Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 7:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Jak powinna wygladac katecheza w szkole? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post Jak powinna wygladac katecheza w szkole?
Witajcie :)
Wlasnie sie tak zastanawiam jak powinna wygladac katecheza w szkole. Jedna czasem dwie godziny w tygodniu poswieca sie w szkole na przedmiot, ktory nazywa sie katecheza. Jak ona powinna wygladac? Czego uczniowie oczekuja po tym przedmiocie, po swoim katechecie?

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Śr maja 28, 2003 17:37
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 23, 2003 15:11
Posty: 7
Post 
Uważam, że aktualnie w szkole powinny być przeprowadzane katechezy mające na celu nawrócenie młodzieży. Głównym celem katechez jest oczywiście nauczanie tradycji Kościoła i poznawanie Pisma Świętego, ale w dzisiejszych czasach zmienić to nauczanie teorii na Ewangelizowanie, bo niestety często jest tak, że wiara w nas, młodzieży jest bardzo powierzchowna, a tak naprawdę to nic nas to nie obchodzi, a religia jest dla nas tylko czasem kiedy możemy przepisać zadanie domowe itp.

_________________
Jachu


So sie 23, 2003 20:11
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
A wiec jak zainteresowac mlodego czlowieka Bogiem, wiara? Co zrobic aby przez 45min nie wykladac tylko teorii? Aby ten czas wykorzystac na "cos" wiecej niz tylko przepisywanie zadania domowego?

Nowy rok szkolny zbilza sie wielkimi krokami, az boje sie pomyslec na jakiego katechete tym razem trafie. Czy sukces katechezy lezy tylko po stronie nauczyciela? Mysle, ze nie do konca, ale bardzo duzo zalezy od niego. Chcialabym bardzo wreszcie trafic na katechete, ktory pokazalby wreszcie Boga a nie tylko Nim tylko mowil...

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


So sie 23, 2003 23:00
Zobacz profil
Post katecheza
Domyślam się, że "zielona mrówka" jest jeszcze uczennicą. Muszę się tego domyślać, bo taka chyba u młodych moda, że lubią dużo "pyskować" ale za swoje słowa nie biorą odpowiedzialności i dlatego nieraz nawet ich płeć pozostaje dla czytelnika tajemnicą.
"Zielona Mrówko"! Ja nie jestem ani czerwonym, ani niebieskim, ani czarnym lub białym słoniem, ani też koniem. Mógłbym się mienić bykiem, bo pod takim znakiem zodiaku się urodziłem a stało się to 68 lat temu, zaś imiona pod jakimi występuję, są moimi imionami, które mi nadano na chrzcie św. Mam jeszcze imię, które sobie obrałem z okazji bierzmowania. Tego imienia - rzekomo się nie zdradza postronnym osobom. Ale to może tylko przesąd. W każdym razie, to imię nie umożliwia zitentyfikowanie mojej osoby, więc jest użyteczne jedynie dla mnie w postaci obranego sobie świętego patrona.

Napisałaś: >Chcialabym bardzo wreszcie trafic na katechete, ktory pokazalby wreszcie Boga a nie tylko Nim tylko mowil...<. A czy Ty wiesz, że gdybyś ujrzała Boga, padłabyś natychmiast trupem? Jakże Ci może katecheta Boga pokazać, skoro ani on, ani też nikt inny Jego nie widział?
Pan Bóg to nie rzadkie zwierzę (nb. zielona mrówka), które jako ciekawostkę można oglądać w jakimś ogrodzie osobliwości. Czy Tobie i Twoim rówieśnikom nie wystarcza DOBRA NOWINA? Obudźcie swój pomyślunek, bo słusznie ktoś zauważył: "gdy rozum śpi, budzą się demony". Czy katecheci mają wymyślać obrazy z randek Maryji, Jej miłosne spotkania z Józefem? Co Ci katecheta ma pokazać, do jakich granic pozwalał sobie Józef w swoich pieszczotach? Wybacz, ale ja już jestem takim sklerotykiem, że w Waszych młodzieńczych upodobaniach nie bardzo jestem biegły.
PAX ET BONUM! tis.


N sie 24, 2003 11:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post Re: katecheza
O sobie juz kiedys pisalam na tym forum w dziale Gadaj dalej... - Poznajmy sie. Po mimo, iz nie zaznaczylam plci to jednak zawsze pisze w rodzaju zenskim :) wiec chyba moja plec nie jest jakas wielka tajemnica - kobieta :)


Teofil, Jan napisał(a):
A czy Ty wiesz, że gdybyś ujrzała Boga, padłabyś natychmiast trupem?

Wlasnie sie zastanawiam co napisac...
Tak trzeba sie zgodzic, kiedys na koncu czasow stanie sie przed Bogiem w cales swej malosci, z dorobkiem tego co sie zrobilo... i jak powiedziales Teofilu wtedy w tym naszym ziemskim rozumienui bedziemy trupami :!:

Ale czy Boga nie mozna zobaczyc np. w drugim czlowieku :?: w jego wierze, w bezgranicznemu oddaniu sie Jezusowi :?: Potrzebuje wzoru, a w szkole raczej go nie znajduje... Moi dotychczasowi katecheci nie byli zli, jednak nie umieli do mnie trafic, a moze ja zbyt duzo oczekuje :?:

Pozdrawiam

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


N sie 24, 2003 13:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Chyba jednak się wtrącę, chociaż szkołę skończyłam jakiś czas temu...
Bo daję słowo, Teofilu, że nie wiem jak powiedzieć inaczej, niż w takiej przenośni, że chciałoby się poznać Boga... I że chodzi o kogoś kto takie poznanie ułatwi... Oczywiście, jedynym Pośrednikiem, jedynym który może pouczyć o Ojcu jest Syn, Jezus Chrystus. Ale chodzi chyba o przykład, o świadectwo wiary... Bo poganie, którzy się nawracali za czasów apostolskich dostrzegali Boga przez ludzi, przez Apostołów, przez innych chrześcijan. A przecież nie chodzi o wizje i objawienia, ani o portrety, tylko o to, by moja wiara rosła, także w kontakcie z innymi.
Wybacz, nie chce mi się wierzyć, że mimo iż tak dobrze znasz język polski nie rozumiesz przenośnego znaczenia słów, ani sensu wypowiedzi Mrówki.
I nie bardzo rozumiem powód postu, który odbieram jako atak.
Bo poza wszystkim net jest anonimowy, zasadą jest prawo do pseudonimów i jeśli ktoś chce, może używać dowolnego. Zwłaszcza, jeśli tak jak Mrówka używa jednego i jest pod nim doskonale rozpoznawalny.
Jeśli chce się funkcjonować w ramach jakiejś społeczności, nie można krytykować jej członków za to, ze stosują się do jej podstawowych zasad, jeśli nie są to zasady naganne moralnie, a tutaj ten przypadek nie zachodzi!
I bardzo poproszę o odpowiedź - jeśli zechcesz odpowiadać - na forum, nie mailem.
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N sie 24, 2003 13:45
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 23, 2003 15:11
Posty: 7
Post 
Czemu Pan, Panie Teofilu pisze w sposób cyniczny, o tym czego Nas, młodzież, która będzie decydowała w przyszłości o sprawach kraju, powinno się uczyć Nas w szkole na lekcjach katechezy? Ja nie odczułem takich intencji Mrówki, ażeby wykładano nam jakieś sprośności czy inne dowcipasy na tejże lekcji. Nam naprawdę (też jestem młodzieńcem w wieku szkolnym) zależy na tym, żeby odkryć Boga, albo inaczej, odkrywać Go codziennie.

Co do wypowiedzi Mrówki - myślę, że powinnaś się pozytywnie nastawić do tego przedmiotu. Nie powiem - dużo zależy od nauczyciela, ale jak powszechnie wiadomo nauczyciel to człowiek, i nie może trafić do wszystkich, czasem nawet nie trafia do nikogo. Postuluję więc, ażeby czasem go wspomóc, samemu zaczynając zadawać pytania, które w konsekwencji mają prowadzić Cię ku Światłu.

_________________
Jachu


N sie 24, 2003 15:32
Zobacz profil WWW
Post katecheza
1) >Jahwe ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre... Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciwko siebie. ... A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: O Panie, jeśli jestem tego godzien, racz nie omijać swego sługi< [Rdz 18,1-3]. Warto zapamiętać: Abraham rozpoznaje Boga-Jahwe w trojgu ludziach. Potem jeszcze wielokrotnie Bóg rozmawiał z Abrahamem a także z Izaakiem i Jakubem. Lecz nigdy im nie ukazał swojego oblicza. Gdyby więc katecheta chciał uczniom ukazać Boga jako troje ludzi, uczniowie by chyba uwierzyli, że są bogowie a nie jeden Bóg.
2) Przeczytać i rozważyć warto Wj 3,1-6; Wj 19,9. Jeszcze wielokrotnie Bóg przemawiał OSOBIŚCIE do przedstawicieli Narodu Wybranego, lecz nigdy nie ukazał im swojego Oblicza.
3) Znamienne są słowa proroka Izajasza: "Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Jahwe Zastępów!" [Iz 6,5].
To tylko niektóre fragmenty Pisma Świetego mówiace o tym, że nie można oglądać Boga i pozostać żywym. Dopiero w Jezusie Chrystusie człowiek mógł oglądać oblicze Boga; Boga, który stał się Człowiekiem.
"Zielona Mrówko", Jo_tko: O Bogu nie należy mówić przenośnią. Bóg jest bardzo realną oczywistością. Ja rozumiem, że cechą każdej kobiety jest przenoszenie mechanizmu myślenia z jego naturalnej sfery, w sferę uczuć ale to sprawie wiary jedynie szkodę przynosi, bo zatraca cały swój realizm. Nasza wiara, nie ma nic w spólnego z romantyzmem; to jest twarda a i w odbiorze niektórych brutalna rzeczywistość. Wiele ludzi, dziś wyniesionych na ołtarze, przeżywało okropny mrok w swojej duszy a ich świętość polegała właśnie na owym: "Choćbym szedł ciemną doliną, zlą sie nie ulęknę, Bo Ty jesteś ze mną." Trzeba także dowiedzieć się, że i Pan Jezus przeżywał okropne ciemności i uczucie opuszczenia, zanim skonał na krzyżu. I nie usprawiedliwiajmy się tym, że On jest Bogiem, bo - tak mi się wydaje - że gdy wydawał ostatnie tchnienia odebrane Mu zostało całe bóstwo a pozostał tylko człowiekiem. Wiara w Boga domaga się zimnej logiki a nie romantycznych uniesień.
Obawiam się, że dziewczyny skłonne do wzdychania, przytulanek itp. nie są w stanie tego zrozumieć. Modle się za was, prosząc Pana aby Was nie poddawał próbie ciemności, bo boję się, że Wasza wiara pęknie jak bańka mydlana.


N sie 24, 2003 16:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Ps 23, 4 "Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. (BT)
To cytowałeś, prawda, Teofilu?
Czyżbym więc również ten psalm (Dawidowy) miała traktować dosłownie?
Czy jednak w przenośni, jak chyba i sam go interpretujesz, mówiąc o ciemnościach w życiu? O cierpieniu, bólu, doświadczeniach...
Wdzięczna Ci jestem za modlitwę, Teofilu... Ale proszę, nie osądzaj mojej wiary, bo nic o niej nie wiesz, ani o wierze, ani o życiu...
I możesz tak jak i co do oceny sposobu myślenia się mylić...
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N sie 24, 2003 16:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
1. Nio to ja zaczne od konca:
Teofil, Jan napisał(a):
Modle się za was, prosząc Pana aby Was nie poddawał próbie ciemności, bo boję się, że Wasza wiara pęknie jak bańka mydlana.

Dziekuje Ci Teofilu za modlitwe, odwdziecze sie tym samym :) Jednak jesli moge Cie prosic, modl sie o wzmocnienie naszej wiary a nie o nie poddawanie nas probie. W takim przypadku bedzie to tylko ucieczka od "problemu" idac dalej splycanie wiary >> wiara niepelna >> a takiej nie chce... prosze nie utrudniaj mi zycia :)

2. Przepraszam Teofilu ale dla mnie Bog to nie jest jakis stary dziadek z dluga, siwa, broda, posepna mina, siedzacy gdzies na szczycie wielkiej gory w niebie i rzucjacy pioruny (kary, nieszczescia itp) na nas biednych ludzi. Wnioskuje, ze Ty wlasnie tak obrazujesz sobie Boga. Nio ja mam troszke inna wizje :) Wlasnie dzieki Bogu mam do tego prawo :D

3. Przypominam, iz tematem jest "Jak powinna wygladac katecheza" Rozpoczelam ten temat, poniewaz chcialabym, aby lekcje religii wnosily cos wiecej niz tylko "odrobione zadanie domowe z matematyki".

4. Teofilu postanowilam nie odpowiadac na zaczepki i cyniczny ton Twoich wypowiedzi. Prosze abys podzielil sie z nami swoim doswiadczeniem ze szkoly. Po zakonczeniu II Wojny Swiatowej miales chyba 10 lat, a wiec jeszcze cala szkola przed Toba. Prosze powiedz jak wygladala katecheza? Czy mogles w ogole uczeszczac na nia? mogles chodzic do szkoly? Czy po tylu latach jeszcze cos pamitasz z lekcji religii? prosze opowiedz to

5. Jachu dziekuje :) ja naprawe jestem pozytywnie nastawiona do religii w szkole :) jednak oczekuje po niej czegos wiecej niz tylko robienie notatek w stylu np "Aniolowie sa bytami eterycznymi stworzonymi przez Boga" :) Moze zbyt wiele chcialabym... nio trudno :)

Pozdrawiam :D

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


N sie 24, 2003 17:24
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 23, 2003 15:11
Posty: 7
Post 
Tylko, że jest taki problem że religia to właśnie nie ewangelizacja (w założeniach), ale religioznawstwo. Z jednej strony dobrze, bo dzięki temu poznajemy Biblię i ogólnie zagadnienia teologiczne (nie będę się tu chyba rozpisywał, dość to zrozumiałe mam nadzieję), z drugiej brak jeszcze właśnie ewangelizacji, którą można by przeprowadzać np. w salkach katechetycznych w Kościołach prowadzone przez księży, bądź osoby mocno związane z działaniami ewangelizacyjnymi.

Z postów wynika, że jesteś wierząca praktykująca, czyli po prostu wierząca (proszę Pana, Panie Teofilu o niekomentowania tej części posta), a więc powinnaś wspomagać katechetkę, bądź katechetę w sposób jaki potrafisz, czyli udzielając się na lekcji. Możesz też np. opracowywać samemu temat i wyręczać w robocie nauczyciela. Nauczysz się przynajmniej czegoś, a przy tym będzie to pożyteczne dla innych. Poza tym przypominam - religia to nie przedmiot, na którym masz doznawać niezwykłych uczuć, ale właśnie do poznawania suchych faktów albo ewangelizacji.

Panie Teofilu, co do wiary - to nie jest tylko zimna logika. To jest przeżywanie Eucharystii, zadawanie sobie pytań do czego dąże. Logika to zabija. Jeżeli dla Pana istnienie Boga jest logiczne, to może to prowadzić do śmierci tej wiary (czego oczywiście nie życzę, a tym bardziej nie twierdzę że coś takiego się wydarzy). No bo przypuśćmy, że dostanie Pan logiczną i to bardzo teorię, a właściwie prawo mówiące, że Boga nie ma. Trudne? Racjonaliści potrafią w prosty sposób obalić istnienie Boga. Czy logiczna jest Trójca Święta? Trzy osoby w jednej? Nie wydaje mi się. W wierze jest też zaufanie, że te tajemnice których nie rozumiemy są prawdą.

Swoją drogą cieszy mnie Pana znajomość Pisma Świętego. Gdyby nie wydżwięk negatywny, to napisałbym nawet że Panu tego zazdroszczę. A tak to tylko napiszę, że dąże do tego samego.

Jeżeli napisałem coś złego albo obraźliwego to przepraszam, nie miałem takiego zamiaru.

Mrówko: n/p :)

_________________
Jachu


N sie 24, 2003 22:04
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 13:04
Posty: 22
Post 
Przepraszam, że na początek będzie nie na temat - ale to dla Pana Panie Teofilu:

Biło serce w gardle
już odszedł-beczałem

Ktoś nie wiedząc chwycił mnie za ucho
rzucił jak koc na ziemię -
-Ucz się wiary - krzyczał

Pokazałem mu język
bo wiara yo nie nauka
- to doświadczenie
(ks. J. Twardowski,Wiara)
ten wiesz napisał ksiądz katolicki i to znacznie starszy od Pana (zaczął już studia, gdy wybuchła II wojna światowa) jeśli zajrzy Pan do jego wierszy zobaczy Pan, że można mówić o Bogu w przenośni a nawet w paradoksach. (ciekawe co sądzi Pan o "Tryptyku Rzymskim" Jana Pawła II :?: :idea: ) Jeszcze proponuje zajrzeć do Sw. Teresy od Dzieciątka Jezus (uznana została za doktora Kościoła) i do wielu innych świętych posługujących się metaforą w mówieniu o Bogu.

A teraz do tematu.
"Tylko, że jest taki problem że religia to właśnie nie ewangelizacja (w założeniach), ale religioznawstwo. Z jednej strony dobrze, bo dzięki temu poznajemy Biblię i ogólnie zagadnienia teologiczne (nie będę się tu chyba rozpisywał, dość to zrozumiałe mam nadzieję), z drugiej brak jeszcze właśnie ewangelizacji"- a czy nie można by tego połączyć. Przecież muszę poznać Tego, którego pokochałam i tak naprawdę nie pokocham kogoś kogo nie znam. Ewangelizacja-czyli ukazywanie Chrysyusa powinno iść w parze z nauką, teologią czyli poznawaniem Go.
wydaje mi się, że najwiekszym problemem jest -jak to zrobić.
Proszę wybaczcie swoim katechetom, oni zupełnie inaczej uczyli się niż Wy. Ja mam nadzieją, że od wrześna będę katechetką (jutro się wszystko wyjaśni) i właśnie chcę to łączyć. Tylko jak - ja wymyśliłam, ze na moich lekcjach będzie dużo świadectw. Uczniowie co o tym myślicie?
A może podajcie swoje propozycje jak powinna wyglądać taka lekcja (nie tylko ogólniki ale moż coś w rodzaju konspektu???)
ufff ale długo - przepraszam
(może jednak ktoś wytrwał do końca ;)

_________________
Z nich zaś największa jest MIŁOŚĆ(1Kor13,13b)


Pn sie 25, 2003 20:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 17, 2003 17:34
Posty: 619
Post buuu...
Czy tak ma wyglągać temat o katechezie zdaniem uczniów?????????????!!!!
Jak dla mnie to są tu tylko jakieś nie-na-temat kłótnie. Jak się one mają do katechezy? :(

_________________
"Wielki wstyd dla nas, że święci dokonywali wielkich dzieł,
a my chcemy otrzymać chwałę i cześć, opowiadając o nich"
(św. Franciszek z Asyżu)


Cz sie 28, 2003 13:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Metropolita gdanski abp Tadeusz Gocłowski w swoim liscie 6-23/183(28.08.2003) napisał(a):
Niemal wszystkie dzieci i cała prawie młodzież korzysta z lekcji religii. (...) Katecheza należy do najtrudniejszych jednostek lekcyjnych, bo jest nie tylko przekazywaniem trudnych treści, ale jest kształtowaniem charakterów młodych ludzi.

List metropolity gdanskiego 6-23/183(28.08.2003)

A wiec nie tylko mi sie wydaje, ze katecheza w szkole powinna byc czyms wiecej poza przekazywaniem wiedzy teologicznej. Zastanowmy sie wspolnie jak dobrze i ciekawie ksztaltowac charakter mlodego czlowieka.

Czy uczniowie bedacy tu na forum nie maja zadnych zastrzezen do swoich lekcji religii :?: Czy katecheci zawsze maja glowe pelna pomyslow na nastepna lekcje :?: Porozmawiajmy o tym, bo szkola juz jutro rusza :)

Serdecznie pozdrawiam
zielona_mrowka

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


N sie 31, 2003 15:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Katecheza może być ciekawą lekcją nawet dla chodzących z obowiązku albo w ogóle niewierzących.
Wszystko zależy według mnie jednak od nauczyciela.
W mojej szkole w tamtym roku był ksiądz, który zapraszał na swoją katechezę reklamując się na klasowej stronce internetowej . Zapraszał wszystkich bez względu na wyznanie. Obiecywał super atrakcje ; ( i tak było - chyba minął się z powołaniem :) ) na każdej lekcji 10 minutowy koncert (śpiew+gitara akustyczna). Poza tym normalnie uczył przedmiotu, zawsze odpytywał 4 osoby z zadanego a potem opowiadał jak on w Boga wierzy. Wiele razy miał więcej chętnych w klasie niż zapisanych oficjalnie.

Na katechezie było bardzo ciekawie i nikt nie odrabiał innych lekcji.
Ten ksiądz nigdy nie sprawdzał obecności i nie dziwił się, że przychodzą ateiści.
Poza tym śmiesznie wyglądał i smarował sobie włosy wstrętnym żelem.
Chodziłam na te lekcje jeżeli tylko mogłam i uważam, że tak jak chce Biskup : "przekazywały treści i kształtowały charakter" .


So wrz 06, 2003 17:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL