Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 12:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Dorośli ludzie czy barany? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Jaką śmierć nieśli Apostołowie? (bo o nich pisałam?) Kogo zabili?
Niewiarek, tylko ty nie rozumiesz faktycznie zupełnie jednego. Eucharystia jest Chlebem życia. Jest pokarmem ducha, bez którego życie chrześcijanina jest puste. Daje nam siłę , spokój i równowagę. Jest dla nas najcenniejszym dobrem więc nic dziwnego że chcemy żeby to dobro dzieliły nasze dzieci.
Aaaa chyba muszę zacząć diagnozować mojego starszego na wybitność. Bo on faktycznie kuma bazę i rozumie co trzeba. Ale myślałam że to normalne :)

_________________
Ania


Wt lis 01, 2011 13:08
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
A zapytałabyś swoje dziecko, czym będzie dla niego komunia i jak to rozumie? Chodzi mi właściwie o jakiekolwiek dziecko, które, Twoim zdaniem, to rozumie. Bo wiesz, w międzyczasie zmieniłem zdanie i uznałem, że może mieć to dla dziecka wielkie znaczenie. Ale prawdopodobnie z innych powodów niż myślisz.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lis 01, 2011 13:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 06, 2011 14:38
Posty: 350
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Mam wrażenie, że została tu pomięta wiara, rozumiana jako odpowiedź człowieka na wezwanie Boga. W sytuacji braku wiary, I komunia, nie będzie święta, choć sakrament jest ważny i mogła by być taką. Sakrament pojednania stanie się męczącą spowiedzią z niektórych grzechów. Konsekwencje dla dziecka wtedy mogą być poważne.

Pytam się moich znajomych po co więc każą dziecku iść do I komunii, skoro sami nie przystępują do sakramentów. W ogóle nie wiedzą o co pytam, tylko wzruszają ramionami albo przecież wszyscy wiedzą po co. Katecheta, kiedy sugeruje coś podobnego, to odpowiedź jest zwykle krótka, należy się jak i już.


Wt lis 01, 2011 15:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Soul, wielokrotnie rozmawialiśmy w domu na ten temat pomimo że do Komunii mamy jeszcze ponad rok. U nas generalnie na tematy wiary rozmawia się na bieżąco, staram się każdą Ewangelię niedzielną z nim omówić tłumacząc mu i odpowiadając na pytania. Tak jak umiemy, tak mu przekazujemy to jak i dlaczego wierzymy.
Dimko jasne. Ja też mam znajomych gdzie ona jest ateistką a on niby był wierzący ale niepraktykujący- córka oczywiście do komunii była. Zwłaszcza w naszym rejonie, gdzie praktycznie 100% dzieci poza nielicznymi wyjątkami chodzi na religię i przystępuje do sakramentów takie sytuacje się zdarzają. Nie oceniam ich za tą decyzję, ta dziewczynka jest inteligentna i dojrzała i pewnie sama jeśli nie teraz to za niedługo dojdzie do własnej opinii. Nie powiem że takie osoby NIE POWINNY posyłać dzieci do komunii bo może dla dziecka to być wielka łaska. W mojej dalszej rodzinie córka zdeklarowanego ateisty i wroga Kościoła została siostrą zakonną i wyjechala na misje (przyjmując sakramenty jako dorosła). Napewno jednak nie jest dobry rozdźwięk między tym co dziecko słyszy na religii i w szkole a tym co w domu, jak np wytłumaczyć jeśli katecheta uczy o niedzielnej Mszy a rodzice nie chodzą na nią itp? Myśle że jest tak jak pisze dimko, wiele z tych osób nie zastanawia się czemu posyła dzieci do komunii.
Nie wiem jak to jest jeśli dziecko wychowuje się w domu w zasadzie bez Boga a w szkole chodzi na religię- ja wychowałam się w katolickiej rodzinie. Dla mnie oczywista jest ciągłosc między tym co na religii a tym co w domu. Ale mój mąż już miał sytuację rodzinną bardzo trudną a jest bardzo głęboko wierzącym człowiekiem.....

_________________
Ania


Wt lis 01, 2011 18:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Kiedyś zapytałam po co niewierzący mają zamiar ochrzcić dziecko, skoro sami nie żyją po katolickui nie mają zamiaru wychować go w wierze. Wówczas na forum podniósł się wielki szum. Myślę, że chodzi o imprezę, bogate stroje, prezenty, no i żeby znajomi widzieli. Jest szansa, że rodzice zrozumieją i zaczną żyć po Bożemu.
Co myślicie o przeniesieniu uroczystości na Wielki Czwartek, co samo w sobie wykluczałoby huczne zabawy?


Cz lis 03, 2011 8:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 11, 2011 11:29
Posty: 42
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
a jak wyobrażacie sobie jedno dziecko w podstawówce nie chodzące na religię? Dla takiego dziecka to koszmar! Człowiek to istota stadna, a w tym wieku dzieci lubią być razem, bawić się, rozmawiać i wygłupiać.

To lekcja religii wprowadza patologię: bo niby mogę dziecko nie posłać na chrzest, komunię, ale muszę się liczyć z konsekwencjami, że na z góry ustalonych lekcjach religii będzie wyizolowane -inne dzieci to wykorzystają od najgorszej strony tworząc kozła ofiarnego i dziwadło - obiekt kpin i obelg.

Won z religią ze szkół! Dla dobra dzieci i filozofów!


Pt lis 18, 2011 0:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 31, 2011 18:48
Posty: 41
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Popieram ostatni akapit przedmówcy, który odnosi się do całej jego wypowiedzi.

Wiele rodziców posyłając dziecko na religię wybiera mniejsze zło. Ale dlaczego? Dlatego że kk ma monopol w tym kraju i się wprosił do szkół? Dla mnie absurd.

_________________
Wszystko jest złudzeniem, na prawdę istnieje jedynie jabłko i robak który w nim mieszka. Aktualnie śpi, a nasze życie jest tylko jego snem!
Fajne naszywki oraz dekoracyjne plakaty.


So lis 19, 2011 0:48
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 06, 2011 14:38
Posty: 350
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
według statystyk, ledwie 20% chodzi do kościoła. Jaki to monopol?


So lis 19, 2011 17:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 31, 2011 18:48
Posty: 41
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Olaboga... toś się popisał. Przeczytaj ze zrozumieniem raz jeszcze o czym pisałem ja, mój przedmówca i autor tematu i pomyśl...

Podpowiedzi:
Kościół, szkoła, lekcje religii, monopol.
:)

...a skoro chodzi 20% do kościoła to tym bardziej powinien on się wynieść ze szkół.

_________________
Wszystko jest złudzeniem, na prawdę istnieje jedynie jabłko i robak który w nim mieszka. Aktualnie śpi, a nasze życie jest tylko jego snem!
Fajne naszywki oraz dekoracyjne plakaty.


N lis 20, 2011 1:31
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 06, 2011 14:38
Posty: 350
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Ale na lekcje religii to rodzice posyłają dzieci, a nie muszą;)

wial, czytaj między wierszami.


N lis 20, 2011 23:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
O tempora, o mores....


Pn lis 21, 2011 17:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 31, 2011 18:48
Posty: 41
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Cytuj:
Ale na lekcje religii to rodzice posyłają dzieci, a nie muszą;)

A no właśnie, że "muszą"... a czemu to było już powiedziane.
Spróbuj nie posłać dziecka na religię, to zobaczysz jak go potraktują rówieśnicy.

Religia powinna być dla chętnych i powinna się odbywać przy kościołach. Dopóki będzie w szkołach to mało kto odważy się na to żeby dziecko nie chodziło na lekcje.

_________________
Wszystko jest złudzeniem, na prawdę istnieje jedynie jabłko i robak który w nim mieszka. Aktualnie śpi, a nasze życie jest tylko jego snem!
Fajne naszywki oraz dekoracyjne plakaty.


Pn lis 21, 2011 22:13
Zobacz profil WWW
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
wial napisał(a):
Cytuj:
Ale na lekcje religii to rodzice posyłają dzieci, a nie muszą;)

A no właśnie, że "muszą"... a czemu to było już powiedziane.
Spróbuj nie posłać dziecka na religię, to zobaczysz jak go potraktują rówieśnicy.

Religia powinna być dla chętnych i powinna się odbywać przy kościołach. Dopóki będzie w szkołach to mało kto odważy się na to żeby dziecko nie chodziło na lekcje.


Muszę przyznać, że dużo tu zależy od kadry nauczycielskiej i miejscowego proboszcza katolickiego. SzP mojego syna jest tu chwalebnym przykładem, gdzie nikt nikogo palcem ze względu na wyznanie czy wiarę nie wytyka, a przy naturalnej w Polsce przytłaczającej katolickiej większości mamy wspaniała mozaikę wyznań i religii mniejszościowych.

Niemniej zgodzę się z wial, ze to dodatkowy punkt zapalny często prowadzący do konfliktów, a nawet gnębienia dzieci. I takie przypadki były zakończone zmianą szkoły i stałą opieka psychologa - blizna na całe życie.


Pn lis 21, 2011 22:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39
Posty: 227
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
Kozioł napisał(a):

Muszę przyznać, że dużo tu zależy od kadry nauczycielskiej i miejscowego proboszcza katolickiego. SzP mojego syna jest tu chwalebnym przykładem, gdzie nikt nikogo palcem ze względu na wyznanie czy wiarę nie wytyka, a przy naturalnej w Polsce przytłaczającej katolickiej większości mamy wspaniała mozaikę wyznań i religii mniejszościowych.

Niemniej zgodzę się z wial, ze to dodatkowy punkt zapalny często prowadzący do konfliktów, a nawet gnębienia dzieci. I takie przypadki były zakończone zmianą szkoły i stałą opieka psychologa - blizna na całe życie.


Kozioł ile znasz "takich przypadków" które zakończyły się zmianą szkoły i stałą opieką psychologa? Przecież nie czarujmy się w małych "mieścinach" czy na wioskach ludzie i tak wiedzą, że ktoś "do kościoła nie chodzi" więc po co fundować dziecku zakłamanie w dziedzinie religijnej - wysyłając je na religię. A w większych miastach - wierz mi ja o "takich przypadkach" nie słyszałam - cóż może bywam "przygłuchawa" :-)

_________________
Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu


Wt lis 22, 2011 7:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 20, 2009 16:20
Posty: 22
Post Re: Dorośli ludzie czy barany?
color=#400040]A ja pozwolę sobie powrócić do początkowych naszych rozważań :D .

Według mnie ta deklaracja dotycząca pomaganiu dzieciom przy odrabianiu lekcji NIE miała na celu ograniczenie władzy rodzicielskiej, a raczej uświadomienie pewnej części rodziców ich obowiązków.

Spójrzmy prawdzie w oczy. Jest spora grupa rodziców, która interesuje się postępami swojego dziecka w szkole, środowiskiem w jakim dziecko się obraca, jego problemami. Ale jest również grupa rodziców, która nawet jeżeli dziecko wagaruje, jest zagrożone nawet nie raczy stawić się w szkole.

W liceum byłam w klasie humanistycznej - czyli rozszerzony program nauczania języka polskiego, języków nowożytnych i historii. Pod koniec pierwszego semestru okazało się, że 1/2 klasy jest zagrożona oceną niedostateczną z historii. Było zorganizowane zebranie. Moja wychowawczyni była bardzo dobrym człowiekiem, interesowała się klasą, starała się pomagać jak tylko mogła. Dzwoniła na własny koszt do każdego z rodziców i informowała o zebraniu. Na wywiadówkę miał również przyjść nauczyciel historii. Chciał porozmawiać z rodzicami. Odpowiedzieć na ewentualne zarzuty. Co się okazało?? W sali na 40 osób siedziało 7 rodziców. Jeszcze lepiej, byli rodzice tych uczniów, którzy na semestr mieli "przymierzone" 4 lub 5.

Moja ciotka uczy w gimnazjum. Jest polonistką. Sama mówi, że niektórych rodziców przez 3 lata wychowawstwa nie widziała na oczy. Dziecko jest zagrożone czasami kilkoma ocenami niedostatecznymi, wagaruje, obraca się w podejrzanym towarzystwie, zachowuje się wulgarnie w stosunku do nauczycieli, kolegów i koleżanek z klasy. Ona wydzwania po rodzicach, szkoła wysyła pisma - ze strony rodziców - brak odpowiedzi.

Nie twierdzę, że są to przypadki nagminne. Ale i takie zdarzają się. Są rodzice, którzy uważają, że SZKOŁA powinna załatwić za nich wszystkie sprawy edukacyjno-wychowawcze.

W moim odczuciu tego typu "oświadczenie" miało na celu po prostu uświadomienie pewnej części rodziców ich obowiązków. Nauczyciel nie mógł tych karteczek rozdać selektywnie - wtedy dopiero rozpętałaby się awantura. Więc dał wszystkim. Co do skuteczności tej metody. Może po części to spłynie jak woda w rynnie, ale może do kogoś to dotrze i zmusi do myślenia.
[/color]

_________________
Jeśli zastanowię się nad sobą w odniesieniu do wszechświata, to kim ja jestem...?
Ludwig van Beethoven
Głęboki upadek prowadzi często do głębokiego szczęscia.
Johann Wolfgang Goethe


Wt lis 22, 2011 9:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL