Słucham propozycji. Jak w temacie. Jaka jest przydatność katechezy w dorosłym życiu?

Jednym z zadań katechezy jest przekazanie pewnej wiedzy religijnej. A zatem pomaga ona nie zapomnieć i pogłębić wiedzę na temat wiary.
Do tego pozwala radzić sobie z problemami, trudnymi sytuacjami, jakie zdarzają się w życiu.
Tak na początek po ciężkim dniu

Jak wyżej. (w nałóg mi wchodzi, czy co?) Jeśli dodatkowo jest to katecheza połączona ze świadectwami, jak katechezy neokatechumenalne czy oazowe na przykład, to nierzadko pomaga pogłębić i samą wiarę, poznać dobrych ludzi i samemu się rozwinąć.

leunamme888
Patrząc na wiedzę różnych ludzi, w tym i moje braki, uważam że katecheza jest w każdym czasie dobra i potrzebna. Patrząc na to co się dzieje w Warszawie, bez żadnej próby przeniesienia tego tematu tutaj bo to byłoby bezsensowne, widzę jak wielką jest potrzeba uświadomienia ludziom co my właściwie tworzymy i o co chodzi w tej naszej wierze. Chodzi nie tylko o uczenie się, ale i stosowanie tych nauk w życiu. Znajdź mi jednego człowieka który przekracza próg powiedzmy 20 lat i już nic więcej nie musi się uczyć, również w kwestii swej wiary.

Ja bym powiedział że daje jakieś wartości. Coś na czym można się oprzeć w życiu. Nie każdemu to pasuje ale przynajmniej jakiś punkt odniesienia jest.

A czy wiara i przekonania biorą się z nikąd? Deisto, mylnie zakładasz że jak odizolujesz kogoś od głoszenia, to ta osoba, no własnie co? Zyska wspaniałą czysta i wolną od złych twierdzeń wiarę? Nigdy tego nie rozumiałem. Inputuje się wszystkim złe zamierzenia, a zarazem absurdalnie twierdzi że bez czyjegokolwiek pwływu wiara sama się rozwinie. No własnie, wiara, a nie przekonania etyczne które są wtórne. Dlatego nbie, nie wystarczyła by etyka, bo chodzi tu o wiarę, tym jest też formacja, pomaga wzrastać w wierze, nie tylko stawać się bardziej etycznym. Dla tego ostatniego można iśc na filozofie i stać się ekspertem, tylko co to zmienia a kwestii wiary?

sama etyka?...bezsens--samą etyką nie byłbyś wstanie przebaczać drugiemu..do tego potrzebujesz miłości..ty sam aż tyle w sobie jej nie masz..ją się dostaje..w niej się wzrasta..i w wierze też

Więc trochę chybiłeś, ten temat zakłada coś innego niż Ty jesteś w stanie przyjąć. Sens katechezy dla wierzących dorosłych. Naprawdę ten temat Cie interesuje, bo mnie podobny np o edukacji dorosłych Muzułmanów by mało interesował, chyba że w sensie poznawczym, nie opiniodawczym.

Widzę też że chyba nie zrozumiałeś wszystkiego tak jak ja to rozumiałem. Pamiętaj że jestem wierzący, więc moje wypowiedzi są w kontekście wiary, podobnie gdy mówię o etyce zamiast o katechizacji dla dorosłych to myślę o tej chrześcijańskiej.

Jeśli boisz się kogoś kto chce traktować poważnie przykazanie miłości to nie wiem kogo się nie boisz.

uważam że Bóg ma prawo położyć kres złu które się szerzy..dał wolną wolę człowiekowi,nie po to aby ten-występował przeciw Niemu i Jego przykazaniom i nauce..ale po to,by w efekcie człowiek dobrowolnie przyszedł do swojego Stwórcy..powiedzmy.że jest to prawo mistrza,do zniszczenia swojego dzieła---ja się z tym nie kłócę.
Jeżeli twoja moralność wywodzi się wyłącznie z Biblii--moja moralność ,umacnia się wyłącznie na podstawie Biblii..w kierunku chrześcijańskim..wiec jestem gotowa poświęcić swoje dobro dla drugiego,coś tam przecierpieć jeśli wierzę w moc modlitwy,i wiem że ktoś się zmieni...pomogło mi to w kilku punktach dość krytycznych w moim życiu

Zło, które się szerzy jest wynikiem mocy twórczej Boga, gdyż Bóg stworzył wszystko i tego człowieka którego nazywasz złem które się szerzy i które zostaje co jakiś czas anihilowane bezpośrednio przez Boga lub z jego woli za pośrednictwem ludzi, którzy unicestwiają innych ludzi.



Dał wolną wolę ale jeżeli człowiek wybiera zło (zgodnie z wolna wolą) to Bóg "ma prawo położyć kres złu które się szerzy".
Bardzo spójne



Kolejny przykład całkowitej wolnej woli



Jeżeli po wcześniejszych zdaniach byłaś w stanie użyć słowa "dobrowolnie" śmiem twierdzić, że masz zaburzenia z poprawnym myśleniem.
Kilkakroć zaprzeczyłaś sobie w swojej wypowiedzi a to już zły znak.
Pls no comment.

zło które się szerzy-jest wynikiem wyboru człowieka--dał wolną wolę,to nie znaczy że bezkarność..człowiek jest powołany do miłości,nie do nienawiści..powinien iść w kierunku dobra..właśnie dlatego,że jego Stwórca jest miłość..jeśli wybiera zło,tzn że kieruje się w stronę jego przeciwnika(wiec szatana)..to nie szatan stworzył człowieka,jedynie go zniekształcił i wypaczył....wiec nie uważam żebym gdziekolwiek się tu pomyliła.
Bóg jest Bogiem zazdrosnym-dlaczego ma się dzielić ze Złym swoim stworzeniem które ukochał,i o które walczy?...jeśli widzi nieprawość człowieka,i narodu..jeśli wie,że żadne słowa nie trafią do ich serc--daje im ostatnia szansę-śmierć..w niej może się spotkać z duszą(Bo Boga żywego żaden człowiek nie zobaczy)
Ty trzymasz się na siłę życia doczesnego..które się kończy--katolik liczy na życie wieczne z NIM..śmierć nie jest tragedią--śmierć jest decydującym egzaminem z miłości stworzenia do swojego Stwórcy.

Deist
Moje rozumienie tego termatu jest taki: czy jest sens w katechezie dla ludzi dorosłych? I to jest pytanie jak dla mnie wybietnie skierowane do osób które wogóle biorą pod uwagę sens katechezy, siedzą w tym jakoś. Każdy zatem może wypowiezieć opinię, ale wybacz, to Cibie zupełnie nie dotyczy. Twoja opinia miała by sens gdybyś z własnych obserwacji oraz z punktu widzenia osób wierzacych dał opinię - tak, obserwuje was i widzę że jesteście tak super skatechizowani, że jako dorośli tegu już nie potrzebujecie. Ty natomiast wyrażasz opinię że swojego punktu widzenia, ktorego tu z założenia nie bierze się pod uwagę. Trudno aby wierzącemu pomogła opinia która mówi przestań robić to co jest dobre dla twej wiary. Jeśli chcesz to pisze, nie bronie, ale dla mnie to jest nie na temat. Nie ma tu znaczenia Twój brak "ograniczenia" bo jakieś poglądy masz i to one Cie ograniczają. Generalnie nie lubie takiego podejścia że skoro jestem wierzący to tylko ja jestem przez coś oganiczony - nie wierze że ktokowiek jest wolny, a już napewno ktoś kto taki tytuł sobie przypoisuje. Ja nie potrzebuje takich rzeczy, liczy się prawda, a ona zawsze jest jedna i są dokoła niej kłamstwa. Prawda ma swoje granice, więc nie ma nic szczytnego w "nieograniczonym światopoglądzie".

Mi Biblia mówi o miłowaniu bliźniego. Twojej jej rozumienie interesuje mnie tylko jako Twoja opinia. Nie obowiązuje mnie jednak. Dlatego jeśli boisz się mnie to musisz być bardzo zastraszonym człowiekiem. Wszystko to bardzo szczerze i bez złosliwości.