Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 22:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Czytnik linii papilarnych w kościele 
Autor Wiadomość
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Sofia napisał(a):
Oj, Ago, Ago! Czasami mam wrażenie, że mnie nie rozumiesz. Uparcie chcesz udowodnić, że czytnik to zło. To dla tych właśnie, co chodzą kościoła i przynajmniej na tym etapie chcą kształtować swoją wiarę i pobożność, czytnik nie stanowi problemu. A przejście przez czytnik nie jest tym minimum, które wymagane jest od kandydatów do bierzmowania. TO MINIMUM to: uczestnictwo w Mszach niedzielnych, w nabożeństwach różańcowych (5), mszach roratnich (5), nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich żali, nabożeństwach majowych (5), czerwcowych (5), przystępowanie do sakramentu pokuty, do Komunii. Chyba nie posądzasz księdza o to, że wymaga od kandydatów tylko przejścia przez czytnik. .


Sofio, czy to znaczy, ze uwazasz, ze fizyczna obecnosc 5 razy na Roratach jest tym "minimum"?
Ja uwazam, ze raz by tez wystarczyl. Ilosc nie przechodzi w jakosc! (ale to widocznie tylko moje zdanie, reszta juz dawno zapomniala dialektyke marksistowsko-leninowska)

Przeciez my ciagle o tym. Nie, ze czytnik to wcielenie szatana, tylko ze wymaganie fizycznej obecnosci na dowolnie ustalonej przez ksiedza proboszcza ilosci nabozenstw i Mszy sw. niekoniecznie przeklada sie na dojrzalosc w wierze. Wiekszosci tak potraktowanej mlodziezy nie uswiadczysz po bierzmowaniu ani na Rozancu ani na Roratach, zanim nie osiagna wieku emerytalnego.

A tak z ciekawosci: jezeli ktos jest chory i nie moze byc na 2-3 Msza sw. niedzielnych, to wystarczy zaswiadczenie od rodzicow, czy musi byc od lekarza?


So lut 13, 2010 11:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Mój kumpel ostatnio się żenił i żona chciała mieć ślub kościelny. No więc on odył nauki przedmałżeńskie, po czym za jednym zamachem załatwił chrzest, komunię i bierzmowanie. I był gotów kanonicznie do ślubu. Po cholerę się męczyć z tym czytnikiem i tyloma mszami o dziwnych nazwach, kiedy to można w kilka dni zrobić w wieku dorosłym? No ale może młodzieży nie mówi się, że tak też można? Może wmawia im się, że bez bierzmowania będzie tragedia?
Podobnie jest z wiarą. Nie mówi się, że MOŻNA NIE WIERZYĆ i że TRAGEDII NIE BĘDZIE.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


So lut 13, 2010 12:20
Zobacz profil
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Jajko, to co zrobil twoj kumpel, to (ciagle jeszcze) wyjatek. Dla wyjatkow sa osobne reguly.
My piszemy tu o problemie przygotowania kilkudziesieciu osob z jednego rocznika do sakramentu bierzmowania.
Zapewniam ciebie, ze kiedy proporcje sie zmienia (kilkudziesieciu chetnych przed slubem do nawrocenia na katolicyzm), to i zasady sie zmienia. Byc moze na takie, jak byly w pierwszych wiekach : swiadkowie, ktorzy zarecza za kandydata, ze uczciwie chce przyjac Chrzest, 3 lata katechumentatu, caly Wielki Post nauki i modlitwy i ewentualnie w Wielka Sobote Chrzest wraz z Eucharystia i Bierzmowaniem. A po Chrzecie jeszcze wprowadzenie w misterium chrzescijanstwa.

Teraz jest to rozlozone w czasie, bo ciagle jeszcze wychodzimy z zalozenia, ze w chrzescijanskich rodzinach przekazywana jest wiara chrzescijanska. A Kosciol instytucjonalny udzielajacy sakramentow, jest dopelnieniem przekazu wiary w rodzinie. Ze tak nie jest i warto byloby pomyslec nad nowymi rozwiazaniami, staje sie pomalu oczywiste.


So lut 13, 2010 12:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Na chwilę poza tematem: kumpel mógł z narzeczoną wybrać opcję mieszaną, czyli ślub katoliczki z ateistą i tak się robi. Nie potrzebnie cały ten cyrk. Natomiast tak już do tematu, to też pokazuje jak lekką ręką daje się sakrament, praktycznie bez realnego przygotowania, byle coś szybko załatwić. Ja nie jestem super święty, ale jeśli pomyślę jakie znaczenia dla mnie ma sakrament, oraz że traktuje się ten dar jako formalność to naprawdę źle mi się robi wewnątrz. Ludzie żyją swoim życie, nie każdy ma czas lub chęć na jakąś refleksje, bierzmowani idą jak na komisje i tak ludzka tradycja niszczy łaskę.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So lut 13, 2010 12:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Ja widzę JEDNO wytłumaczenie takiego rozdawnictwa sakramentów: KASA. Kumpel otwarcie powiedział (mnie, nie księdzu), że jemu było wszystko jedno, ale żona i rodzina się upierały, a głównym powodem był chrzest jego dzieci, więc wzruszył ramionami i załatwił wszystkie formalności. Do kościoła oczywiście nadal nie chodzi. No ale żona i teściowa zadowolone. A Kościół ma nowe owieczki, które będą prawdopodobnie na niego w przyszłości łożyć.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


So lut 13, 2010 13:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Nie chce ciągnąc tego wątku tutaj, choć jest ciekawy i w jakiś sposób się wiąże z całością choć niebezpośredni. Mylisz jednak dwie rzeczy, zadowolony jest co najwyżej ksiądz jeśli jest tak że liczył na pieniądze. Mówiąc szczerze doradzałbym koledze upór, bo postępowanie żony i teściowej było śmieszne. A dziecko i tak można było ochrzcić.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So lut 13, 2010 13:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Ksiądz jest zadowolony, że zdobył 3 duszyczki oraz kasiorkę, mąż jest zadowolony, bo żona i teściowa są zadowolone, a także dlatego, że rach ciach to machnął i nie musiał się wysilać. Wszyscy są zadowoleni. Tylko mnie tu czegoś brakuje...

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


So lut 13, 2010 13:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Kochani, czytam te Wasze wypowiedzi, i mam wrażenie, że sami sobie przeczycie. O co Wam tak naprawdę chodzi? Cały czas piszecie o jakości wiary, ale jakoś nie odnosicie tego do siebie. Martwicie się o innych; pytam dlaczego? Jeśli tak bardzo boli Was jakość wiary innych ludzi, to zawsze możecie pójść do zakonu, do seminarium, zdobyć odpowiednie wykształcenie i przygotowanie, a następnie ruszyć w Polskę i ewangelizowć tych, którym zarzucacie płytkość wiary i niestałość religijną oraz pouczać tych, których ciągle posądzacie o pazerność i chciwość na pieniądze, jak również o to, że zależy im na ilości w kościele. Łatwo jest krytykować, zarzucać innym różne rzeczy, oceniać, oburzać się, bulwersować. Zapominacie, że ksiądz to istota, która ma matkę i ojca, którzy nie są bezdomnymi i bezrobotnymi, ale tez ciężko pracują. I nie martwcie się, że księża tak wyzyskują pieniądze wiernych. Nikt ludzi nie zmusza do dawania na tacę, czy na jakiekolwiek inne cele. Ludzie sami nauczyli księży, lekarzy, sędziów i inne grupy zawodowe, do przyjmowania różnego rodzaju podziękowań za załatwienie spraw. O co więc te pretensje??? Kto chce, ten daje. Poza tym mentalność ludzi ( choćby opisanej tu teściowej i zony), charakter, sposób percepcji świata, jest ich indywidualna sprawą. Ich nie zmienicie, ale możecie zmienić siebie. Przyjrzyjcie się swojej religijności, swojej wierze i bądźcie przykładem dla innych.
Kamalo, ja uważam, że osoba, która uznaje się za wierzącą, a jest dzieckiem lub młodzieżą (dorosły, choćby z uwagi na pracę, nie zawsze da radę) powinna niemal codziennie uczestniczyć w Mszy roratniej, w nabożeństwie różańcowym, i innych. Prawdziwie wierzący nie poprzestanie na jednej obecności. Prawdziwy wierzący nie będzie wyliczał czasu Panu Bogu. A poza tym, co to za wiara bez Mszy św., bez modlitwy( pewno, że modlić można się wszędzie) w kościele- sam na sam z Panem Bogiem. Czy ci, którzy idą do kościoła, choćby tylko po to, by zaznaczyć swoją obecność, są gorsi od tych, którzy mówią o wierze, ale do kościoła nie chodzą, bo uważają, że wystarczy pomodlić się w domu? Albo od tych, którzy traktują religię jak talizman szczęścia? Przepraszam, ale aż mnie korci, żeby zapytać Was, jak często Wy chodzicie do kościoła, jaka jest Wasza wiara? Oczywiście, nie oczekuję odpowiedzi, bo nie o to tu chodzi. W tym miejscu przypomnę sytuację, opisaną przez Ewangelistę, w której tłum ludzi chciał ukamienować kobietę. Pan Jezus powiedział wtedy do tłumu- jeśli któryś z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. Jak to się skończyło, mam nadzieję, że wiecie. Wierzący powinien pamiętać o naukach Jezusa, a nie powoływać się na dokumenty nie mające nic wspólnego z wiarą. Wiara jest taka, jacy są ludzie- często słaba, niezdarna, płytka, niedoskonała. I proszę, czytajcie uważnie, to co piszę, bo mam wrażenie, że wybieracie z moich wypowiedzi to, co Wam akurat pasuje( oczywiście nie mam tu na myśli wszystkich). W swoich wypowiedziach używam pewnych skrótów myślowych, bo nie sposób zamieszczać tu całych wykładów.
Kamalo, jeszcze odniosę się do jednej Twojej wypowiedzi- nie wiem, jakie jest Twoje środowisko, ale w moim, tym szerzej pojętym, jest jeszcze tak, że wiara jest przekazywana w rodzinach, a jej dopełnieniem są sakramenty i cała reszta. A jeśli w innych środowiskach wierzących jest inaczej, to te środowiska powinny dobrze najpierw zastanowić się nad sobą, a potem nad rozwiązaniami tej sytuacji. To człowiek kreuje swoją rzeczywistość i to od niego zależy jaka ona będzie.Pozdrawiam.
A co do nieobecności na Mszy spowodowanej chorobą- podczas spowiedzi o nich się wspomina, ale ta absencja nie jest grzechem. Kandydat, który dba o swój wizerunek, taką nieobecność zgłasza księdzu bez problemu. Skoro ten okres trzech lat jest w jakiś sposób monitorowany, to uważam, że wypadałoby tak właśnie postąpić. Odwołam się tu do nieobecności w szkole ( spowodowanej ważną przyczyną)- w niektórych szkołach należy ją zgłosić w tym samym dniu, żeby nie mieć przykrości, a po powrocie usprawiedliwić na piśmie. Określona przepisami ilość opuszczonych godzin skutkuje nieklasyfikowaniem danego ucznia ( chyba, że zda egzaminy uzupełniające) i obniżeniem oceny zachowania. Na studiach trzy( czy dwie) nieobecności na zajęciach obowiązkowych nieusprawiedliwione, powodują skreślenie z listy studentów ( tak było kiedyś i bardzo rygorystycznie tego się trzymano). I też najlepiej było, gdy poświadczeniem zasadności nieobecności było zwolnienie lekarskie.


So lut 13, 2010 15:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Do Agi:
Ago, pytanie, czy przystąpienie do sakramentu bierzmowania jest rzeczywiście absolutnie dobrowolne, powinno być skierowane do wszystkich w całej Polsce. Postawę rodziców, którzy się zgodzili na czytnik, zrozumiesz, gdy będziesz musiała sam na sam zetknąć się z okresem dojrzewania własnego dziecka ( poza tym już pisałam, że na obecność czytnika nie zareagowali ci, co chodzą dobrowolnie do kościoła, tylko ci, którzy nie mogli oszukać i zakombinować z obecnością). Bierzmowanie, a właściwie przygotowanie do niego, nie odbywa się na terenie szkoły. W szkole jest tylko lekcja religii. Być może szesnasto- czy siedemnastolatek jest myślącym człowiekiem, ale jak już pisałam, tego, niestety, nie widać. I gdyby, zgodnie z Twoim życzeniem, popatrzeć na świat oczami nastolatka, to tak naprawdę należało by zamknąć kościoły, szkoły i inne instytucje o charakterze edukacyjnym, a otworzyć bary, dyskoteki. Przeciw Kościołowi jest najłatwiej się buntować, bo nie ma tu praktycznie żadnych konsekwencji. Do szkoły trzeba chodzić, bo jeśli nie, to nawet można mieć na głowie sąd rodzinny, a jak uczy rzeczywistość- nauka, to dla wielu ogromny przymus. Pewno znów zapytasz, gdzie widzę taką młodzież? Wszędzie ( nie siedzę tylko w swojej miejscowości). Tych, co się chcą uczyć, mają swoje zasady, marzenia i ambicje, nie widać wystających po różnych zakątkach z puszką piwa czy papierosem w ręce. Nastolatek wszelkie formy kontroli odbiera jako przymus czy uderzenie w jego wolność. Wolny wybór nastolatków widać najlepiej na imprezach masowych, prywatkach, dyskotekach. Czy wolny wybór to wybieranie tylko tego, co jest dla człowieka łatwe, przyjemne, wygodne i niewymagające wysiłku i zaangażowania? Tak się składa, że ja muszę często patrzeć na świat przez pryzmat psychiki nastolatka, bo moje dziecko jest właśnie w tym wieku( na szczęście rozumiemy się z nim bez słów, ale za to wcześniej było mnóstwo długich rozmów i dyskusji).I powiem Ci, że młodzież, czy dorośli też, często sami sobie komplikują to, co mogło być takie proste. Na koniec jeszcze taka moja refleksja: droga prawdziwej wiary jest prosta, choć często bywa wyboista i cały czas wiedzie pod górę; droga, którą człowiek wybiera sobie zupełnie sam, wiedzie po równi, ale ma dużo zakrętów, uskoków i ślepych zaułków. Pozdrawiam.


So lut 13, 2010 16:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 15:01
Posty: 52
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Cytuj:
I gdyby, zgodnie z Twoim życzeniem, popatrzeć na świat oczami nastolatka, to tak naprawdę należało by zamknąć kościoły, szkoły i inne instytucje o charakterze edukacyjnym, a otworzyć bary, dyskoteki.

Nie twierdzę, żeby dostosować świat do zachcianek szesnastolatków. Wystarczyłoby chociaż spróbować zrozumieć sposób myślenia nastolatków. Osobiście gdyby to mnie dotyczyła rejestracja za pomocą czytnika, zbuntowałabym się. Nie dlatego, że chciałabym wykręcić się od obecności na Mszy, ale aby wyrazić swój sprzeciw. Chodziłabym na wszelkie wymagane spotkania, ale celowo nie odciskałabym palca w czytniku.
Ponadto taki czytnik wcale nie jest wiarygodny. Można przecież odcisnąć palec przed Mszą, iść sobie gdzieś na godzinkę, a po Mszy ponownie się "odbić". Kombinatorowi niestraszny żaden czytnik. W takim razie, może należałoby posunąć się dalej- wprowadzić monitoring w kościele, albo dzieci zaczipować czy wyposażyć w GPS?
Cytuj:
Być może szesnasto- czy siedemnastolatek jest myślącym człowiekiem, ale jak już pisałam, tego, niestety, nie widać.

Ratunku! Czyli sakrament bierzmowania udzielany jest osobom niemyślącym??? :?:

Ja naprawdę nie rozumiem, po co tak na siłę obdarzać sakramentami ludzi, którzy ich nie chcą, lub nie są jeszcze na nie gotowi. Jestem za postawieniem takich wymagań, które będzie mogła spełnić tylko osoba naprawdę zainteresowana przystąpieniem do bierzmowania. Podstawowym wymaganiem powinna być rzeczywiste pragnienie. Nie zaś poczucie obowiązku.

_________________
Bądź płomieniem, a nie ćmą!


So lut 13, 2010 17:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Droga Ago!
1. Wbrew pozorom dorośli, przynajmniej niektórzy, bardzo dobrze rozumieją świat nastolatków. Ostatecznie tez przechodzili taki sam okres. A czemu miałby służyć ów sprzeciw? Są ważniejsze sprawy niż rejestracja obecności w kościele przy pomocy czytnika, w których można okazywać swój sprzeciw. Ale tak jak już pisałam- wobec Kościoła jest się najłatwiej sprzeciwić, bo nie grożą za to konsekwencje.
2. Wiara i religia wynikają najpierw z wyboru rodziców dziecka, a potem świadomego wyboru dorosłego człowieka. A co do oszustwa- jest takie małe słowo, które jeszcze tu nie padło- SUMIENIE.A skoro bierzmowanie jest dobrowolne, to po co komu kombinowanie. Przecież wcale nie musi iść do bierzmowania.
3. Monitoring, chipy i GPS- to już przesada i popadanie w skrajność. No i takie naciąganie. Ale idąc tym tokiem myślenia powinniśmy zlikwidować kamery w bankach, na stacjach benzynowych, kamery w różnych instytucjach użyteczności publicznej, na ulicach, namierzanie telefonów komórkowych, identyfikowanie użytkowników Internetu poprzez IP, itd. A poza tym, ktoś, kto zgodził się na czytnik, to nie znaczy że zgodzi się na inne rzeczy. Nie wiem dlaczego ludzie wyobrażają sobie, że ci rodzice, którzy zgodzili się na czytnik, to potulne barany, itp.- tak nas określają na innych forach. My dokonaliśmy wyboru po przemyśleniu pewnych kwestii, wszystkich za i przeciw. Ci, co włączyli w sprawę media, to tchórze, bo nie mieli odwagi głośno powiedzieć, co myślą o tej formie rejestracji obecności ( a przecież każdy ma prawo do wolności wyznania, poglądów i myśli). Ale na ten temat pisałam już wcześniej.
4. Stosując zasady logiki, wynika, że do bierzmowania przystępuje wiele osób, których proces myślenia nie jest w pełni rozwinięty. W mojej wcześniejszej wypowiedzi nie napisałam, że cała młodzież nie myśli.
5. I jeszcze raz podkreślam, że młodzież jeśli nie chce, to nie musi iść do bierzmowania. Jeśli nie ma takiej potrzeby i jeśli uważa, że przysługuje jej prawo swobodnego wyboru i prawo do wyrażania własnych poglądów, to dlaczego nie powie otwarcie o tym swoim rodzicom? Czyżby brak odwagi?
6. Pozostaje jeszcze kwestia obowiązku. Poeta, J. Libert, pięknie powiedział w jednym ze swoich wierszy- „uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę”. Jeśli ktoś na poważnie zdecydował się na wiarę i religię ( nie mam tu na myśli tylko katolicyzmu), to tak, jakby przyjął na siebie pewne zobowiązania- powinien pogłębiać wiarę, strzec jej, a w miarę możliwości pozyskiwać nowych wyznawców ( oczywiście nie na siłę). Te słowa poety można odnieść nie tylko do wiary, ale do innych sfer czy dziedzin życia. Jeśli kobieta zdecyduje się na macierzyństwo, to dąży do tego, by jej dziecku nigdy niczego nie zabrakło, by wychować je na dobrego człowieka. I czasami wymaga to od niej wielu wyrzeczeń. Takich przykładów różnych wyborów możemy mnożyć. Wspomnę tu jeszcze tego Policjanta, który zginął dźgnięty nożem przez, o dziwo!, nastolatka. Mężczyzna ten został policjantem, po to, by bronić ludzi i dbać o porządek. On też z racji swoich zasad dokonał wyboru, za który zapłacił życiem. Mógł się przecież nie wtrącać, ale jego policyjne i ludzkie sumienie nie pozwoliło Mu na bierną postawę. Ci, którzy byli świadkami zajścia, powinni się wstydzić, że nie zareagowali. Ile razy ludzie dają przyzwolenie na różne tragiczne zjawiska???
Pragnienie, gotowość na przyjęcie czegoś jest jednocześnie przyjęciem na siebie pewnych zobowiązań. Pozdrawiam.


So lut 13, 2010 19:10
Zobacz profil
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Sofia napisał(a):
Kamalo, ja uważam, że osoba, która uznaje się za wierzącą, a jest dzieckiem lub młodzieżą (dorosły, choćby z uwagi na pracę, nie zawsze da radę) powinna niemal codziennie uczestniczyć w Mszy roratniej, w nabożeństwie różańcowym, i innych. Prawdziwie wierzący nie poprzestanie na jednej obecności. Prawdziwy wierzący nie będzie wyliczał czasu Panu Bogu. A poza tym, co to za wiara bez Mszy św., bez modlitwy( pewno, że modlić można się wszędzie) w kościele- sam na sam z Panem Bogiem. Czy ci, którzy idą do kościoła, choćby tylko po to, by zaznaczyć swoją obecność, są gorsi od tych, którzy mówią o wierze, ale do kościoła nie chodzą, bo uważają, że wystarczy pomodlić się w domu? Albo od tych, którzy traktują religię jak talizman szczęścia? Przepraszam, ale aż mnie korci, żeby zapytać Was, jak często Wy chodzicie do kościoła, jaka jest Wasza wiara? Oczywiście, nie oczekuję odpowiedzi, bo nie o to tu chodzi. W tym miejscu przypomnę sytuację, opisaną przez Ewangelistę, w której tłum ludzi chciał ukamienować kobietę. Pan Jezus powiedział wtedy do tłumu- jeśli któryś z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. Jak to się skończyło, mam nadzieję, że wiecie. Wierzący powinien pamiętać o naukach Jezusa, a nie powoływać się na dokumenty nie mające nic wspólnego z wiarą. Wiara jest taka, jacy są ludzie- często słaba, niezdarna, płytka, niedoskonała. I proszę, czytajcie uważnie, to co piszę, bo mam wrażenie, że wybieracie z moich wypowiedzi to, co Wam akurat pasuje( oczywiście nie mam tu na myśli wszystkich). W swoich wypowiedziach używam pewnych skrótów myślowych, bo nie sposób zamieszczać tu całych wykładów.



Odniose sie tylko do tej czesci twojej wypowiedzi, jako zaadresowanej bezposrednio do mnie. I zaczne od cytatu: "nie sadzcie, abyscie nie byli osadzeni".

Ja nie osadzam ciebie, na podstawie twoich wypowiedzi. Nie widze natomiast powodu, dla ktorego nie wolno nam sie zastanawiac nad sensem takich czy innych praktyk w Kosciele. Szczegolnie, jezeli sa lokalnym pomyslem proboszcza a nie zaleceniem np Episkopatu badz biskupa.

Nie zgodze sie z twoja opinia:
Sofia napisał(a):
że osoba, która uznaje się za wierzącą, a jest dzieckiem lub młodzieżą (dorosły, choćby z uwagi na pracę, nie zawsze da radę) powinna niemal codziennie uczestniczyć w Mszy roratniej, w nabożeństwie różańcowym, i innych. Prawdziwie wierzący nie poprzestanie na jednej obecności.


Nie twoim zadaniem jest ocenianie, kto jest prawdziwie wierzacy. Nie ocenisz tego nigdy slusznie, a na pewno nie na podstawie obecnosci w kosciele od rana do wieczora. Nie mowiac o nieznajomosci realiow, w jakich zyja innni (np u nas jest jedna Msza sw. roratnia na caly Adwent).
Prawdziwie wierzacy nie potrzebuje siedziec w kosciele, zeby miec czas dla Pana Boga. Prawdziwie wierzacy jest blisko Pana we wszystkim co robi w ciagu dnia. Poza tym masz wrecz obowiazek modlic sie takze w domu.
A wypychanie dzieci na nabozenstwa jak leci, niekoniecznie sluzy poglebianiu ich wiary. Mnie od rozanca dlugi czas odrzucalo. Inne nabozenstwa lubilam, albo nie, ale gdybym "powinna" na nie chodzic, to moja noga stawalaby w kosciele tylko w niedziele.
I powtorze, ze ilosc nie przechodzi w jakosc. Jezeli ktos ma taka potrzebe i mozliwosci - prosze bardzo. Ale ilosc rozancow, rorat i innych nabozenstw nie zawsze przechodzi w jakosc relacji z Bogiem i ludzmi.
Zobowiazujaca jest Msza sw. niedzielna i znam bardzo dobry tekst biskupa Kamphausa (niestety po niemiecku), ktory uzasadnia, dlaczego powinna to byc jedna Msza sw na parafie, a nie mnozenie, zeby "kazdemu pasowalo".

Jakie to dokumenty, na ktore sie powolujemy nie maja nic wspolnego z wiara?

Sofia napisał(a):
Kamalo, jeszcze odniosę się do jednej Twojej wypowiedzi- nie wiem, jakie jest Twoje środowisko, ale w moim, tym szerzej pojętym, jest jeszcze tak, że wiara jest przekazywana w rodzinach, a jej dopełnieniem są sakramenty i cała reszta. A jeśli w innych środowiskach wierzących jest inaczej, to te środowiska powinny dobrze najpierw zastanowić się nad sobą, a potem nad rozwiązaniami tej sytuacji. To człowiek kreuje swoją rzeczywistość i to od niego zależy jaka ona będzie.Pozdrawiam.


Dobrze, ze przyznajesz, ze nie wiesz, jakie jest moje srodowisko. Moglabys jednak zauwazyc, co ja napisalam:
Kamala napisał(a):
Teraz jest to rozlozone w czasie, bo ciagle jeszcze wychodzimy z zalozenia, ze w chrzescijanskich rodzinach przekazywana jest wiara chrzescijanska. A Kosciol instytucjonalny udzielajacy sakramentow, jest dopelnieniem przekazu wiary w rodzinie. Ze tak nie jest i warto byloby pomyslec nad nowymi rozwiazaniami, staje sie pomalu oczywiste.

Moze zamiast bic we wszystkich, ktorzy nie pisza wszystkiego tak jak ty myslisz, sprobujesz nas przynajmniej nie oceniac wg swojej miary? To, ze ktos ma nieco inne zdanie, badz inaczej patrzy na jakis problem nie oznacza, ze jest nieprawdziwie wierzacym, badz wrogiem Kosciola.
Ja tez mam dzieci, tez dbam o ich wiare, ale nie bede ich zmuszac do chodzenia na rozaniec, droge krzyzowa, czy inne nabozenstwa. Ja je zachecam i ciesze sie, kiedy ida. Moze ty nie przechodzilas zadnej fazy buntu i zawsze codziennie, grzecznie chodzilas na 2 godziny do kosciola. Ja taka faze przechodzilam i wiem, ze jest ona potrzebna, zeby dojsc do wiary swiadomej, a nie odziedziczonej. Mozliwe, ze u niektorych przechodzi gladko, wielu potrzebuje jednak odejscia jak syn marnotrawny, wlasnie po to, zeby wiedzieli dokad chca wrocic, a nie gdzie musza byc.

Sofia napisał(a):
A co do nieobecności na Mszy spowodowanej chorobą- podczas spowiedzi o nich się wspomina, ale ta absencja nie jest grzechem.


Jezeli jest to prawda, co piszesz, to niestety mi nie jest po drodze z taka kontrola. Co to znaczy, ze wspomina sie na spowiedzi (skad ty o tym wiesz), ze nie bylo sie na Mszy sw. z powodu choroby, zeby ksiadz na pewno uwierzyl? Rece mi opadaja. ale tego pewnie tez nie zrozumiesz...


So lut 13, 2010 20:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 15:01
Posty: 52
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
1. Ależ Sofio, nie chodzi o sprzeciw wobec Kościoła, a wobec takiej kontroli. To, że jestem osobą wierzącą, chcącą przystąpić do sakramentu bierzmowania nie oznacza, że muszę potulnie godzić się na wszystko.
Cytuj:
A skoro bierzmowanie jest dobrowolne, to po co komu kombinowanie.

Skoro jest dobrowolne, to po co kontrolowanie?

2. No właśnie próbuję od paru dni Ci pokazać, że z tym wolnym wyborem nie jest tak prosto. Jest coś takiego jak formy nacisku i wywieranie wpływu.
"Tak innowatorski pomysł podsunęli ponoć sami rodzice dzieci, chcąc zdyscyplinowania młodzieży i sprawdzenia ich udziału we mszach."
I to ma być wolność?

3.
Cytuj:
Monitoring, chipy i GPS- to już przesada i popadanie w skrajność.

A czytnik linii papilarnych nie jest skrajnością? Według mnie bardzo skrajną skrajnością. Pomijając już fakt marnowania pieniędzy na takie zabawki...

4. Obowiązek. Młodzież nie wybrała sobie sama wiary. To była decyzja ich rodziców. Idąc dalej- wynika z tego, że przystąpienie do bierzmowania ma być realizacją zobowiązań rodziców, a nie ich własnych. Pytam więc po raz kolejny: komu ma służyć Bierzmowanie?

_________________
Bądź płomieniem, a nie ćmą!


So lut 13, 2010 20:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Szanowna Kamalo! 1. Gdybyś czytała UWAŻNIE wszystkie moje wypowiedzi, to zwróciłabyś uwagę, że JA NIE OCENIAM, TYLKO PRZEDSTAWIAM SWOJE ZDANIE na dany temat, z którym każdy ma prawo zgodzić się lub nie.
2. To część z Was ciągle ocenia, jak nie rodziców, to te „biedne” dzieci, które „muszą” iść do kościoła, jak nie księży, to biskupów, jak nie sposób przygotowania do bierzmowania, to jakość wiary. Jeśli odebrałaś moją wypowiedź, tak jak odebrałaś, to znaczy, że nie czytasz uważnie. Nie będę się tu licytować na przysłowia, cytaty czy inne sentencje. Ja Ci nie każę chodzić codziennie do kościoła, nie wtrącam się do Twoich sposobów wychowawczych. I gdybyś czytała uważnie moje wypowiedzi, to zwróciłabyś uwagę na fakt, iż cały czas podkreślam, że każdy powinien pilnować siebie, swojej wiary, swojej rodziny, a nie użalać się nad innymi. Dla tych innych możemy być jedynie przykładem dobrego postępowania.
3.Cała Polska próbuje narzucić gryfowskim rodzicom swój własny sposób na wiarę, odsądza się nas od czci i wiary, zarzuca cały szereg innych rzeczy. Niech każdy pilnuje siebie, bo Pan Bóg rozliczy nas z naszej wiary indywidualnie, a nie zbiorowo.
4. Na biskupa z Limburga, Kamphausa, aż tak bardzo bym się nie powoływała. Nie cieszy się on aż taka chlubą w Niemczech; był zamieszany w sprawę tzw. „donum vitae”. Oczywiście dziś całkowicie zmienił pewne poglądy i jest wielkim pracownikiem na rzecz ludzi potrzebujących. Poza tym myślę, że dla chrześcijan powinno być ważne Pismo Święte i Tradycja w rozumieniu Kościoła Katolickiego. A historia Kościoła i wiary w Niemczech, to odrębna działka. ( a tak na marginesie- niemiecki nie stanowi dla mnie problemu).
5. Oczywiście, że można zastanawiać się nad sensem praktyk w Kościele, o ile to prowadzi do pogłębienia wiary, a nie do bezproduktywnego krytykanctwa. To ty sugerujesz mi grzeczne siedzenie po 2 godziny w kościele, ty próbujesz mnie rozliczyć. Ty sugerujesz, że modlitwa różańcowa i udział w innych nabożeństwach nie przechodzi w jakość relacji z Bogiem ( skąd takie przekonanie?). Ciekawe spojrzenie. Ja buntownikiem pozostałam do dziś, ale zawsze się staram, by mój bunt dotyczył słusznej sprawy i był konstruktywny. Nigdy nie byłam potulna owieczką, zwłaszcza, gdy chodziło o obronę drugiego człowieka.
6. Pan Bóg, Kościół nie odrzuca ludzi. Każdy, jeśli zbłądzi, ma zawsze szansę powrotu.
7. I chyba już na zakończenie mojego udziału w tej dyskusji powiem, z całą odpowiedzialnością, że ten mały czytnik stał się znakiem czasu. Tak właśnie- znakiem czasu. Wywołał ogromną dyskusję wśród wierzących i niewierzących, wśród zwolenników i przeciwników Kościoła. Wiele osób zostało skrzywdzonych, oplutych ( i to często przez tych, którzy nazywają się wierzącymi). Trudno, ci znieważeni, jakoś to zniosą. Ale ten czytnik mówi do wszystkich, którzy uważają się za wierzących: „Ludzie, zastanówcie się, jaka jest wasza wiara? Jakie są wasze relacje z Bogiem? Jaka jest JAKOŚĆ waszej wiary? Czy jest zgodna z naukami Pana Jezusa, czy może naciągacie ją do własnych potrzeb i wygody? Czy może tworzycie własną Ewangelię?” Myślę, że jeśli wszyscy, którzy brali udział w tej dyskusji zastanowią się nad WŁASNĄ wiarą, wiedzą religijną i innymi aspektami „sięgania tam, gdzie rozum nie sięga”, to może wtedy będziemy mieć jakość w Kościele.
8. I jeszcze krótko do Agi: szanowna Ago, życie uczy, że kontroli najczęściej boją się ci, którzy nie do końca są w porządku ( nie dotyczy to tylko Kościoła); poza tym napisałam, że jeśli młody człowiek nie ma chęci ( lub nie jest gotowy) przyjąć bierzmowania, to niech porozmawia o tym szczerze i otwarcie ze swoimi rodzicami. A komu ma służyć bierzmowanie?- wszystkim- bo to jest sakrament, który ma zainicjować większe zaangażowanie młodzieży (ludzi) w życie Kościoła, w przyjęcie odpowiedzialności za Kościół ( polecam jako lekturę adhortację Jana Pawła II o roli swieckich w Kościele- „Christifideles Laici”). Większym marnotrawieniem pieniędzy są różnego rodzaju projekty unijne, wydatki rządowe na luksusowe służbowe limuzyny, na alkohol- „małpki” do sejmu, itd. Ksiądz kupił czytnik za własne pieniądze, jego koszt to ok. 400- 500 złotych. Przypominam, że Ksiądz ma rodziców, którzy o niego dbają i pracuje jako nauczyciel religii ( to na wypadek, gdyby ktoś znowu chciał Go rozliczać z kasy).
9. Na zakończenie powtórzę jeszcze raz: nikogo nie oceniam, wyrażam tylko swoje zdanie, z którym ktoś może się zgodzić lub nie. Uważnie czytam wypowiedzi innych. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.


N lut 14, 2010 15:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Amen.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N lut 14, 2010 15:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL