
|
Śr maja 22, 2013 8:23 |
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: Matura z religii
Problem w tym, powtórzę, że matura to egzamin firmowany przez Państwo, a Państwo nijak nie firmuje nauki religii, nie ma na nią wpływu. Jak więc Państwo może swoją powagą oświadczać, że ktoś coś umie z religii, skoro Państwo jej nie uczy? Czy jeśli w szkole będzie organizowany kursz szybkiej nauki, szybkiego czytania, zapamiętywania itd itp, przez podmiot zewnętrzny, jedynie w szkolnej sali, to ów podmiot zewnętrzny może domagać się matury z tego czego uczy? A jak to będzie kurs astrologii albo tarota? A może teorii inteligentnego projektu? Pewnie jacyś chętni by się znaleźli. I co? Maturę z tego Pańśtwo ma robić?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr maja 22, 2013 8:41 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Matura z religii
I tak najważniejszy jest test z czytania ze zrozumieniem.
|
Śr maja 22, 2013 8:45 |
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: Matura z religii
pawro napisał(a): I tak najważniejszy jest test ze czytania ze zrozumieniem. Ze pisania też jest ważny
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr maja 22, 2013 8:46 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re:
Enigma napisał(a): @ Piotr1: i ja się z Tobą zgadzam, tylko, że znam sporo chrześcijan, którzy bardzo mocno wierzą w Boga i uważają, że sama ta wiara usprawiedliwia ich działania a przez to stają się bezgrzeszni! Tadaaaaam! Ale wróćmy do tematu Jak sobie wyobrażacie taki przykładowy arkusz maturalny z tego oto przedmiotu? Ja mam wrażanie, że na dzień dzisiejszy nawet jeśli taka maturka już została wprowadzona, to niewielka liczba zdających by przekroczyła magiczny próg 30%, a to dlatego, bo raczej przygotowanie jest kiepskie... Znasz jakieś wyniki badań na temat tego przygotowania? Najbardziej żenujące jest to, że 30 % na maturze pozwala na zaliczenie przedmiotu, no ale cóż religia rządzącym przeszkadza, ale zaliczanie egzaminu imbecylom jest O.K.
|
Śr maja 22, 2013 8:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|