Autor |
Wiadomość |
MARCIN KARCZ
Dołączył(a): Wt lip 05, 2005 9:10 Posty: 8
|
Ja przychodzę ubrany normalnie na katechezę, podobnie jak inni nauczciele. Oczywiście wtedy gdy trzeba to w garniturze, a kiedy nie to w dżinsach. Najważniejsze żeby wszystko było świeże i ładne.
Co do katechetek to ubieranie się inaczej niż inne nauczycielki może prowadzić do przypięcia jakiejś łatki. Pozdrawiam.
_________________ Marcin Karcz
|
Wt lip 05, 2005 11:26 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Kiedyś spotkałem zakonnicę bezhabitową (tzw. skrytkę). Była to kobieta w średnim wieku, szczupła, wysoka, niezwykłej urody. Była ubrana elegeancko, zgodnie ze wszystkimi kanonami współczesnej mody i zgodnie z panującymi trendami.
Aż przyjemnie było popatrzeć, że zakonnica nie musi być ubrana w zgrzebne sandały i poplamioną sutannę.
Oczywiście nie jestem wrogiem poplamionych sutann. Ale strój powinien być adekwatny do funkcji. Jeżeli ktoś pracuje w instytucji użyteczności publicznej (jak szkoła) to powinien być ubrany elegancko. Jak każdy funkcjonariusz służby cywilnej w Państwie.
|
Śr lip 06, 2005 7:49 |
|
|
MARCIN KARCZ
Dołączył(a): Wt lip 05, 2005 9:10 Posty: 8
|
Ja tak uważam że katecheci świeccy nie powinni się wyróżniać wyglądem ale zachowaniem i przyjaznym usposobieniem. Ja mam niewielki staż w tym zawodzie, ale zdaje mi sie że o to chodzi.
_________________ Marcin Karcz
|
Pn lip 11, 2005 10:38 |
|
|
|
|
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Co do katechetów świeckich- oczywiście, że nie powinni się wyróżniać, już się ich nie traktuje jak podnauczycieli, a jakby jeszcze mieli mundurki to wogóle...(wypowiedź tą dedykuje siostrze katechetce Lucynie "Lucyferus" z mojego starego gim )
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Pn lip 11, 2005 12:05 |
|
|
MARCIN KARCZ
Dołączył(a): Wt lip 05, 2005 9:10 Posty: 8
|
Dobry ten przykład z podnauczycielami, czasami - na szczęście b. rzadko już - tak się czasami można poczuć. Ale wszyscy normalnieją - na szczęście.
Szkoda że nie ma etyki w szkole i niektórzy uważają że ocena na świadectwie jest oceną z religii. Powinni to jak najszybciej zmienić.
_________________ Marcin Karcz
|
Śr lip 13, 2005 21:27 |
|
|
|
|
(SIC)
Dołączył(a): Pt lip 22, 2005 16:09 Posty: 10
|
no coz, ubior powinien byc schludny, skjromny, bez zadnych zlotych lancuchopw itp. \:D/
|
Pt lip 22, 2005 18:30 |
|
|
cysia
Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06 Posty: 167
|
Jestem katechetką od 10 lat.Na początku standard:długa czarna spódnica i długi czarny(szary)sweter.Dopiero kiedy moja przyjaciółka wyszła za wizażystę,zwrócił mi on uwagę na to,że nie jestem zakonnicą,a wyglądam gorzej od nich.
Wcale nie jestem za tym,żeby ubierać się jak inne nauczycielki.
Zrozumielibyście,gdybyście mogli większość z nich zobaczyć.Uważam,że katechetki powinny ubierać się ładniej i ze smakiem. Nie noszę drogich ciuchów,ale małolaty często naśladują mój styl,a te odważniejsze nawet chwalą.Przy okazji owego naśladowania niektórzy starają się tak jak ja zachowywać,a ja podpatruję zachowania świętych,choć wcale nie jestem nawiedzona.I w dodatku dzieciaki(gimnazjaliści)lubią moje lekcje.
Aha! I wcale się nie chwalę...
|
Śr gru 14, 2005 15:00 |
|
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
moze nie wszystkie nauczycielki maja znajomego wizazyste?
nie wrzucałabym tak wszystkich do jednego worka.(bez smaku)
znam takie panie,ktore ubierajasie i z e smakiem i stosownie do miejsca.
znam tez takie o ktorych moznapowiedziec slynne ,,z tyłu liceum z przodu muzeum:
Szkola to miejsce pracy i tak je nalezy traktowac.Inaczej ubierze sie w-f czy pani od maluchów,czego innego bedziemy sie spodziewac po pani uczacej w liceum.nieprawdaz?
Katachetki ?nie chce byc zlosliwa ale z moich obserwacji wynika niestety ,ze usiłuja robic z siebie zakonnice.czym innym jest zakrywanie tyłka i pepka a czym innym noszenie workowatych swetrow nijakiego koloru.
|
Śr gru 14, 2005 15:57 |
|
|
cysia
Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06 Posty: 167
|
Właśnie o to mi chodziło Wizażysta przydał się tylko do zwrócenia mi uwagi.Ale gdyby nie on,minęłoby kilka lat i tego samego dowiedziałabym się od męża,który pęka ze śmiechu patrząc na moje stare zdjęcia
|
Śr gru 14, 2005 20:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|