Zastanawia mnie następująca kwestia:

czy ucznia szkoły podstawowej z katechezy może wypisać tylko rodzic? A dokładniej, czy katecheta może wykreślić ucznia z listy uczęszczających na katechezę skoro uczeń ma lekceważący stosunek do katechety, nagannie się zachowuje, a rozmowy z rodzicami nic nie dają? I uprzedzam nie czekam na odpowiedzi typu: praca katechety to misja i powinien poradzić sobie z problemami wychowawczymi. Interesuje mnie tylko aspekt prawny.

Druga rzecz, czy ocena ndst z religii ma jakieś znaczenie? Jakie? Teoretycznie ocena ndst oznacza nieopanowanie materiału i brak podstaw do promocji do następnej klasy. Jak to wygląda w praktyce?

Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski
01-015 Warszawa, Skwer Kardynała Wyszyńskiego 6
Warszawa, 25 sierpnia 2008 r.
KWEP-C- 464/08
Zasady oceniania osiągnięć edukacyjnych z religii Rzymsko-katolickiej w szkołach

§ 7. 1. Rezygnację z uczestniczenia w nauce religii składają rodzice (prawni opiekunowie)
lub – w przypadku ucznia pełnoletniego – on sam, u dyrektora szkoły.
Rezygnacja z uczestniczenia w zajęciach z religii może nastąpić w każdym czasie
i traktowana jest jako zmiana oświadczenia,
o której mowa § 1 ust. 2 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r.
w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (Dz. U. Nr 36 poz. 155 ze zm.).
2. W przypadku zwolnienia ucznia z zajęć z religii na podstawie zmiany oświadczenia, o której mowa w ust. 1,
uczniowi nie ustala się odpowiednio ocen śródrocznych i rocznych,
a w dokumentacji nauczania nie dokonuje się żadnych wpisów.


§ 10. 1. Oceny śródroczne i roczne z religii ustalają nauczyciele religii.
2. Ocena roczna z religii nie ma wpływu na promocję do klasy programowo wyższej ani na ukończenie szkoły.


Więcej informacji:
http://www.kosciol.wiara.pl/doc/489995.Pomoce-dla-katechetow

Tak na oko to możesz wypraszać z klasy chyba ? Ja się nie znam na tych nowoczesnych sprawach ale za króla ćwieczka to nauczyciel w szkole czy katecheta w salce normalnie wywalał za drzwi i było po sprawie. Sam tak wyleciałem wiele razy za chichranie się w trakcie nauki. Ponieważ tradycja się jednak opiera nowoczesności to może zamiast mieć dylematy moralne rodem z unii europejskiej to konkretnie wywalaj złoczyńców na korytarz czy do domu. I wszystko. Potem skruszonym grzesznikom odpuszczasz a bezczelnym...też. No ja Cie mam uczyć ? Postraszysz bezbożników piekłem i jak zmiękną to darujesz winy.

Za drzwi? Do domu? a jak się dzieciakowi cos poza klasą stanie to on będzie odpowiadał.

Wg przepisów oświatowych nie możesz wyprosić ucznia z a drzwi, bo sprawujesz nad nim "opiekę" od dzwonka do dzwonka.

Co do pozostałych "rewelacji", przykre, że człowiek uczący Cię katechezy musiał z Tobą postąpić jak opisałeś. Niestety chyba nie świadczy to o Tobie zbyt dobrze

Mam nadzieję, że pisząc "Ponieważ tradycja się jednak opiera nowoczesności" nie masz na myśli, że "katecheci to zacofani idioci", e ... e, nie, na pewno nie(!).

Jak widać "bezbożnicy" nie lękają się piekła w nim właśnie pokładając nadzieję Poza tym "darować winy" może sam Bóg.
Pozdrawiam