Księża, katecheci... spełniają swoje funkcje?
Autor |
Wiadomość |
squeet
Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 20:03 Posty: 14
|
Księża, katecheci... spełniają swoje funkcje?
Witam
Do napisania tego posta skłoniło mnie pewne wydarzenie... Tak w skrócie:
Borykałem się z pewnym problemem. Poszedłem więc do spowiedzi. Tam ksiądz wyraził swoje zdanie na ten temat, po czym na lekcji następnego dnia ksiądz katecheta ripostował całkiem kontrastową opinią... I tak jeszcze parę osób... Zastanawiam się, jak człowiek skopany przez życie może dojść do prawdy, kiedy w ustach każdego sługi Pana mieni się ona zupełnie inaczej... A nie mam jak pójść i porozmawiać z Panem... Boje się, że kiedyś, jak już odejdę z tego świata, stanę przed Stwórcą, który uświadomi mi, że moja postawa była mylna... Jak uniknąć takiego błędu... Od grudnia nie chodziłem do Kościoła, a byłem w nim lektorem, lecz ani na chwilę nie przestałem bronić swojej wiary... Strasznie było mi źle, z pewnych względów, a nie było kogoś, kto rozwiałby moje wątpliwości i pomógł... Już jest ok, powoli zapominam o tamtych dniach, choć jest ciężko... Ale powiedzcie mi, moi drodzy, czemu w nauce głoszonej przez kler są takie nieścisłości...
_________________ nic nie rozumiem... świat ten nie mówi nic mi... kolejne projekcje... rzeczywistość jak sny... długie dni... zbyt długie... zbyt męczące... kolejna chwila... kolejny abstrakt...
|
Pn maja 16, 2005 22:21 |
|
|
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Dlatego, że wielu księży nie jest po prostu przekonanych do tego, co głoszą, i zamiast głosić "oficjalne" prawdy - wypowiadają się, niestety na katechezach, w formie własnej opinii. Co ludzie przyjmują często jako wyrocznię Kościoła - i już jest problem.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt maja 17, 2005 6:38 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
ponieważ bardzo enigmatycznie napisałeś o co chodzi, trudno sie ustosunkowywac do tego
jednoczesnie chcialabymz auwazyc, ze wszelkie uogólnianie nie słuzy niczemu poza dokopywaniem osobom, które są nieobecne na tym czacie - "klerowi" - a to świadczy już o rozmówcach...
Cytuj: A nie mam jak pójść i porozmawiać z Panem... Boje się, że kiedyś, jak już odejdę z tego świata, stanę przed Stwórcą, który uświadomi mi, że moja postawa była mylna... Jak uniknąć takiego błędu... Od grudnia nie chodziłem do Kościoła, a byłem w nim lektorem, lecz ani na chwilę nie przestałem bronić swojej wiary... Strasznie było mi źle, z pewnych względów, a nie było kogoś, kto rozwiałby moje wątpliwości i pomógł...
jako lektor powinienes doskonale wiedziec [co nie znaczy, ze doswiadczyles tej wiedzy], że wszelkie odpowiedzi na ludzkie wątpliwości są w Panu Jezusie - więc czemu piszesz, ze nie masz jak pójść i porozmawiac z Panem?
tymczasem ty od grudnia przestałeś chodzic do kościola.. jak rozumiem, nie wierzysz w Obecność Pana Jezusa w Eucharystii - taki wniosek sie nasuwa po twoich słowach, że nie masz jak pójśc i porozmawiać z Panem...
szukasz odpowiedzi u ludzi, a co robisz, by szukac odpowiedzi u Pana?
czy w ogóle chcesz usłyszec odpowiedzi inne od tych, które założyłes:"Ale powiedzcie mi, moi drodzy, czemu w nauce głoszonej przez kler są takie nieścisłości... "?
mozesz te nieścisłosci wymienic?
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt maja 17, 2005 6:54 |
|
|
|
|
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
Z tego co wiem żeby porozmawiać z Bogiem nie trzeba nigdzie chodzić On jest wszędzie więc możesz z Nim porozmawiać także w domu czy gdziekolwiek indziej Powodzenia i staraj się nieuogólniać za bardzo a życie będzie łatwiejsze
_________________
|
Wt maja 17, 2005 8:08 |
|
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Squeet, nie rozumiem twojej postawy. Byłeś blisko duszpasterzy będąc lektorem; co było powodem, że nagle przestałes chodzić do kościoła? Ale modlić mogłeś się wszędzie. Mówisz: nie odszedłeś od swojej wiary - i dobrze, i na szczęście, ale coś tobą powoduje, że czynisz tak, jak czynisz. Obawiam się , czy to nie jest dla ciebie pierwszy krok, żeby z tej wiary jakby wyjść, od niej się uwolnić? O powody twojej decyzji cię nie pytam, ale czy tu nie ma powątpiewania z twojej strony? czegoś ci brakuje - przekonania?
My ludzie tutaj rozmawiający z tobą nie przekonamy cię w żaden sposób, byś to zmienił, a twoje pytanie, temat tej dyskusji....
Uważam, że katechecie wolno omówiać na lekcjach różne przypadki życiowych dróg popierając te lekcje przykładami. Może ty zbyt subiektywnie to przyjmujesz? Może ty słyszysz to, co chciałbyś usłyszeć, a więc to, jak mówisz zaprzeczenie odpowiedzi w konfesjonale i odpowiedzi na podobny temat na katechezie? Może masz jakiegoś "doła?" Nic prostszego, jak pójść jeszcze raz do spowiednika. porozmawiaj z nim i z Bogiem. Ulży ci.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Wt maja 17, 2005 9:34 |
|
|
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Każdy przechodzi kryzysy - jeden poważniejsze, drugi mniej poważne. I czego by nie mówić - one są istotne, wychodzimy z nich umocnieni. Nasza wiara potrzebuje momentu, w którym z katolików "z wychowania" staniemy się katolikami świadomymi. Może to ten czas? Księża nie mają monopolu na wiedzę; skoro ich zdania są różne, może należy poszukać odpowiedzi samemu? Choćby tu?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt maja 17, 2005 13:53 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
problem wydaje mi sie, ze jest w tym, ze katecheci czasem zaczynaja mieszac nauczanie kosciola z w łasnymi pogladami... wowczas powstaje taki rozdzwiek pomiedzy niektorymi wypowiedziami
zastanawia mnie jednak inna sprawa, otóż problem chodzienia do kościoła... może warto sobie by było odpowiedziec na pytanie dlaczego chodzisz do kosciola... czy dla księzy czy dla Boga...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt maja 17, 2005 14:05 |
|
|
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
Re: Księża, katecheci... spełniają swoje funkcje?
squeet napisał(a): Ale powiedzcie mi, moi drodzy, czemu w nauce głoszonej przez kler są takie nieścisłości... nauczanie Kościoła nauczaniem ale są sprawy w których należy wygłosić na jakiś temat swoją własną opinię - w tym wypadku nie można chyba oczekiwać, że każdy będzie miał takie samo zdanie. squeet napisał(a): Zastanawiam się, jak człowiek skopany przez życie może dojść do prawdy, kiedy w ustach każdego sługi Pana mieni się ona zupełnie inaczej przecież nikt nie może podać Ci gotowej recepty, gotowej odpowiedzi. Oni mogą Ci jedynie pomóc, a już Ty sam musisz swój problem rozwiązać. squeet napisał(a): A nie mam jak pójść i porozmawiać z Panem
hmm...myślę, że wystarczy jak zamkniesz drzwi do swojego pokoju, żeby rodzina CI nie przeszkadzała i juz będziesz miał dobre warunki żeby z Nim porozmawiać.
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
Wt maja 17, 2005 14:34 |
|
|
squeet
Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 20:03 Posty: 14
|
elka napisał(a): ponieważ bardzo enigmatycznie napisałeś o co chodzi, trudno sie ustosunkowywac do tego jednoczesnie chcialabymz auwazyc, ze wszelkie uogólnianie nie słuzy niczemu poza dokopywaniem osobom, które są nieobecne na tym czacie - "klerowi" - a to świadczy już o rozmówcach...
Heh... Czemu dokopać? Użyłem tego czasownika, ani nie mam takiego zamiaru. Myślałem, że skoro to forum, ogólnodostępne forum, to każdy może się tu podzielić własnymi problemami i przemyśleniami... Ale skoro uważasz, że tak nie jest... Napisałem, że w moim, powtarzam MOIM przypadku było tak, że księża "gryźli się" swoimi wypowiedziami. Wiem, co mówię... A herezji żadnej nie głoszę... Zadałem proste pytanie na podstawie tego, co przeżyłem i z jakimi reakcjami przyszło mi się zapoznać... Co świadczy o rozmówcach? Skoro masz mnie obrażac, to w sumie żałuję, że się wypowiedziałem. Nie będę nikogo obrażał. Pozdrawiam!
_________________ nic nie rozumiem... świat ten nie mówi nic mi... kolejne projekcje... rzeczywistość jak sny... długie dni... zbyt długie... zbyt męczące... kolejna chwila... kolejny abstrakt...
|
Wt maja 17, 2005 19:37 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
cóz, może zamiast sie unosić i obrażać podałbyś po prostu kwestie,w których księża sie "gryźli"? wtedy dyskusja miałaby choć cień merytoryczności
bo jak dotąd to polega ona na pisaniu "MOIM zdaniem"....
a "MOIM zdaniem" w nauce głoszonej przez "kler" nie ma nieścisłości...
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt maja 17, 2005 20:05 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Squeet, przedstawiłeś sprawę tak, żeby właściwie nic nie napisać, więc nie dziw się, że nie dajemy Ci bardziej konkretnych odpowiedzi. Bo i na co?
Mimo tego kilka osób napisało, że księżom zdarza sie przedstawiać własne poglądy, a nie naukę Kościoła i stąd te rozbieżności. Jakiej pomocy jeszcze oczekujesz? Żeby wyjaśnić wątpliwości, musielibyśmy przecież wiedzieć, jakie one są, prawda?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt maja 17, 2005 20:29 |
|
|
squeet
Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 20:03 Posty: 14
|
Tu nie chodzi o tematykę, która wywołała rozbieżność zdań u księży. Chodzi o to, w jaki sposób człowiek, chrześcijanin, ma odnaleźć się wśród sprzecznych wypowiedzi tej samej grupy osób... Czy to nie jest jasno powiedziane? W jaki sposób mam dojść, co jest bardziej na miejscu, skoro jeden ksiądz mówi mi to, a drugi się z tego śmieje i mówi mi co innego... Ja mam sam wybierać?
_________________ nic nie rozumiem... świat ten nie mówi nic mi... kolejne projekcje... rzeczywistość jak sny... długie dni... zbyt długie... zbyt męczące... kolejna chwila... kolejny abstrakt...
|
Wt maja 17, 2005 21:25 |
|
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
squeet
Masz jesz chłopie rozum i sumienie.... nie zapominaj o tym
|
Wt maja 17, 2005 21:34 |
|
|
squeet
Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 20:03 Posty: 14
|
Widzisz... Oczywiście, że mam... Też tak uważałem, że przecież zostaje mi to w ostateczności... Dopóki nie porozmawiałem z moim księdzem katechetą... On swoimi słowami zburzył mi cały "porządek", jaki miałem... I powróciło pytanie, czy on się myli, czy jednak tym razem mówi prawdę i powinienem go wysłuchać...
_________________ nic nie rozumiem... świat ten nie mówi nic mi... kolejne projekcje... rzeczywistość jak sny... długie dni... zbyt długie... zbyt męczące... kolejna chwila... kolejny abstrakt...
|
Wt maja 17, 2005 21:40 |
|
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
squeet napisał(a): Widzisz... Oczywiście, że mam... Też tak uważałem, że przecież zostaje mi to w ostateczności... Dopóki nie porozmawiałem z moim księdzem katechetą... On swoimi słowami zburzył mi cały "porządek", jaki miałem... I powróciło pytanie, czy on się myli, czy jednak tym razem mówi prawdę i powinienem go wysłuchać...
Ja ci wiele nie pomogę, tyle tylko, że sam staram się liczyć na siebie. Oczywiście, możesz się mylić. Nie znam sprawy, a księdzem nie jestem, ani psychoanalitykim jakimś czy medium nie daj Boże. To tak jak w polityce... poprostu oddaj swój głos w swojej własnej sprawie. Bo chyba jakiś pogląd już masz.
|
Wt maja 17, 2005 21:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|