Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 09, 2024 11:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Lekcewarzenie Religii nie tylko jako przedmiotu! 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 07, 2007 20:34
Posty: 5
Post Lekcewarzenie Religii nie tylko jako przedmiotu!
Witka
Chodze do 2klasy gimnazjum i sadze ze deklaracje dotyczace uczestniczenia na lekcjach religii powinno podpisac dziecko i rodzic!! Moja klasa to gowniaze nie umiejace sie zachowac!!! zeby oni chociaz staneli do modlitwy i byli cicho... to nie oni na przekur jedza bulki pija cole(podczas modlitwy) Czasem dochodzi nawet do sytuacji w ktorej gdy siostra jest odwrocona do klasy plecami 2chlopkow zaczyna po niej ploc i po lekcji sa z tego zadowoleni!!! Po co oni przychodza na ta lekcje??????????? przeciez w gimnazjum na religi z nauczycielem mozna porozmawiac na najciekawsze tematy(przynajmniej u nas)
Pytanko mam do was wszystkich... Czy u was na lekcjach tez jest taki lub podobny paradoks?????Moze macie pomysl jak podobnym sytuacjom zapobiegac?? Pleas wypowiadajcie sie...




P


N sty 07, 2007 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post Re: Lekcewarzenie Religii nie tylko jako przedmiotu!
Constantin napisał(a):
Chodze do 2klasy gimnazjum i sadze ze deklaracje dotyczace uczestniczenia na lekcjach religii powinno podpisac dziecko i rodzic!! Moja klasa to gowniaze nie umiejace sie zachowac!!!
Zachęcam do pasania świń albo innego zajęcia nie mającego nic wspólnego z ludźmi, bo jak na początku wypowiedzi mówi się o kolegach z klasy, o swoich bliźnich per "gówniarze" (a nawet gowniaze, co przy braku polskich znaków odbieram jako "orta") to ja nie wiem...... ;-)
Constantin napisał(a):
zeby oni chociaz staneli do modlitwy i byli cicho... to nie oni na przekur jedza bulki pija cole(podczas modlitwy)
Słusznie zauważyłeś: "na przekór", wnioski to sprawa drugorzędna i zależy od osobistych zapatrywań... Jak się z wiary robi partyjną ideologię, cyrk i parawojskowy dryl to zbiera się owoce nie takie jakby się chciało...
Constantin napisał(a):
Czasem dochodzi nawet do sytuacji w ktorej gdy siostra jest odwrocona do klasy plecami 2chlopkow zaczyna po niej ploc i po lekcji sa z tego zadowoleni!!! Po co oni przychodza na ta lekcje???????????
Bo muszą. Muszą a ich to nie bawi, plują bo czują gniew i ponieważ nie wynieśli z domów szacunku dla bliźniego. Frustracja znajduje ujście tam gdzie psychiczne ograniczniki są najsłabsze, a lekcje religii nie są zbyt poważane ani popularne, więc na jakiej innej lekcji może dochodzić do takich zachowań? Przecież "religia" to nie jest "prawdziwy" przedmiot...
Constantin napisał(a):
przeciez w gimnazjum na religi z nauczycielem mozna porozmawiac na najciekawsze tematy(przynajmniej u nas)
Pytanko mam do was wszystkich... Czy u was na lekcjach tez jest taki lub podobny paradoks?????Moze macie pomysl jak podobnym sytuacjom zapobiegac?? Pleas wypowiadajcie sie...
Tu się nie wypowiem, bo chodziłem do katolickiej szkoły w czasach gdy o religii w szkołach nikt jeszcze nie myślał, więc miałem zupełnie inny klimat, zresztą mieliśmy rewelacyjnego, charyzmatycznego i mądrego księdza...
A wracając do pierwszego zdania:
Constantin napisał(a):
Chodze do 2klasy gimnazjum i sadze ze deklaracje dotyczace uczestniczenia na lekcjach religii powinno podpisac dziecko i rodzic!!
Zgadzam się w pełni.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


N sty 07, 2007 22:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Nie rozumiem takiego postępowania. Ale to jeszcze dzieciarnia, to co ich teraz bawi i wydaje się "dorosłe" kiedyś będzie dla nich powodem do wstydu (chyba, ze nie dorosną, a tak może być).

Niemniej jednak to kolejny argument za tym, aby lekcje religii oddzielić od szkół i przenieść do kościołów/kaplic. Byłyby w godzinach popołudniowych, chodziłby ten kto naprawdę chce, nie powinno być żadnych zgód na niechodzenie na piśmie or sth. Kto chce ten idzie, kto nie to nie.

Niby teraz też tak jest, ale te dzieciaki co kolega wyżej opisał najzwyklej w świecie się nudzą. Gdyby religia nie była w środku zajęć mogli by iść do domu/nie iść do szkoły. A tak, siedzą bo muszą, bo im rodzice karteczki nie napisali więc odwalają trzodę.

No i to też kwestia nauczyciela, który nie umie sobie z nimi poradzić...

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N sty 07, 2007 22:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Nie chcę aby powstał tutaj kolejny wątek za i przeciw religii w szkole, o tym rozmawiamy w innych tematach, tutaj proszę o opinie zgodne z wolą autora - o tym co dzieje się na lekcjach religii.

Autora wątku natomiast proszę o sprawdzanie ortografii

Pozdrawiam
moderator

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


N sty 07, 2007 23:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 07, 2007 20:34
Posty: 5
Post 
Przepraszam za bledy :)

_________________
Jestem tylko narzedziem w rekach BOGA!!


Cz sty 11, 2007 20:49
Zobacz profil
Post 
Ale takie podpisywanie również przez dziecko nie da. Ja zostałem zaciągnięty do bierzmowania częściowo groźbami rodziców. O uczęszczaniu na religię nie wspomnę :/


Pt sty 12, 2007 6:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 12, 2005 21:09
Posty: 39
Post 
Dopoki religia będzie OBOWIĄZKOWYM przedmiotem a dokładniej obowiązkowa godziną w szkole to nic sie nie zmieni. Ilestam osob ebdzie siedzlo na religi bo musza. Niby mają do wyboru etykę ale z tego przedmiotu lekcje są duuużo trudniejsze niż na religi i wymagają więcje pracy własnej od ucznia, natomiast na religi mateiral jest na tyle prosty, ze uczen nie musi sie zbyt dużo ucyzć na te 3-4, a czasem nawet na 5.

Pomiaj juz kwestię, iż etyka jest czesto w godzinach pozalekcyjnych gdzie ucze musiałby godzine przesiedzieć w szkoel nudząc sie na korytarzu itp a ptoem na jakąs 16-71 przyjśc do szkoly na 45min... jak dla mnie pomysl bez sensu wliczjac niektórym dojadzy....

:)

_________________
Obrazek
"Jeśli zorganizowana religia to opium dla mas, to niezorganizowana religia to marihuana dla świrów" ;)


N sty 14, 2007 14:11
Zobacz profil YIM
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46
Posty: 786
Post 
Cóż, no lekceważenie religii w gimnazjum, jest wg mnie dość sporym problemem zarówno duchownych jak i szkoły samej w sobie. W końcu jest to wyraz porażki wychowawców danych klas i księży, którzy powinni wpajać uczniom jak najlepsze normy i zasady, a tu guzik! Z pętelką na dodatek, bo uczniowie mają ich nisko i głęboko. Rozmowy na tematy poważne z dziećmi powinny mieć inny wymiar. Powinny być inaczej prowadzone, jeśli już tak bardzo chcemy, żeby takowe w ogóle były prowadzone.

Cerber, teraz coś do Ciebie. Religia, jako przedmiot, nie była i nie jest obowiązkowa. Niektóre szkoły nawet zamiast niej nie oferują uczniom lekcji etyki, a nawet jeśli takowa jest przewidziana w siatce godzin, to raczej nie PO szkole tylko normalnie w trakcie lekcji. Jedni biegną się modlić z księdzem a reszta idzie na etykę, einfach ;)

Na religię nikt nie musi chodzić. Czasem ktoś nie widzi innego wyjścia, czy możliwości. Nie wie tak naprawdę czy wierzy w tego Boga czy nie. Chodzi, bo chodził zawsze i już się przyzwyczaił.


N sty 28, 2007 9:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 16:32
Posty: 58
Post 
A ja rozumiem oburzenie kolegi. To bardzo częste zjawisko w polskich szkołach. Chodzi się na religię bo matka czy ojciec tak chcą a dziecko nie dość że psuje ten czas innym to jeszcze samemu nic z religii nie wyciąga. Dlatego :

Religia w salkach przyparafialnych, chodzą te dzieci które chcą! Bez ocen i bez przymusu środowiskowego.

_________________
PiS---> Populizm i Socjalizm


N sty 28, 2007 9:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 21, 2006 10:34
Posty: 20
Post 
hmmm...u mnie na religii jest cicho (jak na moją klasę :P ). Mam religię z księdzem, więc większość jest grzeczna. Ale w gimnazjum to też nie wyglądało za ciekawie :mad: Miała z katechetką i całą religie był taki szum, że nie szło wytrymać. Większość klasy robiła sobie co chciała...

_________________
"Pan jest moim pasterzem..."


N sty 28, 2007 11:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46
Posty: 786
Post 
@ann_17: We wcześniejszych latach mojej nauki, kiedy to jeszcze nieświadoma chodziłam na religię, było podobnie, jak u Ciebie i pewnie jak i u większości: znerwicowana katechetka/ siostra zakonna nieudolnie próbujące opanować stado rozwrzeszczanych dzieciaków. Mnie to nie odpowiadało, bo zawsze byłam do znudzenia grzeczna...

Później zaczęło się gimnazjum. Powiedziałam: „dość!”. Nie męczę się ani ja, ani ksiądz, który nie potrafi odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania. Tylko, że o tych sprawach trzeba rozmawiać, bo bez dialogu, to my raczej daleko nie zajedziemy.

@Jason: Ależ ja też rozumiem oburzenie kolegi. Tylko, jeśli ciągle obwiniamy rodziców za to, że zmuszają do uczęszczania na katechezę, to może powinniśmy zacząć od nich, a potem planować jakieś radykalniejsze zmiany. Jeśli my (albo raczej oni- uczniowie klas młodszych) tego problemu nie widzą, to przecież są od tego wychowawcy i sami katecheci. Zastanawia mnie dlaczego oni nie reagują, kiedy w klasie zaczyna się dziać coś niedobrego. A w momencie kiedy jest tragicznie każdy jest najlepszym pedagogiem i każdy wie najlepiej co trzeba zrobić... tylko, że wtedy jest już za późno.

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Dlaczego mówi się tylko o tym, że religia jako przedmiot jest lekceważona. Ja np. zawsze lekceważyłam lekcje wychowania fizycznego, techniki i muzyki. Objawiało się poprzez bardzo częste zwalniania się z tych lekcji ;) Mówi się tylko o religii, a jest cała masa innych przedmiotów, na których poruszane zagadnienia kiedyś mogą się nam do czegoś przydać, a mimo to są te przedmioty lekceważone. Czasem nawet bardziej niż religia (o lekceważonych nauczycielach już nawet nie wspominam...)

_________________
"Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"


N sty 28, 2007 14:44
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
U nas też tak niestety jest, ale nasz ksiądz również nie pozostaje obojętny i jest dla nas często niemiły.


Śr lip 11, 2007 19:53
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Jestem nauczycielem i polskiego i muzyki. Widzę różnicę w podejsćiu uczniów do tych przedmiotów. O wiele więcej pracy kosztuje mnie utrzymanie dyscypliny na muzyce niż jęz. polskim. Bardzo współczuję katechetom.
Oczywiście nauczyciel może minimalizować takie zachowania, ale jest to bardzo duży dla niego wysiłek. Zamiast uczyć musi koncetrować siŁy na dyscplinowaniu. Jeśli ocena nie wchodzi do średniej jest jeszcze gorzej( no teraz może będzie troszkę lepiej, ale ci, któzy zachowują się najgorzej prawdopodobnie i tak sobie z tego nic nie będą robili).
Trudno coś na to zaradzić. Wszak w gimnazjum mamy do czynienia z młodymi ludźmi, których już bardzo trudno wychować. Jeśli tak się zachowują, to znaczy że nie wynieśli pewnych wzorców z domu. Nie nauczyli szacunku dla drugiego człowieka. To straszne.

Uważam( jako nauczyciel) że religia ( tak jak "michałki" czyli muzyka , plastyka, technika) powinny być naprawdę przedmiotami, na które można- ale nie trzeba uczęszczać. Niech chodzą ci, którzy chcą. Ci ambitniejsi będą- w końcu dowiedzą się czegoś o kulturze, poszerzą horyzonty, a i lekcje by na tym zyskały, byłyby ciekawsze.


Gorzej z religią. Jest taka presja społeczna , żeby chodzić...Uważam, że tu dużo mógłby zrobić...sam kościół. Przestać wymagać np. oceny z religii do bierzmowania. Oficjalnie ogłosić, że katecheza nie jest obowiązkowa, że nie będzie żadnych konsekwencji "niechodzenia" na nią.
Byłoby lepiej - chodziliby naprawdę ci, którzy chcą. Rodzice staraliby się mobilizować swoje dzieci- ale ci rodzice, którym naprawdę by zależało.
Tylko kościół musiałby zadbać o taką atmosferę, w której niechodzący nie czuliby się jacyś gorsi albo nie czuliby presji.
Pewnie to utopia, bo kościół to trochę jak szkoła- wszystko na przymus...
( choć niby "dobrowolnie").
A propos- szkoła ( od gimnazjum począwszy) też powinna być tylko dla tych, którzy chcą.


Śr lip 11, 2007 21:49
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 18, 2006 15:58
Posty: 39
Post 
Berea- zgadzam się z Tobą. Sama katechizuję i uczę matematyki. Nie można porównać zachowania uczniów na obu przedmiotach, chociaż nie mam takich problemów jak ci, co tylko katechizują. Zresztą, gimnazjum jest najwiekszym niewypałem naszego zreformowanego systemu oświaty.


N lip 15, 2007 0:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 15, 2007 12:23
Posty: 4
Post 
Cerber napisał(a):
Dopoki religia będzie OBOWIĄZKOWYM przedmiotem a dokładniej obowiązkowa godziną w szkole to nic sie nie zmieni.

Amen!

Z niewolnika nie ma robotnika (czyt. z niewolnika nie ma katolika :D ).


N lip 15, 2007 15:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL