Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 0:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 84 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji religii 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz mar 04, 2010 10:55
Posty: 2
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji religii
Ja uważam, ze poziom katechez w szkołach jest żenujący... Księża nie mają dobrego podejścia do dzieci i młodzieży, nie potrafią głosić nowiny bożej w sposób dla nich przystępny, a do tego nie żyją w takim świecie w jakim żyją dzieciaki - nie oszukujmy się że księża prowadzą zupełnie inny tryb życia niż przeciętny Kowalski...


Cz mar 04, 2010 11:02
Zobacz profil
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji religii
Każdy ksiądz też kiedyś był dzieckiem ;) Za to nie każdy był dzieckiem typu "aniołek".


Cz mar 04, 2010 16:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 11:37
Posty: 382
Post Spójrzmy na całokształt
Księża i katecheci są po prostu nieprzygotowani do prowadzenia katechez w szkołach. Nie dotyczy to wszystkich, ale wciąż zdecydowanej większości prowadzących. W podstawówkach nie ma problemu - jest co omawiać podczas przygotowań do I Komunii Świętej. W gimnazjum i liceum (!) zainteresowani uczestnicy oczekują czegoś więcej (reszta i tak zajmuje się czymś innym).

Nie oszukujmy się. Lekcje religii opierają często na sztywnych i przestarzałych zasadach nauczania.

Obowiązek postawienia co najmniej 2 lub 4 ocen doprowadza do sytuacji, że katecheci [jak twierdzą] pytają uczniów z tego powodu, ale sami nie wiedzą, jakie zadać pytania i z czego ich ocenić. Niektórzy nie akceptują nieprzygotowań (słynnych "N"), mówiąc: "a co mnie to obchodzi".

Dodatkowa 5 lub 6 na świadectwie podwyższa średnią, ale w obecnej sytuacji może lepiej wpisywać po prostu "zal" (zaliczony)? Chociaż z drugiej strony połowa osób wtedy nie chodziłaby na przedmiot, a może oni skorzystają lub będą aktywnie uczestniczyć w ciekawych dyskusjach?

Czasami więcej można wynieść z rekolekcji lub kazań w Kościele niż z lekcji religii przez cały rok. Jednak przypominam, że nie tylko na tym mają polegać katechezy! W liceum trudno wskazać Boga tylko przez indoktrynację i respektowanie wiedzy z notatek i spoza nudnych wykładów.

Potrzeba rewolucji w organizacji katechez.

Postulaty wygłosiłem w pierwszym poście tego wątku, ale dodam jeszcze 1 ważną zależność:

Czym charakteryzuje się zmiana katechety?

W organizacji religii poprawi się cechy [X, Y, Z, ...], a pogorszą cechy przeciwne [X', Y', Z', ...].

Przecież równowaga musi być :)

A teraz na poważnie - jeśli nic się nie zmieni, nadal będą panować opinie, że religia oducza myślenia, ogłupia i nie ma na nią miejsca w szkole.

_________________
.:: KTO RANO WSTAJE, TEN PODPIS DOSTAJE ::.


Cz mar 04, 2010 22:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4592
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji religii
Sluszne uwagi, moge sie podpisac pod tym co napisali m.in. w_aldek,WebCM i inni dyskutanci.
Te mizerie widac na kazdym kroku. Sa oczywiscie chlubne wyjatki, sa ksieza i katecheci, ktorzy potrafia cos przekazac bo sa dobrymi pedagogami i dydaktykami.
Ja bym tu nie winil ksiezy za ten stan rzeczy.Tak juz jest przyjete ze jak ktos jest ksiedzem to musi byc nauczycielem.I czy sie nadaje czy nie musi isc do szkoly i prowadzic katecheze.
Skutek jest taki, ze niektorzy ksieza traktuja to jak dopust boski albo maja silna nerwice i potrzebuja dobrego psychiatry.
Jakie sa owoce wieloletniej katechezy w szkole widac po mlodych ludziach, ktorzy przychodza do seminariow duchownych: zenujacy poziom wiedzy religijnej i zanim ci mlodzi ludzie podejma studia filozoficzno-teologiczne trzeba ich wprowadzac w proste pojecia z katechizmu.

_________________
ksiądz


Pt mar 05, 2010 0:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 22:38
Posty: 10
Lokalizacja: okolice Szczecina
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
Z naszym księdzem są same problemy, on się w ogóle do niczego nie nadaje, za przeproszeniem. Zamiast uczyć nas religii przynosi jakieś kartki, na których pośród liter M musimy znaleźć określoną ilość N, na przykład. Pozwala uczniom jeść, przeklinać do niego, sam też przeklina, zdarzało mu się nas wyzywać. Sypie dwuznacznymi tekstami i zachowuje się "wieśniacko", np beka, dłubie w nosie, pluje itp.
Nie powinno tak być, chciałam o tym komuś powiedzieć, żeby zrobił coś z tym nieokrzesanym księdzem, ale trochę się boję, gdyż chciałabym w tym przypadku zachować anonimowość. Co mam zrobić?


Wt kwi 06, 2010 13:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
Tak zupełnie anonimowej skargi (listu podrzuconego na biurko dyrektora) raczej nikt poważnie nie potraktuje. Jakbyś miała możliwość to najlepiej było by księdzu powiedzieć na osobności, że oczekujesz czegoś innego od lekcji religii - ale to bardzo nieanonimowe ;). Niegłupim pomysłem wydaje się rozmowa z proboszczem parafii, w której ów nauczyciel pracuje (możesz poprosić rodzica) - takim upomnieniem w gruncie rzeczy chcesz pomóc księdzu, ale jeśli miałby tego nie zrozumieć, to możesz prosić proboszcza o anonimowość - z resztą sam pewnie się domyśli, że to tajemnica.
pozdrawiam i powodzenia :)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Cz kwi 08, 2010 9:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 17:49
Posty: 2
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
Uważam że szkoła to nie jest miejsce na nauke religii, w żadnym nromalnym kraju nie uczy sie religii w szkole, bo jest to miejsce gdzie trzeba uczyć racjonalnego myślenia. Nastepna rzeczą złą jest to, że od pewnego czasu religia wlicza się do średniej z ocen co dyskryminuje ucznów pochodzących z rodzin ateistycznych bądź innych wyznań, i przez to że nie są katolikami mają niższą średnią.


Cz kwi 08, 2010 18:07
Zobacz profil
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
Ciężko mi powiedzieć jak powinno się uczyć w podstawówce czy w gimnazjum, gdzie z młodzieżą jest najciężej. Ale wiem, jak powinno być w liceum. Sama jako licealistka, wiem, czego potrzebują i czego oczekują od księdza uczniowie.

W samym liceum miałam 3 nauczycieli religii.
Klasa pierwsza: nikt księdza nie słuchał, a on sam nie potrafił nawiązać kontaktu.
Klasa druga: katecheta, naprawdę inteligentny, można było z nim porozmawiać, podyskutować. Realizował program, ale mimo wszystko mało kto go słuchał.
Klasa trzecia: obecnie uczy nas świetny ksiądz, który doskonale zdaje sobie sprawę jaka obecnie jest młodzież, który realizuje program, ale potrafi tez podyskutować na tematy, które nas nurtują. Ma świetny kontakt z klasa, w końcu jest cisza, i mogę powiedzieć, że coś z tych lekcji wynoszę.


Cz kwi 08, 2010 20:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4592
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
@Ateistalca,na jakiej podstawie uwazasz, ze szkola nie jest miejscem na nauke religii?
Ja znam normalne kraje gdzie nauka religii odbywa sie w szkole i nikomu to nie przeszkadza. Do szkoly przychodzi ksiadz, pastorzy z protestanckich Kosciolow,przychodzi ktos ze szkoly koranicznej,a oprocz tego starsi uczniowie, moga wybrac zamiast religii zajecia z etyki lub jakis inny przedmiot np. zagadnienia filozoficzne.
Uczniowie pochodzacy z rodzin ateistycznych moga wybrac etyke a ci z innych wyznan postarac sie o nauczyciela z ich Kosciola lub zwiazku wyznaniowego.
Gdzie tu jest dyskryminacja?

_________________
ksiądz


Cz kwi 08, 2010 20:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 11:37
Posty: 382
Post 
Cytuj:
bo jest to miejsce gdzie trzeba uczyć racjonalnego myślenia
Racjonalizm nie prowadzi wyłącznie do ateizmu. Oczywiście mówimy o światopoglądzie racjonalistycznym. Cytat z Wikipedii chyba wszystko wyjaśnia:
Cytuj:
Światopogląd racjonalistyczny inaczej zwany współczesnym racjonalizmem – postawa umysłowa, która bezwarunkowo akceptuje wyższość rozumu nad innymi narzędziami poznawczo-wartościującymi, i dąży do ustanowienia systemu filozofii i etyki weryfikowalnej przez doświadczenie i niezależnej od wszelkich arbitralnych założeń i autorytetów.

Racjonalizm odrzuca przyjmowanie na samą tylko wiarę religijnych, filozoficznych, społecznych i politycznych dogmatów, choć nie jest całkowicie ateistyczny, ani rewolucyjny społecznie. Racjonaliści przyjmują tylko te spośród aksjomatów, elementów wiedzy i wierzeń, które dają się uzasadnić na podstawie czysto logicznego myślenia oraz empirycznego poznania. Wśród zwolenników racjonalizmu znajdują się zarówno ateiści, jak i agnostycy oraz deiści i teiści.
Sięgnę jeszcze do słownika PWN:
Cytuj:
1. «przekonanie o sile i możliwościach poznawczych rozumu ludzkiego oraz o konieczności kierowania się nim we wszelkim działaniu»
2. «kierunek filozoficzny przyznający rozumowi główną bądź wyłączną rolę w procesie poznania»
3. «stanowisko domagające się przestrzegania restrykcyjnych norm naukowości poznania»

Czyli należy usunąć WF (może uczy rozumu, ale raczej nie rozumowego poznania), plastykę, muzykę (nie poznajesz świata rozumowo - przynajmniej na większości zajęć - a po co rozwijać swoją inwencję i umiejętności artystyczne), PO (tam uczysz się regułek, gotowych, starych i nienowoczesnych metod pomocy, a nie szukasz nowych) i wszystkie przedmioty, które nie pozwalają WSZYSTKIEGO poznać rozumowo lub nie stwarzają do tego warunków. Szkołom daleko do Twojej koncepcji racjonalnego myślenia.

Racjonalizm wcale nie wyklucza religii. Zarzut ateistów: brak logicznego myślenia, kucie katechizmu, prawd wiary, indoktrynacja bez końca. Jeżeli uczymy się religii katolickiej, trzeba przekazać jej podstawy, ale nie można nikogo zmuszać do praktykowania i przyjęcia światopoglądu. Tego się nie ocenia.

W liceum religia powinna wyglądać inaczej. Przede wszystkim dyskusje światopoglądowe, metafizyczne, o otaczającym nas świecie, problemach społecznych, analiza Biblii (nie na zasadzie: czytamy całą Ewangelię, Dzieje Apostolskie, Listy... tylko najbardziej sporne fragmenty oraz te, które są szczególnie istotne w życiu chrześcijan). Filmy też mogą być, ale ciekawe. Niektóre programy nauczania religii można wyrzucić na śmietnik. W liceum ciężko kogoś zainteresować, bo są lepsze rzeczy do roboty (zadania domowe, słuchanie muzyki, rozmowy, zabawa). Potrzeba innego podejścia - to może zapewnić tylko doświadczony i wykształcony katecheta.

Najważniejsze, aby zachęcić do działania - my możemy zmieniać świat, religia to nie tylko klęczenie w kościele i wyrzekanie się wszystkiego, ale o czym tu mówić, jak nie wszyscy katecheci znają Biblię.

Poza tym za dużo godzin religii w liceum. Pisałem o tym w innym wątku, ale powtórzę moją błędną wizję:

Szkoła podstawowa: 2 godziny w tygodniu jak dotąd
Gimnazjum: 1 godzina w tygodniu
Liceum: 1 godzina w I i II klasie; na profilach humanistycznych może być więcej

Więcej tutaj.

_________________
.:: KTO RANO WSTAJE, TEN PODPIS DOSTAJE ::.


Cz kwi 08, 2010 22:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 14, 2010 15:43
Posty: 1
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
Najczęściej pojawia sie motyw, aby rozmawiać o życiu. Więc się ksiądz/katecheta na to godzi. Po jakimś czasie tematy o "życiu" się wyczerpują i młodzież sama jest tym znudzona, bo tak naprawdę te rozmowy to non stop bicie piany o nich samych - powiedzą swoje poglądy, mniemanie, pomysły na zmianę świata i innych, a potem nuda, bo tak naprawdę nie byli wcale zainteresowani rozmową - usłyszeniem innych, a jedynie monologiem... :( Zaczynają więc marudzić, że po co religia w szkole, że mogło by jej być mniej, albo wcale, albo tylko dla tych, którzy chcą na nią chodzić, a IM bardziej potrzebna jest nauka i godziny na przedmioty maturalne... Czasami pojawia sie pomysł czy też chęć (zachciewajka) podyskutowania na tematy związane z religią, wiarą, Pismem Świętym, i płynie mądrość szerokim strumieniem..... głupoty... bo ile może wiedzieć człowiek, który nigdy nie próbował się nauczyć rzetelnie o historii Narodu Wybranego, który może raz w życiu przeczytał dwie linijki z Pisma Świętego, który uważa że modlitwa poranna albo wieczorna jest dla jełopów...? Mogę sobie mieć skończoną teologię na uniwerytecie, mogę mówić pięcioma językami obcymi i cytować Pismo po grecku, mogę mieć kilka lat praktyki w każdym obecnie istniejącym typie szkoły, mogę wyglądać jak George Clooney, być inteligentny i ciekawie mówić, ale ostatecznie jako człowiek-nauczyciel przegrywam, bo człowiek-napięty do granic możliwości w swoim EGO nudzi się... Bo nie jest w stanie i nie chce nawet wykroczyć poza Siebie i Swój świat, by dostrzec i zrozumieć i poczuć że Ktoś za niego umarł i że dzięki temu, że po zmartwychwstaniu poszedł do nieba, zostawił swojego Ducha (w Kościele). Więc się nudzi i cierpi, bo nie jest nagle mówione o nim, bo tylko się wymaga, a on, on, on ma prawo, potrzeby, potrzeby....
Oczywiście można dużo by pisać, ale nie mam już sił po dzisiejszej dawce "mądrości". Jeżeli kogoś to interesuje, to niech odpisze i przekona mnie, że nie waro bym rzucił pracę w szkole i swoją wiarę....


Śr kwi 14, 2010 16:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 29, 2010 18:28
Posty: 3
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
Od pocieszania dobry nie jestem, ale myślę,że swojej wiary nie stracisz.
Jak dla mnie (osobiście) lekcje religii są ciekawe, bo to nie jest tak,że żaden katecheta/katechetka w Polsce tej lekcji nie umie przeprowadzić. Każdy z nich jest do tego świetnie przygotowany, ale lekcje te ogólnie się nie udają za sprawą zachowania uczniów. Co z tego, gdy większość z nich jest w stanie się tą lekcją zainteresować jak pozostała ich część - jak nie kilka osób - jest ją w stanie ciągle przerywać, burząc płynność przerabianego na lekcji materiału. Animatorzy tracą cenny czas na ciągłe upominanie, wpisywanie uwag, a one i tak żadnego wrażenia na 'łobuzach' nie robią i mają to po prostu gdzieś.. Gdyby zmieniłoby się ich postępowanie i choć trochę zainteresowaliby się co ksiądz do nas mówi, te lekcje byłyby na prawdę udane.
Podsumowując, jak dla mnie problem nie leży po stronie duchownych, katechetek, animatorów, ale po stronie większości uczniów, którzy uniemożliwiają sprawne przeprowadzenie lekcji.


Pt kwi 30, 2010 9:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 14:46
Posty: 22
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
@maethor21, zgadzam się w większości z Twoim zdaniem. Faktycznie, najczęściej przyczyną "nieudanych" lekcji nie są katecheci, ale sami uczniowie. Widzę to na przykładzie mojej własnej klasy. W tamtym roku ciekawe lekcje religii zdarzyły się może dwa lub trzy razy. Tematy wiadome :aborcja,kara śmierci itd., i były to chyba jedyne lekcje, na których zrodziła się sensowna debata. Poza tym przez nasze zachowanie księdzu nie za bardzo zależało na naszej uwadze, lub po prostu nie miał ochoty walczyć ze zbuntowaną i nieokrzesaną młodzieżą , toteż większość naszych lekcji polegała na pisaniu bardzo długich notatek o Ośmiu Błogosławieństwach, odpytywaniu, uspakajaniu i wypraszaniu za drzwi. Nie są to żadne zażalenia z mojej strony, jakby co ;) Jestem przekonana, że gdybyśmy dali temu człowiekowi chociaż minimalne szanse, to lekcje wyglądałyby inaczej. Dziś uczy nas ksiądz o nieco większych zdolnościach docierania do młodzieży: facet ma ciekawe pomysły, rzuca fajne tematy, od czasu do czasu lekcja jest całkiem luźna i gramy w jakieś gry ;) Wprawdzie notatek w zeszycie nie za wiele, ale zdecydowanie większość klasy jest zainteresowana. Może to kwestia wieku księdza, niewiele starszy od nas toteż i może lepiej wie jak dotrzeć do współczesnej młodzieży, skoro sam nie tak dawno opuścił jej szeregi. Ale nawet ciekawa i lubiana osoba księdza nie jest w stanie poradzić sobie z wyjątkowo "aktywnymi" jednostkami, które w bardzo krótkim czasie potrafią zepsuć atmosferę na lekcji.


Pt kwi 30, 2010 22:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 29, 2010 18:28
Posty: 3
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
Jestem teraz załamany tym co dzieje się u mnie na lekcji religii - i to nie z powodu prowadzenia lekcji czy jej burzenia, ale wystawianiem ocen na koniec roku. Jestem w III klasie gimnazjum, nie tak dawno przyjąłem sakrament bierzmowania, aktywnie uczestniczyłem na spotkaniach w grupach, które nas do niego przygotowywały. Do momentu jego przyjęcia, każdy który do niego chciał przystąpić otrzymał książeczkę, w której znajdywały się rubryki z miejscami na pieczątki czy podpis księdza za uczestnictwo we mszy świętej, w mszach świąt nakazanych i nienakazanych, nabożeństwach, jak i comiesięcznej spowiedzi. Dla mnie ta forma sprawdzania nie jest komfortowa i pod żadnym względem mi się nie podoba - najbardziej to odczuwam teraz, gdy po bierzmowaniu, kiedy prawie wszyscy z mojej parafii potraktowali ten sakrament jako "oficjalne pożegnanie z Kościołem" - chodzę po podpisy. Nie jest to dla mnie komfortowe, gdyż moja obecność w kościele to potrzeba własnych relacji, moja potrzeba pójścia do kościoła, rozmowa z Bogiem, modlitwa. Chodzi mi o to, że - w I piątek czerwca jest msza dla bierzmowańców. Obecność obowiązkowa, gdyż po niej otrzymamy certyfikaty bierzmowania. Zmierzam do tego, że może zajść taka sytuacja, że ksiądz powie nam, żebyśmy pokazali mu indeksy z pieczątkami za obecność w nabożeństwach majowych. Jestem pewien, że nikt nie będzie ich miał. Gdy chodzę do kościoła nikogo nie widzę, nikogo kto po podpis na zachrystie pójdzie. Gdy przyjdzie kolej na mnie i powiedzmy, że nie będę ich miał(jak wcześniej napisałem te podpisy mam) ksiądz się zapyta dlaczego ich nie mam? Gdybym powiedział, że nie mam, ale uczestniczyłem w tychże nabożeństwach, to skąd mam wiedzieć czy mi uwierzy?

Generalnie jak zacząłem, zmierzam do tego, aby powiedzieć wam - możecie to potraktować jako forma wyżalenia - że jestem załamany ocenami z religii, moją i pozostałymi. Przykładem jest mój kolega - ocena z religii na koniec roku 5. Powiedzcie mi skąd taka ocena? Uczeń bez zeszytu z religii - ja mam cały uzupełniony, wszystkie tematy. Co do ocen. Przyznaję się i zgadzam się co do swojej oceny. Przez was też będę pewnie skrytykowany, ale co mi tam. Z religii będę miał ocenę - 3. Oceny mam 2,2. Skąd one i dlaczego taka ocena na koniec? Otóż na półrocze miałem 5. Te 2x2 to oceny z odpowiedzi - Mały Katechizm i pytania o bierzmowaniu. Wiem, że są słabe, ale nic już na to nie poradzę - życie idzie dalej. Mój kolega - do którego się porównuje - ma z tych rzeczy oceny 5,4... ale! Na początku stycznia ten kolega dostał za te rzeczy oceny 1,1. Za kolejne dwa miesiące został ponownie wzięty do odpowiedzi. Jak myślicie jakie oceny? 1,1! Ksiądz kazał mu przyjść z mamą do kościoła, na plebanie - innej parafii niż do której ja należę. Na następnej lekcji kolega został po raz trzeci wzięty do odpowiedzi. Nauczył się i dostał oceny 5,4. Podejrzewam, że ksiądz powiedział jego matce jaka jest jego sytuacja. Miał pewnie za zadanie nauczyć się wszystkiego i zdać na następnej lekcji. Jak dla mnie jest to bardzo dziwne zachowanie. Tych 4x1 jakie dostał są w dzienniku, lecz ksiądz nie bierze ich do średniej(nie wiem dokładnie z czego ksiądz wystawia ocenę) i ma ocenę 5..
Kolejnym dla mnie problemem jest kilka dziewczyn w mojej klasie. Mój problem odnośnie ich dotyczy również religii. Są to dziewczyny, które w nauce osiągają dobre wyniki, świadectwa z paskiem, konkursy. Tak konkursy - a dokładnie jeden szkolny - z wiedzy biblijnej, dzięki któremu za udział i osiągnięcie dobrego miejsca można otrzymać ocenę celującą (6) na koniec roku. Dziewczyny te mają na koniec oceny celujące, przyczym ich oceny to same bardzo dobre (5), a udziału w tymże konkursie nie było. I pytanie. Skąd ta ocena?
Jestem tym wszystkim sfrustrowany.


Pt maja 14, 2010 21:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post Re: Poziom katechez w szkole, podstawowe problemy lekcji rel
Nie Ty jeden doswiadczasz niesprawiedliwości. Jeśli to Cię jakoś pocieszy to o.Pio zabroniono na jakieś 10 lat odprawiać publicznie Mszę św (za to, że był dobry) -to musiało Go irytować, choć znosił to dzielnie ;) - "Kogo Pan miłuje, tego doświadcza".
Potraktuj to jako naukę, która pokaże Ci co jest ważniejsze: prawdziwa wiara, czy 5 z religii. Każdy wie, że ocena nic nie znaczy, ale gdyby tak było to przeciez nie miałbys byś o nią żalu.
pozdrawiam :)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Pn maja 17, 2010 12:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 84 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL