Autor |
Wiadomość |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Szkoła i Kościół
Czy szkoła ma wpływ na sposób wierzenia?
Czy wiara przeszkadza w nauce?
Jak wygląda nauka i przygotowanie do Komusi świetej lub Bierzmowania?
|
Wt maja 20, 2003 12:59 |
|
|
|
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
widze ze ten temat sprawia trudności, a jednakowóź jest potrzebny.
Jak by tak jeszcze do tego dodać pytanie "czy wolisz cuda techniki czy wiare w Boga?"
Z doświadczenia i obserwacji wiem że raczej każdy postawił by na cuda techniki takie jak: Telewizja , Radio, Komputery, Gry(każdego rodzaju).
|
Śr maja 21, 2003 11:08 |
|
|
Amos
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 8:21 Posty: 69
|
Ja jednak wolę wiarę w Boga od cudów techniki. Cuda techniki są nietrwałe i nie zabezpieczają przed śmiercią, a wiara w Boga tak.
A odpowiadając na jedno z pytań - szkoła ma wpływ na sposób wierzenia, choćby w ten sposób, że wierzący uczniowie mogą przyprowadzać swych kolegów i koleżanki do Boga. Wierzący nauczyciele też mogą wiele uczynić.
_________________ Pokój i dobro :)
|
Śr maja 21, 2003 11:24 |
|
|
|
|
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
Amos napisał(a): A odpowiadając na jedno z pytań - szkoła ma wpływ na sposób wierzenia, choćby w ten sposób, że wierzący uczniowie mogą przyprowadzać swych kolegów i koleżanki do Boga. Wierzący nauczyciele też mogą wiele uczynić.
Mam akurat inne doświadczenia. Wierzący (chodzący na katechezę) uczniowie traktują ją jak jeszcze jedną obowiązkową lekcję i w ten sposób to raczej odstraszają od Boga. Chyba, że w duszy swojej są tacy dobrzy i święci - ale na zewnatrz to się nie objawia.
Po rekolekcjach to się chwalili kto z czego nawiał i co robili w tym czasie.Dlatego myslę, że wcale tak poważnie nie wierzą w szkole w Boga.
Bardziej wierzą w kościele i tam się modlą.
|
So maja 24, 2003 19:31 |
|
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
puella napisał(a): Mam akurat inne doświadczenia. Wierzący (chodzący na katechezę) uczniowie traktują ją jak jeszcze jedną obowiązkową lekcję i w ten sposób to raczej odstraszają od Boga.
No tak religia w szkole obowiązkowa jest, choć zamiast religi jest albo powuinna być ETYKA, dla innych wyznawców. Jeżeli są trzy dni rekolekcji to idą ów uczniowie na rekolekcje by niemieć lekcji w szkole. Szkoda że się nieuczestniczy na lekcjach religi w salkach katechetycznych, bo było zawsze ciekawiej.
|
So maja 24, 2003 20:02 |
|
|
|
|
Thomas
Dołączył(a): Pt maja 23, 2003 19:09 Posty: 11
|
Cytuj: No tak religia w szkole obowiązkowa jest
Jest Mi się zdaje, że nie. Ocena z religii w ogóle się nie liczy, przynajmniej u mnie, do średniej (a szkoda, bo miałbym wtedy wyższą ).
Wolałbym, żeby dla tych co chcą chodzić, lekcja religii była traktowana tak jak każda inna. Czasami jest zbytnio luźną lekcją. Nie panują sprzyjające warunki do dyskusji...
_________________ Pan moją mocą i tarczą! Moje serce Jemu zaufało! <Ps 28>
|
Wt maja 27, 2003 21:38 |
|
|
Coupland
Dołączył(a): Śr lip 16, 2003 16:51 Posty: 1
|
Jeżeli mogę dorzucić swoje trzy grosze to chciałbym aby lekcje religii dodatkowo organizowane były w salkach katechetycznych przy kościele, dla tych którzy traktują sprawy związane z religią jako coś więcej niż tylko ocena na świadectwie, i nie uczęszczają na nią tylko dlatego "bo rodzice im każą".
A religia w szkole hmmm, przykro mi to mówić ale coraz częściej widzę jak ludzie z mojego otoczenia podchodzą do niej tak jak do innych przedmiotów szkolnych czyli – lekceważąco.
|
Śr lip 16, 2003 21:14 |
|
|
obszarpana
Dołączył(a): So lip 19, 2003 19:42 Posty: 7
|
Religia faktycznie nie liczy się do średniej, ale obserwując to co się dzieje odnoszę wrażenie, że w naszym kraju jest to przedmiot obowiązkowy (przynajmniej w początkowym stadium nauki - podstawówka). Nie wymagany jednak przez Kuratorium, a przez tzw. katolickie społeczeństwo, które co prawda do kościoła nie chodzi, ale na religię dziecko posyła, bo inaczej byłby wstyd.
A szkoła? Oczywiście, wpływa na sposób wierzenia. Ze swojej praktyki wnioskuję (podstawówka+średnia+"sprawozdania" od innych), że bardziej odstrasza od Boga niż do Niego prowadzi. Powód? Największy to brak czasu i chęci ze strony prowadzącego na lekcji do przeprowadzania dyskusji. Nie można przecież ciągle siedzieć cicho, grzecznie notować i dostawać tylko odpowiedzi w stylu "bo ja tak mówię" na nurtujące pytanie "dlaczego?"
|
N lip 20, 2003 18:44 |
|
|
xponok
Dołączył(a): N lip 20, 2003 11:59 Posty: 10
|
No, niestety to co się dzieje z religią w szkołach to tragedia... Ksiądz/katechetka dosłownie nie ma prawa wymagać czagokolwiek - traktowane jest to jako przedmiot mniej ważny od wf...
Uczniowie nie przychodzą się czegoś dowiedzieć a raczej dowalić "czarnym"...
Jest to doskonały sposób by państwowe szkoły kształciły ludzi o poglądach zateizowanych. Nie wiem kto stoi za takim układem jaki jest, ale czuć siarką na odległość.
|
N lip 20, 2003 20:04 |
|
|
obszarpana
Dołączył(a): So lip 19, 2003 19:42 Posty: 7
|
xponok to nie tak, że "ksiądz/katechetka dosłownie nie ma prawa wymagać czegokolwiek" Im się po prostu NIC nie chce. Nie chce im się wyjść poza sztywne, wcześniej ustalone ramy programu, żeby zainteresować czymś uczniów. Nie chce im się prowadzić lekcji w ciekawy sposób, albo raczej nie umieją, ale w takim razie po co to robią?
Uczniowie przychodzą zazwyczaj na lekcją żeby czegoś się dowiedzieć (może dla niektórych to jedyne miejsce, gdzie można na religijne tematy porozmawiać, bo w domu się nie da, a do parfii "za daleko"). A jeśli jedyne co dostają to nudne frazesy i slogany, no to ja się nie dziwię, że wtedy z nudów "dowalają "czarnym""...
|
N lip 20, 2003 20:18 |
|
|
chooliganica
Dołączył(a): So lip 12, 2003 7:27 Posty: 5
|
Dobry...
No niestety w dzisiejszych mlodzi ludzie coraz czesciej lekcewaza lekcje religii. moze i czesc by chciala na nie uczeszac, ale po pierwsze co powiedza koledzy, ktorzy nie chodza,,jeszcze mnie wezma za mieczaka.. a po drugie---katecheci...
No wlasnie..ja sama zrezygnowalam z lekcji religi, tak jak 8 z 30 osob z naszego roku..powod? katecheci..
W I semestrze mielismy lekcje katechezy z siostra zakonna...na lekcji trwajacej 45 minut, przez 30 pisalismy jakies dretwe notatki do zeszytu[ ktorych w dodatku trzeba sie bylo nauczyc na nastepne spotkanie]...zakonnica ignorowala nasze rece wzniesione w gore swiadczace o tym ze czegos nie rozumiemy, chcemy o cos zapytac itp...
dodatkowo nie mozna bylo nawet trzymac dlugopisu w rece bo to siostrze bardzo przeszkadzalo...a rozmowy nawet szeptem..oj...od razu telefon do domu :/ Nasz rok nie byl chyba dosc zdyscyplinowany, bo polowa klasy wyladowala z 2 na semestr, a kilka nawet mialo 1....
"na szczescie" siostra odeszla i przyszedl nas uczyc wikariusz...z poczatku bardzo mily, zdawalo sie ok,ale gdy ktos nie sluchal, zadawal dociekliwe pytania, juz bylo zle...moze poprostu ksiadz nie nzal odp. na te pytania ?
w koncu doszlo do tego, ze zaczal nas wyzywac od psycholi, debili i bydla... i to mial byc ksiadz,ktory nas mial czegos nauczyc?..ehmm...
Ja oczywiscie nie trwierdze ze wszysc ksiaza sa tacy, bo wiadomo ze nie sa..ale lekcje religi staja sie tak nudne,ze nie warot na nie chodzic. wiekszosc klas prowadzi prawdziwe wojny z katechatemi, a oni z koleji nie robia nic by zainteresowac mlodziez Panem Bogiem, Biblia itp.
A tak poza tym to zgadzam sie calkowice z uzytkowniczka Obszarpana..
|
So lip 26, 2003 12:13 |
|
|
dubi
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 11:00 Posty: 18
|
U mnie z kolei księża, zakonnice i katecheci wszelkiej maści zazwyczaj nie ignorowali osób chcących o coś zapytać. Przeciwnie, cierpliwie słuchali pytania, a później odpowiadali. Kłopot w tym, że odpowiadali wcale nie na zadane pytanie, tylko na takie takie, które w ich przekonaniu powinno, w tym miejscu, zostać postawione. To skutecznie obrzydzało dalszą "dyskusję". I każdy powracał do czynności bardziej "pożytecznych", tzn. katecheta coś tam sobie gadał, a uczniowie - odrabiali lekcje, rozmawiali, ewentualnie przypominali sobie, że właśnie dziś mają pogrzeb Dziadka, na który muszą zdążyć, więc za lekcję religii już podziękują...
|
Pn lip 28, 2003 8:55 |
|
|
pol_kownik
Dołączył(a): Wt sie 19, 2003 15:20 Posty: 151
|
a u mnie w sredniej byl cywil
katecheta nie-ksiadz (tak dla informacji, nie sadze, zeby to mialo az tak duzy wplyw)
dosc obrotny czlowiek, potrafil z milymi ludzmi (nami;-) ) pogadac milo, potrafil wrzasnac na mniej milych ludzi, porzadek byl zawsze
katechezy opieral o swoje materialy, zawsze mozna bylo podyskutowac (45 minut to za malo na cokolwiek) ale material byl przerabiany na biezaco
(moze czasu bylo wiecej, bo nie robilismy notatek, ale wpinalismy juz gotowe, kserowane)
z szczegolna checia odpowiadal na "trudne" pytania, jak byly nie bezposrednio zwiazane z tematem, to po lekcji
nie wiem, jak on to robil, ze udawalo mu sie to, na co inni tak narzekaja, ze niemozliwe, ale to bez watpienia mozliwe
|
N wrz 21, 2003 2:08 |
|
|
lucek
Dołączył(a): N wrz 21, 2003 11:29 Posty: 3
|
Religia w szkole... jest to nieątpliwie trudny temat... u mnie w szkole jest z tym rożnie.... ja lubię religie bo dla mnie ona ma senes... i niektóre z tych rzeczy których się nauczyłem, zaowocawały już w moim wieku.. choć mam dopiero 14 lat.... to mogę... powiedziec, ze niewiele ludzi... przynajmnie tych ktorych znam lubi religie... dla wiekszosci jest to zwykly przedmiot.. chodza bo musza (w sensie rodzice każa).... jedyne co zostało to modlić... sie o nich... aby powrocili na wlasciwa droge.
_________________ "A może ja chce...."
|
N wrz 21, 2003 17:51 |
|
|
pol_kownik
Dołączył(a): Wt sie 19, 2003 15:20 Posty: 151
|
no najlatwiej powiedziec, ze "jedynie modlitwa"
to chyba w interesie kosciola jest, zeby wyksztalcic na katechezach jak najlepszych katolikow i chyba kosciol moze cos wiecej, niz tylko modlitwa
a ze religia jest w planie pomiedzy matematyka a historia...
|
N wrz 21, 2003 18:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|