Mroczny Pasażer napisał(a):
Bo, że tak brzydko powiem, to jego zas.rany obowiązek chodzić do kościoła skoro jest wierzący i z racji tego obowiązku nie powinien mieć dodatkowych profitów w postaci podwyższenia oceny na koniec roku "bo ma wszystkie karteczki z coniedzielnych mszy".
Właśnie przez postrzeganie uczestnictwa w liturgii tylko i wyłącznie w kategoriach obowiązku dochodzimy do takich (po)tworów jak karteczki z uczestnictwa we Mszy św.
Wina jest w tym wypadku po obu stronach: wiernych, bo jadą po najmniejszej linii oporu ("Co ja
muszę zrobić, żeby
jeszcze być chrześcijaninem?") i księży, bo wydaje im się, że przez te kartki są usprawiedliwieni (
nie muszą się angażować za bardzo, bo przecież mają w papierach, że
"coś" działają).