Matura to egzamin państwowy. Świadectwo maturalne jest dokumentem wystawionym przez Państwo, potwierdzającym określony poziom wiedzy ucznia z pewnych dziedzin wiedzy. Państwo nie powinno jednak firmować czegoś na co nie ma wpływu, nie sądzisz? Jak Państwo ma zaświadczyć o wiedzy ucznia z religii, skoro ani nie układa planu nauczania ani nie ma nań najmniejszego wpływu ani nie weryfikuje wiedzy ucznia, a jedynie przyjmuje do wiadomości to co Państwu da Kościół? Toż to nie jest wówczas egzamin państwowy a kościelny, ale poświadcza go Państwo. Coś tu nie gra, nie uważasz? To tak jakby żądać od Kościoła by potwierdzał, że maturzysta zdał polski. Kościół nie ma z tym nic wspólnego.

Tyle, że to nie jest przedmiot jak każdy inny. Jest to jedyny przedmiot, nad którym MEN nie ma kontroli, co samo w sobie jest już wystarczajacym powodem, by MEN nie firmowało egzaminów z niego.

Alez MEN nie musi "firmowac" egzaminu z religii. Wystarczy, ze go umozliwi.

Gdyby chcieć go traktować JAK KAŻDY INNY, to program powinno układać Ministerstwo Edukacji Narodowej, a nie Episkopat. A Ty, Kael, byś chciał, żeby w pewnych aspektach traktować ten przedmiot jak każdy inny, ale w innych wyjątkowo. Ciekawe dlaczego?

A to MEN uniemożliwia zrobienie Kościołowi matury z religii?? A niech sobie Kościół robi - droga wolna.

Katecheza traktowana jak przedmiot szkolny jest klęską KRK.
Trudno też religię traktować jako przedmiot sensu stricte. Na religii nie uczą o religii katolickiej, to nie jest religioznawstwo. Ani to pies, ani wydra.

Jak większość Polaków cieszę się, że nie będzie religii na maturze. To by znaczyło juz zupełne zatracenie sensu katechezy.

Patrząc na to ze strony mniejszości wyznaniowej, to wprowadzenie religii na maturę oznaczałoby tylko dalszą nierówność w traktowaniu innych wyznań niz katolickie. Jak przeprowadzić maturę z religii mniejszości wyznaniowej/religijnej żyjącej w diasporze?

Zgodzę się z @Jajko w jednym: faktycznie KRK drąży powoli skałę, łapie rękę palec po palcu. Faktycznie pierwotnie katecheza w szkołach nie miała obciazac państwa, przedmiot miał być na początku lub końcu lekcji i nie miał być na świadectwach (takie udostępnienie szkoły). Dzis katecheci są opłacani z podatków, religia jest na swiadectwie, a kolejnością przedmiotów niewielu sie przejmuje. Wszystko krok po kroku krzycząc, że się Kościół dyskryminuje, ze się z Kościołem walczy, prowadząc po prostu grę polityczną.

Świadectwo maturalne jest dokumentem państwowym. Matura jest egzaminem państwowym. własnie MEN podpisuje się pod matura, zaswiadcza o niej, swoim autorytetem bierze za nia odpowiedzialność, za jej poziom i za jej przebieg. Dlatego matura cieszy się szacunkiem.
Dlaczego niektórzy katolicy cha religii na swiadectwie maturalnym? Własnie po to, aby religia nabrała rangi, aby egzamin z niej miał wagę jaką ma egzamin maturalny. Tak na przyczepkę.
KRK może wprowadzić własne egzaminy z katechezy udajac, że to przedmiot jak kazdy inny.

@Jajko przeciez pisze, ze jak sie powiedzialo A trzeba powiedziec B.
- 20 lat temu panstwo zgodzilo sie na nauke religii w szkole na bazie programu ulozonego przez Kosciol (zreszta tak jest np w Niemczech od lat i nikt rak nie zalamuje)
- potem panstwo nie wiem dlaczego, ale przejelo na siebie placenia nauczycielom religii.
- potem zgodzilo sie na ocene z religii na swiadectwie szkolnym - jak najbardziej urzedowym, panstwowym dokumencie.

Dlatego upor w kwestii akurat matury jest po prostu nielogiczny.

Mature z religii zdaje sie w Niemczech (takze z religii ewangelickiej). Co wiecej, jest to przedmiot, ktory uczniowie wybieraja dobrowolnie, choc im do studiow jako takich nie jest niezbedny, bo matura to matura i nikt nie liczy punktow z przedmiotow kierunkowych.

Jezeli inne wyznania prowadza lekcje religii w szkole, to ja nie widze problemu, zeby takze mialy prawo do matury z religii.
A ze katecheza w Kosciele upada, to naprawde problem Kosciola katolickiego, a nie panstwa. I to KK musi go rozwiazac i nikt poza nim nie musi sie o to martwic.

Jak się GŁUPIO powiedziało A, to nie znaczy, że trzeba dalej brnąć w głupstwo. Kościół naciskał i żądał, a rządzący bali się odmówić (to a propos Twojego "nie wiem dlaczego"). Ostatnio rządzący wydają się być bardziej asertywni w rozmowach z żądającym Kościołem (vide sprawa tzw. podatku kościelnego). Ocena z religii na świadectwie jest błędem. Ale zwykłe świadectwo nie jest tak ważne jak świadectwo maturalne. Zamiast brnąć w błędy, lepiej je naprawić, nie sądzisz?

Naprawiac mozna cos od korzenia, czyli np renegocjowac temat religii w szkole. Polacy uwielbiaja robic dziury, wyjatki itp i potem mozolnie je naprawiac i klocic sie o kazdy drobiazg, zamiast zalatwiac sprawy kompleksowo i porzadnie.

Na razie nalezy religie traktowac jak inne przedmioty. Nie uwazasz, ze jest to najprostsze rozwiazanie?

Racja. Zatem niech organizacja, która zatwierdza program danego przemiotu, przeprowadza również z niego egzaminy, co Ty na to?

JedenPost->

Nie można też porównać z innymi przedmiotami, jakości zdobywanych informacji.

Dla mnie osobiście matura z religii to trochę tak jak matura giertychowa. Nie przyjęłabym ani jednego ani drugiego na podstawie świadectwa.

Edit: Ja piszę, Ty edytujesz Ale zostawiam swój post

Zgadzam się z JedenPost. Jak MEN opracuje program i będzie weryfikował wiedzę (nie wiarę!) to wówczas matura byłaby na miejscu. Tylko, że to by było religioznawstwo, a nie jedynie słuszna religia. I takie rozwiązanie uważam za najlepsze.

Owszem, przeciez o tym pisze. I dokumentuje tam, gdzie sie wyniki matury dokumentuje: na swiadectwie maturalnym, jak i oceny z religii na swiadectwie szkolnym.
W normalnych krajach (podobno post-)chrzescijanskich tak to sie robi.

A dla Panny_Funii jeszcze ekstra powtorze: w Polsce wyniki z matury z religii sa potrzebne tylko nielicznym uczelniom i te uczelnie jak najbardziej przyjma ludzi, ktorzy religie zdadza. Opinia osob niezainteresowanych jest tu kompletenie nieistotna.
W Niemczech, faktycznie, mozna zdawac religie jako pelnoprawny przedmiot, zeby sobie mature ulatwic. Znam kogos, kto bedac ewangelikiem zdawal mature z religii katolickiej (!) a poszedl na studia techniczne. To by byl krzyk w Polsce!

Ja też nie mam nic przeciwko religioznawstwu (religie świata). Przeciwko nauczaniu w szkołach jednej konkretnej religii, i to w dodatku pod kątem wyznawania jej - zdecydowanie tak.

Kael-> To niech sobie zdają egzamin wstępny. Ja jestem zainteresowana tym, co się robi w szkołach publicznych, i za moje pieniądze. I na pewno jako Polka płacąca podatki w tym kraju, bardziej należę do grona zainteresowanych niż Pan, który jak chyba wspominał, żyje w Niemczech.

Zatem tym bardziej nie wiadomo czemu ma służyć ta matura z religii... niech zdają sobie egzaminy wstępne, jak pisze Panna Funia, albo niech KRK organizuje własny egzamin. Naprawdę nie wiem, w imię czego MEN ma Kościół w tym wyręczać.

Ja też tego nie rozumiem. No chyba, że przyjąć założenie iż jest to kolejna próba (wraz z ideą zamykania supermarketów w niedziele) administracyjnego podniesienia rangi religii.