Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 13:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 katecheza 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt lip 26, 2011 19:48
Posty: 29
Post Re: katecheza
A ja się pytam... jakim prawem religia jest przedmiotem szkolnym!?
Przecież Polska jest państwem świeckim! Katechezy powinny odbywać się w Kościele. Pewnie ktoś rzuci argument, że 95 % obywateli to katolicy... bzdura!! 95% społeczeństwa jest jedynie "zapisana" do Kościoła... spora część tych 95 % obywateli nie jest praktykująca, wielu jest agnostykami lub ateistami. Wypisanie się z k/k jest społecznym samobójstwem... szczególnie jeśli ktoś mieszka w małej miejscowości... to jest dyskryminacja ateistów oraz wyznawców innych religii. To że jest Was więcej, nie oznacza, że macie narzucać swoją religię innym. Ktoś może powiedzieć, iż to że w miejscach publicznych wisi krzyż, lub że religia jest przedmiotem szkolnym nie powinno nam przeszkadzać... ale nam to przeszkadza. Przynajmniej większości. Czuję się przez to obywatelem gorszej kategorii!


Śr lip 27, 2011 12:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: katecheza
NOTHINGNESS napisał(a):
Czuję się przez to obywatelem gorszej kategorii!


Bo się popłaczę.

A tak w ogóle to, oczywiście, religia nie powinna być przedmiotem szkolnym.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 27, 2011 12:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 26, 2011 19:48
Posty: 29
Post Re: katecheza
Cytuj:
Bo się popłaczę.

Ach... gdzie twoja wiara? Przecież wiara nakazuje Wam współczuć bliźniemu, być wrażliwym na krzywdy innych ludzi...


Śr lip 27, 2011 12:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: katecheza
Oczywiście, że jestem pełen współczucia i wrażliwości na krzywdy innych ludzi. Wielką rozpaczą napawa mnie np. los głodujących dzieci w Somalii, a wczoraj czytałem smutny reportaż z Korei Północnej, który wywołał u mnie identyczną reakcję.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 27, 2011 12:42
Zobacz profil
Post Re: katecheza
Johnny99 napisał(a):
A tak w ogóle to, oczywiście, religia nie powinna być przedmiotem szkolnym.
:brawo: . Tu się zgadzam z Tobą w 100%.
Tylko teraz ..skoro zarówno ateiści jak i wierzący są przeciwko nauczaniu religii w szkole-to co ten przedmiot tam jeszcze robi? :roll:


Śr lip 27, 2011 12:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: katecheza
Niestety, ja jestem jednym z nielicznych wierzących, którzy rozumieją, że gdyby nie lekcje religii w szkole, to 90% odważnych, w pełni świadomych i racjonalnych forumowych ateistów dzisiaj pokornie odmawiałoby różaniec, zaznaczając w kalendarzyku kolejne pierwsze piątki miesiąca. Ale mam nadzieję, że tam w górze też to w końcu zrozumieją.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 27, 2011 13:04
Zobacz profil
Post Re: katecheza
Zakładasz jakąś nazbyt pochopną kolerację pomiędzy uczestnictwem w lekcjach religii a wzrostem liczby ateistów.
Bo ja myślę,że Ci "na górze"chyba nie są aż tak głupi i nieprzewidywalni jak sugerujesz, skoro nadal są "na górze"-bo chyba o to im chodzi-no nie :D ?


Śr lip 27, 2011 13:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: katecheza
Cytuj:
Bo ja myślę,że Ci "na górze"chyba nie są aż tak głupi i nieprzewidywalni jak sugerujesz


Nie są głupi, tylko oderwani od rzeczywistości i nazbyt wierzą w "sprawdzone rozwiązania".

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 27, 2011 13:23
Zobacz profil
Post Re: katecheza
Powiem Ci,że to to Twoje stwierdzenie nawet mnie trochę zaintrygowało... I myślę,że w pewnym sensie, to masz nawet rację-no bo jak takie wierzące dziecko dozna jakiejś traumy na lekcji religii, to to może być początek jego "nawrócenia".Chociaż generalnie to jednak w zdecydowanej większości przypadków jest tak,że udział w tych lekcjach, prowadzi wierzących we właściwym, z punktu widzenia "góry",kierunku i dlatego "góra" się trzyma tego schematu.


Śr lip 27, 2011 13:34

Dołączył(a): Wt lip 26, 2011 19:48
Posty: 29
Post Re: katecheza
Cytuj:
Niestety, ja jestem jednym z nielicznych wierzących, którzy rozumieją, że gdyby nie lekcje religii w szkole, to 90% odważnych, w pełni świadomych i racjonalnych forumowych ateistów dzisiaj pokornie odmawiałoby różaniec, zaznaczając w kalendarzyku kolejne pierwsze piątki miesiąca. Ale mam nadzieję, że tam w górze też to w końcu zrozumieją.

Śmieszni jesteście...
Nie umiecie podać żadnych sensownych, logicznych argumentów przemawiających za tym, że bóg istnieje i chcecie się w ten sposób odgryźć... :brawo: :doubt:
Jeżeli chodzi o mnie, to lekcje religii nie miały żadnego wpływu na mój ateizm...


Śr lip 27, 2011 14:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 26, 2011 19:48
Posty: 29
Post Re: katecheza
apriori napisał(a):
Powiem Ci,że to to Twoje stwierdzenie nawet mnie trochę zaintrygowało... I myślę,że w pewnym sensie, to masz nawet rację-no bo jak takie wierzące dziecko dozna jakiejś traumy na lekcji religii, to to może być początek jego "nawrócenia".Chociaż generalnie to jednak w zdecydowanej większości przypadków jest tak,że udział w tych lekcjach, prowadzi wierzących we właściwym, z punktu widzenia "góry",kierunku i dlatego "góra" się trzyma tego schematu.


Gdyby tak rzeczywiście było, to ateiści w większości nie potrafiliby podać żadnych argumentów przemawiających za tym, że bóg nie istnieje, ponieważ to, że nie wierzą w boga spowodowane by było głownie za sprawą tej traumy, którą przeszli.
A tu jak widzisz większość potrafi takowe argumenty podać, co wskazuje na to, że zostali ateistami w wyniku swoich "przemyśleń"...
A tak poza tym... to czym według Ciebie taka trauma mogłaby być spowodowana? ...-,-


Śr lip 27, 2011 14:30
Zobacz profil
Post Re: katecheza
Cytuj:
Gdyby tak rzeczywiście było, to ateiści w większości nie potrafiliby podać żadnych argumentów przemawiających za tym, że bóg nie istnieje, ponieważ to, że nie wierzą w boga spowodowane by było głownie za sprawą tej traumy, którą przeszli.
No z grubsza tak, ale ja tylko mówię ,że ta trauma, mogłaby być początkiem ich "nawrócenia", czyli dopiero początkiem przemyśleń właściwych, a nie "finałem".
np.Powiedzmy,że wierzący X zapoznał się na religii z argumentami św Tomasza z Akwinu przemawiającymi rzekomo za istnieniem Boga. X , myślał, myślał... i wymyślił,że nie są one wcale takie oczywiste... :kreci:

Cytuj:
A tu jak widzisz większość potrafi takowe argumenty podać, co wskazuje na to, że zostali ateistami w wyniku swoich "przemyśleń"...
No nie do końca...generalnie to jest tak,że ateiści na tym forum najczęściej poddają w wątpliwość, obalają nieudolne, nielogiczne argumenty wierzących, a nie wysnuwają własne argumenty na nieistnienie Boga- z resztą nie można udowodnić nieistnienia "rzeczy"( to wbrew zasadom logiki), można tylko wykazać istnienie.

Cytuj:
A tak poza tym... to czym według Ciebie taka trauma mogłaby być spowodowana? ...-,-
Może być to rodzaj traumy pozytywnej ( jak wyżej) lub negatywnej, np pobożny.X zobaczył obłudę katechety, który z jednej strony mówił jak to warto żyć wg zasad biblijnych, a z drugiej sam się niemoralnie prowadził. No i ten X się zastanawia-jak o jest skoro najpierw słyszy od tej osoby ,że warto, a potem ta osoba robi coś co przedtem sama potępiała.No i tak myśli , myśli nad tym, w końcu przychodzi mu do głowy myśl,że to wszystko może nie jest prawda- no i tu jest początek jego "nawrócenia". Jeśli teraz trafi na odpowiednie źródło uświadomienia-to jest nasz. :D
To są tylko dwa takie teoretyczne przykłady, które mi przyszły do głowy-nie mam tego typu doświadczeń osobistych.Mnie osobiście moje lekcje religii pozostały w pamięci, przede wszystkim jako lekcje nudy, odrabiania zadań domowych i wysłuchiwania zrzędzeń przemądrzałych katechetów.


Śr lip 27, 2011 16:32

Dołączył(a): Wt lip 26, 2011 19:48
Posty: 29
Post Re: katecheza
Myślę że z tym pozytywną traumą to masz rację... choć takie sytuacje zdarzają się dosyć rzadko. Ja również z czymś takim się nie spotkałem. Zazwyczaj inspiracją do "przejścia" na ateizm nie jest 'zasłyszenie' czegoś takiego na religii... przynajmniej w moim przypadku tak było. Raczej kazania w kościele skłoniły mnie do takich przemyśleń. Może i lekcje religii mogą "umocnić ateizm" u danej osoby, ogólnie raczej nie mają znaczącego wpływu na to, ile jest ateistów w Polsce. Przypomnij sobie zachowanie się większości osób w twojej klasie na lekcjach religii... i teraz powiedz, czy uważasz, że byliby oni zdolni do takich przemyśleń, hehe. ;)
A jeżeli chodzi o traumę negatywną...
Nie sądzę...
Myślę, że pobożny X (jak to go nazwałeś), jeżeli zobaczyłby tą "obłudę", pomyślałby, że ta katechetka grzeszy... stwierdziłby, że przecież każdy człowiek ma wolną wolę, a więc bóg nie ma wpływu na to, czy ona zgrzeszy czy nie (ogólniej rzecz ujmując, myślałby przez pryzmat wiary) [Z drugiej strony to jest zastanawiające... zauważyłeś że w religiach, jakby to powiedzieć, funkcjonuje taki, jak ja to nazywam, "mechanizm samonaprawczy", tzn. jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości odnośnie wiary, to okaże się, że są one jakby sprzeczne z samą wiarą, że samo jego działanie jest sprzeczne z tą wiarą...samo to, że zaczyna wątpić np. w jakieś dogmaty jest już grzechem... jakby "ujemne sprzężenie zwrotne", hehe :/]
W związku z tym nie byłby to dla niego żaden argument przemawiający za tym, że bóg istnieje...
może nawet skłoniło by go to pogłębiania swej wiary... może poczułby się lepszy od tej katechetki (w kwestii wiary)?
Cytuj:
No nie do końca...generalnie to jest tak,że ateiści na tym forum najczęściej poddają w wątpliwość, obalają nieudolne, nielogiczne argumenty wierzących, a nie wysnuwają własne argumenty na nieistnienie Boga- z resztą nie można udowodnić nieistnienia "rzeczy"( to wbrew zasadom logiki), można tylko wykazać istnienie.

Hmm... no nie wiem.
Nieistnienia boga, ale również jego istnienia, wykazać ani udowodnić się nie da... ale tak jak pisałem już w innym temacie, nie można też udowodnić istnienia ani nieistnienia krasnoludków.
Z resztą... nie będę teraz tutaj tego opisywał, zbyt rozległy temat ;-)


Śr lip 27, 2011 17:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 26, 2011 19:48
Posty: 29
Post Re: katecheza
Ehh... znów dwa razy wysłało ten sam post.


Śr lip 27, 2011 17:28
Zobacz profil
Post Re: katecheza
Cytuj:
Myślę że z tym pozytywną traumą to masz rację... choć takie sytuacje zdarzają się dosyć rzadko.

Ja nie twierdzę,że często, ale z innej strony to trudno mówić o świadomym ateiźmie wtedy,gdy dany człowiek nie posiada żadnej wiedzy religijnej. Mimo wszystko religia mogłaby być, sposobem zdobywania tej wiedzy, wtedy gdyby to była religia w formie religioznastwa , gdzie żadna z religii, a przede wszystkim "wiar" nie byłaby traktowana wyjątkowo i np. nagradzana "szóstakami" za udział w "drodze krzyżowej"-bo to już moim zdaniem w ogóle jest żenada.
Dobrze by było , gdyby Johnny99 wyjaśnił konkretnie, o co mu chodziło z tym:Niestety, ja jestem jednym z nielicznych wierzących, którzy rozumieją, że gdyby nie lekcje religii w szkole, to 90% odważnych, w pełni świadomych i racjonalnych forumowych ateistów dzisiaj pokornie odmawiałoby różaniec, zaznaczając w kalendarzyku kolejne pierwsze piątki miesiąca.
Bo na razie to mam wrażenie,że rozmawiamy o naszych domysłach na temat tego co Johnny miał na myśli. :-D

Cytuj:
W związku z tym nie byłby to dla niego żaden argument przemawiający za tym, że bóg istnieje..
Tu chyba powinno być ...,że bóg nie istnieje?

Sam fakt zaobserwowania np.obłudy-to nie, ale byc może, mógłby to być pewien początkowy bodziec to poszukiwań, do zastanowienia. ..No bo przecież jeśli X wychował się w rodzinie katolickiej, gdzie od urodzenia słyszał na okrągło o "Bozi", to taki ktoś potrzebuje , jakiegoś bodźca , który pomoże mu się otrząsnąć z tych wszystkich wbijanych do jego głowy urojeń.


Śr lip 27, 2011 17:50
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL