Nie, wróć, stop. To byłoby zmuszanie "innowierców" do rytuałów religijnych i pasto-indoktrynacja.

Ja z kolei uważam, że religia powinna odbywać się w szkołach, ale nie na zasadzie obowiązkowej, tylko jako dodatkowego przedmiotu. Dla osób wierzących jest to ułatwienie (mogą uczyć się od razu w szkole) dla ateistów- również (nie musieliby chodzić,a wciąż wbrew pozorom w wielu szkołach jest przymus lekcji religii).

Przecież jest dodatkowym, nieobowiązkowym przedmiotem...

Tak bardzo dodatkowy i nieobowiązkowy przedmiot ...

Dwie religie w tygodniu, obie w środku zajęć nikt nawet łaskawie się nie zapytał czy mam ochotę na nie chodzić. Nie mam ochoty? No to dwa podpisy od rodziców.
Wiesz co to znaczy dodatkowy i nieobowiązkowy? Jeżeli masz ochotę możesz iść na matematykę po lekcjach i na co dusza zapragnie. To jest nieobowiązkowe, a nie twór na który z automatu jestem zapisany, jest w środku dnia szkolnego i liczy się do średniej.

Rodzice złożyli na początku roku oświadczenie, że będziesz na religię uczestniczył.

W Konstytucji RP Art. 48 p.1
"Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania."

Ale w Art 48 p.2
"Ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu."

Jeżeli nie dogadasz się z rodzicami, to musiałbyś wnieść przeciwko nim sprawę do sądu.
----
Zajęcia sa fakultatywne. Rodzice nie musza ciebie na nie zapisywać.

Ty chyba naprawdę nie rozumiesz co to znaczy dobrowolne .... Dobrowolny jest fakultet z matematyki na który mogę pójść lub nie, natomiast religia nijak nie jest dobrowolna. Tym bardziej daje się nam to do zrozumienia kiedy jest ona w środku dnia. Proponuję jeszcze żeby rodzice mogli brać dobrowolny kredyt na dziecko.

Jeżeli szkoła wymaga deklaracji o rezygnacji z tych zajęć, to sprawę należy zgłosić do właściwego kuratora, a nie płakać, że rzekomo zajęcia nie są dobrowolne. Szkoła ma bowiem obowiązek zbierać deklaracje z zapisami na te zajęcia, a nie rezygnacje.

Już byś chociaż nie ignorował "obie w środku zajęć". To chyba daje jasno do zrozumienia, że specjalnie wyboru nie miałem.


Szkoła ma nie zbierać deklaracji rezygnacji? No to jakim cudem mają wiedzieć co na świadectwo wstawić? Deklaracje i zapisy niech sobie będą ale sami uczniowie powinni decydować czy chcą, czy nie chcą w zajęciach uczestniczyć.

Okienko w środku zajęć to nie jest nic wielkiego. Sam takie miałem w liceum z racji na takie umiejscowienie w-f dziewczyn. Więc akurat to, że katecheza jest w środku, a nie na końcu lub początku, to jest pseudoargument, który należy pominąć milczeniem.


Ano nie. Szkoła ma obowiązek zbierać deklaracje chęci uczestnictwa w tych zajęciach.


Na podstawie listy osób zapisanych na katechezy.


Jak uczeń skończy 18 lat, to będzie sam o sobie decydował. Dopóki nie osiągnął pełnoletności, to decydują za niego rodzice.

[quote="Prawdziwie_nieprawdziwy"]Już byś chociaż nie ignorował "obie w środku zajęć". To chyba daje jasno do zrozumienia, że specjalnie wyboru nie miałem.

Podam ci kilka rozwiązań twojego problemu:
- podejdź do dyrektora czy osoby układającej plan lekcji i zaoferuj swoją pomoc w jego ułożeniu tak aby: wszystkie lekcje religii były na końcu lub na początku, zajęcia wf i grupy językowe też były ba początku i na końcu (bo czemu któraś grupa ma mieć "okienko"), uwzględnisz jeszcze plany nauczycieli którzy w innych szkołach uzupełniają etat - i sprawa będzie rozwiązana.
- a tak poważnie jeżeli rodzice na początku etapu edukacyjnego złożyli pozytywną deklarację co do twoje uczestniczenia w lekcjach religii to teraz niestety aby ją wycofać muszą to zrobić pisemnie.
- w przypadku nieuczestniczenia w lekcjach religii czy etyki na świadectwie masz puste miejsce.
- zaś kwestia liczenia do średniej - proponuję podejść do matematyka na konsultacje i wtedy się przekonasz, że twoje chodzenie bądź nie chodzenie na religię z matematycznego punktu widzenia nie ma wpływu na twoją średnią.

Bzdura. Oczywiście, że ma.

Mat 3
Pol 3
Hist 4
Chem 2

średnia: 3.0

Mat 3
Pol 3
Hist 4
Chem 2
Rel 5

średnia: 3.4

Widzę, że uczciwość w prezentacji argumentów nie jest twoją mocną stroną, bo obowiązkowych przedmiotów w programie nauczania jest "nieco" więcej niż 4. Przy np. 10 rodzajach zajęć dodanie jako jedenastego katechezy nie wpłynie znacząco na średnią.

1. Nieaktualne, walczę czynnie na forum o prawa dla obecnych uczniów, a nie swoje.
2. Jak już niejednokrotnie pisałem "Proponuję jeszcze żeby rodzice mogli brać dobrowolny kredyt na dziecko". Nie jestem już pewny co znaczy wolność wyboru w twojej religii ale te wszystkie zakazy i nakazy zaczynają mieć sens kiedy założy się, że wolność wyboru ma obiekt waszego kultu, a wy musicie podporządkować się jego woli.
3. Tak bez konsekwencji? To już chyba mamy paradoks, w tym samym czasie jesteśmy zobowiązani do uczestniczenia w zajęciach z religii jak i są one nieobowiązkowe.
4. Ocenę ustala nauczyciel, sam miałem 5 mimo, że do ateizmu się przyznałem i nie zaliczyłem obowiązkowego Tour de cathédrale (słowo "kościół" brzmi dziwnie więc użyłem "katedra"). Nijak nie była to ocena adekwatna do wymagań. Liczyła się wiedza, postawa osobista, kościół w ciągu roku (na słowo) i jakieś tam dni typu "szkoła idzie na mszę". Oczywiście to są wymagania tylko na 5 i chyba nie muszę dodawać, że mogłem spełnić tylko dwa z nich.



Oczywiście był poczet zasłużonych na daną ocenę i jakoś się w nim znalazłem. Reszta była wystawiana na zasadzie "tobie dam 5, tobie też, ty otrzymasz 3, a ty 4" co było wystawiane losowo.

JedenPost nieuczciwy? To chyba Danka twierdził . JedenPost wykazał tylko, że doszło do przekłamania rzeczywistości. Chyba nie musi dawać przykładu z 16 przedmiotami? Tu nie chodzi o to czy twoim zdaniem znacząco wpływa. Jak ktoś ma ambicję na świadectwo z wyróżnieniem lub chce otrzymać stypendium to takie "małe, nieznaczące coś" może przeważyć.

3,3,3,3,3,2,2,2,2,2 - średnia: 2.5

3,3,3,3,3,2,2,2,2,2,5 - średnia: 2.7


Coś jeszcze?