Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 1:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 245 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 17  Następna strona
 boję się Tarota 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56
Posty: 1927
Post 
Nie zgodzę się z Tobą. Albo zgodzę, ale częściowo...


Trzeba nielada "samozaparcia" i "sztuki", aby dojść do takiej wprawy, aby kłaść tarota, bez kart. To tak, jak mówic, bez mówienia... Niektórzy zrozumieją, a inni? Kart klasycznych raczej się nie da wykorzystać, bo to zupełnie inne karty, mające inny układ...


Po to sa karty, albo cos, co pomoże nam skupic sie na "problemie"...

_________________
...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...

...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...


Wt sie 04, 2009 20:34
Zobacz profil
Post 
Nie chodzi mi o stawianie tarota bez kart, bo to zwyczajny absurd. Raczej o to, że aby korzystać z intuicji i za jej pomocą np. wyczuwać przyszłość, nie potrzeba koniecznie środków dodatkowych.

Są ludzie o intuicji tak fenomenalnej, że aby zajrzeć w przyszłość, nie potrzebują już takich środków, jak karty, runy, drewienka czy kamyki. Niektórzy rodzą się z taką umiejętnością, a niektórzy z kolei ją w sobie wykształcają, np. pracując przez długi czas z kartami tarota czy innymi środkami diwinacji. Nagle odkrywają, że ich intuicja jest na tyle ostra, że karty przestają być środkiem absolutnie niezbędnym.

Ujmę to tak: przeciętnie ludzka intuicja jest mocno przytępiona. Praca z tarotem - czy podobnym środkiem - pomaga rozwijać intuicję i uczy, jak z niej korzystać. To taki etap okularów korekcyjnych, że tak to określę. A może się zdarzyć, że po jakimś czasie te okulary przestają być niezbędne dla uzyskania ostrego obrazu, bo wzrok zwyczajnie uległ poprawie.

Dlatego człowiek zajmujący się tarotem powinien pamiętać, że od kart nie można się absolutnie uzależnić, a tym bardziej nie należy im przydawać żadnych "nadprzyrodzonych mocy". One są tylko środkiem w procesie poznawania możliwości naszej intuicji, niczym więcej.


Wt sie 04, 2009 23:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 02, 2009 19:55
Posty: 170
Post 
Wierzba, nie do końca zrozumiałeś, co miałem na myśli, mówiąc, iż ten, który autentycznie praktykuje tarota, nie potrzebuje kart. Oczywiście, że w pierwszym kontakcie z tarotem, potrzebne mu są karty, choćby po to by poznać ich symbolikę. To jest język, za pomocą którego podmioty duchowe porozumiewają się ze świadomością wróża. Natomiast tzw. rozkłady - to już kompletna bzdura. Z czasem dostrzegasz sybolikę kart wszędzie. Wsiadasz rano do samochodu, patrzysz przez okno i wiesz. I sie sprawdza. To jednoznaczny grzech przeciw pierwszemu przykazaniu, stoi w sprzeczności z istotą religijności, co pojąłem niestety dopiero po kilku latach tych praktyk. Człowiek uczy się całe życie.


Cz sie 06, 2009 1:51
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
Jeśli zajmowałeś się tarotem kilka lat i piszesz, że rozkłady to bzdura, to znaczy, że Twoje wróżby były bardzo chaotyczne. No i trudno się dziwić, że widziałeś symbolikę kart wszędzie, bo każda z nich ma mnóstwo znaczeń i można się zorientować o co chodzi tylko w konkretnie zadanym pytaniu.


Cz sie 06, 2009 8:46
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Wierzba, nie do końca zrozumiałeś, co miałem na myśli, mówiąc, iż ten, który autentycznie praktykuje tarota, nie potrzebuje kart. Oczywiście, że w pierwszym kontakcie z tarotem, potrzebne mu są karty, choćby po to by poznać ich symbolikę. To jest język, za pomocą którego podmioty duchowe porozumiewają się ze świadomością wróża.


"Zrozumiałaś", jeśli już. I znowu mamy tutaj kwestię sporną: czy za tarotem stoją jakieś, jak to określasz, podmioty duchowe, czy tylko i wyłącznie nasza własna intuicja. Osobiście jestem przekonana, że żadne istoty z zewnątrz nie mają wpływu na naszą pracę z kartami - chyba, że sami, dobrowolnie, bezpośrednio oraz jednoznacznie zaczniemy się odwoływać do konkretnych "podmiotów duchowych". W każdym innym wypadku pozostajemy sami z własną intuicją i językiem podświadomości.

Cytuj:
Z czasem dostrzegasz sybolikę kart wszędzie. Wsiadasz rano do samochodu, patrzysz przez okno i wiesz. I sie sprawdza.


I to jest to, o czym pisałam. Podświadomość została "przyzwyczajona" do języka symboli, zawartego w kartach tarota i przestała potrzebować kart. Sama zaczęła wychwytywać konkretne znaki w otaczającym świecie, bo intuicja pracowała już na wysokich obrotach jakby automatycznie. Do jej uaktywnienia nie był już konieczny bodziec w postaci np. rytuału rozkładania kart.

Cóż, zdarza się.

Cytuj:
To jednoznaczny grzech przeciw pierwszemu przykazaniu, stoi w sprzeczności z istotą religijności, co pojąłem niestety dopiero po kilku latach tych praktyk. Człowiek uczy się całe życie.


Jeżeli rozkładałeś karty tarota w przekonaniu, że odwołujesz się do sił z zewnątrz, do tych "podmiotów duchowych", jak to określiłeś, to możliwe, że rzeczywiście to grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu. Jeśli ktoś jednak pracuje z kartami wiedząc, że pracuje tylko z własną intuicją, to nie można się dopatrywać tutaj "bogów cudzych", jak sądzę. Bo wszystko i tak tkwi w samym człowieku.


Cz sie 06, 2009 12:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pytanie co to znaczy "wiedząc"?

Będąc przekonanym? Ignorując wątpliwości innych, mniej lub bardziej uzasadnione? W ten sposób można wiele rzeczy "wiedzieć" lub ich "nie wiedzieć". Tylko nie ośmieliłabym się stwierdzić, że jest to na pewno ignorancja niezawiniona...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt sie 18, 2009 19:09
Zobacz profil
Post 
Nie staram się ignorować wątpliwości innych ludzi. Chcę tylko zwrócić uwagę na pewien prosty fakt - to, co jedni tłumaczą działaniem bliżej nieokreślonych "sił nadprzyrodzonych", można tłumaczyć także inaczej. Posługując się pojęciami i mechanizmami, znanymi psychologom.

Na to, że tarot jest wielkim zbiorem archetypów i symboli, zwrócił uwagę już Carl Gustav Jung. Zatem pracując z tarotem, człowiek pracuje nie z siłami nadprzyrodzonymi, ale właśnie z archetypami i symbolami. Takie założenie jest jak najbardziej prawidłowe i nie wychyla się poza granicę religijnego "wierzę - nie wierzę".

Interpretacja jest sprawą intuicji. Ona z kolei także jest mechanizmem, którego istnienie i funkcjonowanie jest uznawane przez psychologów. To po prostu kolejny środek, dzięki któremu człowiek poznaje otaczającą go rzeczywistość - środek z domeny podświadomości. Jung tak zdefiniował rolę intuicji w całym tym systemie:

Cytuj:
Dla całkowitej orientacji wszystkie cztery funkcje powinny wnieść swój wkład: myślenie powinno ułatwiać poznawanie i sądzenie, uczucie powinno nam mówić, w jaki sposób i w jakim stopniu jakaś rzecz jest dla nas ważna lub nieważna, percepcja winna przekazywać nam konkretną rzeczywistość za pośrednictwem widzenia, słyszenia, dotykania etc., a intuicja pozwalać nam odgadywać możliwości ukryte w tle rzeczy, ponieważ i one należą do pełnego obrazu danej sytuacji.


Zatem intuicja też nie tkwi w szarej strefie "wierzę - nie wierzę", jak np. istnienie demonów czy ich wpływ na ludzi. Jest zjawiskiem, które uznane zostało przez psychologię, które zostało w jakimś stopniu zbadane i nad którym nadal badania się prowadzi. Nie ma w tym nic nadnaturalnego, to zupełnie ludzki mechanizm i nie trzeba go na siłę demonizować.

Można postrzegać pracę z tarotem w kategoriach wiary i przekonań o tym, że coś otwiera lub nie otwiera na takie czy inne wpływy diabelskie. Można jednak spojrzeć na to z bardziej przyziemnej perspektywy, odwołując się do zwykłej psychologii - i to właśnie staram się tutaj pokazywać.


Śr sie 19, 2009 18:08

Dołączył(a): N lis 02, 2008 22:17
Posty: 18
Post 
Witam
materiał na którym można dużo pieniedzy wyciągnąć z ludzi

Nie wierzę w to
mam to gdzieś

a jeśli wróże sobie z kart normalnych
to tylko dla żartów i zabawy i relaksu

_________________
Pozdrowienia dla wszystkich


Pt sie 21, 2009 19:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 12:21
Posty: 1
Post Re: boję się Tarota
witam wszystkich ...
jest to dla mnie bardzo ciekawy temat ...i juz wyjasniam dlaczego ....
nigdy nie wierzylam w zadne wrozby ...czytalam jakies gazetowe horoskopy wiedzac ze pisza je zwykli redaktorzy i zaraz po przeczytaniu zapominalam co w nich bylo ... czytalam tez jakas numerologie ..ale nie przykladalam do tego zadnej wagi ot dla rozrywki ...jednak cos wydarzylo sie w moim zyciu czego nie rozumialam i choc minelo juz sporo lat nadal zachodze w glowe o co wlasciwie chodzi ....juz wyjasniam ....
grudzien 2000 roku w moim miescie sa targi medycyny niekonwecjonalnej oraz wrozb i wrozek ....biletu nie kupowalam bo dostalam od swojej tesciowej i zachecona "idz zobacz co to jest " poszlam .... poniewaz z mezem zlozylismy wniosek w urzedzie miasta o pozwlonie na otwarcie wlasnej dzialalnosci handlowej stwierdzilam ze nie zaszkodzi spytac tarota o to czy nam ten biznesik wypali .... nie bede opisywac dokladnie jak to sie odbylo w kazdym razie jedna z wrozek patrzac w karty zobaczyla cos niepokojacego i poprosila mnie o pokazanie lewej reki ....i z reki wyczytala mi ze okolo 30 roku zycia bede bardzo ciezko chora ...jedna noga bede na tamtym swiecie ale nie umre ...bedzie to mialo zwiazek z moim kregoslupem albo nogami ....a co do kiosku to otwierac nie zastanawiac sie bo interes bedzie bardzo dobrze szedl ....podziekowalam i poszlam do domu .... opowiadajac to cale zajscie roznym znajomym mielismy dobry ubaw ...ja nigdy w takie rzeczy nie wierzylam i potraktowalam to jako dobra zabawe ...jednak podniesiona na duchu ze biznesik wypali nie moglam doczekac sie na decyzje .... niecale trzy miesiace pozniej mialam wypadek ...wpadlam pod pociag i skutek jest dosc oplakanu odcielo mi obie nogi .... i to w dosc nietypowy sposob ze mam klopoty z uzywaniem pratez wiec siedze sobie na wozeczku ....wypadek byl bardzo tragiczne bo wlasciwie na poczatku nie dawano mi wielkich szans na przezycie ....jednak udalo mi sie z tego jakos wyjsc ... juz minelo osiem lat od tego zdarzenia ..i dopiero teraz po 8 latach uczeszczajac na kurs ALFA dowiedzialam sie ze wrozenie z kart i inne wrozby sa sprzeczne i niedozwolone w wierze chrzescijanskiej ,katolickiej ... zdziwiona zapytalam dlaczego ...poniewaz odpowiedz dla mnie byla nie jasna zaczelam szukac w internecie odpowiedzi ...szukalam potwierdzenia ze to jest zle ....i znalazlam za co dziekuje ...tylko teraz mnie nurtuje pytanie o tamte zdarzenia ...czy sama sobie zdotowalam taki los ...przez to ze poszlam do wrozki ...jakie tamto zdarzenie moze miec dla mnie konsekwencje ...przeciez nie wierzylam w to ...potraktowalam to jako dobra zabawe ...jestem osoba wierzac praktykujaca ....poszukujaca nowych wiadomosc i chcaca poglebiac swoja wiare .... prosze o jakies komentarze ..jakies podpowiedzi ....a dodam jeszcze ze zdarza mi sie czasmi wiedzec duchy czuc ich obecnosc ale pierwy taki przypadek mialam przed tym jak udalam sie do wrozki ...zawsze gorliwie modle sie o spokuj tych dusz o to aby w spokoju odeszly z tego swiata i zawsze sobie tlumaczylam takie zdarzenia tym ze moze nie ma sie kto za te dusze udreczone modlic i dlatego do mnie przychodza po modlitwe ...kiedy sie pomodle za nie raz krucej raz duzej odchodza ....jednak jestem osoba starnie bojazliwa ...strasznie sie wszystkiego boje a zwlaszcza duchow ( w dziecinstwie skutecznie mnie nastraszyli bracia tymi duchami i mi juz tak zostalo ) ze nie chcialabym aby one do mnie przychodzily po moje serce kiedys tego chyba nie wytrzyma ...chyba jest to bardzo egoistyczne ale teraz kiedy poznalam prawde o wrozbach boje sie jeszcze bardziej tych duchoch doszukuje sie jakis powiazan ....dziekuje z gory za komentarze i pozdrawiam wszystkich cieplutko ...


Śr gru 09, 2009 13:02
Zobacz profil
Post Re: boję się Tarota
Moim zdaniem, nie możesz tutaj mówić o "zgotowaniu sobie" takiego losu, absolutnie nie tędy droga. Jakim sposobem miałabyś na siebie ściągnąć tamten wypadek poprzez wizytę u tarocistki? Sama piszesz, że była to dla Ciebie tylko zabawa, że nie wierzyłaś w tę wróżbę, że nawet nie byłaś świadoma tego, iż popełniasz grzech według zasad wiary katolickiej.

To, co widzi się w kartach, nigdy nie jest wyrokiem, tylko pewnym wariantem przyszłości, który w danej chwili ma największe szanse na spełnienie. Pewne okoliczności zawsze mogą zmienić bieg wydarzeń i jest to zupełnie naturalne. Wypadek, o którym piszesz, na pewno nie był konsekwencją wróżby - tylko tego, że w pewnym momencie splot losowych zdarzeń był taki, a nie inny. Możliwe, że zbieżność z przepowiednią tarocistki była tylko przypadkowa - zawsze istnieje taka ewentualność, choć może się wydawać prozaiczna.

Co do odczuwania obecności duchów - sama piszesz, że ten rodzaj lęku towarzyszy Ci w sumie już od dzieciństwa. Nie musi to być nic związanego ze sferą "nadprzyrodzoną"; częściej problem leży w ludzkiej psychice, w tym, jakie odczucia generuje w nas strach. Jeśli te doświadczenia są dla Ciebie uciążliwe i w jakiś sposób przeszkadzają Ci, najrozsądniejszym wyjściem byłaby rozmowa z psychologiem, który pomoże Ci uporać się z lękiem. W większości wypadków odczuwanie bliżej nieokreślonej obecności to tylko psikusy naszego własnego, przewrażliwionego umysłu :)


So gru 19, 2009 19:00
Post Re: boję się Tarota
Za kartami Tarota stoi demon...Bóg może objawiać przyszłość swoim świętym, ale inicjatywa wychodzi z Jego strony- zaś w przypadku kart to człowiek zmusza istoty wyższe do ujawnienia przyszłości...

Tarocistki często używają zwrotu: "karty mówią"- ktoś dobrze powiedział to są kawałki tektury pomalowane- co one mogą mówić ?

Demon nie zna przyszłości bezwzględnej- tą zna tylko Bóg...

Ma jednak władzę przekląć- to, co prawdopodobnie spotkało Ciebie, ujawniać teraźniejszość i przeszłość oraz używając tych danych może zgadywać jak potoczy się przyszłość...

Jest taka zasada w prawie rzymskim i za nim w naszym prawie, która mówi, ze niewiedza nie zwalnia od odpowiedzialności...

Nawet w ludzkim prawie zauważono, że trzeba wprowadzić taką zasadę, bo inaczej opłacałoby się nie wiedzieć, prawda ?

Gdyby nieświadomość zawsze wykluczała grzech- to najlepiej nic nie wiedzieć na temat wiary....


So gru 19, 2009 23:00

Dołączył(a): So sie 11, 2012 10:32
Posty: 10
Post Re: boję się Tarota
Jeśli chodzi o mnie - nie obawiam się Tarota, ani z niego nie korzystam. Swego czasu otrzymałem takie karty w prezencie. Leżą na dnie szuflady i krzywdy nie robią ...

_________________
http://www.mercuryweb.pl


So sie 11, 2012 11:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: boję się Tarota
tomektr napisał(a):
Jeśli chodzi o mnie - nie obawiam się Tarota, ani z niego nie korzystam. Swego czasu otrzymałem takie karty w prezencie. Leżą na dnie szuflady i krzywdy nie robią ...

radzę byś z nich nie korzystał nigdy.

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


Śr sie 15, 2012 18:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 13, 2005 18:36
Posty: 116
Post Re: boję się Tarota
Witam
Chciałbym ostrzec wszystkich przed używaniem kart tarota. Posiadałem te karty przez kilka lat. Początkowo się dość zaangażowałem. Było to około 10 lat temu.Podszedłem do sprawy metodycznie, żeby nie powiedzieć "naukowo". Chciałem po prostu rozpracować ten system. Samych rozłożeń kart wykonałem kilka. Czułem się przy tym bardzo nieswojo, trudny do określenia dyskomfort, czy też nieuzasadniony lęk. Karty więc odłożyłem i leżały sobie spokojnie na swoim miejscu. Wtedy tego nie zauważałem, ale dzisiaj z perspektywy czasu widzę, że w tym czasie zaczęły mi się zdarzać niczym nie uzasadnione stany lękowe i depresyjne.
Przez ostatnie kilka lat szukałem informacji na temat ludzi zajmujących się tarotem, okultyzmem. Czytałem wiele relacji takich ludzi i relacji osób z nimi związanych, znajomych, przyjaciół. W dobie internetu dostęp do takich informacji jest dość łatwy. Z analizy tych ludzkich historii wyłania się dość ponury obraz. Z wielu historii daje się wydrębnić wspólny schemat. Ze względu na rozległość tematu przedstawię same wnioski:
1) zarówno ateiści jak i ludzie nazywający siebie chrześcijanami - oczywiście ci, którzy szukają takich rzeczy, dość łatwo znajdują tarot i traktują go zwykle jako atrakcyjną zabawę
2) niezależnie od tego jak traktują tarota i czy wierzą we wróżby, tarot w jakiś dziwny sposób angażuje ich uwagę, oraz okazuje się często trafnym narzędziem do przewidywania przyszłości
3) zaprzestanie korzystania z kart tarota jest dla wielu osób trudnym zadaniem (jest w tym jakaś analogię do uzależnienia ale nie jest to uzależnienie), po odrzuceniu kart pojawiają się różne problemy życiowe, osobiste, psychiczne, niekiedy graniczące z opętaniem
4) problemy pojawiające się po odrzuceniu kart tarota są trudne do rozwiązania, ale udaje się je rozwiązać z pomocą osób duchownych (spowiedź święta, modlitwa o uwolnienie)
5) wymienione problemy spotykają ludzi niezależnie od ich religii oraz niezależnie od tego czy wierzą w moc kart czy też nie
Tak więc proszę to potraktować jako ostrzeżenie. Nie mam siły o tym dyskutować, tak samo jak nie ma sensu dyskusja o tym czy wczoraj padał deszcz. Wiem, że padał bo mnie zlało.
W każdym razie odnalazłem karty i spaliłem.
Duża ulga.

Pozdrawiam serdecznie

_________________
Zrozum aby uwierzyć, uwierz aby zrozumieć.


So wrz 22, 2012 1:22
Zobacz profil
Post Re: boję się Tarota
donpedro napisał(a):
Chciałem po prostu rozpracować ten system.

Posiadałem Karty przez kilka lat... Zaangażowałem się... By rozpracować ten system... Hmmm... a to ciekawe jak na chrześcijanina... :twisted:
Nie będę złośliwa, więc nie zasugeruję, że coś Ci tam nie wyszło, w związku z czym zdecydowałeś więc powrócić jako biblijny syn marnotrawny, i się teraz z czegoś tłumaczysz ;)
Nie-złośliwie spytam tylko, co rozumiesz przez owo rozpracować system? :clever:

donpedro napisał(a):
Z analizy tych ludzkich historii wyłania się dość ponury obraz. Z wielu historii daje się wydrębnić wspólny schemat.

Skądś to znam... dzwoni mi to gdzieś.... :hmmm:
Nie wiem tylko w którym, ale wiem, że w Kościele :twisted:


donpedro napisał(a):
Ze względu na rozległość tematu przedstawię same wnioski:

O! Świetnie! No to jedziemy po kolei :razz: :

donpedro napisał(a):
1) zarówno ateiści jak i ludzie nazywający siebie chrześcijanami - oczywiście ci, którzy szukają takich rzeczy, dość łatwo znajdują tarot i traktują go zwykle jako atrakcyjną zabawę

Ateiści szukają i znajdują Tarota... a to ciekawe... :hmmm:
A Ty znalazłeś Tarota jako kto z wymienionych przez Ciebie? :clever:

donpedro napisał(a):
2) niezależnie od tego jak traktują tarota i czy wierzą we wróżby, tarot w jakiś dziwny sposób angażuje ich uwagę, oraz okazuje się często trafnym narzędziem do przewidywania przyszłości

O! A to też całkiem ciekawe spostrzeżenie jak na chrześcijanina... :twisted: Ale wyjątkowo podzielam, podzielam... :-D

donpedro napisał(a):
3) zaprzestanie korzystania z kart tarota jest dla wielu osób trudnym zadaniem (jest w tym jakaś analogię do uzależnienia ale nie jest to uzależnienie), po odrzuceniu kart pojawiają się różne problemy życiowe, osobiste, psychiczne, niekiedy graniczące z opętaniem

A to chyba jednak jak z każdym uzależnieniem... :roll: Brak umiaru :-( Znam kogoś kto zareagował podobnie na odstawienie seriali TV... :hmmm:
Pomijając opętanie oczywiście - kwestie konkretnej wiary i interpretacji :)

donpedro napisał(a):
4) problemy pojawiające się po odrzuceniu kart tarota są trudne do rozwiązania, ale udaje się je rozwiązać z pomocą osób duchownych (spowiedź święta, modlitwa o uwolnienie)

Hmmm... myślisz, że duchowni pogańscy, albo jacyś inni - zdecydowanie nie-chrześcijańscy - duchowni też tu coś pomogą? :twisted:
Czy jednak to tylko kwestia odpowiedniego psychicznego ukierunkowania religijnego...? ;-)

donpedro napisał(a):
5) wymienione problemy spotykają ludzi niezależnie od ich religii oraz niezależnie od tego czy wierzą w moc kart czy też nie

No popatrz... ja wierzę w Tarota moc a coś takiego, ani nic innego, mnie przez dobre 10 lat nie spotkało :no: Może ja jakaś wyjątkowo odporna jestem... :shock: Albo opętana... :shock:
:twisted:
A może mam po prostu do tego zdecydowanie większy dystans niż rozpracowujący system chrześcijanie :twisted:

donpedro napisał(a):
Tak więc proszę to potraktować jako ostrzeżenie. Nie mam siły o tym dyskutować(...)

Czyli: "ucinam dyskusję" :!: zanim ktoś się odniesie do mojej wypowiedzi? :clever:
Wygodne... ;) I, jak dla mnie, wyjaśnia wszystko... :twisted:

donpedro napisał(a):
W każdym razie odnalazłem karty i spaliłem.
Duża ulga.

No, no... :hmmm: A potem tak głośno hipokryci krzyczą, że inni to Biblię palą czy drą... :roll: Zastanawiam się właśnie, czy moich uczuć religijnych to jakoś nie uraziło, i co z tym zrobić... :hmmm:
Może po prostu zrobię print screena (edit: done!) i zachowam sobie dla tych, którzy będą krzyczeć, gdy ja albo ktoś, będzie robić dokładnie to samo, tyle że z ich ważnością/świętością... :brawo:
Albo dla tych co Nergala tak bardzo chcą ukamienować... :evil:


So wrz 22, 2012 2:52
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 245 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL