Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 15:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Bardzo prosze o pomoc! 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt paź 30, 2007 21:45
Posty: 7
Post Bardzo prosze o pomoc!
Witam! Zwracam sie do wszystkich kompetentnych osob z wielka prosba o pomoc. Przepraszam jezeli powtarzam watek,mieszkam za granica,duzo pracuje nie moge znalezc wolnej chwili na przeczytanie tak obszernego forum :(

Chlopak z ktorym jestem zwiazana nalezy do Swiadkow Jehowy. Bardzo sie kochamy,dla mnie postanowil od nich odejsc. Nie znaczy to jednak,ze wpada w ramiona kosciola,wrecz przeciwnie. Odchodzi by modz ze mna byc ale nadal gleboko wierzy we wszystko co wpajano mu od dziecinstwa. Nie mam pojecia jak mu pomoc,jak przekonac. Na kazdy nasz religijny spor on ma 10 tysiecy argumentow,ktorych mi brakuje mimo,ze znam pismo swiete dosc dobrze. Mam na mysli: pal zamiast krzyza,transfuzja krwi jako rzecz zabroniona. Gdzie moge znalezc informacje,dowody,materialy (badz wasze rady) jak odwiesc go od tych pogladow,nie brutalnie i nie burzac wszystkiego czego go uczono. Jak delikatnie go uswiadomic czym tak na prawde jest to w co on wierzy? Jak pokazac mu prawde nie zrazajac tym samym? On nawet na w.w problem transfuzji krwi ma tony (nie wiem na ile prawdziwych) dowodow medycznych,opracowac,cytatow. Nie obchodzi swiat,nawet urodzin traktujaj je jako cos zlego,poganskiego.
Jestem totalnie zagubiona,nie wyobrazam sobie zycia bez niego jednak jak dlugo mozna tak funkcjonowac?
:cry: :(


Wt paź 30, 2007 22:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 10:44
Posty: 34
Post 
Następny dowód na to, że religie rodzą więcej problemów niż dają pożytku.

Przykro mi, ale jak pewnie się domyślasz, nie możesz mu tak po prostu narzucić swojej wiary.

Ja bym się nie cackał i zafundował mu brutalny wstrząs, tylko coś takiego by go obudziło. Następnie musiałabyś mu przedstawić nauki kościoła katolickiego.

A czy on to przyjmie czy też nie, to zależy tylko i wyłącznie od niego!


Śr paź 31, 2007 6:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 30, 2007 21:45
Posty: 7
Post 
Terapia szokowa byla by okej,gdybym poparla ja wlasna wiedza z zakresu religii,ktora przewyzszyla by jego. Ja bylam uczona ufac,wierzyc,nigdy nie szukalam dowodow i potwierdzen,a on na wszystko jakis ma. I jak tu rozmawiac? Nie masz racji,nie masz:bo ja mam,a ty sie mylisz? Ciezko tez popierac slowa pismem swietym,skoro on takze to robi,nieswiadomie,ze jest ono przeinterpretowane :?
I rzecz najwazniejsza: boje sie zrobic cos,co odstreczylo by go ode mnie...Moze gdyby to byl kolega z pracy,ale my myslimy o slubie i zyciu we dwoje...


Śr paź 31, 2007 8:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post Re: Bardzo prosze o pomoc!
lumi napisał(a):
Chlopak z ktorym jestem zwiazana nalezy do Swiadkow Jehowy. Bardzo sie kochamy,dla mnie postanowil od nich odejsc.

Więc doceń to. Czemu chcesz od niego jeszcze więcej? Nie potraficie żyć razem mając inne poglądy religijne? Wystarczy żebyście nawzajem szanowali swoje przekonania i nie narzucali swoich drugiej stronie - dlaczego tak nie zrobicie?


Śr paź 31, 2007 8:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 30, 2007 21:45
Posty: 7
Post 
To nie jest tak,ze ja czegokolwiek od niego chce badz wymagam. Dla mnie moglby nawet zostac swiadkiem,jezeli moglby takze byc ze mna. Nie wtracalabym sie do jego zycia religijnego. On jednak odchodzi nadal wierzac w to wszystko! Nie chce zeby czul sie jako jakis zdrajca czy potepieniec. Powiedzial mi,ze po tym jak odejdzie jego przyjaciele z tamtad nie powinni byc z nim w kontakcie i najprawdopodobniej nie beda. W tym jego ojciec. Wiem o tym,w zeszlym roku odszedl jego brat i tak wlasnie sie stalo...Nie chce zeby zyl z poczuciem,ze zrobil zle TYLKO DOBRZE. I na tym polega problem,nie wiem jak go przekonac. Nie robie tego dla mojej wygody czy satysfakcji.


Śr paź 31, 2007 10:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
Lumi, ale to jest jego decyzja, a jeśli ma tak głupiego (przepraszam) ojca, to może i lepiej się stało... :? Agitowaniem na rzecz katolicyzmu tylko pogłębiasz jego dezorientację. Najlepiej zostaw go w spokoju, niech sam dojdzie do tego, że cos jest chyba nie tak, skoro dotąd otaczali go ludzie którym zalezało jedynie na tym, w co on wierzy! Nie zauwazyłaś, że zachowujesz sie trochę podobnie? Może on pomysli, ze potraktujesz go tak jak ojciec i przyjaciele, jesli nie zacznie wierzyć w to co Ty? Daj swiadectwo temu, ze religia, taka stara, prawdziwa, jest wyższa ponad takie podziały, ze jest tolerancyjna, że liczy się człowiek a nie to, w co wierzy.

Przyznam, ze miałam odpisać Ci inaczej, ostrzej napisac o nim, ale teraz, po tym co napisałaś wyżej, nie mogę. Widocznie bardzo Cię kocha, skoro zrezygnował ze swej religii.

Moja rada jest taka: daj spokój takim dyskusjom, jesli wychodza one od Ciebie, bądź łagodnie ucinaj, jesli to on zaczyna np. słowami "i tak Cię kocham" cz cos w tym rodzaju. Szanuj jego poglądy, anwet jesli są dziwaczne, a on, z dala od swoich kamratów, może wreszcie zauwazy, ze może nie zawsze mieli rację. Co do wspolnego zycia, swiąt itd. nie staraj sie robic przed nim wielkiej Katoliczki, która na siłę chce go ciągnąć do kościoła czy do modlitwy. Unikaj wieszania dewocjonaliów w Waszym domu (jeden mały krzyżyk spokojnie wystarczy). Nie afiszuj się ze swoja wiarą na prawo i lewo - pamiętaj, on zrobił dla Ciebie o wiele więcej. W niedziele nie namawiaj go na kaściół, raczej zaproponuj spacer, a do świątyni idź sama... jest wiele małżeństw, np. kobieta katoliczka, mąż ateista, gdzie tylko połowa rodziny uczestniczy we mszy. Trudno.
Jesli chodzi o święta, to zaproponowałabym kompromis. Obchodzić - ale znowu, bez specjalnej pompy z Twojej strony, pastwerek, rezurekcji itd. Po prostu - kolacja w miłej atmosferze, choinka z prezentami dla dzieci - to nic złego. Jesli mozesz, napisz mi jakie on ma argumenty przeciwko świętom, a moze coś wymyślimy. znowu ejdnak apeluję - bez przesady, przeżywaj Boże Narodzenie w sobie, nie namawiaj jego do uczestnictwa.

Widzisz, ze SJ jest trochę trudno, bowiem oni są specjalnie szkoleni do rozmowy i interpretacji Biblii, podczas gdy katolicy są strasznymi laikami w tej dziedzinie. dlatego przeciętny katolik w starciu ze ŚJ nie am większych szans. Z dala jednak od tych ludzi, od "lekcji" Twój ukochany z czasem będzie "wypadał z wprawy". :D

Inna rzecz, że kiedys miałam okazję rozmawiać z dwoma panami ze ŚJ na zajęciach pt. Nowe Ruchy Religijne na UW. Dwóch panów contra stado przeintelektualizowanych studentów. Wierz mi, da sie ich przegadać. :D


Śr paź 31, 2007 11:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
Dodam co do świąt czy urodzin.

Powiedz mu, ze Tobie sprawia to wielką przyjemność i będzie Ci przykro z tego rezygnować. Że nie musi się angażować, po prostu zje z Tobą kolację (Wigilia), połozy pod choinka podarunek, czy spotka się ze znajomymi (urodziny) - no bo przeciez i tak sie na pewno spotykacie. niestety, pora na święta bardzo "konsumpcyjne", takie zachodnie. Innego ejdnak wyjścia nie widzę.

Co do transfuzji, to mam nadzieje, że w Waszym zyciu nie będzie ona konieczna...


Śr paź 31, 2007 11:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 30, 2007 21:45
Posty: 7
Post 
Dzieki wielkie za odpowiedzi! Odniose sie najpierw do wypowiedzi Ukyo. Nie afiszuje sie w zaden sposob z moja religia. Mieszkam w Finlandii,najblizszy katolicki kosciol z msza oczywiscie po finsku (powodzenia) nie znajduje sie nigdzie w promieniu 150 kilometrow. Nie mam wiec mozliwosci uczestniczenia we mszy. Nawet kosciolow luteranskich jest tutaj niewiele bo narod maly (5mln a przytym nie bardzo religijny).
Nie ja tez inicjuje te rozmowy. Mamy w planach przyszly rok spedzic w Polsce,z moimi rodzicami potem wracamy. Planow zwiazanych z wyjazdem jest wiele,czesto wiec podczas planowania on pyta ''No dobra,ale co zrobimy w swieta?''. ''Czy zrozumieja,ze nie chce uczestniczyc w przyjeciu urodzinowym?'' Tak sie zazwyczaj zaczyna. Do klotni nie dochodzi,jest to zazwyczaj spokojna wymiana zdan. Juz wiele razy powiedzialam ''Okej,nie zalezy mi na tych urodzinach,co mi tam! Zalezy mi na tobie,tylko wytlumacz prosze co w tym zlego?'' Argumenty na NIE obchodzenie urodzin,to,ze pochodza one od
poganskich rytualow ku czci jakiegos bozka. Ja na to,ze nikt na to w ten sposob nie patrzy,to czesc kultury i 90% ludzi w zyciu o zadnych bozkach nie slyszalo. On wyjasnia (nieco dziwnie) ''Wyobraz sobie,ze czekolada byla w smietniku. Ktos nie chcial i wlasnie wyrzucil. Kolejna osoba ja wziela i poczestowala znajomego,ktory wzial,gdyz nie wiedzial skad pochodzi,a smakowalo dobrze. Czy wzielabys czekolade pochadzaca ze smietnika chocby nie wiem jak dobrze smakowala? Urodziny sa wlasnie jak taka czekolada,nie jemy bo wiemy skad pochodza''. No rece mi troche opadly ale co robic :?
Apropos ojca to nie wiem czy jest glupi. Moj chlopak tlumaczyl mi,ze im po prostu nie wolno kontaktowac sie z tymi,ktorzy odeszli. Maja nawet jakas nazwe na tych ludzi,to jest po prostu w pewien sposob zakazane i nie wynika z woli ojca,on po prostu bardzo gleboko w to wierzy :shock:
Oczywiscie zycie bez swiatecznego jedzenia i prezentow urodzinowych nie brzmi jakos strasznie. Swieta mozna przezywac w sercu,urodziny to nie taki znowu big deal. Troche mnie tylko ta transfuzja przeraza,jakby sie nie daj Boze cos stalo,a on mi powie,ze krwi NIE chce. Nawet sobie wyobrazic nie moge. Nie je on takze czegos w rodzaju finskiej kaszanki,bo tam jest krew. Tak na marginesie to nawet nie wiem co nasza religia o tym mowi :oops:
Jeszcze jak slysze o tym palu zamiast krzyza to nie mam sily. On tlumaczy,ze slowo ktore uzyte zostalo w biblii oznacza wlasnie pal,a nie krzyz. Nie znam biblii oczywiscie w oryginale,ale Jezus skazany zostal na prawie Rzymian,a kara stosowana wowczas bylo m.in ukrzyzowanie :? Wzmianki o tym mozna zapewne znalezc w materialach nie majacych nic wspolnego z religia,chociazby powstanie Spartakusa. Eh,trudne to wszystko.


Śr paź 31, 2007 13:25
Zobacz profil
Post 

1. Zencognito- proszę, popatrz na nazwę działu: chrześcijańskie spojrzenie. Rad zachęcających do akceptacji zachowań grup uważanych przez Kocioł za sekty i do bycia biernym tutaj tolerować nie będę.

2. Ukyo- nie szafuj tak łatwo słowem "tolerancja". Dla pewnych rzeczy w chrześcijaństwie nie ma zgody (tolerancji)

3. Obecnie ŚJ dopuszczają transfuzję

4. lumi- zastanów się, kto jest ważniejszy- Bóg czy chłopak. I czy w ogóle jest w tej sytuacji możliwe małżeństwo - obawiam się, że nie możesz nie otrzymać ślubu z osobą należącą do grupy uznanej za sektę.

5. Polecam - Tobie i Twojemu chłopakowi- lekturę 2 książek :
- W obronie wiary (dostępna w całości także w necie)
http://free.of.pl/r/referent/usr/0.htm
- Kryzys sumienia - obszerna, koło 500 stron, napisana przez jednego z byłych członków Ciała Kierowniczego ŚJ- tylko w wersji książkowej, papierowej.


Śr paź 31, 2007 13:36

Dołączył(a): Wt paź 30, 2007 21:45
Posty: 7
Post 
Bog czy chlopak? Pytanie niby proste,mysle jednak,ze nie jestem w stanie go zostawic... Mam nadzieje,ze znajde jakies rozwiazanie,moze kogos bardziej kompetentnego ode mnie,kto moglby go poprowadzic.
Dziekuje za link do publikacji internetowej,od razu zaczelam czytac! Czegos takiego wlasnie poszukiwalam...


Śr paź 31, 2007 13:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
lumi napisał(a):
Bog czy chlopak? Pytanie niby proste,mysle jednak,ze nie jestem w stanie go zostawic...


Równie dobrze to pytanie można by postawić jako "związek wyznaniowy czy miłość"...


Śr paź 31, 2007 14:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
Bóg i chłopak. To sie da pogodzić!

Baranku, nie szafuję słowem tolerancja, po prostu Ty nie jesteś tolerancyjna. nikt nie każe wyrzekac się Boga, aslub można chyba wziąć jednostronny, tzn. ona przysięga, on nie, czy coś takiego. Poza tym pewnie Finlandia jest bardziej tolerancyjna.

Lumi:
Argument z czekoladą jest niezły, ale zauważ: człowiek nigdy nie wie, co dostaje, ważne są tego skutki. Jeśli po czekoladzie ze smietnika się pochorujesz to znaczy, ze jej zjedzenie było złe i niewłaściwe, jesli dostarczy Ci przyjemności, to znaczy, że było warto. Ubodzy ludzie często musza szukać "czekolady na smietniku" i to, co dla Ciebie jest obrzydliwe, dla nich jest pokarmem, moze jedynym jaki dostana tego dnia. Jesli Twój chłopak wykaże, jakie szkody moze wywołać urządzenie urodzinowe to będzie miszczem :). nie zawsze to, co pierwotnie było złe, przyniesie zło w przyszłości. Kolejna sprawa, to co złego w pogańskich obyczajach - moze tak własnie keidyś ludzie odkrywali Boga, może On objawiał im się własnie tak? Nic złego ejst wreszcie w czerpaniu dobrych wzorców od przodków, na tym polega rozwój świata. nigdy nic sie nie urodziło "ot tak", zawsze coś pochodziło z czegoś.
Jesli to nie pomoże, przypomnij mu, że i Jezus świętował z Kanie, że ucztował w gronie apostołów. :shock:

co do rodziny, to wytłumacz im kim jest Twoj ukochany i uprzedź ich. Na pewno zrozumieją, a i on będzie się czuł lepiej wiedząc, ze oni są zorientowani w sytuacji. Sama twierdzisz, ze Tobie to anwet nie przeszkadza.

Super podchodzisz do sprawy ojca, serio. Najgorszą rzeczą jaka mozesz teraz zrobić to krytykować jego rodzinę. Uważam ejdnak, ze to nienormalne, zeby w imię religii zaprzestawac kontaktów z własnym dzieckiem! To własnie świadczy o destrukcyjnym działaniu sekt.


Śr paź 31, 2007 14:30
Zobacz profil
Post 
Ukyo napisał(a):
nikt nie każe wyrzekac się Boga, aslub można chyba wziąć jednostronny, tzn. ona przysięga, on nie, czy coś takiego. Poza tym pewnie Finlandia jest bardziej tolerancyjna.


To dotyczy ślubu z ateistą. Poczytaj KPK.


I nie myl tolerancji z pozwalaniem na zło, z akceptacją wszelkich zachowań. :)


Śr paź 31, 2007 14:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
No tak, pewnie tak :)

Tylko on przecież se wyrzekł swej religii (no bo tak rozumiem jego doejście ze ŚJ), nie wymaga od niej rezygnacji z jej wiary a różnice między nimi da się chyba jako s wyjaśnić. Zapewne dorastał w sekcie i nie ejgo wina, ze wpajano mu różne rzeczy od dzieciństwa. Może kiedyś zmieni zdanie, moze nie, nie znaczy to jednak, zeby człowieka skreślać.


Śr paź 31, 2007 14:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
A argument z krwią jest niezły, hehe, dzieksy, Baranku :)

To jest to, o czym pisałam - jesli ŚJ doszli do tego, ze transfuzja takim złem nie ejst, to może któregoś dnia ich oświeci, że i urodziny czy drzewko świąteczne nie są grzechem :D


Śr paź 31, 2007 14:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL