Myślę że powinno się wprowadzić nowy przedmiot.

Nauka świętego Tomasza z Akwinu jest taka ogromna jedna jego książkia suma teologiczna ma ponad 30 tomów! W sumie kilkanaście tysięcy stron.

A suma przeciw poganom?
A dzieła wybrane?
A komentaże do pisma śiętego?

A cała reszta?

Lekcje te byłyby bardzo ciekawe bo uczniowie by poznali filozofię średniowiecza raz by mogli porozmawiać na każdy temat.

Pani katechetka albo profesor Teologi czy ksiądz by zadał pytranie:

"Jak sądzicie czy dusza w człowieku jest tym samym co człowiek?"

albo

"Czy istnienie Boga jest jasne samo z siebie?"

Każdy miałby się prawo wypowiedzieć.

Poznawali by wiarę w sposób pewny opierający się na logicznym myśleniu a ciągłe dyskusje nauczyły by kultury w debatach i retoryki.

Takie lekcje są ważne i pozatym nie zamykała by się tak młodzież w sobie.

Jestem za tym aby taki przedmiot powstał.

A wy?

A ja przeciw. Jeden przedmiot religijny w szkole wystarczy.
Samo skompletowanie odpowiednio przygotowanej kadry wydaje mi się nierealne, a zrzucenie na uczniów dodatkowo czytania tomistycznych tekstów wydaje mi się nieludzkie - i tak już mają lawinę materiału z innych przedmiotów.

To chyba Ty uprzedziłaś się do mnie Nie napisałem przecież, że to wiara, ale że to "religijny przedmiot" - w końcu to nie jest filozofia tak ogólnie tylo specyficzny rodzaj filozofii stworzony specjalnie na potrzeby tłumaczenia religii chrześcijańskiej, a konkretnie Katolicyzmu. Tomizm jest nadal oficjalną filozofią KRK, więc uważam, że nazwanie tego przedmiotem religijnym było z mojej strony właściwe.

Bo jak wiecie ja z przyjemnością uczyłbym się tego przedmiotu,

No tak ale możecie mieć oczywiście własne zdanie.

A inni z przyjemnością by się uczyli innych przedmiotów których nie ma.

Też racja.

Przeładowani? Żartujesz chyba, materiał nauczania jest coraz uboższy a poziom coraz niższy. Już nie mówiąc o tym, jak wygląda obecnie matura. Ogólniak ma w tej chwili taki poziom, żeby każdy osioł mógł go skończyć, a ty mówisz o biednych przeciążonych dzieciach, heh.

Filozofia tak, jak najbardziej, ale dlaczego sprowadza ją do jednego przedstawiciela?

Zresztą nie dałoby się. Żeby zrozumieć Tomasza z Akwinu, trzeba najpierw solidnie przerobić Arystotelesa, z którego to mocno zżynał No i oczywiście ogólne tło filozofii średniowiecznej, która w końcu na Akwinacie się nie kończy.

A Tobie, Sebastianie, radziłbym podchodzić do pewnych rzeczy z większym dystansem i krytycyzmem. Tomasz z Akwinu to nie wszystko

Chyba dawno nie chodziłaś do szkoły, bo masz bardzo mętne pojęcie o tym czego i ile się wymaga. Jestem na bieżąco, więc wiem jak to jest w praktyce. Ale to jeszcze zależy od szkoły... Ja jestem w 3gim a przerabiam materiał z II liceum więc nie mów, ze jest tak łatwo. Bo nie jest.

Zdawałam maturę 7 lat temu, mój facet 5 lat temu a moi znajomi bardzo różnie, niektórzy w tym roku. I wiem że ta obecna matura to śmiech na sali. Kilkoro moich znajomych ma praktyki w szkołach, stąd i programy nauczania nie są mi obce. Poziom nauczania naprawdę się obniżył przez te lata.

Niski poziom nauczania nie musi stać w sprzeczności z nawałem prac. Mam siostrę w 3 klasie gimnazjum i ciągle siedzi nad jakimiś pracami domowymi.

Cytuję Sebastiana 88 "Każdy miałby się prawo wypowiedzieć."
Jak uczniowie mają prawo sie wypowiadac to panuje straszny bajzel i chałas. Lepszym pomysłem byłoby wprowadzić FILOZOFIĘ jako przedmit dodatkowy, i owszem mógłby byc oceniany, tylko żeby to uczniowie doecydowali, a nie rodzice, bo to znowu nie mialoby sensu. Kto jest zainteresowany chodzi, kto nie to nie.

Wybacz, Sebastian... Ale gdyby wprowadzić do szkoły lekcje tomizmu, trzeba by też wprowadzić inne filozofie jako oddzielne przedmioty. I to nie tylko filozofów chrześcijańskich. Także starożytnych i wschodnich. Nie sądzisz, że to przegięcie? Od nauki filozofii są studia filozoficzne. Natomiast zagadnienia filozoficzne są rozważane na lekcjach chociażby języka polskiego (przynajmniej za moich czasów były, w ramach rozpatrywania literatury filozoficznej różnych okresów), historii (jak wyżej), etyki (moje liceum przez jakiś czas organizowało ten przedmiot, i to już dawno temu) i religii (tu rzeczywiście raczej chrześcijańskich filozofów, ew. innych, którzy rozwijali temat dalej).

A jeśli już ktoś chce filozofię na poziomie gimnazjum czy liceum, to jako przedmiot dodatkowy - tak jak w moim liceum dodatkowe były lekcje łaciny, zajęcia teatralne, kursy go i szkolne kółko sportowe...

Bo większość uczniów naprawdę nie chce więcej przedmiotów. Przez jakiś czas pomagałem w nauce siostrzeńcowi mojego eks-szefa, i widziałem że dzisiejsza młodzież naprawdę ma problemy ze skoncentrowaniem się na obecnej liczbie przedmiotów (chociaż tak szczerze, to chyba kwestia pokolenia - ja i moi rówieśnicy narzekaliśmy bardziej na nadmiar materiału i poziom trudności, niż ilość poszczególnych przedmiotów).