Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 5:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Wykorzystywanie katechetów przez proboszcza 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
George napisał(a):
Naprawdę tak nie jest...

A to w kontekście czego napisałeś :?:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N lip 08, 2007 12:34
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz gru 20, 2007 7:29
Posty: 18
Post 
Ciężki przypadek. Jedyne wyjście jakie widzę, to napisać anonimowy donos do Państwowej Inspekcji Pracy.


Cz gru 20, 2007 15:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Ks.Marek napisał(a):
Danka napisał(a):
Napisałam co dla mnie jest "normalne" i do czego nikt mnie zmuszać nie musi, ale wydaje mi się, że dobrze byłoby gdyby proboszczowie pamiętali, że katechetka to też: żona, mama, czy córka, że ma prawo do życia prywatnego. W tej jednak sprawie jest najlepsza jest zwyczajna ludzka rozmowa i przynajmniej podjęcie próby "dogadania się".

Zgadzam się w 100%. Stąd też jeśli nie ma wydolności, to lepiej zająć sie rodziną, bo to jest dla żony i matki najważniejsze. A studia teologiczne można wykorzystać przy okazji - w pracy z własną rodziną oraz przy parafii. Ale bez większych zobowiązań.


Ładnie, ładnie drogi księże - bracie w wierze.
Świeccy żyją z powietrza.
Nie ma wydolności - to przecież jest zwykła bezczelnośc to co ksiądz pisze.

Do refleksji:
Czy katecheta uczący w szkole ma:
- gosposię w domu jak ksiądz na farze, co to ugotuje i posprząta?
- czy katecheta musi być bezdzietny, ewentualnie starą pannną, lub wdową, ewentualnie szanowny ksiądz proboszcz zajmie się dziatwą tegoż katechety/katechetki jak on będzie pełnił posługę po godzinach swojej pracy?
- przyjdzie ksiądz posprzątać do domu katechety?
- skąd ksiądz dostaje kaskę na utrzymanie, a skąd katecheta? Czy ksiądz proboszcz utrzyma rodzinę katechety jak go wygoni ze szkoły - bo trza "pełnić posługe w szkole" (a często zapłacić ratę za autko?)?
- czy szanowny ksiądz raczył zauważyć, że katecheta nie może grozić dzieciom obniżką oceny z religii jako przedmiotu w szkole, jeśli te nie chcą chodzić do kościółka?
- jak katecheta ma spowodować że dzieci pójdą na ładnie zaplanowaną przez ksiądza w rozwoju parafii "mszę szkolną" jeśli samemu księdzu nie udało sie przyciągnąć ich rodziców - i ci rodzice nie chodzą do kościółka?
- jak sobie ksiądz godzi w sumieniu naukę o chrześcijańskiej rodzinie z wymogami stawianymi katechetom, które rozwalają ich rodziny?
- czy siądz kiedykolwiek zajmował się dziećmi w domu ale tak dłużej - np. ze dwa tygodnie?
- czy ksiądza dzieci chorowały?
- czy katecheta ma, tak jak ksiądz na parafii, jeden całkowicie wolny dzień od obowiązków - co to sobie jedzie z parafii do mamusi na obiadek i broń Boże wtedy mu przeszkadzać?
- czy świecki katecheta zostanie przyjęty z rodziną na emeryturę do domu księdza emeryta?

Pytania można mnożyć. Oczywiście część jest złośliwych. Tak jak zachowania co poniektórych proboszczów oderwanych od życia swojej trzody.


Jestem blisko związany z Kościołem, moja żona jest katechetką.
To co wyrabiają niektórzy proboszczowie wobec katechetów jest niemożliwe.
Jedno się nasuwa - że przydałoby się zniesienie celibatu dla takich księżoszków - wielkich twórców duszpasterstwa parafialnego, któryz nie dostrzegają życia swoich poarafian w tym katechetów. Takich co to uważają, że dzięki nim parafia będzie cudowna. I takich co to Pana Boga ustawiają w szeregu - bo to nie On tworzy i nie On posyła Ducha, tylko ksiądz proboszcz nasz cudowny.

Katecheta drogi księże, jest normalnym zawodem - każdy zawód wymaga powołania, nie tylko "specjalne zawody".
Katechetami są żony, matki, ojcowie - mający poza pracą inne obowiązki rodzinne.
Nie tylko stare panny, kawalerowie i celibatariusze - skierowani do wyłącznej dyspozycji swego pana i władcy - proboszcza.
Ci katecheci dają świadectwo w szkole - często w ciężkich warunkach, bo ksiądz zechciał wziąć łatwiejszą podstawówkę, a na front do gimnazjum czy zawodówki skierować katechetkę - niech się pomęczy jak tak chce. Chwała pedagogioczna spada na księżoszka, problemy na świeckich - lumpenproletariat kościelny.
Ci katecheci dają tez świadctwo swojego życia żyjhąc zgodnie z Ewangelią, będąc otwartymi na życie. I co słyszą - że są darmozjadami, że są leniwi, że ich praca jest bez sensu, bo dzieci nie chodzą do kościoła.
A i co znam z autopsji - że po co tyle dzieci rodzić - przecież trzeba używać rozumu.

Proszę, niech ksiądz przemyśli to co głosi publicznie na ambonie o rodzinie, o niepracowaniu w niedzielę, o pracodawcach, żeby dali zyć swoim pracownikom i porówna do tego co robi w życiu, odmawiając świeckim prawa życia wiarą, studiów treologicznych itd. bo się księdzu wydaje że sam by katechezę zrobił lepiej.
Oczywiście nie za darmo - jak pensję dają, to się weźmie. A że rodzina katechety będzie miała kłopot zapłacić czysz - trudno niech se zmieni zawód na inny.
Przecież to normalne, że po szkole (praca w domu - sprawdzanie klasówek, kółko zainteresować np. biblijne, rady pedagogicze, godziny do dyspozycji dyrektora - na spotkania z rodzicami, przygotowanie do lekcji, konkursy z dziećmi, robienie konspektów, ileś tam godzin przygotowań do awansu zawodowego, spotkania frmacyjne katechetów itd. no i życie rodzinne - sama sielanka) będzie jeszcze spędzać w parafii po 2-3 godzinki - w końcu jak "nie wydala, niech se zmieni zawód albo poświęci rodzinie". W końcu w Polsce ojciec spokojnie zarabia na trzymanie całej rodziny.
Żałosna jest księdza wiedza o życiu " po szkole" katechetów.
Swoją drogą - ciekaw jestem , czy ksiądz ucząc w szkole bierze udział w tych wszystkich naradach, samokształceniach, spotakaniach z rodzicami, czy też zgrabnie wymówi się "masz mszę, ide spowiadać czy co tam jeszcze. Moja żona takiej wymówki dyrektorowi nie może wstawić.


Piękne świadectwo.

Aha - jeśli ksiądz chce to mogę to samo powtórzyć "twarzą w twarz" w realu.
Nie boję się władzy księdza nad moją żoną katechetką poprzez kontrolę nad jej pracą w szkole, jej utrzymaniem - poprzez "misję kanoniczną" i tego, że może nam nie starczyć do pierwszego, albo na leki dla dzieci. Jak ksiądz chce - możemy się spotkać, kontakt przez priv.

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Wt lut 19, 2008 10:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Nowy rok szkolny, nowego proboszcza dalsza praca "organiczna": świecki musi być zawsze na spotkaniu u ks. proboszcza, na Mszy Św. szkolnej, spowiedzi dzieci i co tam jeszcze się zamarzy.
Katecheta ksiądz z sąsiedniej parafii - nie musi, bo przecież on ma już duszpasterstwo u siebie...

A świecki poza pracą w szkole, rodziną, domem (bez gosposi jak ksiądz na farze) ma być zawsze i wszędzie - do dyspozycji proboszcza.

Ot, sparwiedliwość społeczna krzewiona przez urzędników Kościoła.

I ja się dziwię, że ludzie, którzy są nieco dalej od Kościoła mają pianę na ustach mówiąc o chamstwie, chciwości, lenistwie księży?

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Śr wrz 03, 2008 7:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post 
czy ktoś cie zmuszał do bycia katachetą?Trzeba było zostać proboszczem z gosposia.... :-)


Pt wrz 05, 2008 13:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 08, 2008 19:03
Posty: 5
Post 
Jeśli wolno sie przyłączyć do dyskusji to polecę lekturę Dyrektorium Katechetyczne Kościoła Katechetycznego w Polsce wydane przez Konferencję Episkopatu Polski a dokładnie pkt. 90 i 91.
Oto link
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/dyrektorium-kat/index.html[/b]

_________________
Stat crux dum volvitur orbis


Pn wrz 08, 2008 21:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Awa napisał(a):
czy ktoś cie zmuszał do bycia katachetą?Trzeba było zostać proboszczem z gosposia.... :-)


Miło by było, jakbyś czytała bardziej uważnie - ja katechetą nie jestem.

A tak poza tym: do bycia katechetą/tką nikt nie zmusza. Jednak to jak jest traktowany katecheta nie zależy od jego wyboru zawodu, tylko pracodawcy. Pracodawcą katechety jest szkoła (z nia jest podpisana umowa o pracę), jednak umowy tej być nie może jeśli katecheta nie ma tzw. misji kanonicznej - wydawanej przez Kościół, w praktyce kościoła katowickiego - decyzja ta należy do proboszcza.
Zgodnie z prawem (Karta Nauczyciela) katecheta ma wymiar czasu pracy 40h - w tym 18h pensum, reszta na całą pracę dookolną - a tego jest sporo: przygotowanie lekcji, sprawdzanie prac, kółka zainteresowań, grono pedagogiczne, spotkania z rodzicami, inne zadania wyznaczone przez dyrektora szkoły, samokształcenie.
Katecheta poza tymi 40h godzinami pracy ma jeszcze zadania proboszcza: Msza Św. w tygodniu, w niedzielę, spowiedź, jakieś katechezy w parafii i całe mnóstwo innych rzeczy zależnych od jego inwencji twórczej (np. spotkania u niego dla omówienia katechezy w szkole) - wszystko o najwymyślniejszych porach.

W porównywalej sytaucji ksiądz katecheta robi sobie zwykłe jaja: on musi być zwolniony, bo przecież ma duszpasterstwo w parafii, więc nie musi być na Mszy szkolej, nie musi być podczas spowiedzi, nie musi prowadzić kółek zainteresowań, ma tyak ważne zadania, nie to co świecki - ten może tyrać zawsze i o każdej porze, a rodzinką niech się zajmie małżonek. Ksiądz katecheta zwalnia się z zebrań z rodzcami, bo ma wtedy Mszę wieczorną, zwlania się z narad nauczucielskich (czasem kilka godzin trwania), bo ma ważne zadanie na parafii.
Naprawdę, większość księży nie ma bladego pojęcia o życiu w rodzinie, związanym z tym obowiązkach i czasu jaki trzeba poświęcić wychowaniu dzieci i utrzymaniu domu. Za to większość chce od świckich nie wiadomo jakich poświęceń - bo przecież mają etat katechety, niech robią.

I tak, jak moja żona, zamiast być wieczorem w domu i zająć się potrzebującym jej kilkumiesięcznym dzieckiem (karmienie piersią), musiała jeździć na sptkanie do proboszcza, tracą ileś tam godzin na pogadanie o katechezie w szkole, co za drugim spotkaniem merytorycznie ograniczyło się do 5 minut. Oczywiście w razie braku obecności na spotakaniu proboszcz szafował odebraniem misji kanonicznej.

Jak to ma pogodzić z nauką Kościoła o niezmiernie ważnej roli rodziny i nieustannym podkreślnaniu daru macierzyństwa żona i matka np. dwójki małych dzieci?
Jak to pogodzić z nauką Kościoła o przestrzeganiu praw pracowniczych? Czy Kościół w tym względzie zna zakres własnego łamania praw pracowników zatrudnianych w parafiach?


Proszę, nie pisz, że sobie sama wybrała bycie katechetką i zawsze może zrezygnować.
W przeciwieństwie do proboszcza ona musi zarobić na utrzymanie siebie, dzieci i domu...

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Wt wrz 09, 2008 8:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
cristiano napisał(a):
Jeśli wolno sie przyłączyć do dyskusji to polecę lekturę Dyrektorium Katechetyczne Kościoła Katechetycznego w Polsce wydane przez Konferencję Episkopatu Polski a dokładnie pkt. 90 i 91.
Oto link
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/dyrektorium-kat/index.html[/b]


Dziękuję za źródło, sam katechetą nie jestem, wylewam żale, że tak mało czasu spędzam z Żoną :?

Podany link nie doprowadził mnie do wskazanych punktów (jeszcze nie chodzą), ale znalazłem: http://www.katecheza.episkopat.pl/download/pdk.doc
a tam:
Cytuj:
90. Katecheci szkolni podejmują pracę po otrzymani misji kanonicznej od biskupa diecezjalnego i po podpisaniu umowy z dyrektorem szkoły.
Katecheci za pracę w szkole otrzymują wynagrodzenie w szkole. Zobowiązani są ponadto w okresie trwania zajęć szkolnych do nieodpłatnych świadczeń na rzecz parafii, która sprawuje pieczę nad szkołą: do przygotowania liturgii niedzielnej i świątecznej, do uczestnictwa w jednej Mszy świętej w niedziele i święta z udziałem dzieci i młodzieży w tej parafii, gdzie znajduje się szkoła oraz do podjęcia opieki nad swoimi uczniami w czasie rekolekcji szkolnych.
Pozostałe, nie wymienione powyżej działania szkolnych katechetów na rzecz parafii, winny być wynagradzane zgodnie z prawem partykularnym diecezji.
91. Katecheci szkolni winni mieć świadomość, że poprzez swą posługę katechetyczną wykonywaną na terenie szkoły uczestniczą w realizacji planu duszpasterskiego parafii i diecezji. Dlatego powinni, wraz z proboszczem i katechetami parafialnymi, brać udział w spotkaniach, których celem jest koordynacja działań pastoralnych i omówienie palących potrzeb i problemów. Za zorganizowanie tych zebrań odpowiedzialny jest proboszcz parafii. Powinien on również organizować zebrania dla nauczycieli różnych typów szkół. Częstotliwość tych spotkań określa prawo partykularne diecezji.
Katecheci powinni podnosić swoje kwalifikacje poprzez lekturę książek i czasopism katechetycznych, teologicznych i pedagogicznych, brać udział w przeznaczonych dla nich szkoleniach (kursach, konferencjach, sympozjach), nade wszystko zaś troszczyć się o swoje doskonalenie duchowe. Mają być bowiem na terenie szkoły również świadkami wiary.


Czyli proboszcz najzwyczajniej łamie prawa katechetów w swojej parafii.
Ładnie.
Ciekawe, że wizytator z kurii uwagę zwraca katechetom, że za mało są w parafii, a nie proboszczowi, że łąmie dyrektorium katechetyczne...

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Wt wrz 09, 2008 8:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 25, 2007 16:55
Posty: 4
Post Katecheci "do wszystkiego"
Zgadzam się z moim przedmówcą. W moim przekonaniu katecheci [...] nie walczą o swoje. Za nauczanie religii płaci szkoła, a nie Kościół. Z perspektywy kilkuletniej pracy w edukacji śmiało mogę napisać, że lepiej byłoby, aby w szkole uczyć obowiązkowo np. etyki, filozofii, religioznawstwa zamiast tzw. katechezy. Przecież świeccy kończą studia filozoficzno-teologiczne, najwyżej coś by ewentualnie uzupełnili i mogliby uczyć tych przedmiotów. Mam nadzieję, że kiedyś tak stanie się.


[...] - ale nie obrażamy...


So wrz 13, 2008 22:27
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 18, 2006 15:58
Posty: 39
Post 
Też mam nadzieję, że kiedyś wejdzie etyka, filozofia czy religioznawstwo. Jednak sprawa nie jest taka prosta. W wielu diecezjach zabraniają już teraz katechetom uczyć etyki. Inne z kolei robią dla katechetów podyplomówki z etyki. Zobaczymy w przyszłym roku co z tego będzie.


So paź 11, 2008 19:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 21, 2008 5:31
Posty: 1
Post 
[quote="Ks.Marek"]Po tym, co moi katecheci odwalili, z całym przekonaniem obstaję przy twierdzeniu: Katecheci to najbardziej leniwa sfera "służących chwale Bożej".
Jest tyle rożnych zajęć na tym bożym świecie, że nie trzeba być katechetą.

według mnie jest odwrotnie. księża to najbardziej leniwa grupa społeczna. wykorzystują naiwnych katechetów do pracy na wszystkich mozliwych frontach. sami zamiast prowadzić katechezę włączają wideo i puszczają durnawe filmy z mordobiciem na lekcjach. zamiast prowadzić wspólnoty i katechezę pozaszkolną idą na tenisa, a katecheta zostawia dzieci w chacie i biegnie z wywieszonym jęzorem pracować, oczywiście za free, bo ma powołanie, a pożywi sie słowem wygłoszonym przez tegoż tenisistę, przepisane zresztą z podręcznika zakupionego w kurii, bo nie miał czasu i jeszcze siłownia go po południu czeka. rezultat? jak studiowałam było nas na roku 50, 10 lat później czytam w gazecie, że rok akademicki rozpoczęło na wydz. teologii 12 osób. ale cieszcie się, będziecie kochani księża ciągnąć po 2 etaty no i w najbliższej przyszłości zajmiecie się wreszcie tym, do czego jesteście powołani. oby wasze przebudzenie nastapiło zanim będzie za późno i na religię uczęszczać będzieci wy i dziennik szkolny.


Wt paź 21, 2008 7:48
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 18, 2006 15:58
Posty: 39
Post 
Witam po długiej nieobecności. Czytając wypowiedzi ks. Marka dochodzę do wniosku, że jest On jednym z tych kapłanów co wyznają zasadę: najpierw JA a potem MATKA KOŚCIÓŁ. Dziwię się, że wypowiedzi Księdza mogą tchnąć takim zadufaniem w sobie i nienawiścią do innych. Może Ksiądz Marek się zastanowi nad swoim kapłaństwem i powołanie. Taka postawa bardziej pasuje do nadzorcy w zakładzie karnym.


So lis 22, 2008 19:04
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 10, 2006 20:35
Posty: 4
Post 
Witam
Jestem katechetką,przyznaję sie bez bicia :)
Powiem tak , w jednej parafii w której pracowałąm byłam uznana za leniwą i krnąbna bowiem odmawialam latania na kazde wezwanie ks,proboszcza. Nie dlatego,ze mi się nie chciało lecz dlatego,ze sama wychowywałąm moją córke, moj mąz pracowal daleko od domu. Zebrania były poznym wieczorem a ja nie miala jej komu "podrzucic" oczywiscie było ze specjalnie.
Rola matki? A co to takiego? Za kare kilka lat nie miałąm pracy.
W drugiej parafii nigdy tak nie było, moja poprzedni.sw pamieci i obecny to doskonale rozumieją. Wiedzą ze dzieci osobiste sa najwazniejsze. JA przyjeżdzam na I piątki, przygotowuje dzieci do liturgii niedzielnej ale ks sam w odpowiednim momecie prosi je o czytanie w czasie Mszy, ja tylko mówie kto i co bedzie czytać. i nie ma problemu.Nie musze jezdzic do tej parafii,ide z rodzina do swego Kościoła.
Razem z moim proboszczem głosze rekolekcje dla dzieci w parafii. Widać można. Szczerze mówiac poprzedniemu powiedziałąm nie moge, gdzie mam zostawić moje male dziecko? Zrozumiał.
Co do pracy w trudnych warunkach,owszem bywa ja pracowałąm w OHP bo ksiadz zaden nie chcial, a rok pozniej ks ,ktory musial tam pracowac powiedzial na koledzie ,ze to bydło to masakra. a co tylko do milutkich owieczek? Wstyd.
Ks MArku, prosze wybaczyć, ale moze troche pokory?Polecam film o KS Popiełuszce . Tylko uważnie prosze ogladać.
Pozdrawiam


Wt mar 10, 2009 16:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL